KULTURA 1963 189-190.pdf

(21223 KB) Pobierz
(l
.
f
PARYZ
Nr
7/189
-
8/190
1963
A.
SOŁŻENICYN:
ZDARZENIE NA STACJI
Al. WAT:
B.
MIEDZIŃSKI
:
J.
MONO
I
KRECZETOWKA
KLUCZ I HAK
PAKTY WILANOWSKIE
WLADYSLAW GOMULKA
SPIS RZECZY
A.
Sołżenicyn:
Aleksander Wat:
Witold Gombrowicz:
Tadeusz Nowakowski:
Christian Ferber:
Milo Dor:
Subskrypcja na
pamiętniki
W. Wi-
tosa
..
...
. ... ..
..
.. .
.
.
..
.
. ..
Zdarzenia na stacji Kreczetowka
•.
Klucz
i
hak.
. . .
.
.
.
.
.
. .
. . .
. . . . . .
Dziennik trans-atlantycki
..
.
..
.
.
Rzut oka na Niemców
(I) ......
.
.
Komendant twierdzy
.....
...
.
.
.
.
los
Ouokara
..............
.
.
..
..
3
5
55
76
86
93
86
WIERSZE
Wacław
Iwaniuk:
Aleksander Wat:
Moja epika
.......
.
..
..
..
..
... .
Przypomnienie ................
.
.
..........
*
.
......
..
.........
...
..
.
. .
Do
l
Księgi
Królów,
10 ..
..
. .
108
105
98
Szkice • Opowiadania
Sprawozdania
PARYŻ
lipiec·sierpień
• JuiHet-AoOt
1963
109
113
NAJ NOWSZA HISTORIA POLSKI
Bogusław Miedziński:
Pakty wilanowskie
.
.
...
..
.
.
.....
ARCHIWUM POLITYCZNE
Londyńczyk:
Juliusz Mieroszewski:
Most na Rubikonie .
.......... "
.
Kronika angielska.
.
. .
. . . . . .
.
. . . .
.
SĄSIEDZI
134
144
Borys Lewickyj:
Sytuacja na froncie ideologicznym
w ZSSR
........
.
.....
..
....
151
160
192
KRAJ
Jerzy Mond:
Zofia Hertz:
Aleksander Grobicki:
Władysław
Gomulka
.
..
....
..
.
..
Humor krajowy
......
.
..
..
.....
Nowoczesna polszczyzna
...
....
184
KRONIKA KULTURALNA
Zbigniew A. Jordan:
Stanisław
Mackiewicz:
Wspomnienie o
Kazimierzu Ajdukie-
wicżu
..
.
.
.
....
.
...
...
..... .
Egzegeza
"Piłsudskiego"
Lechonia
Komunikaty:
a)
Sukces polskich kompozytorów
b) Z
działalności
"Kontynentów"
c)
Flet
i
apokalipsa Al. Janty
..
d)
Biografia
f.
Piłsudskiego
...
.
KSIĄżKI
194
198
204
205
205
206
Gustaw
J.
Cz.:
Herling-Grudziński:
Z
zeszytu lektury
............. .
"Ciurkiem czarnym graficznych ka-
.
mIeni
."
...
.
..............
.
.. .
Nadesłane nowości
wydawnicze .
.
. .
207
219
223
Redakcja,
A.
Kawałkowski,
.f.
Komski. A.
Korczyński.
Z.
Kornaszewski. J. Mackiewicz,
/. Ostaszewski. M.K. Pawli-
kowski. K. Popiel. W. Turek.
Zw. Polskich Federalistów:
Listy
I
INSTYTUT
Redakcji .
.
...
..
...... .
I
p
LITERACKI
225
"
NA FUNDUSZ
ŚP. WŁ.
PO BÓG-MALINOWSKIEGO
.....•......•...........
Romuald K. Mleczko, Warren, Mich. (USA),
(wpłata
z
.. Dziennika Polskiego" w Detroit •..••.••••........
Wpłaty
zebrane przez
Koło
SPK nr 3 w East Brighton, Vic.
(Australia) na skutek wezwania
ogłoszonego
~
przez .. Ty-
godnik Katolicki" 23 marca rb. - E.A.46.00.00 ..... .
Barbara Rajewska, Cochabamba (Boliwia) ................. .
Leon Holzer. Melbourne, Vic. (Austrafia) ............... .
Paweł Starzeński,
Buenos Aires
WPŁA
TY
Ogłaszamy subskrypcię
na
23.90 F
23.60
"
497.00 "
14.35
"
Wincentego Witosa
pt: " MOJE WSPOMNIENIA"
Pamiętniki
Wincentego Witosa,
obejmujące około
1350
stron druku,
ukażą się
w BIBLIOTECE
"Kuhury"
w
tekście
integralnym,
w trzech tomach.
Pamiętniki będą
poprzedzone
przedmową
prof.
Stanisława
Kota.
pamiętniki
RAZEM
..............' ..............................
66.80
"
625.65 "
Razem z poprzednio
ogłoszonymi wpłatami wpłynęło ogółem
9.199.73 F
WPŁA
TY
NA FUNDUSZ KUL TURY
1.129.00
1
300.00
4.90
4.90
F
..
..
"
Cena subskrypcyjna
trzech tomów
wynosi F 47, (lub
dol. USA 10,-;
dol.
can 11,-; sh. 72/-)
Termin subskrypcji
upływa
w dn.
31
grudnia
1963
r.
Bezimiennie, Toronto, (Kanada) ......................... .
Bezimiennie,
Paryż
., •..•.......................•......
Z. Szpakowska, Buffalo, N.Y. (USA) ................. .
Bezimiennie, Cambridge, Mass. (USA) ...•..•.........
J. P. Pietrasz, North
Readin~,
Mass. (USA)
po
raz
piąty
Nina Sereda, Montreal, Que. lKanada) po raz
dziesiąty
....
Jarosław
Górski, Puerto Ordaz, (Venezuela) ....•.••...•..
M. A. Krystyniak, Pretoria, (Afryka
Płd.)
po raz trzeci
...•
K. Niewiadomski, Houston,
T
exas (USA) .••.............
Aleksander
Kawałkowski, Paryż,
po raz siódmy ........... .
48.08 "
48.08
..
23.58
"
20.00
"
czekami bankowy-
mi lub
międzynarodowymi
przekazami pocztowymi na adres:
INSTITUT
LITTERAIRE,
Należności należy przekazywać gotówką,
100.00
..
48.08
..
91,
av.
de Poissy, Maisons-Laffitte
(S.-et-O.),
France
DZIĘKUJEMY
Zwracamy
uwag~
naszych Czytelników,
że
wobec braku miej·
sca Noty Biograficzne autorów
zostały
zamieszczone,
a miano·
wicie: Aleksandra WATA na str.
75;
Bogusława MIEDZIŃSKIE·
GO
na str.
132;
Jerzego MONDA na str.
184
oraz Christiana
FERBERA na str.
92
zaś
Milo DORA na str. 97.
lub do przedstawicieli KULTURY
Pierwszy tom
Pamiętników będzie
dostarczony subskrv-
bentom w pierwszym kwartale 1964 r., a
następne
w
miarę
uka-
zywania
się.
W
sprzedaży Pamiętniki ukażą się
dopiero w
całości,
to
jest
po
dostarczeniu subskrybentom wszystkich trzech tomów,
i
cena
ich
będzie
znacznie
wyższa
od subskrypcyjnej.
Jak co roku
bieżqcy
zeszyt
KULTURY jest POdwójny na
miesiqce lipiec-sierpidz
1963.
Nast~pny
zeszyt
ukaże
si~
w
pierw
szych dniach
września.
Imprim'
en France
Chr,
Arch
TOM lXXXIX
BIBLIOTEKI
cc
KULTURY,.
SERIA " DOKUMENTY"
Zdarzenie na stacii Kreczetowka
WITOLD JEDLICKI
KLUB KRZYWEGO
KOŁA
Str.
176
Cena 10 F (dol. 2.25; 15/-)
- Hallo,
czy
to
Icierownik ruchu?
- No,
proszę.
- Kto tam? Czy to Djaczichin?
- No,
proszę.
- Nie "no,
proszę",
ale pytam, czy to Djaczichin?
- Dawaj cysterny z siódmego na trzeci tor.
Prędzej.
Tak,
Djaczichi.e.
- Tu mówi
dyżurny
pomocnik wojskowego komendanta,
porucznik Zotow.
Słuchajcie,
co wy wyrabiacie? Dlaczego
dotąd
nie
wyprawiliście
do Lipiecka eszelonu numer
sześćset
siedem·
dziesiąt
...
jak, Wala?
- Osiem.
-
Sześćset siedemdziesiąt
osiem.
- Nie ma czym
ciągnąć.
- Jak
mam to
rozumieć
- nie ma czym?
- Nie ma parowozu. To Warnakow? Na sz6stym
stoją
cztery platformy z
węglem.
Widzisz je? Dawaj je na ten sam
tor.
- Pozwólcie, jak to nie ma parowozu, kiedy
widzę stąd
przez okno cztery razem?
- To zestaw.
- Jak to zestaw?
- Zestaw parowozów. Z cmentarza. Do ewakuacji.
- Dobrze, ale dwa manewrowe
chodzą.
- Towarzyszu poruczniku, manewrowych
widziałem
trzy.
nie
dwa!
- Obok mnie stoi komendant konwoju tego eszelonu i
poprawia mnie - trzy manewrowe. Dajcie jeden!
- Tych
dać
nie
mogę.
- <::o
znaczy - nie
mogę?
Czy zdajecie sobie
sprawę
ze
6
A.
SOŁżENICYN
ZDARZENIE NA ST ACjl KRECZETOWKA
7
znaczenia tego transportu? Nie
można
go
przetrzymywać alłi
minuty, a
wy...
- Dawaj go na
rozrzędową górkę.
- ... a wy trzymacie go
już pół
doby.
-
Pół
doby jeszcze nie
minęło.
- Co
tam u was: ochronka
czy
biuro kierownika ruchu?
Dlaczego dzieci
piszczą?
-
Wpakowały się
tu. Towarzysze, ile razy wam trzeba
mówić? Proszę opuścić
ten pokój. Nic
wyprawić
nie
mogę.
Na-
wet wojskowe transporty
stoją.
- W tym
poci~gu
jest konserwowana krew! Dla szpitali!
Zrozumcież!
- Ja rozumiem. Warnakow? Teraz odczep
się, idź
do
pompy.
Weź
tu
dziesiątkę
.
-
Słuchajcie! Jeżeli
w
ciągu pół
godziny nie wyprawicie
tego transpertu,
złożę
raport komendantowi! Tu nie ma
żartów!
Będziecie
za to odpowiadali!
- Wasilij Wasiljewicz, dajcie
słuchawkę,
ja sama
...
-
Oddaję
wojskowemu kierownikowi ruchu.
-
Nikołaj
Pietrowicz? Tu Podszebiakina.
Słuchaj
,
co
się
dzieje w
depot?
Przecież jedną suszkę
(1)
zremontowano.
- No, towarzyszu
sierżancie,
wracajcie do wagonu, a
jeżeli
w
ciągu
czterdziestu minut ... To jest
jeżeli
do
pół
do siódmej
was nie
wyprawią,
zameldujecie
się
u mnie.
- Rozkaz! Wolno
odmeldować się?
-
Idźcie.
Komendant konwoju
wyprężył się
energicznie,
stawiając
pierwszy krok,
oderwał rękę
od czapki i
wyszedł.
Porucznik Zotow
poprawił
okulary
nadające
surowy
wygląd
jego dobrodusznej twarzy,
rzucił
okiem na wojskowego kierownika
ruchu
Podszebiakiną, młodą dziewczynę
w kolejowym mundurze,
która,
potrząsając
jasnymi lokami,
mówiła
w
staroświecką słuchaw­
kę staroświeckiego
telefonu, i
wyszedł
z jej malutkiego pokoju do
swego, równie
małego
pomieszczenia,
skąd już
dalszego
wyjścia
nie
było.
Komendatura kolejowa
mieściła się
w
narożnym
pokoju
pierwszego
piętra. Schodząca
w tym miejscu z dachu rynna
była
uszkodzona. Za
ścianą słychać było
chlupanie grubej strugi wody,
którą
uderzenia wiatru
rozpylały
na przemian przed prawym
oknem,
wychodzącym
na peron, i przed lewym,
wychodzącym
na
wąskie przejście między
budynkami. Po pogodnych
październiko­
wych przymrozkach
wróciła wilgoć,
a od wczoraj deszcz
lał
tak
(I)
Suszkami naz:ywano parowozy, wyrabiane w 1925-1927 w
Koło­
mnie
i
noszące
numery serii Cy.
obficie,
że można się było dziwić, skąd
tyle wody
zebrało się
w niebie.
W zamian deszcz
przywrócił
na stacji
porządek:
nie
było
więcej bezładnego tłoku~ n~eustannych wędró~ek
cywilów J?o pe·
ronach i torach,
zakłocających. p~rządek
l
przeszka~ający~h
pracy na stacji. Wszyscy schOwalI
SIę prze~ des~cz~m, ru~t
Wl
cej nie
pełzał
na
czwor~ka~h
P?d 'Yag.onaml,
.
aru
m~ wspmał S!ę
na platformy, miejscowI rue
Clsnęh .Slę.
z w.ladraml
g?tow~n~ch
kartofli, a
podróżni
nie
prz<:chadz~I SIę IDlę.dzy pOCIągamI. ja~
na jarmarku, z
wiszącą
na ramIonach
1
rę~ach blehzną
,
. trykotaza~1
i
częściami
garderoby. (Ten handel zamIenny
wpraWIał
poruczru-
ka Zotowa w wielkie
zakłopotanie:
nie
wypadał!? ~o tolerować
,
ale nie
można
go
było zakazać,
bo
ewakuowanym me wydawano
żywności)
.
r-
.
Deszcz nie
spędził
ze stacji tylko
pełniących sł~bę.
Przez
okno
widać było
wartownika,
stojącego
na przykrytej
brezente~
platformie;
ociekał wodą,
której nie
usiłował
nawet
strząsac;
Na trzecim torze parowóz manewrowy
przesuwał
cysterny,
1
zwrotniczy w brezentowym
płaszczu
z
~apturem machał ~u dr~ew­
cem
chorągiewki
.
Niewysoki wozomlstrz
szedł wzdłuz pOCIągu
stojącego
na drugim torze,
nurkując
pod
każdym
wagonem.
Cała
stacja
stała
w
ukośnych
smugach deszczu. Niesiony
chłodnym,
uporczywym wiatrem, deszcz
uderzał
w dachy i
ścia­
ny wagonów towarowych i piersi parowozów;
siekł przep~one
na czerwono,
pogięte
szkielety dwudziestu wagonów
(dre~rua?e
pudła
ich
spaliły się gdzieś
pod bombami, a
ocalał~
t:od:W0zla
kI~­
rowano na
tyły); chlustał
na cztery
działa
dyWIZYJne] artyleru,
stojące
na otwartych platformach i,
mies~ając się
z
nadchodzą­
cym zmrokiem,
zaciągnął
szary welO? na
z~eloną tarczę
sem?foru
i czerwone iskry,
wylatujące
z kommów
uepłuszek. Cały
pIerw-
szy peron
szklił. się
pod
bą~lami
nie.
zdążającej spłynąć wo~y,
mokre szyny
lśruły
w mroku l nawet cIemnobrunatny nasyp mie-
nił s~ kałużami
nie
wsiąkającej więcej
wody.
Wszystko to
odbywało się
w ciszy, przerywanej tylko
głu­
chym dudnieniem ziemi i
słabymi dźwiękami trąbki
zwrotni-
czego bo parowozom zabroniono
gwizdać już
pierwszego dnia
wojn;.
I
tylko deszcz
dzwonił
w zepsutej rynnie.
·Pod
lewym oknem, w
przejściu koło
magazynu
rósł mały
dąb.
Deszcz
szarpał
nim i
zlewał
go
wodą; dziś spadły zeń
ostat-
nie zielone
liście.
Na gapienie
się
nie
było
czasu. Trzeba
było zaciemnić
okna
papierowymi storami,
zapalić światło
i
wziąć się
do roboty.
Do
końca dyżuru
o
dziewiątej
wieczorem
zostało
mu jeszcze sporo
pracy.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin