Nóż w plecy czy złożenie się w ofierze.rtf

(40 KB) Pobierz

MOGŁEM „dać” TYLKO linka, WKLEIĆ STOSOWNY AKAPIT…POSTANOWIŁEM PP.

@jazminowi,@dymilustra, i „tym z pod Uralu”(potomkom Mordwinów) zadedykować! CAŁOŚC!!

„Nóż w plecy” czy złożenie się w ofierze?

Opublikowano 17 września 2013, autor: Łukasz

 

Polish_eagle_and_Soviet_soldierDzisiejszy wpis jest ostatnią – trzecią częścią artykułu poświęconego II wojnie światowej. Będzie on dotyczył wątku umacnianego w polskiej historii przez myśl konserwatywną, mianowicie agresji ZSRR na Polskę 17 września 1939 roku.

Jednak zanim zacznę przedstawiać obraz najważniejszych faktów dotyczących września 1939 roku, a konkretnie przyczyn, które spowodowały wejście Armii Czerwonej na terytorium Polski 17 września, sięgnę do źródeł problemów polsko-rosyjskich.

 

Stosunki polsko-rosyjskie

 

Cała problematyka zawarta w tym artykule nie obejdzie się bez szerszego przedstawienia stosunków polsko-rosyjskich oraz polityki zagranicznej ZSRR w preludium II wojny światowej.

Na początku odniosę się do relacji polsko-rosyjskich na szczeblu politycznym w okresie międzywojennym. Relacji tych na pewno nie można określić pozytywnymi. A przyglądając im się z punktu widzenia polonocentrysty, można łatwo odnaleźć przyczynę wygenerowania się negatywnej postawy między tymi dwoma sławiańskimi narodami.

Konkretnie, przyczyny były dwie i istniały one po stronie polskiej. Mianowicie chodzi o:

 

Józefa Piłsudskiego i zwolenników jego myśli politycznej, czyli „piłsudczyków”, którzy najdłużej rządzili państwem polskim w okresie międzywojennym.

Endeków – największą organizację opozycyjną do piłsudczyków i rządów sanacji.

 

Obydwie siły polityczne miały nieco inną wizję wobec stosunków Polski z sąsiednimi narodami – jedni deklarowali się jako proniemieccy i jawnie antyrosyjscy, drudzy jako antyniemieccy i ukrycie antyrosyjscy.

Czyli, generalnie obie siły polityczne sprowadzały swoją politykę zagraniczną do jednego – szerzenia polityki antyradzieckiej i rusofobii.

 

Szerzej opisując politykę powyższych organizacji, zacznę od Józefa Piłsudskiego i jego piłsudczyków.

Ten nurt polityczny ustanowiony w Polsce przez Radę Regencyjną, już od początku istnienia II Rzeczypospolitej miał za zadanie szerzyć wśród polskiej opinii publicznej propagandę antyrosyjską i antywschodnią. To właśnie efektem polityki Józefa Piłsudskiego był wybuch wojny między IIRP a Rosją Radziecką (1919-1921), w której przełomowym momentem była bitwa warszawska stoczona w sierpniu 1920 roku.

Piłsudczycy, którzy byli nurtem proniemieckim i agenturalnym państw germańskich (Austrii i Niemiec) w Polsce, już na starcie tj. na początku powstania II Rzeczypospolitej osiągnęli swój plan, gdyż rozpoczęcie wojny z Rosją było idealnym pretekstem dla wszczęcia intensywnej propagandy antyrosyjskiej i antykomunistycznej w państwie polskim. Według propagandy szerzonej przez ludzi Józefa Piłsudskiego – bolszewiccy Rosjanie byli przedstawiani jako krwiożercza dzicz ze Wschodu, rosyjski komunizm określali jako narzędzie zniewolenia i upadku, a bitwę warszawską – bitwą, która ocaliła Polską i Europę od tego zła wcielonego.

Jak się później okazało piłsudczykowska indoktrynacja okazała się zgubnym dla Polski fałszem. Ale swój cel osiągnęła – kampania propagandowa ustanowiła Rosję, jako główne zagrożenie dla polskiej suwerenności i trwale odizolowała Polskę od współpracy z ZSRR do końca lat 30.

 

Natomiast przechodząc do opisu polityki największego ruchu opozycyjnego do piłsudczyków – endeków, oni otwarcie nie reprezentowali stanowiska antyrosyjskiego, a wręcz przeciwnie, dawali do zrozumienia, że są PROrosyjscy.

Lecz to również jest kłamstwo.

Roman_Dmowski_in_colorEndecja nie miała właściwie nic wspólnego z prorosyjskością, gdyż główny ideolog endeków – Roman Dmowski i inni przedstawiciele endecji byli oddani całkowicie tylko i wyłącznie jednej sprawie – klerykalizmowi równoznaczemu z „prowatykanizmem” i dązeniem do „katolizacji” narodu. A potwierdzają to same czyny i działania endeków, szczególnie największej partii endeckiej – Związku Ludowo-Narodowego.

ZLN powstając w 1919 roku, a następnie zmieniając nazwy (na Stronnictwo Narodowe), tworząc bardziej radykalne odłamy endeckiego narodowego-katolicyzmu (ONR), aż do czasów wojny, gdzie reprezentowali go żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych, zasadniczo nie zmieniał swoich najważniejszych punktów ideologicznych i programowych. A należało do nich:

 

umiarkowana ekspansja Polski na Wschód i próba polonizacji Kresów Wschodnich,

popieranie modelu gospodarki kapitalistycznej,

ustanowienie Kościoła Katolickiego jedną z najważniejszych instytucji w państwie, a religii katolickiej religią uprzywilejowaną (Program Narodowych Sił Zbrojnych zakładał przekształcenie Polski w katolickie państwo wyznaniowe).

 

To wszystko wystarcza, aby stwierdzić, że endecy byli w rzeczywistości takimi samymi dywersantami polskiej racji stanu jak piłsudczycy w IIRP. O prorosyjskości nie może być tutaj mowy, jeśli popiera się wszystkie czynniki i instytucję generującą w Polsce naiwną rusofobię. Jeśli spojrzeć na politykę zagraniczną prowadzoną przez endeków, to ani przed przewrotem majowym Piłsudskiego z 1926 roku, ani w czasie rządów OZN – Rydza-Śmigłego, nie realizowały, ani nie domagały się w Polsce prowadzenia racjonalnej polityki przeciwko zagrożeniu ze strony Niemiec.

Uwaga endeków skupiała się jedynie na sojuszu z państwami zachodnimi: Watykanem i Francją. A obrazem i potwierdzeniem tego zgubnego myślenia jest działalność wojsk Narodowych Sił Zbrojnych podczas II wojny światowej. W programie narodowych-katolików z NSZ wciąż najważniejszym punktem od czasów powstania ZLN, pozostawało uczynienie z Polski państwa wyznaniowego z uprzywilejowaną instytucją Kościoła katolickiego. Natomiast w czasie zaognienia się konfliktu niemiecko-rosyjskiego, grupy NSZ (Brygada Świętokrzyska) potrafiły sprzymierzyć się z III Rzeszą przeciwko sławiańskiej Rosji. Także można tutaj dostrzec porządną szkodliwość w kwestii realizowania przez endeków „polskich” interesów.

Do tego warto wspomnieć, że endecy, mimo, iż nie byli zadeklarowanymi rusofobami, to reprezentowali politykę antywschodnią, co udowodnili podczas rozmów polsko-radzieckich w Rydze w 1921 roku. Chodzi tutaj o kwestię mniejszych narodów wschodniosławiańskich: Ukrainy i Białorusi, które poprzez założenia narodowców miały zostać spolonizowane na Kresach Wschodnich. Argumentacja była taka, iż zwłaszcza suwerenny naród ukraiński jest tutaj problemem i musi zostać „pogrzebany”, ponieważ stanowi on zagrożenie dla Polski oraz Rosji. Tym zagrożeniem miało być ich sprzymierzenie się z Niemcami, które zdaniem myślicieli endeckich było kwestią czasu.

Jak wiemy dziś, to nie „czas” był przyczyną sojuszu niemiecko-ukraińskiego, a właśnie antyukraińskie działania administracji polskiej na Wołyniu i Galicji Wschodniej, będące konsekwencją traktatu ryskiego. To one w największej mierze spowodowały ugruntowanie się tam nacjonalizmu ukraińskiego sterowanego przez służby niemieckie, tworząc na Ukrainie Zachodniej podatny grunt dla jego rozwoju.

Rosja, która zamiast tępienia Ukraińców stosowała w Kijowie politykę proukraińską, tworząc uprzywilejowaną Ukraińską Socjalistyczną Republikę Radziecką, rozprawiając się z jej problemami ekonomicznymi i pomagając rozwinąć się ukraińskiej kulturze – zapobiegła rozwojowi ukraińskiego nacjonalizmu na swoim obszarze.

 

Ogółem w Polsce mieliśmy dwie rywalizujące ze sobą siły polityczne, które jakby nie patrzeć – były cholernie zgodne jeśli chodzi o podtrzymanie w Polsce liberalizmu w wymiarze ekonomicznym i propagowaniu rusofobii w wymiarze politycznym i aksjologicznym. Chociaż każda ze stron nienawiść wobec Rosji realizowała na swój sposób, to w efekcie dało to wynik podwójnej, skutecznej i niestety wyjątkowo trwałej indoktrynacji społecznej Polaków.

 

Podłoże polityczno-ekonomiczne negatywnych stosunków do Rosji

 

To, że relacje polsko-rosyjskie na szczeblu politycznym w okresie międzywojennym były negatywne, myśliciele konserwatywni tłumaczą m.in. tak:

 

Przyczyną tego stanu rzeczy były zabory i 123-letnia zależności Polski od Rosji Romanowów.

 

Uznają oni jednocześnie pogląd, że Polska w okresie zaborów w ogóle się nie rozwijała i po odzyskaniu niepodległości musiała zwalczać wpływy rosyjskie, aby móc w końcu naprawić ten stan rzeczy.

W skrócie na taki tok myślenia nakierowują nas patrioci wyznający myśl konserwatywną/narodowo-katolicką, którzy w ten sposób potrafią argumentować istnienie swojej wrodzonej (albo raczej nabytej dzięki myśli katolickiej) rusofobii.

Oczywiście ten obraz historyczny nie jest prawdziwy. Polska zahamowała swój rozwój względem krajów germańskich nie przez Rosję, ale dzięki dwóm czynnikom:

 

ugruntowującej się przez całą nowożytność ideologii „Złotej wolności szlacheckiej”, oraz

wpływom wewnętrznym Kościoła katolickiego i jego kontrreformacji jezuickiej.

 

To właśnie te dwie przyczyny są tutaj kluczowe. Kontrreformacja zamknęła katolicką Polskę na rozwojową myśl filozoficzną i gospodarczą płynącą od germańskich protestantów czy czeskich husytów, a rodzimy Kościół i jego myśliciele polityczni np. ksiądz Stanisław Orzechowski – twórca elitarystycznej idei Złotej Wolności Szlacheckiej, uznawał za konieczność podtrzymywania przywilejów szlacheckich i kościelnych kosztem chłopstwa i mieszczaństwa, co powodowało dłuższe niż na Zachodzie podtrzymywanie nierozwijającego się feudalizmu i coraz większe rozwarstwianie społeczeństwa polskiego.

Tak więc, to nie Rosja i jej 123-letnie „zwierzchnictwo” nad Polską było tutaj przyczyną naszego zacofania gospodarczego. Dlatego, że to nie Romanowie tworzyli normy „złotej wolności szlacheckiej”, to nie oni odpowiadali za debilne dekrety skatoliczonych królów z dynastii Wazów (których szczytem było ustanowienie żydówki Maryi królową Polski), to nie oni zwalczyli powstanie Kostki-Napierskiego, ani też nie podtrzymywali poddaństwa chłopów aż do kresu istnienia I Rzeczypospolitej.

Wręcz przeciwnie – to faktycznie wpływy Romanowów narastające w Polsce już od I połowy XVIII wieku, zainicjowały w Polsce rozwój gospodarczy, budowę pierwszych manufaktur, industrializację przeprowadzoną przez Franciszka Druckiego-Lubeckiego pod nadzorem Aleksandra I Romanowa, czy modernizację Warszawy dokonaną przez jej gubernatora i jednego z najlepszych (jeśli nie najlepszego) gospodarzy stolicy w historii – rosyjskiego nacjonalisty Sokratesa Starynkiewicza.

 

Jednakże dla porządku trzeba zaznaczyć, że narastający konflikt interesów Wschód-Zachód (Niemcy – Rosja), który miał swoją kulminację podczas I wojny światowej oraz strach Romanowów przed utratą przywilejów monarchii, co przejawiało się zwalczaniem myśli socjalistycznej – spowodował na przełomie XVIII i XIX wieku stagnację gospodarczą Rosji oraz krajów od niej zależnych.

Ale równocześnie trzeba przy tym podkreślić, że nie były to działania wymierzone w Polskę, gdyż musiały siłą rzeczy objąć one całe Imperium Romanowów. Z tym, że sami Rosjanie-rewolucjoniści wewnątrz swojego państwa dążyli już od początku XX wieku do naprawy tego stanu rzeczy – co ziściło się w 1917 rokiem wraz z ustanowieniem tam państwa socjalistycznego. To samo chcieli zrobić z Polską dwaj myślący działacze polityczni – socjalista Ignacy Daszyński i komunista Feliks Dzierżyński.

Tymczasem Polska poszła inną drogą – na własnym podwórku odrzuciła i całkowicie pogrzebała ideę polityczno-ekonomiczną Ignacego Daszyńskiego i stricte realizowała politykę konserwatywno-liberalną w państwie.

Jakie to dało efekty?

Jak podałem w poprzednim artykule, to socjalistyczna Rosja jako jedyne państwo, nawet za czasów Wielkiego Kryzysu Gospodarczego (1929-1935) systematycznie rozwijało swoją gospodarkę, naprawiając błędy Romanowów i dając przykład utopionym w kryzysie krajom kapitalistycznym.

Co dokonali w tym czasie polscy konserwatyści?

Niczego nie dokonali do roku 1926. Później w latach 1926-1935 konserwatywni liberałowie nazywający siebie Sanacją dokonali tyle, że poprzez zwalczanie socjalizmu spowodowali w Polsce potężny regres gospodarczy, jednocześnie potrafiąc bawić się finansami państwa (afera Czechowicza). Późniejsze rządy OZN Rydza-Śmigłego dalej wrogie wobec socjalizmu, też nie mogły poradzić sobie z problemami ekonomicznymi państwa.

 

Polityka zagraniczna ZSRR

 

Działania czy to opcji sanacyjnej czy endeckiej (ogólnie prawicowej) na arenie międzynarodowej były od początku zgubne dla naszego państwa. Głównie z tego względu, że Polacy poprzez swoją własną egzekutywę zwalczali przez cały okres IIRP swoją własną rację stanu i swój własny etnos.

To jak potoczyła się droga państwa polskiego w okresie międzywojennym i podczas IIWŚ – już wiadomo. Zostało to również opisane w poprzedniej części artykułu.

 

A jak to było z ZSRR?

Związek Radziecki poprzez swoją socjalistyczną i marksistowską politykę wygenerował sobie od momentu startu (czyli od 1917 roku) mnóstwo wrogów, do których należeli: kapitaliści, konserwatyści, masoneria, rojaliści, syjoniści, Kościół katolicki, faszyści (później i naziści). Więc można sobie skojarzyć, jak skomplikowana była sytuacja Rosji od początku proklamowania w niej socjalistycznego państwa.

Związek Radziecki mając dookoła zdecydowanie więcej wrogów niż przyjaciół, próbował szukać na arenie międzynarodowej sprzymierzeńców, chociażby krótkoterminowych.

Analizując politykę zewnętrzną ZSRR, przełomem dla tego państwa było podpisanie z Niemcami (Republiką Weimarską) Układu w Rapallo (1922), na mocy którego odnowiona została dyplomatyczna i konsularna współpraca między Niemcami i Rosją Radziecką. Co ważniejsze na mocy tego traktatu Moskwa wyszła z izolacji międzynarodowej, a Niemcy zobowiązali się pomóc w rozwoju przemysłu zbrojeniowego ZSRR, modernizacji Armii Czerwonej i jednocześnie dawali Rosjanom dostęp do najnowocześniejszych technologii Zachodu.

Z punktu widzenia ZSRR i jego sytuacji na arenie międzynarodowej w okresie międzywojennym, odnowienie współpracy z Niemcami w tamtym okresie było dla państwa komunistycznego sprawą bardzo korzystną. Spowodowało to oprócz zyskania profitów płynących z traktatu, także uznanie ZSRR na arenie międzynarodowej przez inne znaczące państwa Europy: Wielką Brytanię i Francję.

 

Jeśli chodzi o erę leninizmu w Rosji (1917-1924), aspekt odnowienia pozytywnych relacji Moskwa-Berlin był jedynym pozytywnym aspektem strategicznym (jeśli mowa o polityce zagranicznej). Inne państwa nie traktowały ZSRR jako potencjalnego partnera, a podmioty kapitalistyczne z państw Zachodu były jednocześnie nastawione na wyzysk Rosji poprzez sprzyjającą im politykę agenta niemieckiego i syjonisty – Lwa Trockiego, działającego wewnątrz ZSRR.

O 180 stopni sytuacja zaczęła zmieniać się wraz ze śmiercią Lenina w 1924 roku, kiedy władzę w Związku Radzieckim objął Józef Stalin. Najistotniejsze zmiany, które zaszły w polityce zagranicznej od 1924 roku to:

 

próba naprawy relacji z Polską. Po rozejmie między IIRP i ZSRR ustanowionym z mocą traktatu ryskiego (1921), stosunki między tymi dwoma państwami od 1932 roku normatywnie zaczął definiować pakt o nieagresji podpisany przez Józefa Becka i Maksima Litwinowa.

znormalizowanie stosunków ZSRR ze Stanami Zjednoczonymi i innymi państwami zachodu. Pierwszym aspektem tej normalizacji było wypowiedzenie wojny agentom prowadzącym w Związku Radzieckim dywersyjną politykę wewnętrzną, co wiązało się z usunięciem Lwa Trockiego z kraju, zahamowaniem programu koncesji rozdawanych zachodnim korporacjom w kopalnictwie oraz nacjonalizacją przemysłu. Drugim aspektem było polepszenie stosunków ze Stanami Zjednoczonymi, co zaowocowało uznaniem Związku Radzieckiego na arenie międzynarodowej przez USA w 1934 roku, a także zbliżeniem między Józefem Stalinem i prezydentem USA – Franklinem Rooseveltem, których współpraca polityczna i militarna szczególnie rozwinęła się na czas II wojny światowej.

odejście od współpracy radziecko-niemieckiej w latach 30. Józef Stalin i wywiad radziecki wraz z postępującymi tendencjami imperialistycznymi i nacjonalistycznymi (i co za tym idzie – antysławiańskimi) w Niemczech, postanowili zakończyć współpracę militarną między ZSRR i Niemcami. Wielka czystka stalinowska, która rozpoczęła się w 1934 roku, dotknęła m.in. ludzi, którzy mimo odgórnego zakazu Stalina, dalej kontynuowali współdziałania radziecko-niemieckie. Jednym ze straconych był oskarżony o współpracę z abwehrą – generał Michaił Tuchaczewski, który mimo odgórnego rozporządzenia, wraz ze swoim sztabem regularnie uczestniczył w rozmowach z generalicją Prus Wschodnich.

 

Podsumowując – stalinizm odznaczył się szczególnymi sukcesami jeśli chodzi o politykę wewnętrzną, ale obraz polityki zagranicznej ZSRR w latach 30. nie był już tak różowy, ponieważ wciąż wskazywał na jedno – ZSRR nie miał praktycznie sojuszników, z którymi mógłby skutecznie kooperować na wypadek wojny.

 

Pakt Ribbentrop-Mołotow

 

1376019-stalin4Przechodząc do sedna tematu tego artykułu, należy sobie zadać pytanie – na co mógł liczyć Józef Stalin w sierpniu 1939 roku, wiedząc o zbliżającym się światowym konflikcie?

Najpierw skrótowy obraz sytuacji Związku Radzieckiego na arenie międzynarodowej w 1939 roku:

 

W Europie zadeklarowanym sojusznikiem ZSRR są jedynie Czesi, spacyfikowani przez Adolfa Hitlera w 1938 roku.

Polska za rządów Józefa Piłsudskiego (1926-1935) była gotowa realizować polsko-niemiecki sojusz i wziąć udział w krucjacie przeciwko Moskwie. Po zmianie rządów na OZN Edwarda Rydza Śmigłego w 1936 roku, Polska wciąż pozostaje zadeklarowanym ideologicznym wrogiem ZSRR o niestabilnej sytuacji wewnętrznej. Dodatkowo W 1938 roku Polska dzięki agentowi niemieckiemu – Józefowi Beckowi, uczestniczy razem z III Rzeszą w agresji na Czechosłowację i skutecznie blokuje koncepcję sławiańskiego sojuszu – Polski, Czech i ZSRR.

Niemcy – ideologicznie zwróceni są przeciwko komunizmowi oraz narodom sławiańskim. Już od połowy lat 30. kształtują się na niekwestionowanego wroga nr 1 ZSRR.

Wielka Brytania i Francja mimo oficjalnego wejścia na pozycję antagonistyczną wobec nazistowskich Niemiec, nie miały zamiaru pomagać żadnemu państwu sławiańskiemu w przypadku wybuchu wojny.

Wszystkie państwa faszystowskie oraz umocniony przez nich Kościół katolicki szerzą w Europie polityczną nienawiść wobec Związku Radzieckiego i komunizmu.

Stany Zjednoczone mimo nieoficjalnego zbliżenia się do ZSRR, nie mogły włączyć się do wojny w Europie z przyczyny niezadowolenia społecznego w kwestii uczestniczenia USA w niedotyczących ich działaniach militarnych. (Tyle, że w przypadku USA sam Stalin zdawał sobie sprawę, że ewentualna współpraca z tym mocarstwem nie jest trwała. Istniała...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin