ks Andrzej Zwolinski-Sekty w internecie.pdf

(5237 KB) Pobierz
KS.
I t r e , a e także gry komputerowe, film czy muzy­
nent l
ka s a y s ę współcześnie doskonałymi narzędziami
ił i
dla s k do pozyskiwania nowych wyznawców.
et
Poszukują one sposobów dotarcia do szerokich grup
społecznych istąd bierze s ę i h zainteresowanie no­
i c
wymi środkami przekazu. Dzięki nim t e c s t n ­
rśi a a i
styczne, okultystyczne, magiczne, pseudoreligijne
zdobywają pełne prawo do p e e t c i bez względu
rznaj,
na wynikające z tego szkody społeczne.
Książka zawiera dogłębną an l z zjawiska występo­
aię
wania s k oraz wskazuje na metody uniknięcia i h
et
c
destrukcyjnego wpływu na współczesnego człowieka.
ANDRZEJ
ZWOLIŃSKI
U INTERNECIE
ISBN 978-83-7580-046-3
9 788375 800463
K S ■ ANDRZEJ
ZWOLIŃSKI
SEKTY
U INTERNECIE
Ta książka jest
darem czytelnika.
Dziękujemy
Wydawnictwo SALWATOR
Kraków
WSTĘP
Redakcja
Anna Sledzikowska
r
mogą zasymilować tylko pięćdziesiąt. Jedną z istotnych cech procesu
poznawczego jest więc selektywność odbieranych informacji, czy­
li asymilacja danych użytecznych z punktu widzenia realizowanych
celów i odrzucanie informacji zbędnych. Niektórzy uczeni uważają,
że w aparacie psychicznym człowieka znajduje się określony filtr in­
formacyjny, związany z koncentracją uwagi, decydujący o tym, które
dane są przyjmowane, a które blokowane. Tę operację polegającą na
odbiorze i przemianie danych zewnętrznych polski psycholog Anto­
ni Kępiński nazywał metabolizmem informacyjnym.
Obserwując i poznając otaczającą go rzeczywistość, człowiek wy­
odrębnia z istniejącego obiektywnie świata tylko pewne fragmenty.
W kolejnych etapach rozwoju ludzkości i w różnych społecznościach
siatka fragmentów rzeczywistości wyodrębnionych za pomocą zmy­
słów i siatka fragmentów przekazanych do odpowiednich ośrodków
mózgu tylko częściowo się ze sobą pokrywają. Istnieje, także indy­
widualnie zróżnicowana, różnorodność odczytywania tego samego
świata. Wynika ona z faktu, iż na siatkę fragmentów rzeczywisto­
ści nakłada się siatka pojęć, czyli fragmentów odbitych w umyśle
człowieka, a ponadto na siatkę pojęć nachodzi dodatkowo siatka
nazw (wyrazów, grup wyrazowych lub zdań). Zbiór możliwych do
Redakcja techniczna
i przygotowanie do druku
Joanna Lazarów
Ś
wiat atakuje oczy i uszy człowieka informacją równą milionom
bitów na sekundę, z których - według większości badań - ludzie
Projekt okładki
Artur Falkowski
Imprimi potest
ks. Jan Folkert SDS, prowincjał
l.dz. 675/P/08
Kraków, 7 listopada 2008
© 2009 Wydawnictwo SALWATOR
ISBN 978-83-7580-046-3
Wydawnictwo SALWATOR
ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków
tel. (0-12) 260-60-80, faks (0-12) 269-17-32
e-raail: wydawnictwo@salwator.com
www.salwator.com
wyodrębnienia fragmentów rzeczywistości może być zbiorem nie­
skończonym, zbiór pojęć zaś, a także odpowiadających im nazw, jest
zazwyczaj w umyśle konkretnego człowieka zbiorem skończonym.
Zbiory wyrazów (słowniki) są zbiorami skończonymi, słów może
być najwyżej kilka milionów. W 1893 roku znany niemiecki przyrod­
nik i matematyk Hermann Helmholtz pisał: „Zmysły przemawiają
do nas językiem, który potrafi oddać znacznie subtelniejsze różnice
i o wiele bogatsze odcienie niż te, jakie można oddać słowami”.
Zjawisko dotyczące wpływu języka na opis i poznanie świata na­
zywa się hipotezą Sapira-Whorfa, która w skrajnej postaci brzmi:
„tyle jest światów, ile jest języków”, a w formie łagodniejszej: „tyle
jest obrazów świata, ile jest języków”.
Ponieważ nie ma poznania bez informacji, istnieje ścisły zwią­
zek między informacją a poznaniem. Jeśli jest poznanie, to mamy
do czynienia także z informacją. A gdy jest informacja, to ona daje
poznanie. Informacja jest niesiona przez sygnały (element fizyczny,
proces, stan itp.). Bez nich jest niemożliwa, a zatem między pozna­
niem, informacją i sygnałem zachodzi nierozdzielność. Postrzeganie
świata ma wpływ na świadomość.
Arystoteles miał - w klasycznej szkole starożytnych Aten - tylko
dwunastu uczniów. Współczesny nauczyciel jest w stanie docierać
do milionów studentów na wielu kontynentach i to w sposób bez­
pośredni. Masowość dostępu ułatwia standaryzację myślenia, ujed­
nolicenie doświadczenia, a więc także, pośrednio, poznania oraz
koncepcji życia i świata. Nowoczesne przekaźniki informacji z samej
swej istoty mają moc tworzenia symboli, które odgrywają ogromną
rolę w kształtowaniu duchowego środowiska człowieka.
Technologia w istotny sposób wkroczyła w życie współczesnego
człowieka, odmieniła je, przekształciła też charakter kultury. Sam
proces przeobrażeń w sztuce rozpoczął się na długo przed pojawie­
niem się komputera i Internetu. W twórczości pierwszych moderni­
stów widać poszukiwanie sposobu na „umaszynowienie” dzieła sztu­
ki. Techniką fascynował się między innymi Guillaume Apollinaire,
tworząc poezję wizualną, zauroczenie techniką widać w twórczości
awangardzistów okresu międzywojennego, w manifestach futury­
stów, produktywistów czy konstruktywistów. Od zachwytu szybko­
ścią, ruchem, maszyną i dynamiką wiodła droga do utożsamienia
artysty z inżynierem.
Skonstruowanie komputera zwielokrotniło wcześniejsze możli­
wości i tendencje; w doświadczeniu i przeżywaniu sztuki pojawiła się
nowa jakość. Nowe dzieła wymagały coraz aktywniejszego udziału
odbiorcy. Wraz z nastaniem nowej epoki elektronicznej pojawiła się
też „nowa estetyka” związana ze statusem ontologicznym obrazów
elektronicznie generowanych oraz ich taktylnym wymiarem. Taktyl-
ność nowego obrazu zwraca uwagę na bezpośredni, „namacalny”
charakter kontaktu oka odbiorcy z obrazem. Takim taktylnym me­
dium jest na przykład telewizja (Herbert Marshall McLuhan); ma­
szyną taktylną jest komputer, w którym gest naciskania klawiszy na
klawiaturze umożliwia i inicjuje wszelką komunikację elektroniczną
(Vilem Flusser); taktylną naturę ma rzeczywistość wirtualna (William
Gibson); inni podkreślają taktylny aspekt powierzchni monitora,
mówiąc o połączeniu monitora mentalnego z monitorem komputera
(Jean Baudrillard).
Obecnie wszystko staje się obrazem - również pismo, które w zdi-
gitalizowanej formie pojawia się na ekranie monitora komputero­
wego. Pomimo postępującej ikonizacji obrazy zostały pozbawione
referentów - nie odsyłają do rzeczywistości przedmiotowej - istnieją
wyłącznie na ekranie. Ich źródłem nie są już fotograficzne reproduk­
cje istniejących obiektów. Odbiór nabrał także innego, wielozmysło-
wego znaczenia. Oko przestaje być podstawowym źródłem postrze-
żeń, a pojawiają się „maszyny widzenia - zdolne nie tylko do rozpo­
znawania zarysu kształtów, ale również do całościowej interpretacji
pola wizualnego”. Dochodzi również do automatyzacji percepcji
oraz rozszczepienia osobowości na rzeczywistą i wirtualną. Istotnej
zmianie ulega kontakt z rzeczywistością: znikają rzeczy, a przed ocza­
mi przewija się jedynie „procesja symulakrów” - maszyny widzenia
produkują bowiem nie tyle postrzeżenia, ile raczej ślepotę. Zmienia
się charakter wizualności: maszyna, zastępując człowieka w wyborze
obiektów oglądu, dokonuje fuzji wymiarów: realnego i wirtualne­
go. Dochodzi więc do „wydziedziczenia oka”, „przechwycenia spoj­
rzenia przez urządzenia do patrzenia”. W obliczu wielości obrazów
elektronicznych znikają, jako kryterium wartościujące, „doskona­
łość”, „autentyczność” czy „oryginalność”. Rozpoczyna się „epoka
designu”, w której odbiorca, zapominając o roli konsumenta, staje
się współtwórcą dzieła sztuki, korzystając z interaktywnej roli gracza
komputerowego lub internauty wędrującego po sieci.
Terminy „rzeczywisty” czy „prawdziwy” są dzisiaj pojęciami dwu­
znacznymi, gdyż funkcjonują we współczesnej kulturze na sprzecz­
nych płaszczyznach. Trudno rozpoznać, czy dany film jest dokumen­
talnym zapisem wydarzeń, czy fabularną wersją snów i marzeń; nie
wiadomo, czy relacja dokumentalna oddaje wiernie fakty, czy zosta­
ła dla jakichś celów sfałszowana. Współczesna cywilizacja staje przed
fundamentalną trudnością wynikającą z programowego i wielokrot­
nego zacierania różnic między realnością a fantazją, między obrazem
a jego złudzeniem.
Współczesna kultura ma charakter zdecydowanie obrazowy. Po­
sługując się niezliczoną ilością obrazów, media wpływają na ludzkie
zachowania i postawy. Często przejmują funkcję głównego informa­
tora o rzeczywistości. Potrafią uwznioślić wybrane przez siebie miej­
sca i czas w historii, mity i podania o przeszłości i o tym, co będzie.
Obraz w swych licznych odmianach i rodzajach stał się podstawo­
wym elementem kultury współczesnego świata. Jednocześnie jego
trwałość i wartość stały się względne.
Z DZIEJÓW ŚWIATA WIRTUALNEGO
mi. Taki świat miał uwolnić ich od wszelkich ograniczeń związanych
z kondycją otrzymaną w chwili zrodzenia. Pozwalał także realizować
marzenia, nawet najbardziej wyszukane.
W średniowiecznej literaturze Indii znajduje się opis fikcyjnych
inteligentnych robotów pełniących funkcję żołnierzy, tworzących
miasta, w których wszyscy mieszkańcy są maszynami. W osiemna­
stowiecznej Francji Julien de La Mettrie wyraził wstrząsające dla
współczesnych mu ludzi przekonanie, że człowiek jest jedynie ma­
szyną
(L hom m e machinę
, 1747).
W latach dwudziestych X X wieku w literaturze fantastycznej po­
jawiło się określenie „sztuczna inteligencja” (ang.
Artificial Intelli-
gence,
Al). Użyto go w opowiadaniach o samolotach, które porozu­
miewają się w hangarach i samodzielnie wzbijają w powietrze, przej­
mując zwyczaje wędrownych ptaków, lub o pustych pociągach jadą­
cych w sobie tylko znanym kierunku albo o sieciach telefonicznych,
które samowolnie kojarzą rozmówców i kierują ich losem. W latach
sześćdziesiątych „sztuczna inteligencja” stała się pełnoprawnym ter­
minem naukowym, wkrótce zaczęła oznaczać coś bardzo konkretne­
go: „intelekt w pudełku”, którego znakiem stał się komputer - maszy­
na błyskawicznie wykonująca podstawowe działania matematyczne
L
udzi od dawna fascynował świat stworzony przez nich samych:
z wybranymi parametrami, oczekiwanymi cechami i przymiota­
Zgłoś jeśli naruszono regulamin