KRYTYKA LITERACKA 1 2015.pdf

(3167 KB) Pobierz
ISSN 2084-1124
1(63) STYCZEŃ 2015
KRYTYKA LITERACKA
LITERATURA SZTUKA FILOZOFIA ESEJE RECENZJE FELIETONY WIERSZE OPOWIADANIA
OD REDAKCJI
Słowo na styczeń – Paweł Jasienica
Spotkanie literacko-muzyczne Baran –
Mrożek w Bibliotece Uniwersytetu
Łódzkiego ● Łukasz
Nicpan i Krzysztof Lisowski laureatami
nagrody im. Bednarczyków
POETIKON JÓZEFA BARANA
Hanna Bondarenko
ESEJ
Stanisław Jasiński HENRI CARTIER-BRESSON. Decydujący moment
POEZJA
Sander de Vaan
POGRANICZA
Justyna Babiarz DOM NADZORU [T.M. Sobieraj,
Dom Nadzoru]
POEZJA
Nur Muhammad Monir [Adhar Amar]
ESEJ
Dariusz Pawlicki O NIEISTNIEJĄCYM (JESZCZE) SPOŁECZEŃSTWIE MECENASÓW
POEZJA
Piotr Stanisław Król
ROZMOWA
Marek Różycki, Kazimiera Iłłakowiczówna BYŁAM SEKRETARKĄ PIŁSUDSKIEGO
POGRANICZA
Marek Trojanowski PROTOKÓŁ Z BADANIA [o poezji E. Tkaczyszyna-Dyckiego]
SZTUKA
Giotto di Bondone POKŁON TRZECH KRÓLI
Redakcja
Tomasz M. Sobieraj, Witold Egerth, Janusz Najder
Współpraca
Krzysztof Jurecki, Alicja Kubiak,
Dariusz Pawlicki, Marek Różycki jr. Wioletta Sobieraj
Strona internetowa
http://krytykaliteracka.blogspot.com/
Kontakt
editionssurner@wp.pl
Adres
ul. Szkutnicza 1, 93-469
Łódź
Krytyka Literacka 1(63) 2015
▪OD
REDAKCJI▪
Słowo na styczeń
Rządcy krajów zacofanych, zetknąwszy się z bardziej zaawansowanymi, zwykle popadają
w sybarytyzm. Starają się o taniutki zresztą luksus zagranicznego pochodzenia. Nie ma
mowy o ich politycznym znaczeniu w
świecie.
A i we własnym kraju kto inny naprawdę za
nich rządzi.
Paweł Jasienica,
Myśli o dawnej Polsce
*
1
Krytyka Literacka 1(63) 2015
Łukasz
Nicpan i Krzysztof Lisowski
laureatami nagrody im. Bednarczyków
agrodę im. Krystyny i Czesława Bednarczykow za najlepszy tom wierszy w roku 2013
otrzymali
Łukasz
Nicpan za tomik
Do czytającej list
i Krzysztof Lisowski za tomik
Poematy i wiersze do czytania na głos.
Nagrodę w wysokości 15 tys. zł (do podziału) przyznała kapituła w składzie:
prof. Wojciech Ligęza (przewodniczący), poeta Józef Baran, prof. Janusz Gruchała, prof. Beata
Szymańska, prof. Maciej Urbanowski. Uroczystość wręczenia nagrody miała miejsce
15 grudnia 2014 r. w Krakowie. Laudację na cześć Krzysztofa Lisowskiego wygłosił prof.
Wojciech Ligęza, zaś o poezji
Łukasza
Nicpana mówił Józef Baran (jego wystąpienie
publikujemy poniżej).
W wydawnictwie Veda ukazał się tom o wyjątkowej urodzie poetyckiej zatytułowany
Do czytającej list.
Zbiór bardzo współczesny, bo jego autor,
Łukasz
Nicpan, widzi człowieka i wszelkie
istnienie w perspektywie fizycznej i metafizycznej, mikroskopowej i galaktycznej. Rozległą
wiedzę o tradycji
łączy
z wiadomościami o najnowszych badaniach i odkryciach naukowych,
zaznaczając to jednak w wierszach na tyle dyskretnie, by nie przeciążać publicystycznym
balastem z natury skrzydlatych metafor i nie odbierać im
świeżości
lirycznego odkrycia.
Pisałem kiedyś,
że
„poezja to równoczesny błysk spojrzeń na ziemię (tę pod nogami)
i Ziemię (tę w przestworzach) z pespektywy Księżyca i przez najczulszy mikroskop”. Owa
optyka
łączy
właśnie utwory poety z Puszczy Kampinoskiej, który przez ostanie 30 lat milczał,
nie publikując oryginalnych utworów a tylko – przetłumaczone przez siebie z angielskiego
powieści z zakresu fantastyki.
Pod piórem Nicpana nie ma tematów niegodnych poezji. Czy punktem wyjścia będzie
martwy ptaszek, rój mrówek w puszczy, kolorowe zdjęcia mózgu, czy małpa, mucha, stara
Gawrońska, siedmiolatek czy siła odrzutowa lub grawitacyjna – zawsze w końcu autor
w sposób ekwilibrystyczny dochodzi do najważniejszych pytań egzystencjalnych czy
eschatologicznych związanych z naturą człowieka,
świata,
Kosmosu. Jest równocześnie
poetą natury i kultury, poetą pełnym, bo tradycyjnym i nowoczesnym, co uwidacznia się nie
tylko w treści, ale i w formie. Ma w małym paluszku warsztat poetycki, swobodnie operując,
gdy trzeba rymem i rytmem (zwykle asonansowym) a gdy tego wymaga dobro tekstu – tylko
białym wierszem. Treść i forma uzyskują w jego lirykach idealną równowagę a mądrość nigdy
nie robi wrażenia retorycznej przemądrzałości, gdyż wiersze Nicpana są przepuszczone przez
filtr serca i doświadczenia indywidualnego, jak w tym znakomitym, prostym i równocześnie
przewrotnie wyrafinowanym wierszu o ciele:
Do ciała mojego mądrego
Bądź pozdrowione, moje mądre ciało
twoja wiedza potulna i rzadko krzykliwa
nieskończenie przewyższa moje widzimisię
jakąż maksymą, pointą dorównam
natchnionym kryptom szpiku twoich kości?
N
2
Krytyka Literacka 1(63) 2015
cóż powiem aby sprostać pracowitym
i przemyślanym w każdym calu
żyłom?
jakżebym musiał wymądrzyć się szczytnie
by sięgnąć szarej codzienności płuca
że
już nie wspomnę o twoim ołtarzu
za witrażami oczu umajonym
w którym się chemia
ściera
z gwiezdna wizją
jak brzytwa z pasem rozpiętym u lustra
w najlepszych swoich wierszach jestem głupszy
niż twój najmniejszy u nogi paznokieć
nigdy do ciebie ciało nie dorosną
choćbym zapuścił się aż na kres włosa
i odkrył ciemna zagadkę istnienia
ciebie tak chwaląc nie chwalę sam siebie
przybłędą w tobie
i turystą jestem
▪POETIKON
JÓZEFA BARANA▪
HANNA BONDARENKO
anna Bondarenko – aktorka, poetka, dramatopisarka Długo nie traktowała swoich
poetyckich natchnień poważnie. Zapisywała je na przypadkowych karteluszkach,
serwetkach, biletach podróżnych, które potem często gdzieś się zapodziewały. Dopiero od
2013 r. zaczęła publikować.
Najlepsze jej wiersze są jak od lancetu – proste, ostre, precyzyjnie celne i często
zakakująco oryginalne. Na uwagę zasługują: specyficzna
żartobliwość,
przewrotność
i przejrzystość kompozycyjna. W tegorocznym konkursie literackim imienia Morawskiego
w Gorzowie zachwyciła jurorow (byłem jednym z nich) przed wszystkim wierszem „Kobieta
gotuje rosół”, dzięki czemu zdobyła pierwszą nagrodę.
Przygotowała do druku debiutancki tom wierszy pod takim właśnie tytułem. Do
„Poetikonu” wybrałem z niego dziesięć utworów. [J.B.]
jak to się właściwie robi
właściwie to można powiedzieć
że żyję
od niedawna
bo wcześniej próbowałam się tylko dowiedzieć
jak to się właściwie robi
H
3
Krytyka Literacka 1(63) 2015
nazajutrz
wyczyściły pantofelki
wypieliły ogródek
nakarmiły kotka
pieski
siedem kurek
usiadły przed domkiem i czekają
aż słoneczko zaśnie za stodółką małą
a księżyc jak srebrny książę
znowu je uszczypnie
pociągnie za warkocz
szepnie słówko
od którego malwy się czerwienią
i maliny
hen tam pod lasem
wytarmosi wyturla wygrzeje
by nazajutrz
wyczyściły pantofelki
wypieliły ogródek
nakarmiły kotka
pieski
siedem kurek
kasztany
żyła
bez
śladów
miłości
na starannie wyprasowanej sukni
po kąpieli zakrywając lustro ręcznikiem
chowała się przed diabłem
i panem bogiem
liczyła minuty jak paciorki koronki
kiedy spadały kasztany za oknem
zaciskała blade usta
żeby
nie rozkwitły na wiosnę
a teraz ma ją każdy
robak
i podobno
dobrze jej robi
taka
rozwiązłość
4
Zgłoś jeśli naruszono regulamin