O_Pawel_Segneri_SI_Kazania_wielkopostne_Tom_I_Tarnow_1902 b1xr.pdf

(12818 KB) Pobierz
O . P a io c ł S e g n e iH
C. J.
I^AZANIA WIELKOPOSTNE
-----O-----------------
PRZEŁOŻYŁ Z WŁOSKIEGO
KS. D R. JA K Ó B
GÓRKA
PROFESOR SEMINARYUM BISKUPIEGO W TARNOWIE.
Z PRZEDMOWĄ TŁÓMACZA.
T A R N O W.
NAKŁADEM TŁÓ.MACZA, -
DRUKIEM J . PISZA W TARNOWIE.
1902.
W rękopisie: .K azania w icikoposlne“ O. P aw ia S eg n en eg o T.
tłum aczone z włoskiego na polski język przez Ks. Dr. J. Górkę,
znajduje się nie przeciwnego nauce Kościoła katolickiego.
Ks. J a n Jaw orski,
Cenzor pism treści religijnej.
L. 4'J73.
Pozwalamy drukować.
O R D Y N A RY A T BISKU PI.
Tarnów 14. grudnia 1001.
(L. S.)
f
Leon
BISKUP.
Przedmowa iłómacza.
.Primus discendi ardor nobilitas
est magistra*. '
S. Ambr. 1. II. de Vtrgin,
,
Wysyłając po pierwszy raz w szacie języka polskiego w ręce
Rraci Kapłanów kazania wielkopostne najznakomitszego kazno­
dziei i ojca wymowy włoskiej, zacytowałem na wstępie tego
dzieła słowa św. Ambrożego, który powiada, że głównym do
, uczenia się bodźcem, powodem zapału i gorliwości w uczniu bywa
zacność, szlachetność, znakomitość mistrza.
Z tego też powodu podam na wstępie krótki rys jego życia,
pełnego heroicznych cnót, które niezawodnie, może już w nieda­
lekiej przyszłości, wyniosą go na ołtarze. Niechże świętość O. Se-
gneri’ego zapali Braci Kapłanów do korzystania i rozczytywa­
nia się w tak szlachetnym mistrzu! Im lepiej zna się czystość
i zdrowotność źródła, tern chętniej i gorliwiej czerpie się z jego
wód ożywczy napój.
Paweł Segneri urodził się 21 marca 1G24 r. w Netunno,
w dawnej ziemi Lacyum, nad brzegami morza Śródziemnego.
Ojcem jego był Franciszek, pobożny szlachcic, a matką Wikto-
rya z domu Bianchi, Rzymianka, wychowana w klasztorze, nie­
wiasta wybitnych cnót i surowego, nader umartwionego życia.
Z tak dobranego małżeństwa przyszło na świat 18 synów, z któ­
rych pierworodnym był Paweł, późniejszy wielki misyonarz,
sławny kaznodzieja i prawdziwy sługa Boży.
Już chłopięciem, zdradzając swe przyszłe powołanie, wstę­
pował, otoczony gromadą pacholąt, na stolik opodal domu i mó­
wił do dziatwy kazanie, gromiąc grzeszników. A gdy które z nich
spało albo rozmawiało, schodził, uderzał po plecach ręką, albo
rzucał książką
I
li
I
j
innym przedmiotem w stronę nieuważnego
malca. Ojciec, widząc w nim wielkie zdolności, dał go na wy­
chowanie do konwiktu seminaryum rzymskiego. Tu był łubiany
od wszystkich kolegów dla swego talentu, niewinności, żywości
usposobienia, szczerości i uprzejmości.
Rodzina też cieszyła się z genialnego młodzieńca i wielkie
w nim pokładała nadzieje, lecz Bóg wcześnie pukał do serca
swego, wybrańca, powołując go do Towarzystwa Jezusowego.
Matka z weselem zgodziła się na tę otiarę, lecz ojciec dopiero
po dłuższym czasie dał swe zezwolenie Pawłowi na wstąpienie
w szeregi synów św. Ignacego.
Dnia więc t grudnia 1G37, w l t roku życia, porzucił Pa­
weł świat i wstąpił do nowicyatu u św. Andrzeja w Rzymie.
Mistrzem naszego nowicjusza był znakomity mąż O. Jan Paweł
Oliva, późniejszy kaznodzieja czterech Papieży, a w końcu, kil-
koletni Jenerał Zakonu. — Mistrz len z początku miał pewne
obawy co do Segneriego z powodu jego żywego temperamentu
lecz wnet zniknął niepokój, bo się przekonano, że żywość usposo­
bienia tylko do dobrego pobudzała młodziutkiego Pawła.—O. Win­
centy Carafa, Generał i O. Sforza Pallavicini, profesor Teologii,
późniejszy kardynał, zwrócili uwagę na osobliwsze zdolności Sc-
gneriego. Ponieważ po ukończeniu nowicyatu dla braku lat nie
mógł złożyć ślubów zakonnych, więc przełożeni posiali go do
kollegium rzymskiego na retorykę i filozofię. Tu Segneri nie
tylko szybko postępował w naukach, lecz także i w cnotach
Czas nauki nie był dlań przyczyną próżności i roztargnień, jak to
u młodych zdarzać się zwykło, ale bogacił coraz piękniej duszę jego
w łaski Boże. — Na sludyach biczuje się tak surowo, że m u­
siano goić jego plecy zranione chłostami. Raz dla niezwykłych
umartwień, gdy przekroczył miarę roztropności, zerwała się żyła
w jego ciele i stąd dostał ogromnego krwiotoku. Sztuka lekar­
ska przy pomocy Bożej uratowała życie naszemu Scholastykowi,
którego Opatrzność przeznaczyła do spełnienia w Kościele naj­
donioślejszych rzeczy. Jakim był Segneri w czasie nauk, świadczą
o tern jego przełożeni: Minister kollegium zwał go drugim Aloj­
zym, a O. Sforza Pallavicini ułożył z jego imienia i nazwisfta,
pfzełożywszy litery, ten proroczy anagram: Purus Angelus es
(Paulus Segnerus). Zaś towarzysz jc go nauk na świecie i w za­
konie, O. Józef Agnelli, powiada, że Segneri nigdy nawet lek­
kiego nie popełnił grzechu.
W 29 roku życia został wyświęcony na kapłana i posłany
do Pistoi, celem nauczania liumaniorów. W mieście tem okazy­
wał wielkie dowody swej żarliwości o chwałę Bożą; zaprowa­
dził bowiem bractwo dobrej śmierci i co niedzielę mówił na ten
temat. Również jego dziełem w Pistoi była Komunia generalna
każdego miesiąca, którą urządzał kolejno w główniejszych ko­
ściołach miasta, bo świątynia 0 0 . Jezuitów była na to za szczupłą.
W tym już czasie rozpoczął pisać swoje (Juaresimalc, t. j.
kazania wielkopostne, oddając się w lym celu natężonej pracy
nad Pismem św., Ojcami Kościoła i sludyowaniu Cicerona. Na­
wał intenzywnej pracy sprowadził nań ciężkie bóle głowy, a za
nimi przyszła połowiczna głuchota, którą przyjął z poddaniem
radosnem, uważając sobie to kalectwo za szczególniejszy dar Boży.
Znaleziono po jego śmierci w papierach kilka notatek, któ­
rych nie zniszczył, a mieściły się w nich szczególniejsze światła,
myśli i natchnienia, których mu nie skąpił Bóg w czasie mo­
dlitwy. Powiada więc sam, że przez głuchotę oderwał go Bóg od
rozmowy ludzkiej, by tem dłużej z Nim samym obcował. Dawniej
bowiem, jak sam wyznaje, dużo czasu tracił na słuchanie nowin
ze szkodą dla duszy swej.
Wykończywszy, swe kazania, począł je miewać w sławniej­
szych miastach Italii. Kiedy w 3(5 roku życia głosił słowo Boże
w Peruggii 1GG0 i tamże odbywał własne rekollekcye, otrzymał
od Boga przedziwne poznanie i światło: ogarnęła go bojaźń wie­
czności, miłość Boża jego duszę zupełnie pochłonęła. Dlatego po-
rob ł wspaniałomyślne postanowienia, by mógł szybko postępo­
wać drogą doskonałości. Na pięć rzeczy zwrócił uw agę: na ubó­
stwo, samotność, modlitwę, pokutę, rachunek sumienia (Poverta,
Ititirainento, Orazione, Penitenza, Esame). Wziąwszy początkowe
litery tych słów po włosku, utworzył z nich wyraz Propc,
wypisał go wyraźnie na ścianie swej celi, by mieć zawsze przed
oczyma i w pamięci to postanowienie. Nikt długi czas nie wie­
dział, co znaczy to Prope — zauważono tylko, że od owego
czasu O. Segneri zmienił się bardzo, że krokami olbrzyma biegł
drogą doskonałości. Widzieli teraz Ojcowie T. J., jak O. Paweł
starannie usuwa się na samotność, jak na niej spędza czas usta­
wicznie, modli się i czyta księgi święte. Spowiednik pozwolił mu
Zgłoś jeśli naruszono regulamin