Bułyczow Kirył - Przygody Alicji 3 - Milion przygód.pdf

(1013 KB) Pobierz
Kir Bułyczow
Milion
przygód
Million prikluczenij
Przełożyła: Elżbieta Zychowicz
Za sto lat bulwar Gogola w Moskwie będzie kilkakrotnie poszerzony i przekształcony w park
botaniczny.
Będą tam sosnowe bory, dąbrowy i brzeźniaki, zarośla bambusowe, aleja palm kokosowych,
sztucznie wzniesiona góra z modrymi świerkami i szarotkami na szczycie, jezioro zarośnięte
olbrzymimi liliami wodnymi i papirusem, oranżeria, w której znajdą się rośliny przywiezione z
innych planet, a nawet niewielka sawanna z baobabem pośrodku.
W pobliżu placu Arbackiego, za pomnikiem Gogola tonącym w cieniu cyprysów i
eukaliptusów, stanie dość niezwykła stacja biologiczna. Niezwykła - ponieważ jej pracownikami
będą dzieci najwyżej dwunastoletnie.
Nie sądźmy jednak, iż młodym biologom tylko zabawa i głupstwa w głowie. Pragną oni zostać
w przyszłości prawdziwymi naukowcami i pracę swą traktują ogromnie serio.
Paweł Geraskin jest inżynierem-genetykiem, Arkasza Sapożkow uprawia pole doświadczalne,
Masza Biełaja wraz ze swą siostrą Nataszą badają życie delfinów i ryb w basenie z wodą morską,
Alicja Sielezniewa i Dżawad Rachimow mają zaś pod swą opieką niewielki ogród zoologiczny.
Podczas wakacji biologowie wyruszają na ekspedycje. W roku, o którym będzie mowa,
odwiedzili Morze Śródziemne, wyspę Jawę i kilka dalekich planet, znaleźli pitekantropa, flotę
tyrana Diostura, zwyciężyli w uczciwej walce Czarnego Rycerza, poznali tygroszczura i
wystrychnęli na dudka piracką mamę. W ogóle przeżyli milion przygód, o których przeczytacie w
tej właśnie książce.
CZĘŚĆ PIERWSZA
NOWE PRACE HERKULESA
PRACOWNIA AUGIASZA
Wiosenny poranek zaczął się spokojnie, skończył natomiast wielkim skandalem.
Pierwszy, jak zwykle, przyszedł Arkasza. Pospieszył na poletko, na którym hodował
czułokwiaty. Wszystkie rośliny są obdarzone zdolnością odczuwania, ale kto się w tych odczuciach
połapie.
Na widok Arkaszy kwiaty zaczęły kiwać główkami. Rozchylały płatki, poruszały listkami
manifestując swą radość. Arkasza podłączył wąż ogrodowy i zaczął podlewać swych podopiecznych
ciepłą witaminizowaną wodą.
Następnie zjawił się Dżawad. Nakarmił zwierzęta w klatkach i wypuścił na swobodę
pitekantropa Heraklesa, który z miejsca popędził w stronę domku zamieszkanego przez trzy psy -
Połkana, Rusłana i Sułtana, będące - o dziwo! - siostrami. Psy pracowały latem u geologów
odnajdując węchem złoża rudy i skamieniałości głęboko pod ziemią. Ponieważ sezon jeszcze się nie
zaczął, siostry miały wolne i zaprzyjaźniły się z Heraklesem, który sprytnie tę przyjaźń
wykorzystywał zjadając dwa śniadania - u siebie i u nich.
Przybiegły bliźniaczki Masza i Natasza, szczuplutkie, wielkookie, z identycznymi zadrapaniami
na kolanach. Z wyglądu podobne do siebie jak dwie krople wody, charakterem różnią się
całkowicie. Masza, bardzo poważna, zapewnia, że kocha wyłącznie naukę, okropnie zaś
lekkomyślna Natasza ma w głowie nie tyle naukę, co zwierzęta i tańce. Na widok dziewczynek
delfiny Griszka i Medea wychyliły się aż do połowy z basenu - tak się stęskniły przez noc.
Alicja Sielezniewa spóźniła się. W Centrum Kosmicznym, w którym miała ustalić termin
wycieczki na planetę Penelopa, powiedziano jej, iż na razie nie wiadomo, czy będą miejsca, i
kazano zgłosić się za miesiąc. Była tak zmartwiona, że nie spostrzegła nawet wyciągniętej łapy
Heraklesa, który czy to chciał się przywitać, czy też miał nadzieję na jakiś przysmak.
Weszła do nie wysokiego budynku, w którym mieściła się pracownia, aby się przebrać i
zostawić teczkę. Po chwili wybiegła, wołając z gniewem:
- To istna stajnia Augiasza, a nie pracownia!
Herakles, który czekał na nią przy drzwiach, nic na to nie odpowiedział, jako że nigdy nie czytał
greckich mitów, a poza tym znał tylko słowa „jadalne”. Mimo wysiłków nauczycieli nie udało mu
się wyjść poza wyrazy „banan”, „jabłko”, „mleko”, „cukier”
Okrzyk Alicji usłyszała Maszeńka Biełaja.
- Mowa - rzuciła. - Paszka Geraskin siedział tam wczoraj do późnego wieczora, ale na
sprzątanie, oczywiście zabrakło mu czasu.
- Otóż i on - odezwała się Natasza. - O wilku mowa.
Paszka Geraskin szedł wolno kokosową aleją w kierunku stacji, czytając po drodze książkę. Na
okładce rzucał się w oczy wypisany dużymi literami tytuł: „Mitologia grecka”.
- Spójrzcie tylko - wycedziła złośliwie Maszeńka. - Ten młodzieniec chce się dowiedzieć, jak
się czyści stajnie Augiasza.
Paszka usłyszał, przystanął i założywszy palcem stronicę, rzekł:
- Pozwolę sobie wyjaśnić, że Herakles „dokonał wielu niezwykłych czynów na skutek
Zgłoś jeśli naruszono regulamin