Grzech aniolow - Charlotte Link.rtf

(2705 KB) Pobierz
Grzech anio??w

Grzech aniołów Charlotte Link  (2011)   Etykiety:
ttt

              Maximilian ostatnie sześć lat spędził w klinice psychiatrycznej. Jego ojciec, Phillip, wzbrania się przyjąć go z powrotem na łono rodziny. Zrozpaczona matka wyjeżdża do Londynu i rzuca się w ramiona swego niegdysiejszego kochanka.

              Wówczas dociera do niej z Niemiec niepokojąca wiadomość: jej drugi syn Mario, brat bliźniak Maximiliana, wyjechał razem ze swoją dziewczyną do Prowansji, by spędzić tam urlop tylko we dwoje. Dowiedziawszy się o tym, Janet na łeb na szyję wyrusza do Francji.

                        Dlaczego wpadła w taką panikę? Jaką straszliwą tajemnicę Janet skrywa razem z ukochanymi nad wszystko synami? Na ile wydarzenia z przed lat zdeterminują zachowania i wybory członków rodziny?

 


Nakładem Wydawnictwa Sonia Draga ukazały się następujące powieści Charlotte Link:

Echo winy, 2008

Przerwane milczenie, 2009

Ostatni ślad, 2009

Charlotte Link:

Grzech aniołów:

Z języka niemieckiego przełożył Dariusz Guzik

WYDAWNICTWO SONIA DRAGA

Tytuł oryginału: DIE SÜNDE DER ENGEL

Copyright © 1995 by Charlotte Link and AVA - Autoren - und Verlags - Agentur GmbH, München - Breibrunn (Germany)

The book was negotiated through AVA - Autoren - und Verlags - Agentur GmbH, Germany (wwwava-bookagency.com)

Copyright © 2010 for the Polish édition by Wydawnictwo Sonia Draga Copyright ©

2010 for the Polish translation by Wydawnictwo Sonia Draga Projekt okładki: Wydawnictwo Sonia Draga Zdjęcie na okładce: ©

iStockphoto/Juanmonino, pixonaut

Redakcja: Agnieszka Walczy Korekta: Magdalena Bargłowska, Joanna Rodkiewicz ISBN: 978-83-7508-264-7

Sprzedaż wysyłkowa: ' Q i) _ 1 www.merlin.com.pl 0 ^* www.empik.com www.soniadraga.pl

WYDAWNICTWO SONIA DRAGA Sp. z o. o. PI. Grunwaldzki 8-10, 40-950

Katowice tel. (32) 782 64 77, fax (32) 253 77 28 e-mail: info@soniadraga.pl www.soniadraga.pl

Skład i łamanie: DT Studio S.C., tel. 032 720 28 78, fax 032 209 82 25

Katowice 2010. Wydanie I

Druk:

Drukarnia Wydawnicza im.WL.Anczyca, Kraków

             

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bo nie ma tu różnicy: wszyscy bowiem zgrzeszyli...

              (Rz3,23)

 

             

              Czwartek, 25 maja 1995 roku

              Ringlestone Inn, jak z dumą wyjaśnił gospodarz, zbudowano w roku 1533 i od XVII wieku mieścił się w nim pub. Od tamtej pory niewiele się tu zmieniło. Niska powała wspierała się na ciężkich, dębowych, poczerniałych od sadzy belkach, zaś maleńkie okienka, osadzone głęboko w grubych, bielonych wapnem murach, składały się z oprawionych w ołowiane ramki gomółek. Tuż przy wejściu potężny murowany kominek witał gości trzaskającym ogniem. Przechodząc z jednej sali do drugiej, trzeba było pochylić głowę i uważać, by nie potknąć się o jakiś stopień czy wystającą z podłogi belkę. Ławy, krzesła i stoły były ustawione ciasno obok siebie, nad nimi kołysały się zawieszone u powały prastare lampy. Nikt by się nie zdziwił, gdyby nagle wdarł się do środka Oliver Cromwell, w wysokich butach, kapeluszu z piórami i w rozwianym czarnym płaszczu, zerkając nieufnym wzrokiem, czy w którymś kącie nie ukryli się rojaliści.

              Na placu przed zajazdem powinny stać uwiązane konie, a nie parkować samochody, pomyślała Janet. O wiele lepiej pasowałyby do tego miejsca.

              Już od kilku godzin miała wrażenie, że przeniosła się w zamierzchłą przeszłość.

              Wyruszyła z Londynu, jednak tuż przed Rochester zjechała z drogi prowadzącej w kierunku Dover i skręciła na południe. Trasa wiodła przez sielskie wioski, na pozór nietknięte przez upływ czasu, mijała ciche, idylliczne domy z epoki elżbietańskiej, otoczone omszałymi, rozsypującymi się murami, biegła wzdłuż zapuszczonych ogrodów, których drzewa tworzyły ponad wyboistą drogą dachy z gałęzi i listowia.

              Przydrożne tablice informowały, że niedługo dotrze do wybrzeża. Uświadomiła sobie wówczas, że od porannej mizernej przekąski w samolocie nie miała nic w ustach.

              Postanowiła, że zboczy z głównej drogi i rozejrzy się nieco po okolicy w poszukiwaniu jakiegoś zajazdu. Był jasny majowy wieczór; po deszczowym dniu niebo nagle przetarło się i zatopiło wilgotną ziemię w powodzi słonecznego światła.

              Janet zawsze lubiła Kent, jednak rzadko kiedy czuła się tak urzeczona okolicą jak tego wieczoru. Wraz z chmurami zniknęły jej zmartwienia. Na kilka godzin stała się kobietą bez przeszłości i przyszłości, bez powinności i zobowiązań. Nikt nie wiedział, gdzie się znajduje, nikt nie mógł od niej niczego oczekiwać ani wymagać.

              Kiedy zatrzymała się przed Ringlestone Inn i wysiadła z samochodu, w rześkim przedwieczornym powietrzu przeszedł ją dreszcz zimna. Mimo to już dawno nie czuła w sobie takiego wewnętrznego ciepła.

              - Pewnie chce się pani dostać do Folkstone? - odezwał się gospodarz.

              Janet potrząsnęła głową.

              - Nie. Prawdopodobnie jeszcze dziś wrócę do Londynu. - Potarła dłońmi odkryte ramiona, ruchem głowy wskazując wolny stolik przy kominku. - Mogę tam usi...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin