Michał Anioł „Sąd ostateczny” – Kazimierz przerwa Tetmajer- „W kaplicy Sykstyńskiej”.docx

(20 KB) Pobierz

Literatura i plastyka

 

Michał Anioł „Sąd ostateczny” – Kazimierz przerwa Tetmajer- „W kaplicy Sykstyńskiej”

 

Pozostałości artystyczne Michała Anioła zachwycają współczesnych po dzień dzisiejszy. Niesamowita wszechstronność, upór i niespotykany talent sprawiają, że ciężko porównać go do kogokolwiek. Rzeźbił, malował, projektował, budował, a także pisał wiele sonetów czy  kazań. Przez ożywienie ruchem form architektonicznych stał się prekursorem sztuki barokowej. Widać wyraźnie, że wszystkie dzieła tworzył rzeźbiarz. Całą uwagę artysty skupiła się na silnym, przestrzennym rzeźbiarskim modelunku bryły ludzkiego ciała o doskonałych proporcjach i wielu układach ruchowych. Barwy robią wrażenie nałożonych wtórnie, postaci są wyizolowane z tła, tworzą odrębne grupy lub samotnie tkwią w pustej przestrzeni.

Dzieła Michała Anioła odzwierciedlają jego hamowaną siłę, namiętność, wstrząsy wewnętrzne. Wypowiadał się on w doskonale plastycznej formie, operując z pewnością i znajomością anatomii, którą poznał studiując nielegalnie zwłoki za zgodą przeora w pewnym klasztorze. Mistrzostwo jego przejawiło się najwybitniej we freskach Kaplicy Sykstyńskiej, gdzie ruchy i formy ciała są pełne wyrazu i przemawiają siłą. Budowle traktował jako żywy organizm. Skąd pomysł na owe dzieło? Ów papież Klemens VII  zlecił mu przerobienie ściany ołtarzowej Kaplicy Sykstyńskiej i namalowanie na niej ogromnego fresku przedstawiającego Sąd Ostateczny. W tym celu artysta musiał usunąć kilka cennych malowideł, między innymi freski namalowane 20 lat wcześniej przez siebie samego oraz główny fresk przedstawiający Wniebowzięcie Matki Boskiej i klęczącego papieża Sykstusa IV, fundatora kaplicy. Przed przystąpieniem do prac Michał Anioł zamurował okna, skuł freski i herb rodu della Rovere oraz pokrył ściany kilkoma warstwami tynku. Położenie tych kilku warstw miało zapobiec pękaniu i pojawieniu się pleśni oraz spowodować nachylenie ściany ku środkowi kaplicy, co miało dać większy efekt wizualny[1]. W wyniku tych prac artysta nadał ścianie i freskowi na niej powstałym kształt zbliżony do dwóch tablic mojżeszowych. W pracach nad freskiem początkowo pomagało artyście dwóch pomocników, wraz z którymi ucierał farby, głównie koloru błękitnego. Kolor ten powstawał z ucieranego na proszek cennego kamienia . Plafonowe freski w kaplicy Sykstyńskiej „Sąd ostateczny” przedstawiają w dziewięciu polach historię ludzkości od stworzenia świata, przez grzech pierworodny aż do biblijnego potopu.

Pracę nad freskiem zaczął od góry, od łukowych partii czyli lunet. Widzimy tam postacie aniołów trzymających atrybuty męki Pańskiej: krzyż, koronę cierniową, słup przed którym biczowano Chrystusa i włócznię. Anioły te zostały przedstawione inaczej: są bez skrzydeł, aureoli. Mają za to muskularne ciała i twarze młodzieńców. Po lewej zaś stronie aniołowie są skupieni wokół krzyża i każdy z nich przedstawia inny etap ukrzyżowania. Każda szata anioł ma swój szczególny symbol: zielony- nadzieja, szafir- rozeznanie duchowe, fioletowy i biały- pokuta i wiara. Widzimy także grupę czterech aniołów lecących w kierunku środka widz rękach znajdziemy koronę cierniową i gwoździe.

Druta luneta także przedstawia aniołów. Tu jest ich pięciu i ich postacie nawiązują do na przykład do postaci Chama ze Starego Testamentu, który wyśmiał nagość swojego ojca-Noego. Nad głową Chrystusa  jawi się strefa dusz sprawiedliwych. Nie są to dusze znane w świecie ziemskim, nie są to także dusze świętych, lecz dusze zwykłych śmiertelników. Widzimy tu między innymi dusze dwóch Żydów- ówcześnie uważanych za spłodzonych przez diabła. Michała Anioł namalował ich wbrew nauce Kościoła. W środku sceny znajduje się postać Chrystusa, przedstawiona odmienny sposób. Nie posiada brody, jego ciało jest muskularne i przypomina posąg grecki lub boga Apolla. Na Jego dłoniach, stopach i boku widać słabo widoczne otwarte rany. Po prawej stronie znajduje się Matka Boża, która odwraca wzrok od osób ukaranych. Jest ona tu kobietą brzemienną i symbolizuje wszystkich wiernych rodzących się dla raju, aż do momentu Sądu ostatecznego. U stóp Chrystusa widzimy dwóch świętych: Wawrzyńca i Bartłomieja- patrona tynkarzy i sztukatorów. Ukazywany zawsze ze skórą w ręku i nożem[2]. Na przedstawionym kawałku skóry w ręku Świętego Bartłomieja widzimy autoportret Michała Anioła, co stanowiło swoisty podpis dzieła. Nad głową Chrystusa widzimy także:  Mojżesza, nierządnice z Jerycha, Rachab i jej męża Salomona, Dawida, Noemi, Jozuego czyli grupę sędziów i królów. Niżej widzimy apostołów i uczniów. Na pierwszy plan wysuwa się Piotr Apostoł, oddający klucze; symbol władzy papieskiej na ziemi. Widzimy też Andrzeja, ukochanego ucznia Jezusa-Jana, Salome, Jakuba. Autor uwiecznił także rodzinę Mari oraz święte kobiety, których sylwetki bardziej przypominają muskularnych mężczyzn: Ewę, Niobe, Estera czy też Judyta. Widzimy także Szymona z Cyreny i męczenników Kościoła katolickiego. Postacie skupione zostały na obłoku: Zuzanna, Katarzyna, Błażej, Sebastian. Poniżej znajduje się fresk przedstawiający dusze wstępujące do nieba. Ukazana zostaje scena wstąpienia, gdzie jedenaście aniołów Apokalipsy dmie w trąby na znak zbliżającej się godziny sądu ostatecznego. Po  lewej stronie autor ukazał scenę zmartwychwstania, natomiast po prawej stronie znajduje się scena zrzucania grzeszników w czeluści piekieł. Cała scena to walka aniołów i dusz. Poniżej oczywiście znajduje się piekło. W dolnej części fresku Michał Anioł przedstawił łódź Charona przewożącego dusze. W dotychczasowej ikonografii postać ta nie wstępowała i została zaczerpnięta z „Boskiej komedii” Dantego tworząc swoistą ilustrację do III pieśni „Piekła”. Wśród postaci Anioł umieścił podobiznę znienawidzonego przez Florentczyków, fanatycznego kaznodziei Giorlama  Savonaroli, który walczył z wolnością słowa i sztuki jaka panowała w ówczesnej Florencji. Po czterdziestu latach umieścił go na fresku w najdalszym miejscu i najgłębszych odmętach piekła, gdzie nikt nie idzie mu z pomocą.                                                Michał Anioł malując fresk zastosował odwróconą perspektywę: górne postacie i sceny są znacznie większe od tych przedstawionych w dolnej części malowidła. Powoduje to, iż lepiej widzi się oddalone postacie i nie są one dla niego niewidoczne. Całość obrazu namalowana jest na niebieskim tle, gdzie najjaśniejszą postacią jest oczywiście sam Chrystus. Obraz jest niezwykle dynamiczny, wręcz mamy wrażenie, że obiekty te za chwilę się poruszą.

Po odsłonięciu fresk opinie na jego temat były podzielone. Obok podziwu nad kunsztem mistrza więcej było słychać głosów oburzenia i dezaprobaty z powodu wielości nagich ciał poskręcanych w każdą stronę. Papież Paweł IV polecił dwóm innym artystom, na miesiąc przed śmiercią Michała Anioł zakrycie nagości, na co Anioł parsknął, ze najpierw trzeba świat doprowadzić do ładu, a dopiero potem brać się za malarstwo.

Warto dodać, że Michał Anioł poznał arystokratkę Vittorię Colonę, która wywarła na niego wpływ co ma odzwierciedlenie na owych freskach. Była żarliwą chrześcijanką, znaną z mądrości i pobożności. Wierzyła, że człowiek nie może zmienić swojego przeznaczenia. Pogląd ten mógł przyczynić się do zaciemnienia wizji Anioła przedstawionej z tak wielką siłą w Sadzie ostatecznym. Michał Anioł przekonany był, iż jego talent jest instrumentem woli boskiej.

Na wykonanie tego dzieła Michał Anioł poświęcił prawie 7 lat. Mimo tak znakomitych rezultatów uważał te lata życia za stracone. Z okresu malowania owego dzieła pochodzi długi utwór poetycki, pełen goryczy i bólu, wstrętu do własnego wyglądu, zmienionego pod wpływem pracy ponad siły w wyjątkowo trudnych warunkach.

Obraz ten był bodźcem do napisana przez Kazimierza Przerwy- Tetmajera wiersza „W Kaplicy Sykstyńskiej”. Doskonale oddaje on klimat tego pięknego malowidła. Jest wiele scen przywołanych z fresków Michała Anioła. Dzieło zostaje przyrównane tu do ryczącego i zranionego bawoła. Zapewne autor patrząc na obraz miał wrażenie, że ilość symboli i alegorii nie przemawia do niego, a wręcz krzyczy. Chrystusa porównuje do pioruna, a w kolejnych dwóch wersach daje upust emocjom i odczuciom, które wzbudziły w nim zapewne dolne partie fresk. Autor pisząc o „trupiej głowie pełnej boleści i jęku” mógł mieć na myśli motyw autoportretowy Michała Anioła, gdzie ukazał siebie w sposób niemalże turpistyczny. Podmiot liryczny w wersie piątym oświadcza nam, że ma wrażenie, iż fresk nie jest malowidłem a rzeźbą. Z pewnością Tetmajera zachwycają niezwykle dokładne kształty ciał, dynamiczność i perfekcyjnie oddane uczucia na każdej z twarzy. W wierszu panuje atmosfera grozy- tak jak i na obrazie Anioła. Stosuje tu przemilczenie po czym całkowicie uznaje dzieło Michała Anioła i jasno pisze, że wzbudza ono w nim podziw. Ma świadomość ile czasu i ciężkiej pracy pochłonęło go tworzenie tego naściennego malowidła. Siłę, zapał i talent Michała Anioła porównuje do wulkanu- utożsamia jego przymioty z jednym z najsilniejszych żywiołów świata. W wierszu występują rymy końcowe, oraz powtarzająca się synestezja.

Bibliografia:

1)     „Sztuka i czas- renesans i barok”, Barbara Osińska, Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 2004, s. 51-52

2)     George Bull, „Michał Anioł”, przełożył Jan Paygert, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2002.

3)     Robin Richmond, „Michał Anioł i freski Kaplicy Sykstyńskiej”, przełożyła Dorota Stefańska- Szewczuk, wydawnictwo Arkady, Warszawa 2005.


[1] w rezultacie namalowana przez Michała Anioła postać sędziego wydaje się widzowi większa

[2] Są to jego symbole, bowiem zginął on śmiercią męczeńską poprzez obdarcie ze skóry.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin