Strzały na Broadwayu (Bullets Over Broadway 1994) LEKTOR PL IVO.txt

(99 KB) Pobierz
00:00:40:STRZA£Y NA BROADWAYU
00:00:46:# The little choo-choo train|that takes me #
00:00:50:# Away from you, You don't know|just how sad it makes me #
00:00:53:# Kiss me Tootsie and then #
00:00:57:# Do it over again #
00:01:01:# Watch for the mail I'll never fail #
00:01:04:# lf you don't get a letter then|you know I'm in jail Hey, hey #
00:01:08:# Don't cry, Tootsie Don't cry #
00:01:11:# Kiss me, Tootsie Good-bye #
00:01:52:# Get hot Don't cry, Tootsie Don't cry #
00:01:55:# Good-bye, Tootsie Oh, good-bye ##
00:02:01:Jestem artyst¹... i nie zmieniê s³ów mojej sztuki...
00:02:04:by ho³ubiæ komercyjn¹ czêœæ|Broadwajowskiej publicznoœci!
00:02:06:Nie k³ócê siê z tob¹!|Czy wygl¹dam jakbym siê k³óci³?
00:02:09:Twoja sztuka jest wspania³a taka jaka jest.|Jest prawdziwa, ma sens, jest konfrontacyjna.
00:02:13:To dlaczego nie chcesz jej wystawiæ?|Bo nie mogê sobie pozwoliæ na nastêpn¹ pora¿kê.
00:02:16:David, ta sztuka jest za ciê¿ka.|Nie wszyscy pisz¹ rozrywkê.
00:02:19:Obowi¹zkiem teatru jest nie tylko zabawiaæ...
00:02:22:ale i zmieniaæ duszê ludzk¹.|Oh, przestañ.
00:02:25:Nie jesteœ w jednej z przychodnikowych kafejek w Greenwich Village.|To jest Broadway.
00:02:28:Powiedzia³eœ, ¿e wierzysz w moj¹ sztukê!|Co chcesz ¿ebym powiedzia³?
00:02:31:Jestem sp³ukany. Mo¿e gdybyœmy znaleŸli jakiegoœ s³awnego zainteresowanego re¿ysera ...
00:02:35:...nie wystraszy³bym sponsorów|Nie, nie, nie. Ja jestem re¿yserem tej sztuki.
00:02:38:Ohh, pos³uchajcie tego goœcia.|Jakie s¹ twoje osi¹gniêcia?
00:02:41:Nie chcê ju¿ ogl¹daæ mojej sztuki zniekszta³canej.|Przechodzi³em przez to wczeœniej dwa razy.
00:02:43:Dwa potê¿ne scenariusze,|mog³y byæ ogromnym sukcesem...
00:02:47:i musia³em ogl¹daæ aktorów zmieniaj¹cych moje dialogi|i re¿yserów którzy wszystko b³êdnie interpretuj¹!
00:02:51:Wiem. Wiem.|Jesteœ artyst¹.
00:02:54:Pozwól, ¿e ci coœ powiem ch³opcze, tu jest realny œwiat|i tu jest o wiele ciê¿ej ni¿ ci siê zdaje.
00:03:00:# Ma|He's makin' eyes at me #
00:03:04:# Ma|He's awful nice to me #
00:03:08:# Ma, he's almost|breakin' my heart #
00:03:12:Na co czekasz?|Zabij ich!
00:03:18:No dobra, chodŸmy coœ zjeœæ.
00:03:20:Mam ochotê na ¿eberka.|To dobry pomys³.
00:03:23:Muszê strzelic partyjkê crapa u Tommy'ego.|Ma grê w Ansonii. Muszê iœæ.
00:03:28:Ktoœ musi powiedzieæ panu Valenti co siê dzieje,|czeka w Three Deuces.
00:03:31:Dlaczego nie pójdziesz i mu nie powiesz?|Przyrzek³em Bobby'emu Doyle. Nie mogê nic zrobiæ, muszê iœæ zagraæ.
00:03:36:Co siê dzieje, Cheech?|Nie chcesz poniañczyæ jego dziewczyny?
00:03:40:Jego dziewczyna jest wrzodem na dupie.
00:03:42:# You gotta see Mama|every night #
00:03:46:# Or you can't see Mama|at all #
00:03:50:# You gotta kiss Mama|Treat her right #
00:03:53:# Or she won't be home|when you call #
00:03:57:# Now if you want|my company #
00:04:01:Laleczko, popilnuj tego kapelusza.|# You can't fifty-fifty me #
00:04:04:Pan V. jest tutaj?|Tak, têdy.
00:04:07:Niez³y t³um.|Tak mamy co noc.
00:04:11:Tutaj.|# Monday night I sat alone #
00:04:16:# Tuesday night|you didn't phone #
00:04:19:# Wednesday night|you didn't call #
00:04:23:Gotowe.|Teraz mam to z g³owy. Ilu?
00:04:27:Czterech.|To znaczy, ¿e brakuje jednego.
00:04:30:Wiesz, Kustabeck powinien spasowaæ,|bêdzie przestraszony.
00:04:34:Mo¿e.|S³uchaj, uk³ad to uk³ad.
00:04:37:Mamy œródmieœcie.|To znaczy eee... pan Valenti ma.
00:04:43:# I don't want that kind|of a sheik #
00:04:46:# Who does his sheiking|once a week #
00:04:49:# You gotta see Mama|every night #
00:04:54:# Or you can't see #
00:04:57:# You can't see Mama|at all ##
00:05:06:Not at all.
00:05:11:Mam tego dosyæ!|Mam tego dosyæ, s³yszysz mnie?
00:05:14:Moszesz sobie rozstawiaæ swoje popychad³a jak chcesz,|ale ja mam tego pot¹d!
00:05:18:Co jest tym razem?|Nie chcê dzieliæ z innymi mojej garderoby.
00:05:21:Jestem zmêczona wpadaniem i nadeptywaniem innych.|¯adne z tych mato³ków nie wie jak siê tañczy.
00:05:26:Mato³ków!|One s¹ najlepsz¹ grup¹ w Nowym Yorku.
00:05:28:Gówno prawda! Gówno prawda!|Oh, skoñcz z tym.
00:05:31:Hej, uspokujcie siê tam. Olive, chodŸ tu.|Co?
00:05:33:Olive, to nasza rocznica.|To nie nasza rocznica.
00:05:36:To 28 wrzeœnia, szeœæ miesiêcy do dzisiaj.|Niedo³ê¿niejesz.
00:05:39:Wiêc?|Pamiêtam to jakby to by³o wczoraj...
00:05:41:poniewa¿ tamtego ranka| z³amaliœmy nogê Joemu Benjaminowi.
00:05:44:Szeœæ miesiêcy? Szeœæ miesiêcy!|Tak. Szeœæ miesiêcy.
00:05:47:A ja ci¹gle tkwiê w tej lichej pu³apce na szczury!|Olive. przynios³em ci coœ.
00:05:50:Co to jest?|Otwórz.
00:05:52:Nie, ty otwórz, nie widzisz, ¿e siê ubieram?|Otworzê to, proszê, hej.
00:05:57:Co to jest?|Per³y! A coœ ty myœla³a?
00:06:00:Per³y s¹ bia³e.|To s¹ czarne per³y.
00:06:02:Oh, nie wciskaj mi kitu!|Nigdy nie s³ysza³am o czarnych per³ach.
00:06:06:Myœlisz, ¿e je¿eli o czymœ nie s³ysza³aœ|to to nie istnieje?
00:06:09:Co ty sobie myœlisz? ¯e jestem jakimœ mato³em?|S¹ czarne, na mi³oœæ bosk¹.
00:06:13:Pewnie s¹ z jakiejœ wybrakowanej ostrygi.|Per³y nie choruj¹.
00:06:18:Czarne per³y powinny byæ...Co?|Powinny byæ czarne!
00:06:21:Oh, tak, tak, tak.|Przestañ byæ taka, wiesz, ¿e za tob¹ szalejê.
00:06:25:Jeœli tak za mn¹ szalejesz, Nickie,|to czemu mnie nie zabierzesz z nêdznej trupy?
00:06:29:Przyjecha³am do Nowego Yorku by byæ aktork¹.|To do tego mam talent.
00:06:33:Bêdziesz, kochanie. Bêdziesz wspania³¹ aktork¹,| obietnica jest obietnic¹.
00:06:37:Tak...|Przestañ. Ubierz siê, zabieram ciê do Harlemu, dobrze?
00:06:41:Cotton Club?|Tak, kochanie.
00:06:45:Mówiê ci, przeczytali moj¹ sztukê.|Uwielbiaj¹ j¹ ale boj¹ siê jej.
00:06:48:To nieistotne.|To nie jest nieistotne!
00:06:50:Sensem tego jest to...
00:06:54:¿e naprawdê wielki artysta|nigdy nie zosta³ doceniony za ¿ycia.
00:06:58:¯aden?|Nie, nie.
00:07:00:Flender.|WeŸmy, uh, uh... Van Gogha lub Edgara Allena Poe.
00:07:05:Poe zmar³ biedny i marzn¹cy,|ze swoim kotem owiniêtym wokó³ stóp.
00:07:09:David, nie poddawaj siê.|Mo¿e wystawi¹ to poœmiertnie.
00:07:13:Wiesz, moja sztuka nigdy nie by³a wystawiana,|i to jest prawda.
00:07:17:Pisa³em jedn¹ sztukê rocznie przez ostatnie 20 lat|To dlatego, ¿e jesteœ geniuszem.
00:07:21:Dowodem na jest to, ¿e i zwykli ludzie i intelektualiœci|uwa¿aj¹ twoj¹ pracê za kompletnie nie trzymaj¹c¹ siê kupy.
00:07:25:To znaczy, ¿e jesteœ geniuszem.|Wszyscy mamy nasze chwile zw¹tpienia.
00:07:28:Malujê jedno p³ótno tygodniowo,|WeŸ jedno, popatrz na nie i potnij brzytw¹.
00:07:34:W³aœciwie, w twoim przypadku to dobry pomys³.|Wierzê w twoje sztuki.
00:07:38:Ona wierzy w moje sztuki bo mnie kocha.|Równie¿ dlatego, ¿e jesteœ geniuszem.
00:07:42:Dziesiêæ lat temu,|wyrwa³em t¹ kobietê z bardzo piêknego...
00:07:45:œrednio klasowego ¿ycia w Pittsburghu |i zrobi³em jej ¿ycie nêdznym, bez sensu.
00:07:49:Hej, Ellen, tak d³ugo jak|jest dobrym cz³owiekiem, trzymaj go.
00:07:51:Wiecie, myœlê, ¿e kobiety pope³niaj¹ pomy³kê|zakochuj¹c siê w artystach.
00:07:55:Hej, ludzie, s³uchacie?|Tak, tak, s³ucham.
00:07:57:Zakochujemy siê w artystach, nie mê¿czyznach.|Nie s¹dzê ¿e to pomy³ka.
00:08:00:Jak to mo¿e byæ pomy³k¹?|Artysta tworzy mê¿czyznê.
00:08:03:Ona ma racjê, nie mo¿esz ich rozdzielaæ.|Nie, s³uchajcie. Pal¹cy siê budynek...
00:08:07:i mo¿esz tam wbiec|i uratowaæ tylko jedn¹ rzecz:
00:08:11:ostatni znany egzemplarz sztuki Szekspira|lub anonimowego cz³owieka.
00:08:16:Nie mo¿esz...|Co byœ zrobi³a?
00:08:18:Nie mo¿esz pozbawiæ œwiata tej sztuki.|W³aœciwie.
00:08:20:Telefon do ciebie, David.|To jest martwy przedmiot.
00:08:23:To nie jest martwy przedmiot!|To jest sztuka! Sztuka jest ¿yciem! To ¿yje!
00:08:28:Mamy pieni¹dze.|Mo¿emy robiæ sztukê.
00:08:31:Co? Kiedy? Jak?
00:08:33:Jeden sponsor, chce ca³e przedstawienie.
00:08:36:Stary znajomy. Jestem w Cotton Club. Wpad³em na niego.
00:08:39:¯adnych haczyków?|No w³aœciwie, uh...
00:08:43:Spotkamy siê jutro i przedyskutujemy to, dobrze?|Luxor Baths, po³udnie.
00:08:49:Oszala³eœ? Myœlisz, ¿e pozwolê jakiejœ amatorce|graæ g³ówn¹ rolê w mojej sztuce?
00:08:53:Powiedzia³em 'g³ówn¹'?|Powiedzia³em 'g³ówn¹', panie geniusz?
00:08:56:Dziewczyna jakiegoœ goœcia co daje pieni¹dze?|Powiedzia³em 'g³ówn¹'?
00:08:59:Powiedzia³em, coœ, rolê.|Myœla³em, ¿e mo¿e zagra Dr. Philips.
00:09:02:Psychiatrê? To kluczowa rola.|Jaka kluczowa rola?
00:09:05:To ma³a rólka. Kluczowa rola!|Kim jest w³aœciwie ta kobieta...
00:09:09:Olive Neal? Nawet nie wiem jak wygl¹da,|jak mniej wiêcej gra.
00:09:12:Mówi, ¿e jest bardzo dobrym|materia³em na gwiazdê.
00:09:15:To dlatego, ¿e jest w niej zakochany.|A w³aœciwie kim on jest?
00:09:18:Nazywa siê Nick Valenti.|Sk¹d... sk¹d ja znam to nazwisko? Co on robi?
00:09:22:Aaa, trzyma ³apy na wielu interesach.|Nie wiem czy mi siê to podoba.
00:09:26:S³uchaj chcesz robiæ t¹ sztukê czy nie?|Muszê siê z ni¹ najpierw spotkaæ.
00:09:29:Wiêc j¹ spotkasz.|Jestem w rozterkach.
00:09:32:Spotkasz j¹. To wszystko co mówiê, spotkasz j¹.|Rola psychiatry nie jest taka ma³a.
00:09:36:Nie jest g³ówna. To jest... To jest ma³a rólka.|A kogo widzisz w roli g³ównej?
00:09:40:Nie wiem.|A co myœlisz o Helen Sinclair?
00:09:43:Oh, pewnie. Myœlê, ¿e by³aby wspania³a.|Mo¿emy j¹ pozyskaæ?
00:09:47:Dlaczego nie?|Przez ostatnie trzy lata robi³a same klapy.
00:09:50:Tak, ale ona jest znacz¹c¹ aktork¹.
00:09:52:By³a.
00:09:54:By³aby wspania³a, by³aby wspania³a.|Naprawdê tak myœlê, ona jest olœniewaj¹ca.
00:09:57:Posiada ca³y potrzebny ogieñ. Do tej roli by³aby wspania³a.|Naprawdê tak myœlisz?
00:10:00:Cieszê siê, ¿e siê zgadzasz.|Myœlisz, ¿e mo¿emy j¹ pozyskaæ?
00:10:03:Wys³a³em scenariusz do jej agenta, Sidneya Loomisa.|Naprawdê?
00:10:07:le zrobi³em? le zrobi³em?|Nie, nie.
00:10:11:le zrobi³em, ¿e nie porozmawia³em najpierw z tob¹?|Wcale nie.
00:10:14:Poczekaj, jeœli tak, wyprostujê to. Naprawdê.|Nie, naprawdê.
00:10:17:Helen...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin