PORADNIK PRZEBUDZONEGO CZ 9-PRAWDZIWA ENERGIA MIŁOŚCI.pdf

(186 KB) Pobierz
PORADNIK PRZEBUDZONEGO CZ.9: PRAWDZIWA
ENERGIA MIŁOŚCI
Transformacja
Świadomości
19 października 2013
Zmierzając już do zakończenia poradnika przebudzonego, chciałabym
skoncentrować się na najtrudniejszym, a jednocześnie najprostszym i
najważniejszym elemencie, bez którego całkowity proces przebudzenia byłby
zwyczajnie niemożliwy. Temat ten celowo zostawiłam na sam koniec. Będzie to
miłość. Każdy z nas mniej więcej zdaje sobie sprawę czym jest miłość mówiąc
teoretycznie, jednak niewielu z nas tak naprawdę rozumie i doświadczyło tego, w
jaki sposób przejawia się jej prawdziwa energia, która burzy wszelkie iluzje i
sprawia,
że
Archonci drżą z przerażenia o utratę swojego panowania. O takiej
właśnie prawdziwej energii miłości jako najwyższej sile wewnętrznej każdej istoty
postaram się napisać.
Miłość – największa broń przeciwko Archontom
W obecnych czasach hasło miłości jest tak na prawdę ośmieszane i traktowane z
przymrużeniem oka, z tego względu nie jest to ani
łatwy
ani popularny temat,
mimo iż z pozoru mogłoby się tak wydawać. Zauważmy,
że
kiedy
żywi
się jakieś
głębsze uczucia do ludzi, zwierząt albo przyrody i okazuje się to bezpośrednio,
często jest się nazywanym „frajerem”, „mięczakiem” i pewnego rodzaju
1
„dziwakiem” na którego patrzy się z pewnego rodzaju pogardą. Wobec tego typu
osób stosowane są wszelkiego rodzaju negatywnie nacechowane określenia
mające kojarzyć się z bezpośrednim brakiem siły oraz słabością. Dlaczego tak
się dzieje? To proste, ponieważ jest to kolejny silny program bez którego nie
byłoby możliwe tak skrajne zniewolenie umysłów całej ludzkości. To nad wyraz
podstępne działanie oraz wyrafinowana manipulacja, która ma na celu
ośmieszyć, zdeptać i stopniowo osłabiać, a następnie całkowicie zniszczyć
prawdziwą energię miłości, która stanowi niebywałe zagrożenie dla siatki
energetycznej matrixa. Pasożyty nienawidzą wszystkiego, co związane jest z
prawdziwą miłością, nie mogą
ścierpieć
jakichkolwiek więzi uczuciowych między
ludźmi, czy to w rodzinach, związkach czy pomiędzy przyjaciółmi. Brzydzą się
nimi i na siłę starają się je zerwać stosując rozmaite programy i sztuczki, które
opisałam w poprzednich częściach. Zależy im na tym, aby ludzie byli wobec
siebie zimni, bezwzględni i obcy, gdyż wtedy ich kontrola trwać będzie w
nieskończoność. To dlatego stępiono w nas instynkt używania serca, ponieważ
to w nim znajduje się największa broń przeciwko pasożytom mentalno-
duchowym. Miłość, która była kiedyś naszym naturalnym stanem bycia
zastąpiono fałszywymi wyobrażeniami mającymi na celu jej unicestwienie.
Prześledźmy w jaki sposób Archonci pragną abyśmy ją postrzegali.
Zafałszowanie energii miłości
Jeżeli miłość jest już w jakiś sposób tematem poruszanym w matrixie,
ukazywana jest zazwyczaj jako słabość albo infantylne, godne pożałowania
uczucie dla nastolatków, tudzież melancholijnych kruchych panienek. Tego typu
wyobrażenie miłości najczęściej ubiera się w różową, cukierkową otoczkę
bezmyślności, serduszek, kiczu oraz romantycznego bujania w obłokach. W taki
sposób najczęściej odbierają ją przede wszystkim mężczyźni z programem
„macho”, którzy czują się niedowartościowani wewnętrznie i rekompensują sobie
własne braki okazywaniem pogardy dla miłości, albo kobiety, które zostały
zranione i nałożyły na siebie ochronną zbroję uczuciową. Takie osoby na samo
hasło miłości dostają prawie „białej gorączki”, napadu
śmiechu
albo patrzą z
politowaniem, dzięki temu widać jak mocno zaawansowany posiadają w sobie
program. To fałszywe przedstawienie ma jednak niewiele wspólnego z
2
prawdziwą energią miłości, która jest prawdziwą siłą „niszczącą” wszelkie
manipulacje Archontów. O tej prawdziwej miłości wypływającej bezpośrednio z
serca, ludzkość nie ma prawa wiedzieć.
Program ośmieszania miłości i stawiania jej w
świetle
największej ludzkiej
słabości ma się na naszej planecie bardzo dobrze, ponieważ taki właśnie był
plan Archontów. Ludzkość bardzo chętnie przyjmuje ten program, ponieważ
łatwo
jest narzucić go szczególnie ludziom słabym psychicznie,
niedowartościowanym i w jakiś sposób skrzywdzonym, których na naszej
planecie jest mnóstwo. Ludzie czują się pewniej ośmieszając miłość niż
przyznając się do tego
że
jej pragną, ale z jakichś względów nie doświadczają,
ponieważ wstydzą się swoich prawdziwych uczuć kojarząc je ze słabością. I tutaj
właśnie działa silny program blokujący autentyczne wyrażanie się i dążenie do
naturalnego stanu bycia w miłości. Najwyższy czas, aby się ocknąć, przetrzeć na
nowo oczy i zdjąć sztuczną zasłonę fałszu okrywająca tą nieograniczoną potężną
energię. Odrzucając i pogardzając miłością to właśnie MY stajemy się „frajerami”
w oczach Archontów, ponieważ zachowujemy się dokładnie tak, jak sobie tego
życzą.
Prawdziwa Energia Miłości
Przyjrzyjmy się zatem jak wygląda miłość, która wg. mojej perspektywy jest tą
prawdziwą, autentyczną esencją płynąca bezpośrednio z centrum naszych serc.
Po pierwsze miłość nie jest kiczowata, nie ma nic wspólnego z kolorem
różowym, zniewieścieniem, silną burzą emocji, otępiałym wzrokiem i
rozdziawioną buzią zachwycającą się wszystkim dookoła bez wyjątku, choć
Archonci chcieliby, aby tak właśnie ją postrzegano. Nie ma też nic wspólnego z
byciem bezmyślną cnotliwą ofiarą dźwigającą problemy i cierpienia całego
świata,
co również chętnie nam sugerują, szczególnie w podejściu religijnym.
Bardzo często słyszę,
że
prawdziwa miłość zawsze, nieważne w jakich
okolicznościach nadstawia drugi policzek. Nic bardziej mylnego, oczywiście
bywają sytuacje które skłaniają do tego typu zachowania, jednak są one rzadkie i
zależą od indywidualnego wyczucia danej osoby. Według mnie tego typu hasła
to nic innego jak kolejna wyrafinowana manipulacja utrwalająca w ludzkości
poczucie bycia bezbronną ofiarą pokornie przyjmującą wszystko na kolanach.
Przykładowo często podaje się przykład, szczególnie w
środowiskach
new age,
3
że
osoba „oświecona”, prawie „święta” nigdy nikogo umyślnie nie skrzywdzi,
nawet wroga, który zagrozi
życiu
jej albo jej bliskich, jednak czy będzie to
faktycznie akt najwyższej miłości? Moim zdaniem nie, będzie to istny akt totalnej
głupoty oraz braku miłości choćby do samego siebie. Czasami bywają przecież
sytuacje w których pomimo wyznawanych wartości i ogólnej idei nie krzywdzenia
musimy dokonać ostatecznego wyboru: albo
życie
nasze, czy naszych bliskich,
albo
życie
wroga lub kogoś totalnie nam obcego i tutaj wybór wydaje się
oczywisty. Zawsze wybierzemy tego z kim
łączy
nas największa więź
emocjonalna i nie ma w tym niczego niemoralnego ani dziwnego. Jest to
naturalny i zdrowy odruch osoby zrównoważonej wewnętrznie za który nie
powinno się nikogo obwiniać.
Wielu ludzi kojarzy miłość również z silną dawką emocji, przyspieszonym biciem
serca oraz kompletnym stanem euforii. Prawdziwa wypływająca z serca miłość
jest według mnie uczuciem, które nie jest tożsame z
żadnego
rodzaju euforią,
czy niepohamowanymi i burzliwymi emocjami. Jest to energia, która cechuje się
spokojem, zaufaniem, szacunkiem oraz poczuciem wewnętrznej pewności. To
wibracja pełna harmonii, radości, odwagi oraz siły, która nie objawia się w
żaden
gwałtowny sposób skłaniający nas do jakiegokolwiek zatracenia. Nigdy się nie
narzuca, nie
żąda
naszej uwagi, ani nie zasłania rozumowego podejścia do
rzeczywistości. Prawdziwa energia miłości wiąże się również ze zdrową
asertywnością, czyli mówieniem „NIE” wtedy, kiedy wymaga tego sytuacja oraz
wyznaczaniem granic swojej przestrzeni osobistej, jak i poszanowaniem granic
drugiej istoty. Cechuje się pełnym zaufaniem do roli jaką aktualnie spełniamy na
Ziemi oraz do ról innych istot znajdujących się wokół nas. Z tej przyczyny jest
wyższego rodzaju akceptacją wszystkiego takim, jakie jest z jednoczesnym
pozwoleniem na przeobrażenie obecnej rzeczywistości bez przymusu oraz lęku.
Mówiąc wprost, działając z poziomu serca akceptujemy naszą rzeczywistość
oraz panujące w niej prawa, jednocześnie ufając przekształcaniu jej w taki
sposób w jaki podpowiada nam serce, nie wikłając się w
żadnego
typu dramaty.
Kroczenie
Ścieżką
Serca czyli używanie energii miłości w naszym
życiu
codziennym wymaga dużego skupienia, pewnego rodzaju dystansu oraz
wyważonej obserwacji siebie oraz innych, służącej nie narzucaniu nikomu swojej
woli bez uzasadnionej przyczyny. Dzięki podejściu z perspektywy serca nie
niwelujemy bolesnych skutków działań, które są jedynie powielaniem starych
schematów i nie pozwoleniem na odejście staremu systemowi, ale eliminujemy
same przyczyny, co owocuje trwałą oraz głęboką zmianą rzeczywistości. Zamiast
pielęgnować i leczyć nieustannie schorowaną roślinę zasadzamy nowe ziarno
4
które pielęgnujemy od samego początku do końca na innych zasadach niż
wcześniejsze. Stwarzamy nowe
życie,
bez utraty swojej energii, a staremu
pozwalamy odejść w spokoju. Warto również dodać,
że
podążając
Ścieżką
Serca
nie mówimy innym jak mają postępować i myśleć (chyba
że
naruszają naszą
przestrzeń osobistą), ponieważ każdy kroczy swoją indywidualną
ścieżką,
która
nie ważne jak jawi się naszemu umysłowi – jest dla danej istoty doskonałą.
Możemy jedynie dawać rady kiedy inni nas o to poproszą albo czujemy,
że
tego
potrzebują wskazując na nasze własne doświadczenia.
Wdzięczność
Przeczytałam gdzieś ostatnio,
że
wdzięczność posiada taką samą wibrację jak
miłość. Zgadzam się z tym w pełni. Wdzięczność jest energią, która sprawia,
że
postrzegamy siebie w roli obdarowywanego, nieważne jakie doświadczenia nas
spotykają. Postawa ta zapewnia nam suwerenność duchową plus przychylność
wszechświata w każdym momencie. Można ją stosować wtedy, kiedy nie
potrafimy wydobyć z siebie pełnego uczucia miłości do naszych „wrogów”,
ponieważ jest to bardzo trudne. Z tego względu róbmy na przekór Archontom i
zamiast odczuwać wobec nich nienawiść lub strach, której oczekują wysyłajmy
im uczucie wdzięczności za nauki jakie nam przekazali i póki co, jeszcze
przekazują. Jest to najprostszy sposób na wyrażanie miłości względem nich,
który działa bardzo skutecznie.
Podkreślam,
że
nie oznacza to przyjmowania wszystkiego, co nam oferują z
otwartymi ramionami wikłając się znowu w rolę bezbronnej ofiary. Musimy być
ostrożni, aby nie wpaść w kolejną pułapkę popadnięcia ze skrajności w
skrajność, ponieważ nie na tym polega proces uwalniania się z więzienia umysłu.
Przebudzenie z iluzji to tak na prawdę ciągłe balansowanie na krawędzi
równowagi wewnętrznej i nie popadanie w przesadę w jakąkolwiek stronę, czy to
jasną czy ciemną. Odczuwanie wdzięczności z pozycji
świadomego
przebudzonego twórcy jest tożsame ze zrozumieniem roli jaką Archonci spełniają
w tym momencie wobec nas ludzi. Jest to wdzięczność za lekcje które tylko oni
jako doskonali manipulatorzy umysłów i kreatorzy sztucznej ciemności mogli nam
zaoferować.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin