Teologia jest przedmiotem bez przedmiotu.pdf

(390 KB) Pobierz
Powiedz STOP Mediom Masowej Manipulacji!
Data publikacji: 21.09.2014 r.
Nauka dyskutowania o niczym
Podczas spotkania “Imagine No Religion” w Kamloops, w Kolumbii Brytyjskiej dyskutowałem o “Wyrafinowanej Teologii”™
z byłym kaznodzieją, a obecnym współ-przewodniczącym Freedom from Religion, Danem Barkerem. Dan zrobił dwie
dowcipne uwagi: “Teologia jest przedmiotem bez przedmiotu”, (jest to dwuznacznik gramatyczny, który pojąłem dopiero
później), powiedział że „Teolodzy nie mają przedmiotu do badania, więc po prostu badają to, co mówią inni teolodzy”.
Brzmi to kąśliwie, ale jest absolutnie słuszne. Na co komu dyscyplina naukowa, która próbuje nam powiedzieć o
właściwościach nieistniejącego przedmiotu? Jest równie użyteczna, jak grupa uczonych próbujących powiedzieć nam o
cechach potwora z Loch Ness albo Paula Bunyana (gigantycznego drwala, z amerykańskich baśni, postać będąca
odpowiednikiem naszego Wyrwidęba – M.K.) . Gorzej – ci uczeni chcą nam mówić, jakiego rodzaju zachowania Paul
Bunyan wymaga od nas.
No cóż, myślałem, że słyszałem już wszystko, dopóki jeden z czytelników nie przysłał mi linku do artykułu Johna Dicksona
z „The Australian Broadcasting Corporation” na witrynie „Drum” pod tytułem “Why theology matters even if there’s no
God” („Dlaczego teologia jest ważna, nawet jeśli nie ma Boga”).
Tak, ten tytuł doskonale podsumowuje całą treść. Ekspres Teologii wreszcie się wykoleił. Niedawna śmierć niemieckiego
teologa Wolfharta Pannenberga, zainspirowała “Drum” do obrony teologii: „Jest to więc równie dobra pora, jak każda
inna, by przedstawić krótką obronę tej „królowej nauk” przeciwko szyderstwom ateistów, takich jak Richard Dawkins i
Lawrence Krauss, którzy mówią, że teologia nie jest nawet przedmiotem, nie mówiąc już o dyscyplinie naukowej na
nowoczesnym uniwersytecie.”
“Królowa nauk”? To nie jest nauka, co za dureń wymyślił więc ten średniowieczny przydomek? Mógł on być do
zaakceptowania zanim istniała nauka, ale jest absurdalne używanie go dzisiaj.
A potem Dickson pokazuje, dlaczego teologia jest ważna (poniższe cytaty pochodzą z jego artykułu).
1. TEOLOGIA WYMAGA WIELKICH UMIEJĘTNOŚCI
„Dla mnie historia starożytna była znacznie łatwiejsza – jako dyscyplina – niż teologia. Dlaczego? Ponieważ teologia
włącza właściwie wszystkie podstawowe umiejętności historyka plus jeszcze całe tony. Dzisiejszy zawodowy teolog musi
dobrze znać języki starożytne, włącznie z hebrajskim, greką i łaciną, jak również mieć pełną biegłość czytania
nowożytnego angielskiego i niemieckiego (jest to wymóg dla wszystkich teologów, niezależnie od narodowości). Nie tylko
muszą znać historię zarówno Starego, jak Nowego Testamentu – a to znaczy starożytną historię Bliskiego Wschodu i
historię grecko-rzymską – ale muszą mieć dogłębną znajomość historii Kościoła, to jest historii myśli od Augustyna,
poprzez Tomasza z Akwinu do wielkich z dni współczesnych, takich jak Karl Barth, Jürgen Moltmann, Colin Gunton,
Miroslav Volf i niezrównany Wolfhart Pannenberg. To jest tylko początek. Dzisiaj dosłownie wszyscy teolodzy akademiccy
przechodzą zaawansowane kursy filozofii. Spokojnie mogą rozmawiać z tobą o tym, jak arystotelesowski światopogląd
ustanowił i zakłócił średniowieczne nauczanie, albo o tym, dlaczego empiryzm rozkwitł w XV i XVI wieku w Europie pod
wpływem augustianizmu lub jak najnowsza filozofia umysłu wpływa na zachodnie pojęcie „osoby”. Ja wiem o tym tylko
tyle, by o tych rzeczach wspomnieć, ale moi przyjaciele teolodzy mogliby napisać esej i przygotować listę lektur na
wszystkie te tematy i jeszcze więcej.”
Pokazuje to tylko, że niektórzy teolodzy są dobrze wykształceni. Nie pokazuje, że robią cokolwiek użytecznego. To
prawda, uczeni bibliści docierają do historii tego dokumentu, a „historycy Kościoła” mogą opowiedzieć nam o, hmm,
historii Kościoła; żadna z tych dziedzin nie jest jednak właściwą teologią: to jest historia i archeologia literacka.
Sprawdziłem słowo „teologia” w Oxford English Dictionary i cytuję w zasadzie wszystkie definicje: „Badanie lub nauka
traktująca o Bogu, Jego naturze i atrybutach oraz jego stosunkach z człowiekiem i wszechświatem; „nauka o sprawach
boskich” (Hooker); boskość (teologia).” „Konkretny system lub teoria teologiczna. Także patrz teologia wyzwolenia:
osobne hasło.” „Rzadko używane dla Pisma Świętego. Także późno greckie θεολογία (Pseudo-Dionysus De C�½l. Hier. 9 §),
średniowieczna łacina theologia.” „Metafizyka” (patrz nota poniżej.)
I to tyle. Nie ma tu wspomnienia o historii Kościoła ani o biblistyce. teologia jest badaniem Boga i jego atrybutów, tj.
badaniem boskości, na którą nie ma dowodów. Na tyle, na ile obejmuje „filozofię”, ta filozofia jest użyteczna, jak długo nie
http://wolnemedia.net/nauka/nauka-dyskutowania-o-niczym/
Str. 1 z 3
Powiedz STOP Mediom Masowej Manipulacji!
dotyczy Boga.
2. A TEOLODZY WIEDZĄ TAKŻE BARDZO DUŻO O HISTORII I FILOZOFII NAUKI!
Data publikacji: 21.09.2014 r.
„Niektórzy z najlepszych dzisiejszych teologów mają także wiedzę ekspertów o historii i filozofii nauki. Tak, nauki. Kiedy
moi ateistyczni przyjaciele stawiali mi przez lata wyzwania w sprawie “konfliktu” między nauką i chrześcijaństwem,
odsyłałem ich zazwyczaj do trzytomowego dzieła Pannenberga „Systematic Theology”, gdzie czytelnicy znajdą
interlokutora całkowicie obeznanego z pytaniami stawianymi przez nowoczesną fizykę i biologię.”
No cóż. Istnieje cała świecka dziedzina poświęcona historii i filozofii nauki. Większość ludzi zajmujących się nią jest
niewierząca i są tam ludzie, którzy – w odróżnieniu od Johna Polkinghorne’a i Alistera McGratha – nie próbują pokazać, jak
te dyscypliny są zgodne, jak mogą wspierać się wzajemnie, ani nie angażują się w inne rodzaje podejrzanego
akomodacjonizmu. Czy można na poważnie utrzymywać, że teolodzy dają większy wkład w historię nauki (lub też
jakikolwiek wkład w historię nauki) niż prawdziwi historycy nauki? Nie – tak samo jak teolodzy nie dają żadnego realnego
wkładu w filozofię.
3. TEOLOGIA CZYNI RZECZYWISTY WKŁAD W INNE DZIEDZINY AKADEMICKIE
A mianowicie: „Praktycznie żadna ważna dziedzina nie pozostaje nietknięta przez dyscyplinę teologii. Jak nauki o mózgu
kwestionują zachodnie pojęcie ego? Jak grecko-rzymskie pojęcie honoru zostało podważone przez nacisk Nowego
Testamentu na pokorę? W jaki sposób różnią się starożytne i nowoczesne pojęcia męczeństwa? Jak doktryna Trójcy
znajduje wyraz u niektórych wielkich kompozytorów klasycznych? Jaki jest związek czasu z wiecznością? Co mówi
mechanika kwantowa o koncepcji boskiej wolności i odwrotnie? Czy wrodzone prawa człowieka mogą być zakorzenione
bez ram teistycznych? Jak biblijny pogląd na przebaczenie wpływa na współczesne próby pojednania? To wszystko i dużo
więcej jest właściwymi tematami teologii.”
Przykro mi, ale nie potrzebujemy teologii, by odpowiedzieć na te pytania: należą one do kompetencji historii religii,
świeckiej filozofii, historii jako takiej, historii muzyki i fizyki. Jeśli chodzi o pytania takie jak „co mówi mechanika kwantowa
o koncepcji boskiej wolności?”, odpowiedź brzmi: NIC. Podobnie jest w kwestii wrodzonych praw człowieka, które rzekomo
wymagają Boga, na co już dawno temu odpowiedzieli negatywnie świeccy filozofowie. Proszę pamiętać powyższą definicję
teologii: jest to badanie Boga i jego natury.
4. TEOLOGIA JEST „INTEGRACYJNA”
„Teologia jest, być może, najbardziej wszechstronnie integracyjną dyscypliną, jaka istnieje. Bada wszystkie ważne rodzaje
wiedzy ludzkiej i docieka, jak rzucają one światło na wiarę chrześcijańską oraz jak wiara chrześcijańska może rzucić
światło na nią. Biorąc zaś pod uwagę, że ponad dwa miliardy ludzi dzisiaj identyfikuje się jako chrześcijanie, te próby
zintegrowania wiedzy ludzkiej są całkowicie istotne i akademicko solidne. Wiara chrześcijańska jest faktem; jest to
zjawisko w realnym świecie – tak jak historia Australii, literatura Szekspira, filozofia Arystotelesa, badania feministyczne,
antropologia lub muzykologia.”
Wiara chrześcijańska jest zjawiskiem, podobnie jak każde wyznanie religijne należy do kompetencji historii i socjologii
religii, nie zaś teologii. Dickson bardzo starannie splata wszystkie te dziedziny, tak że cokolwiek związanego z badaniem
religii jako zjawiska lub książek religijnych i ich pochodzenia staje się “teologią”. Zakładam więc, że książka Dana Dennetta
„Breaking the Spell: Religion as a Natural Phenomenon” także jest dziełem teologicznym. Jak również prace wielu
biblistów i historyków religii, z których wielu jest ateistami. W świecie Dicksona, ale w niczyim innym, ateiści mogą być
teologami.
W ostatecznym rachunku teologia, jak jest zdefiniowana powyżej – badanie natury i cech Boga i tego jak podobno
kontaktuje się z wszechświatem – nie może ujawnić niczego, co jest prawdziwe. Może nam powiedzieć tylko, co teolodzy
myślą, że jest prawdziwe, a te poglądy są oczywiście wewnętrznie sprzeczne. Nie ma sposobu rozstrzygnięcia sporów
między teologią muzułmańską, teologią hinduską i teologią chrześcijańską, które wszystkie zaprzeczają jedna drugiej.
Krótko mówiąc, teologia jest dyscypliną bezużyteczną – równie bezużyteczną jak Paul Bunyan-ologia. Teolodzy zajmujący
się swoim rzemiosłem, które zdefiniowałem, nie przyłożyli się w najmniejszym stopniu do poszerzenia wiedzy ludzkiej. Są
bezużytecznymi dodatkami intelektualnymi: równie szczątkowymi w czasach współczesnych jak mięśnie, które poruszają
http://wolnemedia.net/nauka/nauka-dyskutowania-o-niczym/
Str. 2 z 3
Powiedz STOP Mediom Masowej Manipulacji!
Data publikacji: 21.09.2014 r.
ludzkie uszy, a które nie służą żadnemu celowi, ale zaświadczają o możliwościach nastawiania uszu przez naszych
przodków.
Bardzo to smutne, że inteligentni ludzie, a wielu teologów jest naprawdę inteligentnych, marnują czas na takie zajęcia, a
szanowane uniwersytety mają wydziały teologii, które są w znacznej mierze poświęcone wyjaśnianiu i interpretowaniu
Boga. Pora jednak na odłożenie na bok naszych dziecięcych mniemań i na badanie dziedzin, które naprawdę są ważne.
Także dziedziny, w których niewiele jest obiektywnej „prawdy”, jak sztuka i nauki humanistyczne, są znacznie cenniejsze
od teologii, mogą bowiem wnieść piękno w nasze życie i wzbogacić nasze doświadczanie Wszechświata. Teologia nie robi
niczego takiego; udaje raczej, że znajduje prawdę. Pomyśl o ile więcej wiedzielibyśmy, gdyby teolodzy zrezygnowali ze
swych jałowych spekulacji i zabrali się za naprawdę istotne dziedziny!
Głupotę eseju Dicksona podsumowuje jego ostatnie zdanie: „Innymi słowy, nawet gdyby nie było boga, teologia pozostaje
jedną z najbardziej subtelnych i wyrafinowanych prac akademickich na naszej planecie.”
Nie jest to lepsze uzasadnienie teologii, niż gdyby grupa inteligentnych i dobrze wykształconych ludzi, zajmujących się
“teologią starożytnej Grecji” próbowała dociec natury Zeusa i jak wchodził on w interakcje ze światem. Albo gdyby szkoła
„teologii scjentologicznej” badała naturę Xenu i jej implikacje dla naszego zachowania. Wszyscy widzieliby takie
przedsięwzięcia jako dokładnie to, czy są: marnowaniem czasu. Powinniśmy widzieć teologię „Abrahamiczną” jako
podobnie bezużyteczne przedsięwzięcie. Żeby sparafrazować Laplace’a, nie mamy potrzeby tej dyscypliny.
Warto zauważyć, że Dickson jest opisany na jego stronie internetowej jako “dyrektor-założyciel Centre for Public
Christianity (CPX), niezależnej firmy badawczo-medialnej, która promuje dyskusję o kwestiach społecznych, etycznych i
religijnych w życiu współczesnym“. Strona opisuje także “jego pasję – promowania publicznego zrozumienia wiary
chrześcijańskiej”. Dickson jest także absolwentem wydziału teologii. Czy jest to więc bezstronna ocena, czy obrona tego,
czemu postanowił poświęcić się w życiu? Wyczuwam zawodową apologetykę.
Autor: Jerry A. Coyne
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Źródło oryginalne:
Why Evolution Is True
Źródło polskie:
Listy z naszego sadu
O AUTORZE
Jerry A. Coyne – profesor na wydziale ekologii i ewolucji University of Chicago, jego książka „Why Evolution is True”
(polskie wydanie: „Ewolucja jest faktem”, Prószyński i Ska, 2009 r.) została przełożona na kilkanaście języków, a przez
Richarda Dawkinsa jest oceniana za najlepszą książkę o ewolucji. Jerry Coyne jest specjalistą od specjacji, czyli
rozdzielania się gatunków.
http://wolnemedia.net/nauka/nauka-dyskutowania-o-niczym/
Str. 3 z 3
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)
Zgłoś jeśli naruszono regulamin