Creepshow 1.txt

(44 KB) Pobierz
0:00:16: Mówiłem Ci już że nie chcę aby czytał ten syf.
0:00:20: Nigdy w życiu nie widziałem gorszego syfu.
0:00:21: Skšd ty w ogóle masz to gówno? Kto Ci to sprzedaje?
0:00:24: Mówię do Ciebie młody człowieku i żadam żeby odpowiadał gdy mówię do Ciebie!
0:00:28: Nie zapominaj kto w tym domu kładzie żarcie na stół.
0:00:31: Dann! Nie bšd dla niego zbyt surowy,Wszystkie dzieciaki to czytajš.
0:00:32: Ale Ja nie chcę żeby on robił to co inne dzieciaki...
0:00:34: Chcesz wiedzieć gdzie jest tego miejsce Billy?
0:00:37: W mietniku...w pieprzonym mietniku.
0:00:41: Chcesz co na ten temat powiedzieć?
0:00:43: To nie jest gorsze od gazetek które Ty trzymasz w szafce!
0:00:46: Te które chowasz pod rzeczami...
0:00:49: Dann! Nie musiałe...
0:00:53: ...bić go? dobne gówna....
0:00:55: [Nie rozumiem co ten chłopak sepleni...]
0:01:03: Na dole sš otwarte okna,lepiej je zamknę żeby nie napadało do mieszkania.
0:01:06: Nie,lepiej ja to zrobię bo mam po drodze mieci do wyrzucenia.
0:01:08: Tatusiu! Proszę Cię, nie wyrzucaj tego.
0:01:10: Przepraszam.
0:01:12: Następnym razem jak zobaczę Cię czytajšcego te bzdury to będziesz uziemiony na tydzień kolego!
0:01:18: Zapamiętaj to.
0:01:21: Wskakuj do łóżka.
0:01:39: No i po kłopocie...
0:01:42: Dann,nie uważasz że...eee..
0:01:45: ..trochę przesadziłe?
0:01:47: Widziała to gówno?
0:01:49: Cały ten horror-syf?
0:01:50: Rzeczy jedzšce ludzi...
0:01:52: a potem Ci ludzie wracajšcy do życia...
0:01:54: Ludzie zamienieni w roliny na litoć Boga...
0:01:56: No tak ale...
0:01:57: Więc?Chcesz pozwolić mu na czytanie tego syfu?
0:01:59: Nie ale...
0:02:00: Więc w porzšdku!
0:02:02: Zajšłem się tym.
0:02:04: Po to Bóg stworzył ojców prawda?
0:02:08: Po to Bóg stworzył ojców...
0:02:14: Mam nadzieję że zdechniesz...
0:03:02: CREEPSHOW - - OPOWIECI Z DRESZCZYKIEM
0:04:35: Czy naprawdę mylisz ciociu że przyjdzie?
0:04:38: Oczywicie że tak Richard, wiesz o tym.
0:04:40: Czym tak naprawdę się tak przejmujesz.
0:04:44: Podaj te ciastka dziecko, jeste taka Hugg.
0:04:50: Polubiła wspaniałego Hugg'a.
0:04:53: Przypomnę Ci na wypadek gdyby nie wiedział że nasza Kass zawsze miała taki apetyt...
0:05:01: To kto przychodzi Kas?
0:05:03: To Kass nie powiedziała Ci o szanownej cioteczce Petillia?
0:05:08: Patriarszce naszego klanu rodzinnego?
0:05:10: Czy to ta sam która...
0:05:15: ...która miała zamordować ojca? Tak, to włanie ta.
0:05:24: Petillia to pasierbica co znaczy że jest Richarda i Kass praciotkš.
0:05:28: Oznacza to również że jest stara jak wiat.
0:05:31: Ale jej ojciec Nathan był jescze starszy i dziwny...
0:05:35: ***SIEDEM LAT WCZENIEJ***
0:05:36: "...cała banda krwiożerczych sępów..."
0:05:39: "...czekajšcych aby położyć łapy na moim majštku..."
0:05:47: Był histerycznie zazdrosny o osobę Petilli.
0:05:49: Zabraniał jej jakichkolwiek kontaktów z mężczyznami.
0:05:51: Potem w wieku 84 lat miał zawał...
0:05:55: ...a szczęliwa Petillia opiekowała się nim cały czas.
0:05:59: Póniej poznała chłopca...
0:06:01: I to było prawdziwe "letnie przesilenie"...
0:06:04: Letnie przesilenie...to przecież było we wrzeniu lub padzierniku!
0:06:09: On miał wtedy 75 lat a ciocia Petillia...
0:06:12: Nieważne moje dziecko.
0:06:13: Chodzi o to że Petillia bardzo kochała swojego chłopca
0:06:16: ale jej własny ojciec go zamordował...
0:06:21: Jorbor! Tak ten goć miał na imię.
0:06:24: I miał zginšć...przez przypadek...
0:06:31: Tak przynajmniej podały gazety.
0:06:33: Petillia wpadła w szał i roztrzaskała ojcu głowę
0:06:35: takš marmurowš popielniczkš.
0:06:40: Więc tak to było...
0:06:44: Jakkolwiek by nie było, to była dobra metoda na starego.
0:06:49: Ale moja cudowna wnuczka i mój kochany wnuk mięli powody aby
0:06:51: cieszyć się z powodu mierci starego Natana.
0:06:55: Żadnych problemów z wolš i dzieleniem się.
0:07:03: A teraz w każdy Dzień Ojca, absolutnie każdy mimo że od jego
0:07:08: mierci upłynęło siedem lat, Ona cišgle wraca do tego domu.
0:07:16: Czy to...?
0:07:17: O tak..
0:07:18: Jak w zegarku.
0:07:27: Naprawdę mylicie że to zrobiła?
0:07:30: O tak...jestem pewna że to zrobiła...
0:07:33: Ona zawsze była niezrównoważona, nawet gdy była młodsza.
0:07:38: I po mierci ojca to wszystko się nasiliło.
0:07:43: Dlaczego dzień ojca?
0:07:45: Ponieważ to był włanie dzień tej tragedii.
0:07:47: Dzień w którym niepohamowała się.
0:07:51: Poszła na grób ojca...
0:07:56: Pobędzie tam chwilę a potem tu przyjdzie i wtedy wszyscy
0:07:59: usišdziemy do obiadu i miłej pogawędki.
0:08:03: Troje z nas...oo...przepraszam Henry, teraz już czworo...
0:08:10: będzie wspaniałš rodzinš...
0:08:49: ****chcę moje ciasto****
0:08:57: ****gdzie moje ciasto****
0:09:00: ****gdzie jest ciasto****
0:09:06: ****chcę moje ciasto ty podła dziwko****
0:09:21: ****to dzień ojca****
0:09:24: ****gdzie moje ciasto****
0:09:27: ****przyżekła mi ciasto****
0:09:29: ****Petillio! jestem twoim ojcem****
0:09:36: ****powinna się mnš opiekować****
0:09:37: ****Petillia ty dziwko****
0:09:42: ****mylisz że jeste tu bo jeste dobra****
0:09:45: ****jeste taka sama jak reszta tych sępów****
0:09:50: ****zwykła banda sępów****
0:10:08: ****szczęliwego dnia ojca****
0:10:35: Ja tylko...
0:10:41: Szczęliwego dnia ojca.
0:10:56: Szkoda że nie wiedziałam że będe miała napad,jestem twojš córkš prawda...
0:11:03: ...ale ty go zabiłe....draniu!!!
0:11:11: A teraz leżysz tak w spokoju...
0:11:14: On był mężczyznš, prawdziwym mężczyznš...
0:11:16: ...widzisz wszystko czego chciałam,czego on chciał dla mnie
0:11:19: ...ty głupi draniu...
0:11:22: Zniszczyłe wszystko,zniszczyłe matkę i zniszczyłe mnie...
0:11:30: Miałe dar żeby doprowadzać mnie do pasji...
0:11:34: Chcę moje ciasto Petillio...
0:11:37: Ty dziwko...nazwałe mnie dziwkš...
0:11:41: No i masz za swoje,wszystko naprawione,popielniczka,z tyłu.
0:11:53: I wiesz co tatku? Nikt nas nigdy nie złapał,nikt.
0:11:56: Nękałe mnie,nękałe Sylvie, nękałe nas wszystkich...
0:12:15: Spokój...
0:12:22: Nie...
0:12:28: Gdzie moje ciasto Petillio?
0:12:35: Chcę swoje ciasto...
0:12:43: To dzień ojca Petillio...
0:13:15: Kass! cisz to!!!
0:13:20: cisz to i to teraz!
0:13:31: Czy mogę już podać pieczeń proszę pani?
0:13:34: Nie pani Grantham, musi pani poczekać.
0:13:36: Pani Petillia jeszcze nie dotarła.
0:13:38: A nie może pani zapomnieć że dzi jest bardzo wyjštkowy dzień.
0:13:41: Tak proszę pani.
0:13:49: No widzisz babciu...
0:13:51: Mam nadzieję że wszystko w porzšdku...
0:13:52: Czasem zdarza jej się stracić poczucie czasu.
0:14:48: Ciociu Petillio?
0:14:53: Pani Grantham jest pani gdzie w pobliżu?
0:16:31: Jezu...
0:17:29: Gdzie moje ciasto...
0:17:33: Zasłużyłem na nie,jest moje...
0:18:01: Gdzie on jest?
0:18:03: Moja droga, naprawdę nie wiem.
0:18:05: Bez wštpienia jest na grobie razem z twojš ciotkš.
0:18:10: A ja go chcę tu i chcę obiad bo jestem głodna.
0:18:15: Więc id i we go...
0:18:17: Ty id Richard...
0:18:21: Ale to twój mšż,ja go nawet nie lubię.
0:18:24: Ja po niego pójdę,w końcu jest takim "słodkim" chłopcem.
0:18:38: Pani Danwild.
0:18:43: Pani Danwild.
0:19:03: Pani Danwild.
0:19:15: Chcę moje ciasto...
0:19:37: Gdzie ona jest?
0:19:38: I gdzie do diabła jest Hank?
0:19:43: Id sprawd Richard.Proszę.
0:19:46: Posłuchaj kochana siostro,on jest twoim mężem
0:19:52: i sama id go poszukać.
0:19:54: Richard ja się boję i jest ciemno na dworze.
0:19:57: Słuchaj! Ja chcę tylko kolejnš butelkę wina ok?
0:19:59: Proszę cię Richard.
0:20:05: W porzšdku.Chod.
0:20:09: No chod...
0:20:18: Oszczędzamy energię???
0:20:41: To dzień ojca...
0:20:45: ...i mam swoje ciasto...
0:20:49: Szczęliwego dnia ojca...
0:21:09: SAMOTNA MIERĆ JORDY VERILL'A
0:21:28: O więty Jezu!!!
0:21:43: To meteoryt.
0:21:45: Jak to dobrze że tutaj byłem.
0:22:18: Ciekawe ile za niego zapłacš w collegu...
0:22:26: DEPARTAMENT METEORÓW
0:22:36: wietnie panie Verrill.
0:22:39: Dam za niego 50$ dobrze?
0:22:44: Nie mniej niż 200$.
0:22:49: 75$.
0:22:51: 200$.
0:22:52: Nie myl że jestem idiotš.
0:22:58: Licz dalej...
0:23:00: 200 dolarów,mój meteoryt moja cena.
0:23:07: Rozbije bank.
0:23:11: To moja przepustka...
0:23:55: No to narobiłe Jordy Verill...
0:23:57: Ty głupku...
0:24:02: 200 dolarów???
0:24:04: Za zniszczony meteor???
0:24:08: Chyba sobie żarty robisz...
0:24:11: Nie dam ci za niego nawet 2 centów.
0:24:16: Jordy Verill, szczęcie cię opuciło,jak zawsze zresztš...
0:24:24: No nic,muszę przynajmniej spróbować...
0:24:51: Gówno nie meteor...
0:25:07: Może rano uda mi się go poskładać do kupy...
0:26:19: Jezu Chryste...
0:26:39: GABINET LEKARSKI
0:26:49: Przykro mi panie Verill ale to nie chce zejć z palców...
0:27:22: To będzie straszliwie bolesne panie Verill...
0:27:44: Jordy Verill...ty głupku...
0:28:21: PÓNIEJ
0:28:38: Kurczę jak swędzi!
0:28:42: Więc to włanie jest moje szczęcie.
0:28:45: Zawsze nie tak,zawsze le.
0:29:44: Nie...
0:29:48: Nie,nie,nie,nie,nie...
0:30:02: Tu jeste draniu,wiedziałem że gdzie się ukrywasz.
0:30:33: Zjedz to.
0:31:05: Ja rosnę...
0:31:28: O mój boże...co za...
0:32:05: O nie!
0:32:07: Nie tam...
0:32:10: Jordy...
0:32:12: Tata?
0:32:19: Przecież ty nie żyjesz...
0:32:25: Umarłe...
0:32:27: Jezu.Przynajmniej trzy lata temu.
0:32:29: Chyba nie chcesz ich podlać?
0:32:34: Przestań natychmiast lać tš wodę Jordy.
0:32:39: Jeżeli nie przestaniesz to równie dobrze możemy
0:32:42: uznać że jeste martwy.
0:32:46: Ja i tak już jestem martwy tato.
0:32:50: Jeżeli nie pozbęde się tego paskudzctwa ze mnie...
0:32:56: ...to i tak koniec ze mnš.
0:32:59: Tato?
0:33:05: Tato?
0:33:35: Ooo tak lepiej! Znacznie lepiej!
0:34:23: Odejd...proszę......
Zgłoś jeśli naruszono regulamin