KULTURA 1994 558.pdf

(15756 KB) Pobierz
ISSN
0023-5148
PARYŻ
Nr 3/558
1994
St. POLACZEK:
JAK
WYRWAĆ
GOSPODARKe
z
BEZWŁADU?
DLA MNIE
POLSKA?
J. POMIANOWSKI:
BIEGUN MAGNETYCZNY
K.
WOL/CKI:
BRUDNE SZYBY
ZUBRZYCKI:
J.
CZYM
JEST
SPIS
Polaczek:
Jerzy Zubrzycki:
Gustaw
Herling-Grudziński:
Jerzy Pomianowski:
SMECZ:
Sławomir Mrożek:
Stanisław
RZECZY
3
Jak
wyrwać gospodarkę
z
bezwładu
?
Czym jest dla
mnie
Polska
?
•..•.•.
Dziennik pisany
nocą
.•.••..•..•..
Biegun magnetyczny
..•.•.....•...
Z
ukosa
.•..•.•.•.•....•••..•.
Fakir
..•..•.•.•.•...•..
..
..
WIERSZE
Sarmacka równina
.
•..
.•..
•..•.•
Rzeki
dojrzewają
do powodzi..
.
. .•.••
Es gibt
keinen jiidischen Wohnbezirk
...
Wyrok
.•.•..............•..
Salon biedy
•••••..•..•.•.......
KRAJ
Pożytek
z
utraty
złudzeń
•.....•..•
Brudne szyby
•.
..••.•.
•.•..•..•
Kartki
ze
skażonej
strefy
.•..•..•..
SPRA WY I TROSKI
O
Europę
pojednania
..•......•...
Czy koniec
..
Biblioteki Narodowe/,
?
RWE/RS: brak kontroli nad publicznym
pieniądzem
.•••.••.•..•.•.....
The Polonia Aid Foundation Trust
19
23
37
52
65
Johannes Bobrowski:
Marzena Broda:
Bolesław
Taborski:
Ewa Sonnenberg:
Ewa Sonnenberg:
Karol Modzelewski:
Krzysztof Wolicki:
Ewa Berberyusz:
Adam W. Kulik:
Andrzej Vincenz:
MONACHIJCZYK:
Rada Powierników:
67
69
69
70
71
72
Szkice
PARYŻ
Opowiadllllia
Sprawozdania
1994
Marzec-Mars
75
83
92
94
99
102
104
O RELIGII BEZ NAMASZCZENIA
..
Trudno im dogodzic"
..•..•.•.•.•
Dominik Morawski:
Kiedy
złe
rzeczy
zdarzają się
dobrym
Antoni Pospieszaiski:
ludziom
.•..•.•.•.••..•..••..
SĄSIEDZI
113
116
121
127
133
136
137
Adam Kruczek:
Wilnianka z Zarzecza:
Notatki rosyjskie
.•..........•...
Zapomnieć
o wzajemnych urazach
KRONIKA KULTURALNA
Zwyczajny katastrofizm
.
••
..
...•.
Leszek Szaruga:
Polszczyzna Isaaca Singera
..•...•..
Jadwiga Maurer:
Szekspirowski teatr w
Gdańsku
Teresa Halikowska-Smith:
Wyróżnienia
POLCUL Foundation
•..•
Komunikat Fundacji Pomocy Bibliotekom
Polskim
•••
....
•..•......•...
Biserka
Rajćić:
139
140
CI, CO ODESZLI
Petar
Vujićić
••.••..•..
••
..•...•
KSIĄŻKI
Stefania Kossowska:
M.
Broński
:
..
Na szalach losu"
-
rozmowa
z
Jerzym
Pietrkiewiczem
•..••••....
.
....
Płynność
świata
•..•.•.•....
.
..
Nadesłane nowości
wydawnicze
dalszy SPISU RZECZY na
str.
176
145
151
153
INSTYTUT
LITERACKI
Ciąg
WPŁATY
NA FUNDUSZ «KULTURY»
Dr W.S. Adamus, Ingelheim (Niemcy), po raz 2-gi - DM
100,00
...
........
................... ..
........
.
......
...
...........
.
Wilhelm Bismayer, Des Plaines, IL (USA), po raz 26-ty -dol.
50,00
.........
.
.............
.......................................
.
Maria Teresa i Aleksander
Bragiński,
Jiilich-Barmen (Niemcy),
po raz 4jk:i
..
........
...............
.
.......
...
...
..............
.
Zbigniew
Brzeziński,
Waszyngton (USA), po raz 24-ty - dol.
500,00
..
..............................
.....
........................
.
Zbigniew i Eleonora Budzyna-Dawidowscy, Nowa Zelandia
...
.
C. Czajkowski, London, ON (Kanada) - dol. can. 5,00
..... .
Jan Furdak, Montesson (Francja), po raz 4-ty
.....
......... .
... .
Wojciech
Głodowski,
Nowy Jork, po raz 2-gi - dol. 6,00
...
.
Dr Jan Jerzy Golnick, Papillion, NB (USA), po raz 100ty -
dol. 50,00
...
:
....
... .
...........
...
.
..
..
..
..
......
....
..
..
.....
..
.
Halina Grodzicka. Buenos Aires, po raz 15-ty - dol. 70,00
Roman Grygorcewicz, Scarsdale, NY (USA), po raz 16-ty -
dol. 10,00
........
.
................
......
....
....
........
.. .......
.
Kazimierz Karwowski, Toronto, ON (Kanada), po raz 2-gi
... .
A. Kowarska, Milford (Nowa Zelandia), po raz 100ty
......
...
.
Prof. Karol J. Krótki, Edmonton, AB (Kanada), po raz 14-ty
Józef Masiewicz, Toronto, ON (Kanada), po raz 15-ty - dol.
can. 60,00
.......................................
...
..............
.
Dr. A.H. Michalski, St. Catharines, ON (Kanada)
..
...
........
.
Renata i Witold
Mikułowscy,
Maroni (Cornores), po raz 15-ty
Teodor Zygmunt Miiller, Bad Homburg (Niemcy), po raz 5-ty
Bronisław
Partyka, Port Orange, FL (USA), po raz l2-y -
dol. 31,00
...
.......
.................. ....
.
.......................
.
Jadwiga Rossa - Francja, po raz 3-ci
...
..
.... .................
.
Irena i Jerzy Szwede, Woodside, CA (USA) - zamiast kwia-
tów na grób
zmarłego
w Palo Alto, CA
śp.
Wiktora
Skarga-Małolepszego
-
dol. 30,00
........
...... ............
.
Julita Szylar, Nowy Jork, po raz 5-ty - dol. 100,00
.....
..
.
.
Hanna
Świderska,
Londyn
.................
......
..
.......
..........
.
W
drugą rocznicę śmierci
Julka Brysza - Wanda i Irena
... .
W
dziewiątą rocznicę śmierci
mojego
nieodżałowanego Męża
i
Przyjaciela
śp.
Edwarda Puacza,
założyciela księgarni
"Polonia" w Chicago -
Mirosława
Puacz - dol. 500,00
Prof. Jerzy A. Wojciechowski, Ottawa, ON (Kanada), po raz
2-gi
......
...
........ ... .......
.....
.....
... ..............
..........
.
Herakliusz Zwirello, Maspeth, NY (USA) - dol. 100,00
...
..
.
F.
F.
F.
340,00
297,00
400,00
F. 2.930,00
F. 150,00
22,00
F.
200,00
F.
36,00
F.
F.
F.
F.
F.
F.
F.
F.
F.
F.
F.
F.
F.
297,00
420,00
60,00
70,00
200,00
390,00
270,00
70,00
495,00
200,00
183,00
500,00
Jak
wyrwać gospodarkę
z
bezwładU?
Rzucone przez Polskie Towarzystwo Ekonomiczne pyta-
nie:
,Jak
zdynamizować gospodarkę", proponuję zastąpić
sformułowaniem
bardziej precyzyjnym:
"Jak
wyrwać
gospo-
darkę
z
bezwładu?". Sądzę
bowiem,
że
przy tak
sformułowa­
nym pytaniu od razu
dużo wyraźniej
rysuje
się
zarówno
diagnoza
istniejącej
sytuacji, jak i zadania, które
muszą być
podjęte
dla jej
przezwyciężenia.
Bo zadanie, które stoi przed nami nie sprowadza
się
tylko do
.nadania
rozpędu
leniwie
obracającym się
trybom
g~s~odarkt.
Jest ono
dużo
trudniejsze: trzeba
ruszyć
z
miejSCa
gospodarkę,
w
.
której
funkcjonują
mechanizmy,
utrzymujące ją
na niezwykle niskim poziomie
aktywności
i
nie
pozwalające
na powrót do stanu sprzed recesji. Taka
ocena na pewno nie spotka
się
z
powszechną akceptacją,
z~łaszcza
'przy
występującej
w
społeczeństwie dużej
polaryza-
CJi
poglądow
w sprawach stanu gospodarki.
W toku niedawnej kampanii wyborczej
(wrzesień
1993)
mieliśmy okazję
spotkania
się
z
poglądami
skrajnymi. Z jed-
nej strony,
że ~raj
ginie, rolnictwo upada,
przemysł pań­
stwowy bankrutuJe: Z drugiej strony,
że
Polska pierwsza w
~uropie
wschodmeJ
przezwyciężyła recesję, opanowała inflację
l
w 1993 r.
będzie
najszybciej
rozwijającym się
krajem
Eur?py.
Dość łatwo
jest
odrzucić
podobnego typu oceny
skrajne. Ale to tylko w niewielkim stopniu
przybliża
nas do
oceny. realnej sytuacji. Dlatego warto
rozważyć
symptomy
dommemywanego
bezwładu
gospodarki i jego przyczyny.
F. 178,00
F. 593,00
F. 1.600,00
F. 500,00
F. 2.930,00
F.
F.
70,00
593,00
Jan Zalewski, Chester (W. Brytania) - na pomoc dla Polaków
w Rosji - !:stg. 20,00
........
.
..
...........
..
...
.
.............
F.
174,00
DZIĘKUJEMY
4
ST
ANISŁA
W POLACZEK
JAK
WYRWAĆ GOSPODARKĘ
Z
BEZWŁADU?
5
1.
Symptomy
bezwładu
2. Przyczyny
bezwładu
W
ciągu
dwóch
·
lat 1991-1992
miał
miejsce w Polsce
spadek produktu krajowego brutto o 18
%
i spadek produk-
cji
przemysłowej
o 30
%;
jednocześnie powstała
armia 2,5 mln
bezrobotnych, a ceny konsumpcyjne
wzrosły
17-krotnie. Tym
wynikom dwulecia
często
przeciwstawia
się
przewidywany w
1993r.. wzrost (w stosunku do 1992 r.) PKB i produkcji
przemysłowej
o ok. 4 %,
sugerując, że
w ten sposób
został
w
Polsce
przezwyciężony
kryzys gospodarczy.
2
wielu
względów traktuję
tego rodzaju oceny jako
pozbawione podstaw.
Po pierwsze - wiadomo,
że jednocześnie
przewiduje
się
w tym roku dalszy wzrost cen o 30
%
i
zwiększenie się
bez-
robocia do ok. 3 milionów osób; szósty rok wysokiej inflacji
i czwarty rok
gwałtownie narastającego
bezrobocia trafniej da
się określić
jako rok
bezwładu, niż przełomu.
Po drugie - wyniki 1993 r.
nakładają się
na wyniki
minionego dwudziestolecia; warto
więc przypomnieć, że
wskutek dwóch
ciężkich
kryzysów gospodarczych (1979-1982
i 1990-1992) produkt krajowy brutto i
średnie
wynagrodzenia
realne
pozostawały
w 1992 r. na poziomie nie
wyższym, niż
w roku 1974; po okresie tak
długotrwałej
stagnacji nie
należ~­
łoby utożsamiać
z sukcesem gospodarczym skromnych wym-
ków 1993r.
Po trzecie -
osiągnięty
w 1993 r. wzrost produkcji zos-
tał
uzyskany przy znacznym pogorszeniu bilansu
handloweg~
i
płatniczego
Polski;
pojawił się duży
deficyt bilansu
płatm­
czego, mimo,
że
nadal korzystano z
umorzeń przeważającej
części należnych
odsetek; w
przyszłości należy oczekiwać
pogorszenia sytuacji z
chwilą
powrotu do
spłat
odsetek w
pełnej wysokości.
Po czwarte - nie jest jasne w jaki sposób ujmuje
się
w
bilansie
płatniczym wpływy
ze
sprzedaży
prywatyzowanyc.h
przedsiębiorstw
zagranicznym inwestorom;
wpływy
takie
mogą stanowić doraźną
pomoc w
równoważeniu
bilansu
płat­
niczego, ale wówczas
stanowią jednocześnie świadectwo złego
stanu gospodarki
państwa.
Wszystkie przytoczone
wyżej
czynniki same w sobie nie
dostarczają
jeszcze niezbitego dowodu,
że
mamy do czynienia
w gospodarce ze stanem
bezwładu. Pozwalają
jednak
przyjąć
hipotezę, że
ten stan
mógł powstać.
Wydaje
się, że
analiza
możliwych
przyczyn takiego stanu
tę hipotezę
potwierdza.
Stan
bezwładu,
który
ogarnął gospodarkę
w 199Or.,
miał
swoje
źródła
w polityce gospodarczej 1989 r., zarówno tej
jaką prowadził
ostatni
rząd
komunistyczny M. Rakowskiego,
jak i tej
jaką podjął
pierwszy
rząd
niekomunistyczny T.
Mazowieckiego,
realizujący
program Balcerowicza. W swoich
ogólnych
założeniach był
to program dobry,
gdyż
prawid-
łowo określał główne
zadania polityki gospodarczej w dobie
reformy i przebudowy . Te zadania to: umocnienie
pieniądza
i stabilizacja gospodarki, prywatyzacja i intensyfikacja
współ­
pracy gospodarczej z
zagranicą. Przystępując
do realizacji
programu,
rząd
Mazowieckiego
popełnił błąd,
który w decy-
dującej
mierze
przyczynił się
do powstania owego zjawiska
bezwładu.
Tym
błędem było
zintensyfikowanie (zainicjowanej
przez
rząd
Rakowskiego) polityki dewaluowania
złotego.
W
wyniku tej polityki na przestrzeni 1989r. kurs dolara
wzrósł
dziewiętnastokrotnie
(z 502,55
zł/dol.
w dn. 31.12.1988 do
9500
zł/dol.
w dn. 2. 1. 1990), podczas gdy ceny dóbr kon-
sumpcyjnych
wzrosły
tylko siedmiokrotnie
(między
grudniem
1988r. i grudniem 1989 r.).
T o ta
właśnie, wyprzedzająca
silnie ruch cen, dewaluacja,
czy
ściśle mówiąc
- seria dewaluacji podejmowanych w
odstępach
kilkutygodniowych
(zwłaszcza
w drugiej
pąłowie
1989r.) -
stała się źródłem
ogromnych perturbacji w proce-
sach
życia
gospodarczego w Polsce. W drastycznej postaci
perturbacje te
ujawniły się zwłaszcza
w pierwszych
miesiącach
1990 r., np. w
związku
z podniesieniem stopy procentowej od
kredytów do 40
%
miesięcznie.
Z biegiem czasu próbowano te perturbacje
opanowywać.
W
złagodzonej
postaci
utrzymują się
one nadal i
przyczyniają
do trwania
bezwładu
gospodarki. Rzadko jednak
pamięta się,
że źródłem
tych perturbacji
była
przede wszystkim
przyjęta
doktryna szokowej terapii, w tym szokowej dewaluacji. T o ta
właśnie
terapia
bezpośrednio powodowała
powstanie szeregu
niekorzystnych zjawisk, takich jak:
- wysokie stopy procentowe, które
prowadziły
do
spadku inwestycji,
niemożności
finansowania
bieżących
proce-
sów produkcyjnych w
przemyśle
i rolnictwie;
dość często
narzeka
się
na
błędy
polityki rolnej, natomia" t nie dostrzega
s
się, że
to przede wszystkim ogólna polityka gospodarcza,
zwłaszcza
polityka drogiego kredytu,
podkopywała
egzysten-
cję
gospodarstw rolnych,
uniemożliwiając
zakupy nawozów i
6
ST
ANISŁAWPOLACZEK
JAK WYR W
At
GOSPODARKĘ
Z
BEZWŁADU?
7
ziarna siewnego, albo
zamykając możliwości
zbytu do prze-
mysłu
przetw6rczego;
- skokowe wzrosty cen paliw i energii, kt6re urucho-
miły szeroką falę
og6lnego wzrostu cen w gospodarce;
- systematyczne
podwyżki
czynsz6w mieszkaniowych w
skali
przekraczającej możliwości płatnicze ludności;
tu okazy-
wała się zawodność
stosowania mechanicznych metod r6w-
noważenia budżetu
-
czynsze
rosły,
ale
jednocześnie rosły
zaległości mieszkańc6w
z
tytułu
nie uregulowanych zobo-
wiązań.
Drugim - bardziej ewidentnym i przez to
częściej
kry-
tykowanym
błędem
polityki gospodarczej minionych czterech
lat
było
szerokie, jednostronne, otwarcie rynku dla importu z
zagranicy, przy niewielkiej
dbałości
o interesy polskiego eks-
portu.
Jeżeli zestawić
z jednej strony polski rynek zalany
masą r6żnego
rodzaju zachodnich lemoniadek, czy czekolad i
z drugiej strony -
twardą barierę
na
jaką napotkał
na ryn-
kach zachodnich w postaci cen minimalnych nasz eksport
wiśni
i czarnych porzeczek, to zestawienie takie stawia w
karykaturalnym
świetle
kierownik6w naszej polityki
wsp6ł­
pracy gospodarczej z
zagranicą.
Z punktu widzenia
całości
wsp6łpracy wiśnie
i porzeczki to jest margines. Ale w tym
właśnie
tkwi komizm sytuacji. Biedny kraj, jakim jest Polska,
szeroko otwiera
się
na import, niewiele
troszcząc się,
czy
jakaś gałąź
krajowej produkcji nie ucierpi wskutek zagrani-
cznej konkurencji. Bogate kraje zachodnie
tak wyczulone
na
ochronę
interes6w swoich nawet
małych
producent6w,
że
- jak wydaje
się
,
raczej mechanicznie - nawet w drobnych
sprawach nie
wahają się stawiać
wielkich barier,
gubiąc
poczucie proporcji i humoru.
Obok
błęd6w
w polityce gospodarczej, na wytworzenie
się
stanu
bezwładu
wywiera
wpływ
brak sp6jnego programu
gospodarczego.
Pisząc
to, nie
wycofuję się
z
wcześniej
wyra-
żonej
aprobaty
założeń
programu Balcerowicza.
Założenia
te
były
dobre, przy czym nie
miały
one praktycznie konkurenta
w 1989 r. i nie
mają dziś. Zawiodła
jednak realizacja
słusz­
nych
założeń
programowych i
r6wnież zdolność
do urucho-
mienia mechanizm6w
korygujący'ch
z
chwilą
zaobserwowania,
że
program zbacza z toru.
Nie
znalazł się
nikt, kto takie mechanizmy by
uruchomił
lub
zaproponował
program alternatywny. Dyskusja w czasie
niedawnej kampanii wyborczej
dowiodła, że
jeszcze konku-
rent Balcerowicza
się
nie
pojawił.
Z jednej strony
padły
pro-
pozycje
ujawniające całkowity
brak
znajomości
ekonomii, np.:
wprowadzenia liniowego podatku dochodowego od os6b fizy-
cznych (Unia Polityki Realnej),
sprzedaży przedsiębiorstw
cudzoziemcom po cenach, kt6re
zgad~ają się zapłacić
(Kon-
gres Liberalno-Demokratyczny), czy
zwiększenia podaży
pie-
niądza
w tempie
przewyższającym dynamikę
inflacji (Konfe-
deracja Polski
Niepodległej).
Z drugiej strony powtarzano
wiele
słusznych haseł: zwiększenia
troski o zdrowie,
oświatę
i
kulturę,
wprowadzenia
społecznej
gospodarki rynkowej, r6w-
nouprawnienia sektor6w,
konieczności
pobudzania popytu
t
likwidacji "szarej strefy" gospodarki itd. T e powtarzane
hasła
niewiele
miały
jednak wsp6lnego z programami. Dlatego, gdy
jedna partia
zarzucała
innej,
że ukradła
jej program, to
był
to
zarzut niestosowny, bo nie
było
czego
kraść.
Stworzenie programu gospodarczego nie jest
łatwą
rze-
czą,
jak
wskazują doświadczenia
Centralnego
Urzędu
Plano-
wania i Ministerstwa Finans6w. Nie bardzo produktywne
okazują się też
w tej dziedzinie
r6żnego
rodzaju rady i gre-
mia doradcze, zwykle zbyt wielu
mające członk6w,
aby m6c
wypracować
sp6jny dokument.
Świadomy
tych
trudności sugerowałem wiosną
tego roku
na zebraniu Sekcji P.T.E.
powołanie, chociażby
w
łonie
P.T.E., trzyosobowej rady, kt6rej zadaniem
byłoby
opiniowa-
nie
ważniejszych
dokument6w gospodarczych. Nie
taję, że
wzorem dla mnie
(zastrzegając
wszelkie
r6żnice
proporcji)
była
Rada Doradc6w Ekonomicznych USA, kt6rej
działania
śledziłem kiedyś
nie bez
zazdrości.
Idea nie
spotkała się
z
aplauzem. Nie
zdała też
egzaminu w
zetknięciu
z
życiem.
Bo
gdy ja
wyobrażałem
sobie,
że
idealny
skład
takiej rady mog-
liby np.
tworzyć
L.
Balcerowicz, K. Porwit i Z. Sadowski, to
wkr6tce
okazało się
przy
zupełnie
innej okazji,
że
dwaj z
tych
świetnych
ekonomist6w, absolutnie nie
mogą znaleźć
wsp6lnego
języka
l
.
Jednak
bezwład
gospodarki, ujawniony w toku kampanii
wyborczej brak sp6jnego programu gospodarczego i nieuni-
kniona
zwłoka
w opracowaniu takiego programu przez nowy
rząd
i parlament
czynią niezbędnym
kontynuowanie
rozważań
i dyskusji nad
kształtem
programu gospodarczego,
dającego
perspektywę wyjścia
gospodarki na
drogę
rozwoju.
Poniżej
I.
W artykule "Mieszane uczucia"
(Rzeczpospolita,
.
29-30
maja 1993),
L. Balcerowicz
poddał
krytyce tezy P.T.E. ("Jak
zdynamizować
gospo-
darkę")
opracowane pod kierunkiem prezesa Z. Sadowskiego; niestety
formę
tej krytyki
można
-
jak to
uczynił
Z. Sadowski -
uznać
za
"napastliwą
i
pozamerytoryczną"
.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin