Twoje szczęście jest w Tobie.txt

(291 KB) Pobierz
TJOHN POWELL SJ
TWOJE SZCZĘCIE JEST W TOBIE
Tłumaczyła Agnieszka Fulińska
Wydawnictwo WAM  Księża Jezuici Kraków 1997




GŁÓWNE ZAŁOŻENIE
Szczęcie jest stanem naturalnym
Na poczštku chciałbym przedstawić  pewne założenie, które - mam nadzieję - Czytelnik zechce dokładnie przemyleć. Zapewne nie wszyscy się z tš mojš tezš zechcš zgodzić, ale mimo to będę na kartach tej ksišżki zakładał, że bycie szczęliwym jest naturalnym stanem istot ludzkich. Jest we mnie co, co mówi mi, że zostalimy stworzeni do szczęcia. Wierzę, iż Bóg stworzył nas, abymy byli szczęliwi najpierw na tym wiecie, a następnie na wieki na tamtym. Z tego, moim zdaniem, wynika logicznie, że jeli kto stale czuje się nieszczęliwy, to co musi być nie w porzšdku. Czego brakuje. Oczywicie, nie musi być to wina tego kogo ani jego wybór. Utrzymuję jednak, że czego brakuje. Jakkolwiek by to było, proszę jedynie o cierpliwoć, ponieważ na następnych stronach postaram się wyłożyć o co mi chodzi.
Wrodzone pragnienie - z dziejów rozwianych nadziei
Sšdzę, iż każdy z nas dowiadcza upartego, wrodzonego pragnienia szczęcia. Niestety wielu z nas raz na jaki czas dowiadcza również zawodu. Marzenia o szczęciu kończš się rozczarowaniem. Z pewnociš każdy, podobnie jak ja, przeżył kiedy rozczarowanie zwišzane z nagłym rozpadem budowanych długo oczekiwań.

Przypućmy, że wyobrażalimy sobie, iż życie stanie się piękne, jeli tylko dostaniemy "rower pod choinkę". I oto w Wigilię pod choinkš pojawia się lnišcy nowociš rower. Radoć jest niezmierna, ale po kilku dniach okazuje się, że lakier odchodzi płatami, błotniki łatwo się wyginajš, osie kół zaczynajš skrzypieć. Marzenie powoli, niemal bezbolenie umiera, a my za ten czas zdšżylimy wymylić już nowy obiekt pożšdania. I tak kolejne marzenia przeżywajš swój moment chwały, aby następnie odejć w zapomnienie. A nasze nadzieje na trwałe szczęcie gubiš się gdzie po drodze.
Oczekiwania i szczęcie
Oczekiwania majš rzecz jasna wiele wspólnego z naszym szczęciem - to jedna z najtrudniejszych życiowych lekcji. Jak długo będziemy przekonani, że ródłem szczęcia sš rzeczy zewnętrzne, czy nawet inni ludzie, nasze marzenia będš skazane na mierć. Prawdziwe równanie brzmi TS=T. Twoje szczęcie jest w tobie.
Jestemy, w ogromnej większoci, niepoprawnymi romantykami. A smutna romantyczna nadzieja nie umiera łatwo. Wcišż snujemy marzenia, koloryzujemy rzeczywistoć, budujemy zamki na piasku. O życiu i szczęciu mylimy jak o zamku szyfrowym: kiedy już odnajdziemy właciwš kombinację cyfr, drzwi stanš otworem. A jednak póki obietnicš szczęcia będš dla nas przedmioty lub inni ludzie, frustracja znajdzie sposób, aby zastšpić nam drogę.
Kilka lat temu pewien rozwiedziony prawnik wyraził opinię, iż przyczynš większoci rozwodów sš nierealistyczne oczekiwania. Jack uważa, że małżeństwo z Jill będzie nieprzerwanym pasmem radoci. Nazywa jš "aniołem" i "kotkiem". Jest ona wszystkim, czego mógłby zapragnšć. Szepcze jej do ucha romantyczne strofy i pieni miłosne. A potem, ledwie przebrzmiał dwięk weselnych dzwonów, staje w obliczu prawdy: w życiu zdarzajš się złe humory, przypalone obiady, papiloty na głowie, tycie, a czasem także nieprzyjemny oddech i zapach ciała. Jack zaczyna się zastanawiać, jak mogło mu się co takiego przytrafić. W głębi duszy pojawia się przekonanie, że został oszukany. Postawił fortunę na "anielskie oblicze" i najwyraniej przegrał.
Podobnie Jill: przed lubem czuła przyspieszone bicie serca na każdš myl o Jacku. Małżeństwo z nim zdawało jej się rajem. "Tylko

Jackie, ja, no i dziecko... we troje będzie nam jak w niebie". A potem pojawia się popiół z papierosów, nałogowe oglšdanie relacji sportowych w telewizji, drobne lecz jakże bolesne przejawy nieczułoci. Porzšdek stercie ubrań nadaje wyłšcznie kolejnoć, w jakiej były używane. Rycerz w lnišcej zbroi przemienił się w "zjadacza chleba". Brakuje zakrętki od pasty do zębów. Odpadajšca klamka jest wcišż nie naprawiona. Jill coraz częciej płacze i zaczyna wertować ksišżkę telefonicznš w poszukiwaniu poradni małżeńskich. Jack prowadził jš ku pięknemu zachodowi słońca - a potem nagle wszystko straciło blask.
Połowa zawieranych małżeństw kończy się rozwodem. Równie bolesny smutek kończy 65% ponownych małżeństw. Rozwiane złudzenia pojawiajš się zawsze tam, gdzie oczekujemy, że co lub kto uczyni nas szczęliwymi. Tego rodzaju oczekiwania zawsze biorš w łeb. Zamek Camelot i "idealny" człowiek po prostu nie istniejš. Oczekiwania zawsze wydajš się podniecajšce, ale ich blask szybko ganie wród ciemnoci i rozczarowań. Pierwszym przejawem błędnego rozumowania jest oczekiwanie, że przedmioty lub ludzie przyjmš na siebie odpowiedzialnoć za nasze szczęcie. Widziałem kiedy rysunek przedstawiajšcy ogromnš kobietę stojšcš nad swym siedzšcym obok maleńkim mężem i żšdajšcš: "uczyń mnie szczęliwš!". To był tylko rysunek. Żart rysunkowy. Rzeczywistoć w krzywym zwierciadle. Włanie dlatego był zabawny. Nikt nie może uczynić nas naprawdę szczęliwymi albo naprawdę nieszczęliwymi.
Smutna statystyka
Zakładam, że każdy z nas jest zdolny do wykształcenia w sobie "nawyku szczęcia". Ale filozof Thoreau powiedział kiedy, że większoć z nas "żyje w cichej rozpaczy". Thoreau był zdania, że zrezygnowalimy z nadziei na prawdziwe i trwałe szczęcie, a współczesnoć zdaje się tylko potwierdzać to w stopniu przytłaczajšcym. Mogłoby się zatem wydawać, iż Thoreau miał rację. Ronie odsetek rozwodów, podobnie jak nadużyć małżeńskich i nadużyć nieletnich; wzrasta także uzależnienie od alkoholu i narkotyków. Coraz częstsze stajš się cišże u nastolatek. Na ulicach naszych miast szalejš gangi. Policja nierzadko musi patrolować korytarze szkół rednich. Więzienia pękajš w szwach. Groba wojny nie znika

z powierzchni ziemi. Wielu ludzi sšdzi, że wszystko to w wystarczajšco tłumaczy ogólnonarodowe poczucie braku szczęcia.
Wiemy, że nawet powietrze, którym oddychamy, jest zanieczyszczone. Spadajšcy na nasze plony deszcz to "kwany deszcz". Nasze pożywienie znajduje się pod cišgłym obstrzałem oskarżeń o zawartoć składników rakotwórczych. Przeladuje nas senny koszmar o AIDS, chorobie majšcej zebrać żniwo milionów istnień. Panuje przekonanie, iż nikt nie jest w stanie przyjšć tego wszystkiego do wiadomoci bez ryzyka popadnięcia w przygnębienie. Innymi słowy, jeli nie czujesz się le, to znaczy, że nie zwracasz uwagi na to co się wokół ciebie dzieje. Lub też, żeby posłużyć się sformułowaniem Waltera Cronkite'a: "Jeli uważasz, że wszystko na wiecie jest w porzšdku, powiniene być może oddać swój telewizor do naprawy".
Nie powinien zatem dziwić fakt, że wiatowa Organizacja Zdrowia uznała depresja za najbardziej rozpowszechnionš chorobę na wiecie. Jedna trzecia Amerykanów budzi się codziennie z uczuciem przygnębienia. Eksperci oceniajš, że za całkowicie szczęliwych uważa się zaledwie 10-15% mieszkańców Ameryki. Najwyższy odsetek samobójstw wród osób z wyższym wykształceniem zanotowano wród psychiatrów. Wynika z tego, że nawet psychiatria nie może zaopatrzyć człowieka w kombinację cyfr otwierajšcš drzwi do tajemnicy szczęcia. W rezultacie szczęcie otoczone jest atmosferš cynizmu. Ponieważ dla tak wielu z nas poszukiwania okazały się bezowocne, reszta może się poddać. A więc łykaj proszki, otocz się mgiełkš chemicznego odurzenia, jedz, pij i staraj się wyglšdać na zadowolonego. Kto powiedział, że "życie to walka, po której się umiera". Dla wielu ludzi obietnica prawdziwego szczęcia jest tylko okrutnym żartem. Jest niczym wiszšca zawsze przed naszym nosem marchewka, majšca zachęcić nas do jeszcze szybszego biegu i jeszcze bardziej wyczerpujšcych prób.
Szczęcie z reklamy
Pomimo rozczarowań, jakich doznajemy w zwišzku ze wiatem zewnętrznym, nie jestemy zazwyczaj skłonni do wewnętrznych poszukiwań. Być może Dag Hammarskjóld miał rację mówišc, że nasza wielkoć objawia się w eksploracji wszechwiata, a nasza
10

małoć - w zgłębianiu tajemnic wnętrza. A może zostalimy porwani przez wszechogarniajšce fale reklamy? Zapewnia się nas, że będziemy szczęliwi, jeli kupimy jaki produkt i zaczniemy go używać. Będziemy wspaniale wyglšdać, wspaniale pachnieć. Popędzimy autostradš życia w szczęliwym, szaleńczym pędzie bez hamulców. wiat reklamy każe nam wierzyć, że szczęcie jest po prostu mnożeniem przyjemnoci.
Przyjmujemy ten zakład i zabieramy się do konsumpcji wszystkich tych majšcych dać szczęcie dóbr. A mimo to nadal "żyjemy w cichej rozpaczy". Promocyjne bony na szczęcie okazujš się niewypłacalne. Oto anegdota o pewnej młodej sprzedawczyni perfum. Nad stoiskiem, przy którym pracowała, widniał wielki napis: "DZIĘKI TYM PERFUMOM ZDOBĘDZIESZ MĘŻCZYZNĘ!" Pewnego razu do lady podeszła drobna, zasuszona stara panna i ostrożnie zapytała młodš ekspedientkę:
- Czy te perfumy rzeczywicie gwarantujš zdobycie mężczyzny? Dziewczyna odpowiedziała:
- Gdyby tak było, to czy stałabym tu przez osiem godzin dziennie sprzedajšc kosmetyki?
Czy oznacza to po prostu, że nasze oczy mogš przyswoić sobie więcej szczęcia niż nasz przewód trawienny? Czy też jest to jedynie kwestia nierealistycznych oczekiwań? Osobicie uważam, że nie jest to wcale takie proste. Sšdzę, że szukamy szczęcia we wszelkich możliwych niewłaciwych miejscach. Wišżemy nadzieje z osobami i przedmiotami, które zwyczajnie nie sš w stanie ich spełnić. Żeby o tym nie zapomnieć, powiesiłem nad lustrem w mojej łazience następujšcy napis: "Patrzysz w oczy osobie, od której zależy twoje szczęcie". Codziennie coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że to prawda.
"Zapis rodzicielski"
Jednš z przyczyn, dla których wielu z nas myli ródła szczęcia, jest tak zwany zapis rodzicielski, czyli informacje pochodzšce od osób majšcych na nas wpływ w okresie niemowlęctwa i dzieciństwa. Przyszlimy na wiat w poszukiwaniu odpowiedz...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin