Pieknosc_obrzedow_Kosciola_katolickiego_Opracowal_Ks_Jozef_Krosninski_Tarnow_1912 ba.pdf

(96693 KB) Pobierz
P IĘK N O Ś Ć O B RZĘD ÓW
KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO
o p racow ał podług niem ieckiego d zieła
O. R i p p l a i ry tu a łu P iotrkow skiego
Ks. JÓ ZEF KROŚNIŃSKI
proboszcz w Zassow ie
•tf
A
!
•*,;■
• 2 B ib !. A p . M o d l .S
^rakyyi-, Kopernika
25
.
Nakładem autora. — Drukiem Józefa Pisza w Tarnowie 1912.
pilność obrzędów
KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO
opracował
podług niemieckiego dzieła G. Rippla i podług
rytuału Piotrkowskiego
Ks. JÓZEF KROŚNIŃSKI
proboszcz w Zassowie.
----------------------- -
m
Z Bib!.
A p .
Módl.
Kraków, Kopernika 26.
Nakładem autora.
Drukiem Józefa Pisza w Tarnowie.
1905.
Wstęp.
L. 4381.
POZWALAMY DRUKOWAĆ.
Mieszkańcy jednej z katolickich wiosek mieli ten
chwalebny zwyczaj, iż wieczorem w dni pogodne gro­
madzili się w środku wsi pod lipą i rozmawiali o róż­
nych pożytecznych sprawach. W ostatnich czasach
gromadziło się ich więcej, bo wszyscy
chcieli słuchać
nauk swego proboszcza,
który prawie zawsze na te
pogawędki uczęszczał.
Pewnego razu otoczyło go wielu ze skargą na
młodego człowieka, imieniem Tomasza, który twierdził,
że
obrzędy kościelne są przestarzałymi zabobonami, że
to są czcze formy, pochodzące z czasów starego Zakonn
i nieodpowiadające teraźniejszemu postępowi. Proboszcz
przytłumił w sobie niezadowolenie, jakiem go to twier­
dzenie napełniło. Zwrócił się do Tomasza i rzekł:
„Przez ten krótki czas odkąd cię znam, znalazłem
w tobie wiele dobrych przymiotów, ale obecnie, nie­
stety, widzę i grube wady.
Wydajesz porywczy sąd
o sprawach, o których nie masz pojęcia.
Powtarzasz to,
co zapewne na wędrówce od ludzi bezreligijnych sły­
szałeś, lub wyczytałeś z wrogich Kościołowi gazet.
Jeżeli chcesz, to w wolnych chwilach będę się starał
pouczyć
cię o
obrzędach Kościoła
i sądzę, że wkrótce
zmienisz swe fałszywe twierdzenia".
T o m asz: „Dziękuję księdzu Proboszczowi za
obietnicę, będę gorliwie słuchał nauk Dobrodzieja, by
się prawdy dowiedzieć. Do tego czasu mniemałem, że
obrzędy kościelne są zupełnie nie potrzebne, bo
Bóg
jest duchem
i patrzy tylko na serce, a nie na zewnę­
trzne formy".
i*
Tarnów, dnia 3. października 1903.
f Leon Bp.
P ró b o sz c z : „Masz słuszność, choć nie we wszyst­
k im .
Stwórca nie potrzebuje zewnętrznych znakowr
gdyż widzi o wiele lepiej niż my sami intencye naszej
duszy;
ale my ich koniecznie potrzebujemy.
A to dlatego że:
1. Nie możemy ukryć i nie okazywać tego zewnę­
trznie, co serce nasze czuje. Podobnie, jak rozpaczający
rwie sobie włosy i załamuje ręce, tak znów człowiek
prawdziwie pobożny upada na kolana i składa swe ręce?
do modlitwy. Sprawia nam to wielką przyjemność, gdy
myśli serca naszego zewnętrznie objawić możemy, a na­
pełnia nas goryczą, gdy wszystko ukryć w sobie i stłu­
mić zmuszeni jesteśmy.
2. Nasze uczucia pobożności stają się silniejszemi,
gdy je na zewnątrz okazujemy. Możemy się i myślą bar­
dzo
pobożnie modlić,
ale gdy się rzucimy na kolana i
ręce ku niebu podniesiemy; natenczas czujemy, że na­
sza pokora i głęboki szacunek względem Boga bardziej
rośnie i nasza pobożność się pomnaża. Staramy się
wtedy o to, aby w sercu obudzić te uczucia, które
okazujemy naszą postawą.
3. Dajemy innym sposobność poznania naszych
uczuć relijnych. Gdy nas widzą z pokorą klęczących
i modlących się, to
nabierają ochoty do nabożeństwa
tak
jak i my, gdy widzimy innych pobożnie Boga chwalą­
cych. Zewnętrze oznaki nabożeństwa powiększają w nas
pobożność i pomnażają zapał do dobrego i przez nie
dajemy debry przykład innym i pobudzamy ich do po­
bożności i oddania należnej czci Bogu.1
*
Wszyscy, nie wyjmując Tomasza, przyznali słusz­
ność mowie proboszcza. Jeden z nich oświadczył, iż:
nigdy tak się dobrze nie modli, jak podczas
pierw•
szej Komunii dzieci,
do czego pobudza go pobożność
i skupienie tychże.
P r o b o s z c z : „Z tego co wam powiedziałem
poznajecie, że koniecznym jest jakiś znak zewnętrzny,
którymbyśmy cześć wewnętrzną mogli okazać. Gdyby
jednak zostawiono każdemu do woli sposób okazywania,
zewnątrz czci wewnętrznej,
powstałoby
pewne
zamie­
szanie
i różne dziwolągi. Dlatego też już Apostoł Pa­
weł wydał rozporządzenie, by w kościele podczas służ­
by Bożej wszystko się działo
uczciwie i wedle porząd­
ku
(I. Kor. 14, 40.), a inni Apostołowie przepisywali
w jaki sposób ten porządek i ta cześć mają być wy­
konywane. Później Papieże i Biskupi wydawali coraz
to nowsze przepisy w tej sprawie. I z tych rozporzą­
dzeń powstały owe prześliczne
obrzędy kościelne i po­
bożne zwyczaje,
które widzicie w czasie służby Bożej.
T o m a s z : Ależ księże Proboszczu, Chrystus Pan
powiedział, iż Boga trzeba czcić
w duchu i w prawdzie,
a nawet żydom robił wyrzuty dla ich obrzędów!
P r o b o s z c z : Pan Jezus
nie .ganił żydów za
obrzędy, ale tylko za sposób, w jaki je wykonywali.
^ydzi bowiem z wielką dokładnością spełniali zewnętrzne
praktyki religijne, nie bacząc jednak na wewnętrzną
pobożność, lecz tak czynili, jakoby Bóg tylko w sa­
mej zewnętrzej czynności miał upodobanie. Naprzykład:
gdy za żadną
cenę
nie byliby opuścili jednego, choćby
(najmniej znaczącego obrzędu ceremonialnego, to za nic
sobie mieli uciskanie ubogich, wdów i sierót. Takie
ich postępowanie wywołało z ust Chrystusa Pana gorz­
kie wyrzuty. I każdego chrześcijanina równie zganiłby
Pan Jezus, gdyby w duszy prowadził życie grzeszne,
a na zewnątrz spełniał dokładnie wszystkie praktyki
religijne. Chrystus Pan temi słowy, że Boga trzeba czcić
w duchu i w prawdzie, chciał to wyrazić, że
Boga trzeba
prawdziwie czcić, czyli sercem,
a nie zewnętrznie tylko.
T o m a s z : Proszę księdza Proboszcza nie brać
mi tego za złe, że się jeszcze o wiele rzeczy zapytam.
Chcę się pozbyć już raz na zawsze wszelkich wątpli­
wości w nauce religii. I teraz przychodzi mi taka
wątpliwość: Gdyby Chrystus Pan chciał, by w Kościele
katolickim były jakie obrzędy, toby je był sam
ustano-
wił,
a nie powierzałby tego Apostołom i ich następcom?
P r o b o s z c z : Obrzędy są różne, stosownie do
czasu i innych okoliczności, więc nie mógł ich Pau
Jezus
naraz
dla wszystkich ludzi
ustanowić,
lecz mu­
siał swym zastępcom do ustanowienia je pozostawić.
6
7
I Apostołowie nie mogli również wszystkich praktyk
pobożnych na
wszystkie czasy
przepisać, bo różne oko­
liczności różnych zmian wymagały i tak n. p. Bardzo
pięknie i budująco wygląda nabożeństwo o północy,
ale cóż, kiedy niektórym daje okazyę do popełniania,
różnych występków. Zachwycająco przedstawiają się
nabożeństwa w ślicznej, wielkiej świątyni, a jednak
w pierwszych wiekach tego chrześcijanie z powoda
prześladowań uczynić nie mogli. Musieli się schodzić
po piwnicach i podziemnych kurytarzach, zwanych
obecnie katakumbami. Początkowo, odbywały się przy
rozdzielaniu Komunii św., na wzór ostatniej wieczerzy,
uroczyste biesiady, zwane
ucztami miłości,
ale ponie­
waż przy nich działy się nadużycia, więc Biskupi znieśli
je i Kościół przepisał, by do Komunii św. całkiem
nm
czczo
przystępywano, jak to sami dobrze wiecie.
Wogóle to wszystko, co służy do okazałości i
większej ozdoby w służbie Bożej, dopiero Pb ustania
prześladowań mogło być zaprowadzone. Że jednak
Chrystus Pan nie odrzucał i nie lekceważył pobożnych
zwyczajów,
okazuje się z Jego życia. Przyjął tryumf,
który Mu zgotowali mieszkańcy Jerozolimy wprowa­
dzając Go jadącego na oślicy do miasta; zezwolił, by
mu Magdalena nogi wonnym olejkiem namaszczała.
Sam również używał zewnętrznych znaków, lecząc ludzi.
Ślepemu wzrok przywrócił,
namazując
jego oczy bło­
tem, zrobionem ze swej śliny zmieszanej z prochem.
Gdy głuchoniemego miał uleczyć, wziął go na stronę
od rzeszy i
wpuścił
palce swe w uszy jego, a splu­
nąwszy,
dotknął
języka jego. Chrystus Pan ustanowi!
w ogólności
te zwyczaje i obrzędy, które w Jego Ko­
ściele miały być używane. Sam nakazał, by grzech
pierworodny gładzić Sakramentem Chrztu św., a więc.
przez zewnętrzne obmycie wodą. Przy ustanowienia
Sakramentu Ołtarza błogosławił chleb i wino, dzięki
czynił, wzniósł swój wzrok ku niebu i t. d.
A teraz zadam wam pytanie: Na co Chrystus
P an ustanowił te
różne obrzędy
przy sprawowania
Sakramentów świętych?
Sz y mo n , jeden ze starszych gospodarzy rzekłt
N a to, abyśmy z tych zewnętrznych znaków poznali,
jakich łask nam Pan Jezus przy każdym poszczególnym
Sakramencie udziela.
P r o b o s z c z : Tak jest, Chrystus Pan użył ze­
wnętrznych znaków dlatego, by zapomocą nich przeko­
nać nas o istnieniu Jego łaski i o tern, że nam jej przez
te znaki udziela. Pan Jezus zstąpi! na ziemię w spo­
sób widzialny, stawszy się człowiekiem, umarł za nas,
a to wszystko uczynił na to, by się stać dla nas wi­
dzialnym zadatkiem naszego odkupienia.
Ponieważ był już wieczór, więc przerwano roz­
mowę. Proboszcz przyrzekł codziennie przychodzić bądź
pod lipę, bądź do sali szkolnej i wykładać swym pa­
rafianom o obrzędach kościelnych.
CZĘŚĆ PIERW SZA.
O b rzęd y ro k u k o ś c ie ln e g o .
Rozdział pierwszy.
Od Adwentu, aż do niedzieli Starozapastnej.
Na drugi dzień zgromadziło się jeszcze więcei
ludzi. Proboszcz przyszedłszy, zapowiedział im, iż
rozpocznie swą naukę od roku kościelnego, który nie
zaczyna się jak rok zwyczajny pierwszego stycznia, ale
z pierwszą niedzielą Adwentu.
S z y m o n : Dlaczego ten czas „Adwent■ się na­
*
zywa?
P r o b o s z c z : Cztery tygodnie, poprzedzające
uroczystość Bożego Narodzenia są przeznaczone, by nas
na przyjście Chrystusa Pana przygotować i by nam
przypomnieć ową tęsknotę, z jaką w Starym Zakonie
oczekiwano Zbawiciela. Dlatego ten czas zowie się
Zgłoś jeśli naruszono regulamin