00:00:11:::Project HAVEN::|prezentuje 00:00:16:{Y:i}Cały czas mnie okłamywałe! 00:00:18:{Y:i}Wykorzystałe!|Jak wszystkich innych! 00:00:22:{Y:i}- Dałem ci, co chciałe.|- Nie! 00:00:25:{Y:i}Czego sam chciałe. 00:00:28:{Y:i}Proszę bardzo! 00:00:30:Jeli stwarzasz potwory, 00:00:32:bšd przygotowany na konsekwencje. 00:00:35:Nie stwarzam potworów,|ledwie jednego obudziłem. 00:00:49:{Y:i}Czekaj! 00:00:57:{Y:i}Uważaj, gdzie leziesz! 00:01:03:{Y:i}Zostaw tę panienkę w spokoju! 00:01:14:Hyde! 00:01:22:::Project HAVEN::|prezentuje 00:01:28:tłumaczenie:|Nazgul i Zbiczek 00:01:33:korekta:|Nazgul 00:01:48:JEKYLL AND HYDE|1x01 00:02:23:Gotowe.|Wcale nie bolało, prawda? 00:02:30:Witaj. 00:02:33:Nie bój się. 00:02:34:To nic takiego. 00:02:36:Słuchaj dr. Jekylla,|uczyni cię bardzo mocnš, 00:02:39:by mogła zwalczać|te okropne choroby. 00:02:43:Głowa do góry, nie powiem jej,|że to twój pierwszy dzień. 00:02:47:On potrafi czarować. 00:02:49:To nie czary. 00:02:55:To medycyna. 00:03:03:Jest o wiele silniejsza niż czary. 00:03:41:Proszę. 00:04:48:Z drogi! 00:04:49:Wynocha! 00:05:19:Robercie! 00:05:22:Robercie! 00:05:45:Zawiozę cię do domu. 00:05:47:- Co to było?|- Już w porzšdku. 00:05:51:Zażyj swoje pigułki. 00:05:57:- Nigdy nie było aż tak le.|- Musisz stšd wyjechać. 00:06:00:Nie trzeba nam tu węszšcych ludzi. 00:06:02:Sam mam parę pytań, ojcze. 00:06:18:"Robert Jekyll, pracujšcy|ze swym przybranym ojcem, 00:06:21:doktorem Vishalem Najaranem, 00:06:23:podniósł 10-tonowš ciężarówkę|siłš swoich mięni, 00:06:27:- uwalniajšc przerażonš dziewczynkę".|- Mogę zerknšć? 00:06:30:Powinni byli dać cię|na pierwszš stronę, Robercie. 00:06:34:Następna poczta przyniesie zapewne|mnóstwo propozycji matrymonialnych. 00:06:37:- Zrobiłem to, co każdy by zrobił.|- To jaka niedorzecznoć. 00:06:40:Napisana jak jaka tania|powieć przygodowa. 00:06:43:"Jego umięnione ręce drżały|z nadludzkiego wysiłku". 00:06:47:Nie bšd taki wyniosły,|niech Robert ma chwilę sławy. 00:06:50:Amma, nie jestem bohaterem.|Ja tylko chcę być dobrym lekarzem. 00:06:55:I takimż jeste, Robercie. 00:06:56:Szkoda tylko, że dach kliniki|spadł ci na głowę już pierwszego dnia! 00:07:00:Choć, Ravi, mam czas,|by cię podwieć do szkoły. 00:07:08:Vishalu? 00:07:13:Złożylimy obietnicę... 00:07:15:że będziemy chronić|go przed wiatem... 00:07:17:a wiat przed nim. 00:07:44:- Słodki Boże!|- Wszystko w porzšdku? 00:07:48:To przyszło dzi z agencji prasowej.|Czytaj. 00:07:51:"Gwałtowne opady zagrażajš|plantacjom herbaty", a to ci nowina. 00:07:55:Nie, niżej.|Spójrz na nazwisko, Hils! 00:07:57:Doktor Robert Jekyll... 00:08:01:- Słodki Boże!|- To samo powiedziałem. 00:08:04:"Słodki" oraz "Boże",|a na końcu wykrzyknik. 00:08:07:A wiesz, że nie używam wykrzykników,|chyba że to absolutnie konieczne. 00:08:10:Kto by pomylał, że ukryje się|akurat na Cejlonie? 00:08:13:To aż prosi się o list. 00:08:16:"Drogi doktorze Jekyll.|Piszę z kancelarii prawniczej... 00:08:21:Gabriela Uttersona z Londynu,|w pilnej sprawie". 00:08:25:Przyszło przesyłkš specjalnš! 00:08:28:- W jakiej sprawie?|- Bla, bla, bla... 00:08:30:Masa napuszonego,|prawniczego języka. 00:08:32:"Uprasza się, by wrócił pan do Londynu,|by omówić sprawy majštkowe". 00:08:38:Jakie sprawy majštkowe? 00:08:40:- Nawet jest bilet.|- Przesyłka specjalna. 00:08:43:Tak, ma pan rację. 00:08:44:- Będzie pan bogaty!|- Tak. 00:08:48:Ach, przepraszam. 00:08:55:Robercie, pokaż mi list. 00:09:01:{y:i}To niesprawiedliwe,|że wyruszasz w podróż, 00:09:03:a ja muszę tu zostać.|Nudno będzie bez ciebie. 00:09:07:- Wrócę, nim się obejrzysz.|- Przywie mi pamištkę. 00:09:10:- A co by chciał?|- Policyjny hełm. 00:09:14:Wiesz, jestem popularny w szkole.|Brat słynnego siłacza z Rambukkana. 00:09:18:Wszyscy o tobie mówiš. 00:09:22:Ravi, muszę porozmawiać|z Robertem. 00:09:25:Dobrze, thaththa. 00:09:30:A hełm, Robercie,|musi być kradziony! 00:09:37:Zwiększyłem dawkę twoich pigułek, 00:09:39:- wystarczy ci ich na 8 tygodni.|- To aż za dużo. 00:09:43:Nie zamierzam tam zostawać|dłużej niż to konieczne. 00:09:45:Robercie... 00:09:49:Będziesz potrzebował płaszcza,|w Anglii jest zimno. 00:09:58:Najchętniej w ogóle bym nie jechał. 00:10:01:Zawsze mówiłe, że nie wiesz nic|o moich prawdziwych rodzicach i... 00:10:05:było mi z tym dobrze. 00:10:07:Nigdy nie byłe ciekaw? 00:10:11:Prawda mnie przeraża. 00:10:17:Dlaczego porzucono mnie|jako dziecko? 00:10:20:Czy z powodu tego czego,|co jest we mnie? 00:10:31:Zmierz. 00:10:40:Pasuje. 00:10:44:- Do kogo należał?|- Do przyjaciela. 00:11:01:- Pojadę z tobš aż do Colombo.|- Dobrze. 00:11:06:{Y:i}Patrzcie, doktor Jekyll!|To wybawca! 00:11:09:{Y:i}Doktorze Jekyll! 00:11:20:Nie jadę, nic dobrego|z tego nie przyjdzie. 00:11:23:Robercie, twój ojciec|chce ci co powiedzieć. 00:11:30:Ten płaszcz... 00:11:32:Proszę. 00:11:34:Z drogi, dajcie mu spokój. 00:11:37:- Co?|- Jeste przeklęty! 00:11:40:- Zostaw mnie!|- Yakshia! Znam cię! 00:11:43:- Zostaw go.|- Pocišg odjedzie bez ciebie! 00:11:46:Powiedz mu, Vishalu. 00:11:49:Robercie, nie bylimy z tobš|do końca szczerzy. 00:11:52:Ten płaszcz należał|do twego ojca. 00:11:57:Co masz na myli? 00:12:00:Mówiłe, że go nie znałe! 00:12:03:Kup kwiat,|odwróci klštwę! 00:12:07:Robercie, zaczynasz się denerwować. 00:12:10:- We pigułkę.|- To twoja odpowied na wszystko! 00:12:13:Nie różnisz się od wariatki|z magicznym kwiatem! 00:12:15:- Chciałem ci powiedzieć, synu.|- Ale nim nie jestem, prawda? 00:12:18:Twój ojciec zabronił nam|mówić o nim. 00:12:22:- Zawsze wiedziałe, kim jestem!|- Robercie, pocišg! 00:12:25:- Porozmawiamy w podróży, nie tutaj.|- Okłamałe mnie. 00:12:28:Czemuż miałbym chcieć,|by jechał ze mnš? 00:12:32:- Synu! Proszę!|- Ty nie jeste moim ojcem! 00:12:37:Może człowiek z Londynu|powie mi prawdę! 00:12:40:Skoro ty nie mogłe! 00:12:41:Robercie! 00:13:22:On... nadchodzi. 00:13:28:Wasz mocarz. 00:13:33:Przed nim będziecie bezsilni. 00:13:39:Obudził się... 00:13:43:a wraz z nim mierć. 00:13:48:Gotowi... 00:13:52:To człowiek w rodku człowieka. 00:13:55:Niepowstrzymany. 00:13:58:Stare bóstwa się odradzajš. 00:14:04:Nie martw się,|jestemy na to gotowi. 00:14:46:No i? 00:14:47:Miał pan rację, panie Bulstrode.|Zwiastun. 00:14:52:Na Boga,|od lat żadnego nie widziałem. 00:14:55:Mówił, że kto nadchodzi,|kto potężny. 00:14:59:Musimy się więc przygotować.|Niech wszyscy agenci będš czujni. 00:15:02:Zwiększ ich liczbę. 00:15:04:Wierzy mu pan?|Wynaturzonemu monstrum? 00:15:08:Zwiastuny mogš być wynaturzone|i potworne, Hannigan, 00:15:11:mogš siać chaos i mierć,|wywracać mózg na drugš stronę, 00:15:14:ale nigdy nie kłamiš. 00:15:16:Nadchodzi co wielkiego|i musimy być na to przygotowani. 00:15:20:Ale na co, sir? 00:15:24:Nazywa się Robert Jekyll. 00:15:47:{Y:i}"Drodzy Amma i Thaththa,|czy kiedykolwiek mi wybaczycie? 00:15:51:{Y:i}Zachowałem się jak rozpuszczone dziecko, 00:15:54:{Y:i}nie mogę o tym przestać myleć. 00:15:56:{Y:i}Powiedziałem okrutne rzeczy,|których nie miałem na myli. 00:16:00:{Y:i}Jestem niespokojny i zdezorientowany|przez ten wyjazd do Anglii 00:16:04:{Y:i}i możliwociš spotkania|mego prawdziwego ojca. 00:16:09:{Y:i}Kim on jest?|Kim ja jestem? 00:16:13:{Y:i}Już sam nie wiem. 00:16:33:Kto powinien na mnie czekać,|podobno wysłano samochód. 00:16:37:- Przepraszam.|- To moja wina. 00:16:40:Byłam rozkojarzona. 00:16:43:Zgubiłam mamę.|Zdezorientowała się. 00:16:46:Co za niezdara, 00:16:48:przywiozłam z Cejlonu biżuterię matki,|ale bez niej. 00:16:53:Na sekundę straciłam jš z oczu. 00:17:07:Proszę tu na mnie zaczekać. 00:17:08:{Y:i}Mówię... 00:17:23:Hej! 00:17:27:Hej! 00:17:33:Zostaw jš w spokoju. 00:17:36:To nie twoja sprawa, kole. 00:17:38:To gra dla dorosłych. 00:17:41:Ale i z tobš się zabawimy, co nie? 00:17:51:Nie! 00:17:55:Mylisz, że twardziel? 00:17:58:Proszę, zostawcie mnie! 00:18:26:Chwilunia. 00:19:09:Przepraszam. 00:19:12:Straciłem nad sobš kontrolę.|Wszystko w porzšdku? 00:19:16:Tak. 00:19:19:Tutaj. 00:19:22:Przepraszam, proszę. 00:19:28:Muszę znaleć matkę. 00:19:33:Proszę zaczekać! 00:19:37:Zaczekaj! 00:19:41:- Panie Jekyll!|- Przepraszam, tak? 00:19:44:Jestem Hilary Barnstaple,|ale wszyscy mówiš do mnie Hil. 00:19:47:Oprócz mego ojca,|on nazywa mnie Larry, taki żart. 00:19:50:Pan Utterson mnie po pana przysłał.|Tędy. 00:19:59:- Jestemy na miejscu.|- Dziękuję. 00:20:06:Robert? Jestem Max Utterson.|Witamy w Londynie. 00:20:09:Zabiorę pana bagaż do hotelu. 00:20:15:Mam nadzieję, że nie jechała za szybko.|Szaleje za kierownicš. 00:20:18:Postaram się błyskawicznie|wszystko załatwić. 00:20:21:Mniemam, że zależy ci na czasie. 00:20:24:Robercie, co wiesz|o twojej prawdziwej rodzinie? 00:20:26:Nic. 00:20:27:Mówiono mi, że zostałem znaleziony|w szpitalu 00:20:29:przez mojego przybranego ojca,|doktora Najarana. 00:20:34:Mój ojciec, Gabriel Utterson, 00:20:37:zmarł niedawno, a ja próbuję|uporzšdkować jego sprawy. 00:20:40:- Przykro mi.|- Dziękuję. 00:20:42:Ale to stary obraz. 00:20:43:wietnie się trzymał mimo 90 lat,|do końca pracował, 00:20:46:i to włanie, obawiam się,|go zabiło. 00:20:49:Zawał serca. 00:20:50:Znalazłem jego ciało niedaleko krzesła,|na którym pan siedzi. 00:20:54:Palił papiery w kominku, 00:20:56:próbujšc zniszczyć akta swoich klientów. 00:20:59:Umarł, nim zdołał to skończyć. 00:21:04:Doktor Jekyll? 00:21:07:- Ale to chyba nie ja?|- Nie, Henry Jekyll. 00:21:09:Od dawna nie żyje. 00:21:11:Mój ojciec był jego prawnikiem|i przyjacielem. 00:21:13:To jego fortunie próbuję znaleć|dobry dom. 00:21:16:Uważa pan, że jestem|z nim spokrewniony? 00:21:19:Poniekšd. 00:21:20:Akta sš niejasne i niekompletne, 00:21:23:ale powiem panu, co już wiem. 00:21:24:W czasie, gdy malowano ten ...
fajne_pliki_do_pobrania