Zabójczy żart - Peter James.pdf

(1738 KB) Pobierz
Peter James
Zabójczy
Ŝart
przełoŜyła
Joanna Lazar-Chmielowska
CAPRICORN
Media Lazar
Rozdział
1
Mimo kilku drobnych komplikacji realizacja planu A prze-
biegała dotąd prawidłowo. Szczęśliwie dla nich, poniewaŜ
tak naprawdę nie przygotowali planu B.
Tego majowego wieczoru o 20.30 zaczęli juŜ wierzyć,
Ŝe
wszystko jakoś się uda. Poprzedniego dnia, takŜe wieczo-
rem, czterej z nich pokonali tę samą trasę, wioząc pustą
trumnę i pięć łopat. Tyle
Ŝe
teraz, kiedy zielony transit je-
chał z nadmierną prędkością wzdłuŜ wiejskiej drogi hrab-
stwa Sussex, mgła i padający deszcz utrudniały orientację w
terenie.
- Czy juŜ dojechaliśmy? - zapytał siedzący z tyłu Josh.
- Wielki Um Ga mówi: „Gdziekolwiek jadę, tam jestem"
-odpowiedział Robbo; prowadził tylko dlatego,
Ŝe
był odro-
binę mniej pijany niŜ pozostali. W trzech pubach, które zali-
czyli w ciągu niecałych dwóch godzin, i kolejnych czterech,
które były po drodze, ograniczył się do piwa z lemoniadą,
chociaŜ pozwolił teŜ sobie na wypicie kilku kropel gorzkiej
sherry -
Ŝeby
mieć „otwartą" głowę w czasie jazdy - jak
wyjaśnił.
- Więc jesteśmy! - powiedział Josh.
- Zawsze byliśmy.
W ciemności mignął znak drogowy „Uwaga na jelenie", a
po chwili minęli małą, białą chałupkę.
Michael, który leŜał z tyłu vana rozwalony na kocu w
szkocką kratę, z głową wciśniętą w koło zapasowe, czuł się
miło otumaniony.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin