Wielgus St. Tobie Panie zaufałem historia mojego zycia.pdf

(40747 KB) Pobierz
TOBIE,
ZA UFAŁEM,
NIE ZAWSTYDZĘ SIĘ NA WIEKI
Historia mojego życia
ARCYBISKUP
STANISŁAW WIELGUS
ARCYBISKUP
STANISŁAW WIELGUS
TOBIE, PANIE,
ZAUFAŁEM,
NIE ZAWSTYDZĘ SIĘ NA WIEKI
Historia mojego życia
Wydawnictwo Sióstr Loretanek
Warszawa 2014
Spis treści
W s t ę p .....................
Dzieciństwo i lata szkolne . . .
Teologiczne studia seminaryjne . .
Wikariat w Zamościu i w Lublinie .
Studia filozoficzne..........................
Wikariat w Hrubieszowie . . .
Praca na uniwersytecie . . . .
Prorektor K U L...............................
Rektor KUL (1989-1998) . . .
P ublikacje....................................
U czniow ie.....................
Nauczanie duszpasterskie . . .
Biskup P ło c k i...............................
Arcybiskup Metropolita Warszawski
Po powrocie do Lublina . . . .
H p ilo g .........................................
Aneks. Dokumenty i listy
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
9
35
44
50
57
59
75
79
110
119
123
130
147
289
319
Wstęp
Nie jestem aż tak próżny, by aspirować do pisania histo­
rii swojego życia w celu udokumentowania jego doniosło­
ści lub głębszego zapisania się w pamięci przyszłych po­
koleń. Jestem wystarczająco krytyczny, by tego nie brać
pod uwagę. Wiadomo, że pamięć o zmarłych na ogół za­
ciera się w drugim pokoleniu. O bardzo wybitnych
postaciach pamięta się przez kilkaset lat. O najwybitniej­
szych - kilka tysięcy, ale nie dłużej. Przeto dla mnie naj­
ważniejsze jest tylko to, by o mnie Pan Bóg nigdy nie za­
pomniał. Jemu ufnie polecam to, co w swoim życiu zro­
biłem i jak wykorzystałem Jego dary.
Zawsze miałem na uwadze radę Tomasza a Kempis:
„Ukochaj być nieznanym”. Chciałem to realizować w ciszy
kościoła i w pracowni naukowej. Stało się jednak niezaprze­
czalnym faktem, że koleje mojego życia uczyniły ze mnie
osobę publiczną. Opatrzność sprawiła, że zostałem kapła­
nem, biskupem, profesorem uniwersytetu oraz jego rekto­
rem. Skończył się spokój i cicha idylla życiowa, a ja musia­
łem ponosić odpowiedzialność za tysiące ludzi i za ważne
instytucje powierzone mojej pieczy. Nie muszę opowiadać,
jak to robiłem, bo jest to wystarczająco udokumentowane.
Wystarczy odrobina dobrej woli, by do tej dokumentacji
dotrzeć, poznać fakty i obiektywnie je ocenić.
Wydarzenia z końca grudnia 2006 i początku stycznia
2007 roku związane z moim losem zupełnie unicestwiły
moje pragnienie bycia nieznanym. Podłożem stała się de­
cyzja Jego Świątobliwości Benedykta XVI o mianowaniu
mnie metropolitą warszawskim. Wtedy określone, nie
znane mi do końca siły rozpoczęły atak medialny przeciw
mojej osobie. Argumentem w ich rękach było nie to, co
zrobiłem, ale to, czego nie zrobiłem. I tak sprawa urosła
do rangi problemu wagi państwowej, a kto wie czy nie
światowej.
Po tych przejściach pozostało we mnie przekonanie
o niesprawiedliwym osądzie, mimo że respektuję prawdę
rzymskiego przysłowia:
Nemo iudex in causa sua
(Nikt nie
jest sędzią w swojej sprawie). Zatem i ja osąd pozosta­
wiam innym.
Na tyle znam siebie, że nie boję się konfrontacji moich
czynów z czynami tych, którzy sponiewierali moją god­
ność. Nie pierwszy raz z moich ust wyrywa się: „[...] nie
wiedzą, co czynią”. A skąd mają wiedzieć, jeśli mieli na­
kaz, by sprawę załatwić tak, a nie inaczej? To też mnie zo­
bowiązuje do przedstawienia moim prześladowcom nie­
co dowodów, które świadczą o mojej życiowej postawie.
Dlatego zdecydowałem się przygotować zapis przedsta­
wiający fakty z mojego życia. Nie czynię tego z pobudek
ambicjonalnych. Chcę, by zwyciężyła prawda, i moim
obowiązkiem jest przyczynić się do tego.
Innym celem powstania tej książki jest pragnienie wy­
rażenia serdecznej wdzięczności wszystkim, którzy mi
ufali, a więc też cierpieli wraz ze mną. Proszę zatem, by
przyjęli tę książkę jako akt wdzięczności za to, że wysyłali
do mnie sygnały, w których znak miłości przebijał się
przez otaczający mnie kordon nienawiści. To Wasza życz­
6
Zgłoś jeśli naruszono regulamin