PRAWO do MODLITWY (prawda parauzyjna, podstawa prawdy epifanicznej).pdf

(115 KB) Pobierz
PRAWO do MODLITWY
Tom 6 parauzyjny str.153,154,155 nowe wydanie:
„Radość i pokój pojawiają się od momentu uwierzenia w Pana, przyjęcia Jego pojednania oraz
postanowienia o udaniu się drogami sprawiedliwości i o uciekaniu od grzechu. Radość ta i
pokój są zupełne aż do momentu dotarcia do ciasnej bramy, wiodącej na wąską drogę; ale gdy
dążenie do sprawiedliwości wymaga samozaparcia i samoofiary, a ta ofiara nie została
uczyniona i nie następuje przejście przez ciasną bramę - radość i pokój Bożej łaski zostają
przyćmione. Przez jakiś czas nie zostają one całkowicie odjęte, gdy szczerze wierzący
poszukuje innych sposobów służenia sprawiedliwości, nadal ją miłując i nadal ceniąc łaskę
Bożą, lecz wstrzymując się od wejścia na tę drogę i jednocześnie odmawiając wejścia przez jej
niedocenienie. Pełnia radości i pokoju nie może być udziałem takich osób, ponieważ przez cały
ten czas zdają sobie one sprawę, że pełne poświęcenie ich wszystkich sił Panu nie byłoby
niczym innym jak tylko „rozumną służbą”, logicznym uznaniem i odwzajemnieniem za łaski
Boże już otrzymane w przebaczeniu grzechów.
Wielu trwa w tym stanie przez długie lata, podczas gdy inni zbaczają na drogi świata. Nikt nie
staje się nawet kandydatem na Nowe Stworzenie, jeśli nie wejdzie przez ciasną bramę
ofiarowania się. Pan przez długi czas nie odcina ich od tych szczególnych przywilejów, które
im dał jedynie po to, by przywiodły ich do ciasnej bramy; niemniej jednak, gdy zaniedbują
przejścia przez nią, w rzeczywistości wyznają, że „nadaremno łaskę Bożą [przebaczenie
grzechów i doprowadzenie do tej bramy] przyjmowali”; gdyż po dojściu do tego stanu
odmawiają lub zaniedbują skorzystania z jednej nadziei powołania naszego”. Pan mógłby
zupełnie słusznie im powiedzieć: Natychmiast zabieram wam wszystkie szczególne przywileje
każdego rodzaju. Nie byliście bardziej godni mojej łaski niż reszta świata i będziecie mieć te
same przywileje i szanse, jakie zamierzam dać całej ludzkości w Wieku Tysiąclecia; ale w
obecnym życiu nie macie już więcej moich szczególnych przywilejów, miłosierdzia, opieki,
troski itd. ani też szczególnych preferencji w przyszłym życiu. Lecz Pan nie czyni tego od razu
i do wielu ma wielką cierpliwość.
Bardzo wielkie i kosztowne obietnice Słowa Pańskiego - jak na przykład te, które zapewniają
nas, że „tym, którzy miłują Boga, wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu” - będą odnosiły
się tylko do tych, którzy znaleźli łaskę u Boga i zostali doprowadzeni do ciasnej bramy
samoofiarowania oraz weszli przez nią z radością, bo tylko tacy miłują Boga w najwyższym
stopniu - bardziej niż samych siebie. „Wszystkie rzeczy są ich, a oni są Chrystusowi, a Chrystus
Boży.” Weszli oni do szkoły Chrystusowej, i wszystkie nauki, zachęty i ćwiczenia ich życia
zostaną tak ułożone, by ostatecznie przygotowały ich do Królestwa. Ale te lekcje, pouczenia i
błogosławieństwa nie są dla tych, którzy odmawiają wejścia do szkoły - którzy odmawiają
poddania swej woli pod wolę wielkiego Nauczyciela.
Ściśle mówiąc, ci, którzy otrzymują łaskę Bożą nadaremnie, nie mają odpowiedniej podstawy,
dzięki której mogliby nawet w modlitwie przystąpić do Pana; bo dlaczego ktoś miałby
spodziewać się szczególnej opieki i szczególnych przywilejów od Pana, gdy zaniedbuje
odpowiedniego odwdzięczenia się za otrzymane już błogosławieństwa? Czy może uważać, że
skoro już otrzymał błogosławieństwo Pańskie w postaci mądrości i tymczasowego
usprawiedliwienia, to Pan będzie zobowiązany okazywać mu więcej łask? Czyż nie powinien
on raczej uważać, że otrzymawszy te błogosławieństwa Pańskie, daleko ponad powszechną
łaskę, darowaną dotąd odkupionej ludzkości, dostał więcej, niż mu się należało? Że w zamian
za to, iż nie postąpił zgodnie z wolą Pańską, powinien raczej oczekiwać, że dalsze Boskie
miłosierdzie i łaska ominą go i spłyną na tych, którzy nie mieli dotąd tych wielkich przywilejów
i dlatego nie pogardzili do takiego stopnia łaskawą ofertą Pana? Ale Pan jest wielce litościwy i
miłosierny, i stąd możemy się spodziewać, że dopóki ktoś taki będzie pozostawał w stanie
wiary, Pan nie odrzuci go zupełnie.
Jakie jest lekarstwo dla znajdujących się w tym stanie, a pragnących należeć całkowicie do
Pana i w pełni mieć prawo do Jego łask? Odpowiadamy, że powinni w pełni poświęcić się Panu,
poddając Mu swą wolę we wszystkim - w swych dążeniach, nadziejach, planach i środkach;
powinni nawet poddać swe ziemskie miłości Panu, a w zamian za to powinni uznać jako zasadę
swego istnienia i przyszłego postępowania kierownictwo Jego Słowa, ducha i opatrzności;
mając zapewnienie, że przyniosą im one nie tylko chwalebniejsze rezultaty co do przyszłego
życia, ale też większe błogosławieństwa serca w życiu obecnym.”
W starym wydaniu z 1961 roku, znajdziemy to na str. 182,183,184,185.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin