Brązowy Szkaplerz.docx

(2128 KB) Pobierz

Brązowy Szkaplerz: Znak zbawienia i ochrony

The Brown Scapular: A Sign of Salvation and Protection

 

 

Brązowy Szkaplerz, najpotężniejszy sakramental

 

"Kto umrze mając na sobie ten Szkaplerz nie będzie cierpiał ognia wiecznego" – słowa Matki Bożej do św. Szymona Stocka

 

Taka jest niezwykła obietnica Matki Bożej dla noszących Jej Brązowy Szkaplerz.. I ta wspa-niała obietnica czyni Szkaplerz najpotężniejszym sakramentalem jaki daje nam miłosierdzie Niebios.

 

Kto mógłby watpić w obietnicę Matki Bożej, albo być tak lekkomyślny by go nie nosić, z najgłębszą wdzięcznościa i szacunkiem, tej skróconej formy Karmelitańskiego Płaszcza?

 

Ta "szata" łaski – dwa proste kawałki z brązowej wełny noszone na ramionach – to namacal-ny znak miłości i ochrony Matki Najświętszej dla Jej czcicieli. Powinniśmy pobożnie ucałować Szkaplerz kiedy wstajemy rano, i za każdym razem kiedy zakładamy nowy Szkaplerz by za-stąpić zniszczony lub uszkodzony. Bo tym gestem szacunku przyjmujemy Matkę Bożą: "Zachowaj mnie dziś od grzechu i od okazji grzechu".

 

Noszenie Szkaplerza formą poświęcenia

 

Noszenie Szkaplerza Maryi jest sposobem poświęcenia się Jej służbie. Poświęcenie wyróż-nia osobę lub rzecz do szczególnego celu. Każdy katolik powinien poświęcić się Maryi.

13 października 1917 Matka Boża Fatimska trzymała w dłoni Brązowy Szkaplerz, sprawiając to, że trójka dziecięcych wizjonerów Łucja, Hiacynta i Franciszek zrozumieją iż Ona chce byśmy wszyscy nosili Szkaplerz.

W liście napisanym w Pontevedra, s. Łucja powołuje się na naszego Pana mówiącego, że On chce nabożeństwa do Niepokalanego Serca Jego Matki razem z nabożeństwem do Jego Najświętszego Serca. Dlatego poświęcenie się Maryi jako środek oddawania Jej większego honoru i miłości, jest Bożą wolą dla nas, i w żaden sposób nie odwraca uwagi od Jego włas-nej chwały.

 

"Pewnego dnia poprzez Różaniec i Szkaplerz uratuję świat" – Najświętsza Panna Maryja powiedziała do św. Dominika.

 

Podczas Cudu Słońca 13 października 1917 Matka Boża Fatimska pokazała Brązowy Szka-plerz: Ona chce byśmy wszyscy zawsze go nosili i odmawiali codziennie co najmniej pięć dziesiątków Świętego Różańca. Każdy papież od 1280 AD nosił Brązowy Szkaplerz Matki Bożej z Góry Karmel.

 

Tylko nosząc Szkaplerz mówimy Maryi że Ją czcimy, kochamy i Jej ufamy w każdej chwili dnia. Św. Alfons mówi: "Najświętsza Panna Maryja jest zadowolona kiedy Jej słudzy noszą Szkaplerz jako znak poświęcenia się Jej służbie i są członkami Rodziny Matki Bożej".

 

Historia Brązowego Szkaplerza

 

Nabożeństwo Szkaplerza pochodzi z czasów proroka Eliasza (Trzecia Księga Królów). Wte-dy ludzie czcili Baala (szatan). Żeby ponownie sprowadzić ich do Boga, Eliasz modlił się o suszę[?], co ludzie zrozumieją jako znak Bożego niezadowolenia.

Po 3.5 latach braku deszczu, Eliasz udał się na Górę Karmel (Palestyna) i poprosił Boga o zesłanie deszczu. Po modlitwie wysłał swojego towarzysza by zobaczył czy nadchodził deszcz. Towarzysz zszedł zboczem góry, spojrzał na morze i wrócił do Eliasza i powiedział, że nie było deszczu. Więc Eliasz modlił się znowu, i wysłał towarzysza w dół by sprawdził czy pada deszcz.

Modlił się sześć razy. Za każdym razem nie było deszczu.

Wtedy Eliasz pomodlił się po raz siódmy. Tym razem kiedy człowiek zszedł z góry zobaczył wyłaniającą się z morza małą chmurę w kształcie stopy. I ta chmura powiększała się tak, że pokryła całą ziemię. I z tej jednej chmury przyszedł deszcz.

Teraz Eliasz zrozumiał, że ta chmura przedstawiała przyszłą Matkę Boga, Najświętszą Pan-nę Maryję. Chmura miała kształt stopy, i znał proroctwo w Księdze Rodzaju, że Niewiasta swoją stopą zmiażdży głowę węża.

 

Św. Bonawentura mówi, że każda strona Starego Testamentu w taki czy inny sposób mówi o Pannie Najświętszej. Święci ludzie powiedzieli nam, że są dwa inne powody dlaczego ta chmura przedstawiała Pannę Najświętszą:

1) Bo morze było wodą słoną, a chmura wodą świeżą. Chmura przedstawiała Niepokalane Poczęcie Matki Bożej. Ona wyszła z grzesznej ludzkości, ale tylko Ona była poczęta bez grzechu.

2) Chmura przedstawiała także Pannę Najświętszą jako Pośredniczkę [Mediatrix] wszelkich łask.

Woda deszczowa która spadła na wysuszoną ziemię pochodziła z jednej chmury. Przyszła dzięki Pośredniczce wszelkich łask.

Będąc prorokiem, Eliasz postanowił upamiętnić to wydarzenie i na Górze Karmel założył wspólnotę pustelników by przygotować się na przyjście Zbawcy i Jego Matki, Najświętszej Panny Maryi.

 

O płaszczu Eliasza wspomina Pismo Święte

 

Pewnego razu kiedy Eliasz przechodził przez rzekę Jordan, zdjął płaszcz, dotknął płaszczem rzekę i zatrzymał by mógł przejść (4 Król 2:8).

Kiedy został wzięty do Nieba, jego następca Elizeusz poprosił Eliasza o proroczego ducha. Eliasz powiedział mu: "Jeśli zostawię ci mój płaszcz, to wiedz, że otrzymasz tego proroczego ducha".

Pismo mówi, że kiedy przyszedł ognisty rydwan i zabrał Eliasza do Nieba, rozdzielił Eliasza od Elizeusza. Wtedy Elizeusz podniósł płaszcz pozostawiony przez Eliasza (4 Król 2:13).

W Pięćdziesiątnicę, 10 dni po Wniebowstąpieniu Jezusa, duchowi potomkowie Eliasza i jego zwolennicy zeszli z Góry Karmel. Byli pierwszymi którzy przyjęli przesłanie chrześcijaństwa i chrzest od apostołów.

Kiedy w końcu przedstawiono ich Matce Bożej, i z Jej ust usłyszeli słodkie słowa, ogarnęło ich poczucie majestatu i świetości, którego nigdy nie zapomnieli.

Wrócili na świętą górę i wznieśli pierwszą kaplicę kiedykolwiek wybudowaną ku czci Naj-świętszej Panny Maryi. Od tego czasu nabożeństwo do Matki Bożej stało się wysoko cenio-nym dziedzictwem duchowym pustelników z Góry Karmel.

 

To następcom tych pustelników z Góry Karmel objawiła się Matka Boża setki lat później. Wspólnotę właśnie przeniesiono w 1241 z Góry Karmel w Palestynie do Aylesford w Anglii. W 1245 generałem zakonu męskiego został św. Szymon Stock. Przygnębiony wszystkimi toczącymi się zewnętrznymi prześladowaniami i wewnętrznymi sporami, 90-letni wtedy św. Szymon poszedł do swojej celi. 16 lipca 1251 wylał swoje serce Najświętszej Pannie Maryi – Kwiatu z Góry Karmel – prosząc Ją by pomogła jemu i wszystkim karmelitom.

Wtedy, w towarzystwie tłumu aniołów, objawiła mu się Panna Najświętsza, trzymając w dło-niach Szkaplerz Zakonnu, i powiedziała:

"To będzie przywilej dla ciebie i dla wszystkich karmelitów, że każdy kto umrze mając to [Szkaplerz] na sobie nie zazna cierpień wiecznego ognia". [1]

Prawdziwy karmelitański Szkaplerz jest wykonany z brązowej wełny, ma około 35 cm szerokości i jest noszony do kolan z przodu i z tyłu.

Tuz po objawieniu św. Szymon ustanowił Konfraternię Góry Karmel i w ten sposób obietnicę wiecznego zbawienia poszerzono na członków Konfraterni którzy zmarli mając na sobie kar-melicki Szkaplerz.

W 1262 papież Urban IV rozszerzył szczególne błogosławieństwa na tych członków Konfra-terni. [2]

 

Już w 1276 istniała zmniejszona forma Szkaplerza, co można zobaczyć na jeszcze zacho-wanym Szkaplerzu papieża Grzegorza X, który zmarł tego roku i został pochowany ze Szka-plerzem. 554 lata później odkryto go nietkniętym w jego grobie i obecnie jest przechowywany w muzeum w Aletto (Włochy).

Istnieją zapisy historyczne o spotkaniach Konfraterni Karmelickiej              z osobami świeckimi we Florencji, Włochy w 1280 AD.

 

 

Znak zbawienia i ochrony

 

Noszenie Brązowego Szkaplerza jest znakiem predestynacji tak jak predestynacją jest odmawianie Różańca.

 

16 lipca 1251 Matka Boża dała brązowy Szkaplerz św. Szymonowi Stock. 16 lipca 1858, w 18 rocznicę ostatniego objawienia Matki Bożej w Lourdes, objawiła się Bernadecie ubrana jako Mastka Boża z Góry Karmel.

 

Posąg Matki Bożej z Góry Karmel w Kościele Matki Bożej z Góry Karmel przy

Via della Conciliazione w Rzymie, kilkaset metrów od Placu św. Piotra.

 

Szkaplerz przedstawia także ochronę i troskę Matki Bożej o nas. Obiecała św. Szymonowi: "On będzie znakiem zbawienia, ochroną przed niebezpieczeństwem, i gwarancją pokoju. Każdy kto umrze mając na sobie ten Szkaplerz nie zazna cierpień wiecznego ognia".

 

Jak zobaczycie w dalszej części, w różnych cudach Brązowego Szkaplerza na przestrzeni wieków, Matka Boża dotrzymała tej obietnicy.

Szkaplerz noszony przez świeckich to dwa kawałki brązowego sukna połączone tasiemką, sznurkiem lub łańcuszkiem. Jest to część szaty Matki Bożej. I zakładając na siebie Szkaplerz wchodzimy pod Jej płaszcz.

Matka Boża pokazała nam Szkaplerz w Fatimie, nakazując nam go nosić i darować go innym.

Św. Alfons mówi: "Nowocześni heretycy szydzą z noszenia Szkaplerza. Oni potępiają go ja-ko błahy nonsens". Ale wiemy, że uznawało go i zalecało wielu papieży.

 

Dwaj wielcy założyciele zakonów, św. Alfons – Redemptorystów, i św. Jan Bosko – Salezja-nów, byli oddani Matce Bożej z Góry Karmel i obaj nosili Jej Brązowy Szkaplerz. Kiedy zmar-li, każdego pochowano w kapłańskich szatach i ze Szkaplerzem. Wiele lat później, kiedy otworzono ich groby, ciała i szaty zamieniły się w pył. ALE BRĄZOWY SZKAPLERZ JAKI KAŻDY MIAŁ NA SOBIE BYŁY W IDEALNYM STANIE. Szkaplerz św. Alfonsa wystawiony jest w jego Monastyrze w Rzymie.

 

 

 

 

Cuda Brązowego Szkaplerza

 

Nabożeństwo do Brązowego Szkaplerza potwierdziły cuda. Bóg wykorzystuje cuda jako świadka prawdy o Jego obietnicach i tych Jego Matki. Bóg wykorzystuje cuda by potwierdzić solidne podstawy nabożeństw proponowanych przez Kościół wiernym. Im więcej cudów zdo-bywa dane nabożeństwo, tym większą uwagę przyciąga do tego nabożeństwa i potwierdza prawdę, że ich praktyka jest miła Bogu. Z pośród wszystkich przyjętych przez Kościół nabo-żeństw, żadne nie zostało potwierdzone większą liczbą prawdziwych cudów niż to do Brązo-wego Szkaplerza.

Poniżej kilka przykładów tych cudów.

 

Cuda łaski

 

Pewien ksiądz opowiada, że pewnego dnia w mieście koło Chicago wezwano go do chorego, który przez wiele lat nie przyjmował sakramentów. "Ten człowiek nie chciał mnie widzieć, nie chciał rozmawiać. I poprosiłem by spojrzał na trzymany przeze mnie mały Szkaplerz. 'Czy będziesz go nosił jeśli ci go założę? Nie proszę o nic więcej'. Zgodził się, i po godzinie chciał się wyspowiadać i pojednać się z Bogiem. To mnie nie zaskoczyło, bo przez ponad 700 lat Matka Boża działała w ten sposób poprzez swój Szkaplerz".

W dniu kiedy Matka Boża dała Szkaplerz św. Szymonowi, pospiesznie wezwał go Lord Peter z Linton: "Chodź szybko, ojcze, mój brat umiera w rozpaczy!" Św. Szymon poszedł natych-miast do łóżka umierającego. Po przybyciu umieścił swój duży Szkaplerz nad umierającym, prosząc Matkę Bożą o dotrzymanie swojej obietnicy.

Natychmiast człowiek się skruszył i zmarł w łasce Bożej. Tej nocy zmarły pokazał się bratu i powiedział: "Zostałem ocalony przez najpotężniejszą Królową i habit tego człowieka jako tarczę".

 

Cuda pokazujące obietnicę ochrony Matki Bożej

 

Pewnego dnia w 1944 karmelitańskiego misjonarza na Ziemi Świętej wezwano do obozu in-ternowania by udzielił ostatniego namaszczenia. Arabski kierowca autobusu wysadził księ-dza około 6 km od obozu, bo droga była niebezpiecznie błotnista.

Po 3 km misjonarz zobaczył, że jego stopy wchodzą coraz głębiej w błoto. Usiłując dotrzeć do solidnego miejsca, misjonarz wpadł w głębokie błoto. Topiąc się w tym opuszczonym miejscu pomyślał o Matce Bożej i Jej Szkaplerzu.

Ucałował wspaniały Szkaplerz, bo miał na sobie pełny habit, i spojrzał w kierunku świętej Góry Karmel, miejsce narodzenia nabożeństwa do Matki Bożej. Krzyknął: "Najświętsza Mat-ko Karmelu! Pomóż mi! Ratuj mnie!" Chwilę później znalazł się na solidnym gruncie. Później powiedział: "Wiem że uratowała mnie Panna Najświętsza swoim Brązowym Szkaplerzem. Buty zgubiłem w błocie, i byłem nim pokryty, i szedłem dalej 3 km chwaląc Maryję".

 

Uratowany na morzu

 

Kolejny cud Szkaplerza miał miejsce w 1845. Późnym latem tego roku, angielski statek "Król oceanu" w drodze do Australii, niedaleko Przylądka Nadziei, znalazł się w środku huraganu. Kiedy wiatr i morze bezlitośnie waliły w statek, protestancki duchowny z żoną i dziećmi oraz inni pasażerowie, dotarli na pokład by modlić się o miłosierdzie i wybaczenie, bo koniec wy-dawał się nieuchronny.

Wśród załogi był młody Irlandczyk, John McAuliffe.

Widząc pilność sytuacji, ten młody człowiek odpiął koszulę, wyciągnął swój Szkaplerz, i czy-niąc nim znak krzyża nad szalejącymi falami, wrzucił go do oceanu.

W tym momencie uspokoił się wiatr. Tylko jedna fala przepłynęła przez pokład, przynosząc ze sobą Szkaplerz, który zatrzymał się u stóp młodego człowieka. Cały czas duchowny (p. Fischer) ostrożnie obserwując to co zrobił McAuliffe, i cudowny tego skutek. Kiedy zapytał go o to, powiedział mu o Matce Bożej i Jej Szkaplerzu. Pan Fischer i jego rodzina postanowili wejść do Kościoła Katolickiego tak szybko jak możliwe, i tym samym cieszyć się z ochrony Szkaplerza Matki Bożej. Zrobili to wkrótce po wylądowaniu w Australii.

 

Ocalony z ognia

 

"Różaniec i Szkaplerz są nierozłączne"

 

W maju 1957, karmelicki ksiądz w Niemczech opublikował niezwykłą opowieść jak Szkaplerz uratował z pożaru dom. Cały szereg domów uległ spaleniu w Westboden, Niemcy. Pobni mieszkańcy domu pośrodku tego rzędu, widząc ogień, natychmiast zawiesili Szkaplerz na głównych drzwiach budynku. Iskry latały nad nim i wokół, ale dom nie uległ uszkodzeniu. Po 5 godzinach po 22 domach został tylko popiół. Jednym budynkiem który pozostał nieuszko-dzony pośród tego zniszczenia był ten, który miał na drzwiach Szkaplerz. Setki ludzi którzy przyszli zobaczyć miejsce ocalone przez Matkę Bożą są świadkami potęgi Szkaplerza i wstawiennictwa Najświętszej Panny Maryi.

 

Ocalony od wybuchu

 

W 1955 w środkowo-zachodniej części Ameryki wydarzył się cud. Trzecioklasista zatrzymał się na stacji benzynowej by napompować koła roweru, i w tym momencie nastąpił wybuch. Spaliło się ubranie chłopca, ale jego Szkaplerz był nietknięty: symbol ochrony Matki Bożej. Dzisiaj, choć nadal ma kilka blizn po wybuchu, ten mężczyzna ma szczególny powód by pa-miętać o ochronie Matki Najświetszej w czasie zagrożenia.

 

Ocalony z wypadku samolotowego

 

Jezuicki misjonarz w Gwatemali opowiadał o następującym wypadku o ochronie Szkaplerza Matki Bożej. W listopadzie 1955 rozbił się samolot z 27 osobami na pokładzie. Wszyscy zgi-nęli, oprócz pewnej młodej dziewczyny. Kiedy dziewczyna zauważyła, że samolot spada, złapała swój Szkaplerz i wezwała o pomoc Matkę Bożą. Poparzyła się, jej ubranie zamieniło się w popiół, ale jej Szkaplerza nie dotknęły płomienie.

 

Ocalony od kuli

 

We Francji doniesiono o następującym wydarzeniu: Kiedy miasto Montpellier było w stanie oblężenia w 1622, wydarzył się cud na oczach całej armii i na oczach króla Francji, Ludwika XIII. Podczas ataku, jeden z jego oficerów, Champrond De Beauregard, został postrzelony w klatkę piersiową. Rana byłaby śmiertelna, ale pocisk, po przebiciu ubrania, spłaszczył się na Szkaplerzu, nie wyrządzając szkody temu oficerowi. Zdumiony cudem, oficer powiedział o tym wszystkim wokół. Ci którzy go otaczali, świadkowie tego cudu, opowiedzieli to reszcie.

W końcu wiadomość o cudzie dotarła do uszu monarchy. Ludwik XIII przyszedł by zobaczyć ten cud o którym mu powiedziano. Bardzo dokładnie zbadał fakty, i będąc przekonanym na własne oczy co do prawdy tego cudu, chciał założyć na siebie tę niebiańską zbroję, przyjąć Szkaplerz z rąk karmelitów i wpisać się na członka Konfraterni.

 

Ocalony od pioruna

 

Św. Teresa z Lisieux, "Mały kwiatek", karmelitańska zakonnica zmarła w 1897 w wieku 24 lat, na zdjęciu ze Szkaplerzem z Góry Karmel.

 

27 sierpnia 1602, Barthelemi Lopez, hiszpański żołnierz na słuzbie w Zamku Saint Elme w Neapolu odmawiał modlitwy ku czci Matki Bożej z Góry Karmel, której Szkaplerz nosił, kiedy nagle nad głową wybuchły piorun i grzmot. Piorun uderzył go w ramię, i nie wyrządził żadne-go rodzaju szkody, pozostawił na ramieniu znak krzyża, jako znak zbawienia, co demonstru-je iż łaskę ocalenia od strasznych skutków pioruna zawdzięczał szczególnej pomocy Niebios.

 

Cud łaski

 

W 1834, w starszym wieku żołnierz mieszkający w Angouleme, Francja, nie mogąc już zno-sić pewnych przykrości, postanowił popełnić samobójstwo.

Zdecydował się na użycie trucizny, myśląc, że łatwiej będzie mógł ukryć swoją zbrodnię przed społecznością.

Po połknięciu trucizny nie musiał długo czekac by poznać skutki. Natychmiast udał się do szpitala i poprosił by mógł spędzić w nim noc, uważając, że nie wykryje się przyczyny jego śmierci i jego imię nie będze szkalowane z powodu tchórzliwego grzechu samobójstwa.

Ale lekarz nie pozwolił by go przyjąć bez badań, które mogłyby ujawnić jego nieuchronną śmierć z własnej ręki.

Nieszczęśliwy żołnierz musiał porzucić pomysł spędzenia nocy w szpitalu. Zastanawiając się co robić dalej, ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin