Bóg Jest Miłością - koniec czasów - kontemplacja Boga.doc

(694 KB) Pobierz

Bóg Jest Miłością

Koniec Czasów – kontemplacja Boga

2002, 2016 Mieczysław Jacek Skiba

Spis treści:

Od autora

Światłość i Ciemność

Oświecenie

Objawienie Boskości

Awatar

Wszechobecność  Boga

W obronie Lucyfera

Bóg Jest Miłością – Wstęp do kontemplacji Boga

Archanioł Michał

Maryja

Jezus Chrystus

Powtórne Przyjście Chrystusa

Koniec Czasów

Człowiek odmieniony [Przemieniony] Chrystusowy

Opis szczególnych wydarzeń naszych czasów

Aneks 1: Wykład o istocie Boga i stworzenia - początki nauki nowej ziemi -

Nie istnieje nic poza Bogiem

Aneks 2: Rozmowa Mistyków

Aneks 3: Oto Jestem Umiłowany Mój

 

Od autora

 

Drogi Czytelniku !

 

Czytając moje poniższe rozważania miej na względzie to, że Bóg ‘pragnie’ Cię obdarzyć nieśmiertelnością nie tylko duszy ale i ciała na wieki jednocząc Cię z Sobą. Oto nasz wspólny Cel - oto nasza pielgrzymka.

Życzmy więc sobie wzajemnie powodzenia w tej drodze ku Nieśmiertelności, którą osiągniemy poprzez bezinteresowną Miłość i wynikających z niej pokój i wzajemną służbę.

Z serca Cię pozdrawiam drogi Czytelniku ! miłej lektury. Jacek

Napisane w 2002 roku:

Autor tego krótkiego utworu jest zwykłym szarym człowiekiem jak każdy z Was. Niczym szczególnym się nie wyróżniającym może jedynie tym, że zadanie które wykonuje jest, że tak powiem natury szczególnej i wykonuje je w tempie na jakie mu Bóg pozwala. Mimo, że jest człowiekiem młodym zakres jego doświadczenia życiowego i transcendentalnego jest ogromny. Zakres swej pracy przedstawia dość szczegółowo w tym i innych tekstach. Warto z tą wiedzą i doświadczeniem się zapoznać i wyciągnąć właściwe wnioski. Obecny czas jest czasem szczególnym, jest wstępem do świetlanej przyszłości, którą osiągniemy poprzez okres próby, próby która trwa, a jej dopełnienie nastąpi niebawem. Próba ta jest prostą próbą bo jest egzaminem naszego człowieczeństwa i naszego pragnienia poznania Boga, tego które się ujawniło i tego które się ujawni. Wydaje się to takie proste – być ludzkim – i dla dobrego człowieka jest proste, nawet pomimo przeciwności losu. Wystarczy tylko uwierzyć i to realizować na miarę swych możliwości.

Czy autor jest względem Ciebie uczciwy w tym co mówi. Sam(a) musisz osądzić biorąc poprawkę na to, że każdy sądzi według siebie - więc aby być obiektywnym trzeba tę poprawkę mieć cały czas na uwadze.

Uczciwych można podzielić na uczciwych prawdziwie, tych, którzy nie dbają o ocenę innych i nikomu nie starają się przypodobać tylko Bogu - i nie czynią tego ze strachu tylko z miłości. Są również uczciwi tchórze, którzy chcą jak najlepiej wypaść w oczach świata, a Bogu chcą się często przypodobać ze strachu - w obliczu zagrożeń często ‘wymiękają’ i wybierają lżejszą drogę. Są i nieuczciwi. Tych, którzy są nieuczciwi jawnie można za to nawet cenić. Są i nieuczciwi skrycie, którzy knują za czyimiś plecami, a w oczach świata starają się tak wybielić tak, że ci uczciwi wypadają przy nich jak brudna szmata przy śnieżno-białej kartce papieru. Wszyscy dziś pracują na swoje jutro. A kto jak pracował objawi się wkrótce. 

Wiec, że są takie postawy lecz nie osądzaj nigdy nikogo, a nawet nie klasyfikuj na siłę, bo tak naprawdę jak widzisz z powyższych zdań Prawda jest trudno rozpoznawalna. Zresztą nie chwali się ani nie gani dnia przed zachodem słońca, podobnie trudno jest ocenić człowieka nim jego praca nie wyda dobrych owoców, a on nie zjednoczy się z Bogiem.

Czy ktoś kto wie gdzie nikt nie chciałby iść (bo tam był), i wie gdzie każdy chciałby iść (bo tam był); czy ktoś kto wie skąd przyszedł i dokąd idzie może mówić Prawdę ? Sam(a) sobie odpowiedz. Sam(a) odkryj Prawdę.

Powodzenia.

‘Któż Jak Bóg’   

PS

Powyższy wstęp i poniższe rozważania będące treścią tej książeczki napisałem w 2002 roku – po serii 4 objawień; strasznych stanów Otchłani, z której Jezus pomógł mi wyjść i Piekła-Ciemności, które pokonałem miłosierdziem oraz cudownych stanów starego i nowego Nieba, które miałem w grudniu 2000 roku, na wiosnę 2001 roku i 11.11.2002 roku. Jak napisałem w książce „Walka Światłości z Ciemnością na Końcu Czasów. Nieśmiertelność Duszy i Ciała. Przesłanie Ojca Niebieskiego” moja walka z Ciemnością najintensywniej trwała w latach 2004-2005 i wtedy wiele dusz udało się Ciemności wyrwać – bardzo wiele dusz – i znów skierować ku Światłości / Miłości do starego Nieba. Później też poddałem badaniu przyczyny istnienia zła na Ziemi. W tej książeczce nie ma silnego wydźwięku tych badań + natchnień jak w wyżej wspomnianym opracowaniu. Może i dobrze ? 

Po tych wydarzeniach przyszły do mnie silne natchnienia, że nie tylko dusze Ludzkie dążą do Nieśmiertelności czyli do zjednoczenia z Bogiem ale i ciała do tego dążą aby się stać nieśmiertelnymi czyli w 100% zjednoczonymi z Bogiem – z Duchem Świętym – z Pełnią Światłości i Miłości, która chociaż nieskończona mieszka w naszych duszach.

Wyraziłem to silnymi natchnieniami opisanymi m.in. w słowach:  

1/

Wyzwolenie ma dwa etapy, które za każdym razem wiążą się z pokonaniem Śmierci. Pierwszy etap to uwolnienie Duszy od skażenia Śmiercią – a odbywa się to wtedy gdy Dusza jednoczy się z Bogiem – z Pełnią Miłości i Światłości – w Niebie - czyli się Zbawia, Wyzwala. Jest to Proste – trzeba tylko zaufać Bogu – bo On Wszystkich chce Zbawić – bez osądzania Kogokolwiek. Drugi etap Wyzwolenia to uwolnienie od Śmierci Ciała, które odbywa się na Ziemi – i to jest już znacznie dłuższy i trudniejszy proces – proces, który wymaga wielu wcieleń i wielu mądrych wysiłków – i każdy musi przez ten proces przejść sam własnym wysiłkiem korzystając z mądrych rad Istot Duchowych i Ich możliwego wsparcia.

Teraz to już jest możliwe.

 

 

 

 

2/

ZIEMIA PEŁNI

Jest to stan gdy cała Ludzkość i cała Ziemia

są Chwalebnie Przemienieni

NIEŚMIERTELNI w Duchu i w Ciele

Nie ma już żadnej hierarchii, zwierzchności, władzy i mocy

Nie ma prawa i proroków

Nie ma żadnego grzechu i żadnej Ciemności

Nie ma pragnień materialnych ani cielesnych

Zło przestało istnieć

Nie ma śmierci

Ewolucja zakończona.

JEST CZŁOWIEK

PROMIENIUJĄCY PEŁNIĄ ŚWIATŁOŚCI I MIŁOŚCI

 

Powodzenia !

 

Bóg Jest Pełnią Miłości. Ten/Ta, w którym/ej żyjemy, poruszamy się i jesteśmy mieszka w naszych duszach dając im Zbawienie=Wyzwolenie – i ożywia nasze ciała prowadząc je ostatecznie do nieśmiertelności. Trudno jest zgłębić tę niepojętą Najwyższą Prawdę. Ujrzałem tę Pełnię duchowym okiem. Teraz już wiem i przekazuję Ci tę wiedzę abyś ją strawił/a i karmiła/a się nią jak gleba dająca życie karmi się życiodajną wodą. Jesteśmy wszyscy miłością i światłością Świata. Absolutnie nie wymagam abyś wierzył/a w to co ja wierzę i co głoszę. Jedynie Pragnę abyś poznał/a tę najwyższą Prawdę, że jesteśmy ucieleśnieniem tej Pełni jak i ja poznałem. Teraz widzę Chwałę Bożą we wszystkich i wszystkim.

Któż Jak Bóg

 

Światłość i Ciemność

 

Dla zrozumienia współistnienia światła i ciemności jako nieodłącznej pary warto przestudiować zawartość całej strony.

Na wstępie do tego rozdziału za prorokiem Izajaszem zacytuję:

    Ja tworzę światło i stwarzam ciemności,
    sprawiam pomyślność i stwarzam niedolę.
    Ja, Pan, czynię to wszystko.  (Iz. 45.7)

Ten cytat ma tak głęboki sens sięgający sfery transcendentalnej, że osoba postrzegająca tylko światłość i ciemność w sposób fizyczny nie jest w stanie przybliżyć się do tej Prawdy.

Dla wyjaśnienia podam, że Bóg w swej najgłębszej niezmiennej istocie jako MIŁOŚĆ jest ponad światłem i ciemnością, które nawzajem się przenikają i kształtują.

Jak w każdej dobrej bajce wszechświat dąży do szczęśliwego zakończenia gdy światłość ostatecznie zwycięży i pozwoli na zjednoczenie całego stworzenia z Bogiem – MIŁOŚCIĄ.

A obecnie jesteśmy w trakcie tej bajki gdy ciemność i światłość toczą ze sobą zażarty bój, a wynik tego boju zadecyduje o najbliższej przyszłości.

Aby lepiej zrozumieć pewne sprawy warto przeglądnąć najpierw rozdział Wszechobecność Boga i „Podział Boga przyszliśmy zmienić ciemność w światłość”.

 

Doświadczenie Boga

Osobiście doświadczyłem Boga jako MIŁOŚCI. Doświadczenie pełni Boga odbywa się poprzez poznanie Jego Istoty w MIŁOŚCI.

Również w świetle i ciemności oraz w objawieniach osobowych Boga można rozpoznać niepojęte sfery Jego transcendentalności. MIŁOŚĆ jest czynnikiem niezmieniającego się Boga. Światłość i ciemność są transcendentalnymi przeciwstawnymi biegunami boskości istniejącymi do czasu istnienia stworzenia. Wielu świętych, mistyków i joginów doświadczało tych niepojętych wyższych stanów będących istotnymi składnikami naszego wewnętrznego JA. Na progu kresu dziejów to doświadczenie jest przygotowywane dla całej ludzkości.

 

Doświadczenie światłości

Doświadczenia osobowe czy bezosobowe Boga czy synów światłości: Jezusa, Maryi, Świętych, Aniołów są czymś niepojętym dla tego kto to doświadczył i zupełnie niezrozumiałym dla tego kto tego nie doświadczył. Bo każdy opis ponadzmysłowych doznań jest tylko bardzo nieudolną próbą oddania cudowności doświadczonego stanu.

W wielu miejscach powoływałem jak wygląda droga jogina do poznania siebie. Ten opis chyba najlepiej oddaje szczeble poznania mistycznego. Najpierw osiąga się stan ponadzmysłowy – Jestem w świetle. Później – Światło jest we mnie. Na końcu - Jestem Światłem.

Tutaj powołam jedno z moich doświadczeń mistycznych (Wiosna 2001)„.......wieczorem wlałeś w serce moje pragnienie zjednoczenia się z Tobą. Leżałem na wznak, prościutko z rękami położonymi na klatce. ...... i tęskniłem za Tobą. Och tęskniłem. I poczułem, że moje ciało napełnia się ciepłem. Moc tego ciepła przeniknęła mnie całego. Szczególnie gorące były ręce położone na piersiach i tym samym jakby cała klatka stawała się nieprawdopodobnie rozpalona. Gorące również były stopy..... I tak cały zaczynałem się stawać coraz gorętszy. Tęskniłem. I tak stawałem się tak gorący jak słońce. Dziwiłem się, że jeszcze nie spłonąłem. I powoli jakby moje ciało zanikało w tym ogniu. Miałem cały czas jasną świadomość wszystkiego. Brakowało mi jednak pewnie ufności, a może się bałem, że opuszczę na zawsze ciało, pomyślałem również, że mam pewnie jeszcze jakieś obowiązki. .... Gdy tak wróciły myśli w miejsce tęsknoty za Tobą powoli ostygłem.”.

Poza stanami energetycznymi towarzyszyły mi stany niepojętej świętości i lekkości. Opis kilku podaję poniżej:

      - (wiosna 2001). Czekam i czuję, że ogromna miłość przepojona miłosierdziem (błogość) przepełnia mnie od środka. Wdech miłość rośnie, boję się wydechu aby jej nie stracić. Wydech troszeczkę maleje. Myślę o Bogu. Znów wdech i miłość rośnie. Tak wiele razy. Miłość za chwilę mnie rozerwie. ....

      - (2001) Wciąż Wielki Wtorek. Klękam jak co dzień by trzykrotnie odmówić koronkę. Przychodzi agonia. Nie czuję bólu, a umysł jest spokojny. Lecz umieram. Dziwnie silna to agonia i jednocześnie bardzo przyjemna. Ciałem wstrząsają dreszcze, nie mogę oddychać a serce tonie w miłości. Próbuję nawet myśleć lecz agonia jest, trwa. Znów powtarzam „Dla Jego Bolesnej Męki Miej Miłosierdzie Dla Nas i Całego Świata” i znów umieram. Jakie to autentyczne i jednocześnie nie jest nieprzyjemne. Skończyłem koronkę, skończyła się agonia. Płakałem ze szczęścia.

      - (VI 2001) To było wspaniałe. Bóg mówił, śpiewał i był. Czułem się taki delikatny i czysty i jakby złączony z tym co się dzieje w liturgii i wokoło, że tylko odfrunąć. Czułem świętych i świętość wszędzie (świętość w każdym kto uczestniczył w liturgii) – subtelny przedsmak nieba.

Osobiście nie nastawiam się tak bardzo na medytację i doświadczenia ponadzmysłowe. To co poznałem – Istotę Boga w zupełności mi wystarcza. Teraz jedynie me pragnienie zjednoczenia z Bogiem tak zwyczajnie po ludzku wzrasta i dominuje coraz bardziej w mym sercu, a życie toczy się swoim torem.

 

Doświadczenie ciemności

Jak doświadczenie światłości daje nieopisaną radość i ekstazę tak doświadczenie ciemności jest biegunem przeciwnym. Tu warto zwrócić uwagę na istotną sprawę. Ciemność chce byśmy się bali gdy ona się objawia. Ciemność karmi się naszym strachem. Można to tylko pokonać stosując przywiązanie do Imienia Bożego i miłosierdzie. Zrozumiesz to po przeczytaniu poniższych moich osobistych doświadczeń. To jest próba wysokiej klasy, którą Bóg dopuszcza. To jest szlifowanie najwyższej świętości.

Jeszcze zwrócę uwagę, że tak jak światłość może się objawiać w formie bezosobowej i osobowej w zależności od światopoglądu, postrzegania ziemskiej i sposobu postrzegania boskiej rzeczywistości, ..., siły uczuć, drogi i zadania duszy,  gotowości świętego tak samo może być z ciemnością. Forma bezosobowa zostanie poniżej opisana. Forma osobowa atakuje świętego w postaci mających formę lub ucieleśnionych złych mocy.

Moje spotkania z ciemnością:

1. Raz w młodości, gdy żyłem w grzechu [zły duch] próbował we mnie wejść od dołu przepełniał mnie ku górze. Walczyłem z nim i wyrzucałem lecz co trochę go odegnałem nacierał z większą wściekłością. Byłem przerażony i słabłem w straszliwym tempie. Dopiero myśl wezwij Jezusa. Wezwałem Jezusa i uczyniłem znak krzyża - duch odszedł natychmiast.

2.... gdy Ojciec Święty był w Starym Sączu (1999). [..........]. Niespokojny zawsze [...........] potrącił stojący oparty o balustradę sztandar i dostałem w głowę. Rana była dość duża więc zaszyto mi ją w szpitalu. Zmysły mi się wyostrzyły. Po Mszy Św. szliśmy w stronę Nowego Sącza. Ojciec Święty przejeżdżał papa mobile w pobliżu nas. Wtedy poczułem całą sforę złej mocy ciągnącej za Nim.

3. XII.2000 „... znalazłem się w piekle, lub raczej w przedsionku piekła [lub co gorsza jakiejś Otchłani, gdzie dusza umiera !]. Jest to obrzydzający stan duszy, która odrzuca Boga i gardzi sama sobą. Straszny to stan i czułem, że dalej jest jeszcze ohydniej. Zalało mnie przerażenie i wtedy poczułem jakby obok mnie Jezusa. Pan czekał nieskończenie cierpliwy i pełen miłosierdzia. Czułem, że na wyciągnięcie ręki jest przyjęcie Łaski i wyparcie się Boga i wyparcie siebie. Czułem wyraźnie, że wyparcie się Boga jest równe wyparciu się siebie. Niechaj nikt nie pozwoli by śmierć zastała go w takim stanie..... Zrozumiałem, że oto Jezus jest tu i modli się cicho. I jakby ostatkiem sił zawołałem Panie odrzucam grzech chcę być Twój lecz w swym miłosierdziu uwolnij mnie od tego co mnie zniewala. I nagle wszystko ustało. Byłem wyczerpany i rozgorączkowany. Zasnąłem”.

4. 11.11.2002 Nie mogłem zasnąć. Nagle z piwnicy ze strychu, a później nawet ze ścian (ściany jakby pękały) zaczęły dochodzić hałasy. Coś się dzieje pomyślałem. Czułem już wcześniej, że jeśli coś się wydarzy to 11-go listopada w rocznicę pełnego uświadomienia, którym z synów światłości jestem. Hałasy się zmagały. Nawet pies sąsiadki, który biega wkoło domów i szczeka na wszystko co żyje zamilkł. Pomyślałem tylko czy siostra leżąca w drugim pokoju aby na pewno śpi. Byłem super spokojny. Wiem, że strach jest pokarmem dla ciemnej mocy więc nie przejmowałem się niczym. Zawsze mam Boga za swego obrońcę. Wiedziałem też jakim orężem mam walczyć. Nawet piątkowy Głos nie musiał mi wyjaśniać o jakie oręże chodzi [w piątek usłyszałem wyraźny Głos (bardziej telepatię) z mego serca; „czy wejdziesz jeszcze raz do piekieł ?”. O nie znowu. Nie mam zdrowia. „Masz czas zastanów się”. Po kilku godzinach odpowiedziałem – zgoda]. Ciekaw byłem w jakiej formie pojawi się ciemność. I nagle znalazłem się całym swym jestestwem w ciemności. Zero lęku. Czułem bezkres ciemności z lekkim przebłyskiem na dalekich jej krańcach. Nie poczułem tak jak poprzednio nieskończonej nienawiści. Poczułem nieskończoną pogardę jaką ciemność ma do mnie. Pogardę i szyderstwo. Ta pogarda zaczęła mnie wchłaniać z ogromną mocą. Pomyślałem ‘normalka przecież zgodziłem się w piątek zejść do piekieł’. Zostały mi już tylko resztki świadomości. Usłyszałem jakby szyderczy i pogardliwy śmiech, który wypełnił całą bezkresną przestrzeń. Resztkami woli uświadomiłem sobie, że muszę użyć MIŁOSIERDZIA. Ma wola i myśl wygenerowała Miłosierdzie dla ciemności i dla mnie, który się w niej zanurzam. W jednej chwili wszystko ustało.  Byłem wykończony. Poczułem intensywny zapach kwiatów -  jakbym znalazł się na łące.

Dwa zstąpienia do otchłani i piekieł-ciemności były typowo duchowym doznaniem. Wszystko co cielesne zniknęło została tylko dusza, a nawet w drugim przypadku tylko duch. To jest nie do oddania słowami. Groza tego przerasta zakres ludzkiego pojmowania.

Coś co jest poza zmysłami jest czymś co nie jest możliwe do opisania w tym świecie. Dlatego i światłość i ciemność poznane w sensie transcendentalnym nie mogą być przez nas tak naprawdę opisane. Jedynie można tego doświadczyć.

Warto w dzisiejszym czasie zagłębić się w analizę stanów mistycznych u różnych świętych w różnych kulturach, bo żyjemy w okresie szczególnej łaski dla Ziemi i nie można tego przespać lecz warto usilnie poszukiwać i pragnąć Boga. Bardzo pięknym dziełem z tego zakresu jest książka O.Jana Andrzej Kłoczowskiego „Drogi człowieka mistycznego” Wydawnictwo Literackie, Kraków 2001. Literatury z tej dziedziny jest bardzo dużo. Wystarczy wejść do księgarni i na wiele stron internetowych.

Piękne są stany doświadczania jasnych stron swej prawdziwej natury, którą można określić jako poznanie swej boskości – JA. Jako poznanie siły, która ciągnie nas ku zbawieniu. 

Są i stany doświadczania ciemnych stron swej natury, które można określić jako poznanie swego ego – ja. Jest to poznanie siły, która chce nas na zawsze uwięzić w cielesności aby nie pozwolić się zjednoczyć ze swym prawdziwym JA.

Gdy człowiek jest gotów na zjednoczenie z Bogiem ciemność i światłość zaczynając zażarty bój o duszę. Stany poznania JA i stany poznania ego-ja są naprzemienne. Ta tortura świętego ma swój głęboki sens nie tylko dla niego samego ale dla całego wszechświata. Ta tortura odbywa się na poziomie duszy, psychiki (emocji) jak również ciała.

Zbliża się czas gdy cała ludzkość doświadczy tych tortur – co jest zwykłym kosmicznym cyklem w rozwoju ciała, duszy i ducha.

Uwaga !

Gdy na swej ścieżce duchowej, dzięki objawieniu Bożej Chwały, pozbyłem się dualizmu i ujrzałem duchowym okiem totalną Jedność Stwórcy i Stworzenia – tak jak widzi Bóg - sprzeciwiłem się całemu męczeństwu Ludzkości oraz wszelkim apokaliptycznym wizjom, które jeszcze większe męczeństwo obiecują.  Zgodnie z ‘obietnicą’ daną Janowi w Apokalipsie-Objawieniu – daną przez złą i ciemną siłę, a nie przez Boga, który Jest Pełnią Miłości i Miłosierdzia - doznałem morza cierpień ze strony sił Ciemności i ze strony ludzi, nawet najbliższych, też – i gdyby nie Opatrzność Boska odszedłbym z tego Świata tragicznie.  Pozostałem aby złożyć swe świadectwo i powiedzieć co mam do powiedzenia. Aby pokazać jaka jest różnica pomiędzy Bogiem, a ciemnymi siłami. Więc drogi Czytelniku – miej świadomość, że moje całe niniejsze rozważanie z 2002 roku powstało w chwili gdy moja duchowość pod wpływem objawienia kształtowała się w kierunku totalnego widzenia Stworzenia jako emanacji Boga – zawsze z Bogiem zjednoczonego mimo mroków w jakich przyszło nam tkwić. I mimo tego, że duża część tego Stworzenia BOGA czyli MIŁOŚĆ – i tym samym siebie – odtrąca.

 

 

 

 

 

 

 

 

Oświecenie

 

Bóg daje człowiekowi poznać Siebie poprzez oświecenie (iluminację). Temu poznaniu towarzyszy wszystko co nas spotyka. To jest nieustanny proces; sukcesy i porażki, odejścia i powroty, ból, cierpienie i przyjemność. Dokładnie całe życie ze swymi jasnymi i ciemnymi stronami jest procesem oświecania duszy. Ten proces trwa bardzo, bardzo długo. Ostatnim etapem jest poznanie głębszej Istoty Boga wzniesienie się od poznania ciała poprzez poznanie duszy, aż do poznania Ducha. 

Bardzo pięknie oddają to słowa Jezusa.

“Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać Moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze – Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może ponieważ Go nie widzi i nie zna. Ale wy Go znacie ponieważ w was przebywa i w was będzie. Nie zostawię was sierotami; przyjdę do was ... W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was” (J 14.15-20)

„I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie a znajdziecie; kołaczcie a otworzą wam. Każdy Bowiem kto prosi otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. .... Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą".

Prośba jest najlepszą metodą poznania istoty Ducha – Boga – Miłości. Taka prośba jest wypracowywana przez człowieka bardzo długo. Taka prośba jest darem łaski Boga.

Dziwne są drogi działania tej łaski. I ciężkie jest jednoznaczne wyznaczenie kryterium kiedy ta łaska zadziała.  Często ktoś praktykuje religię całe lata i nie może zbliżyć się do tej łaski. A inny nawet gardzi religią i otrzymuje tę łaskę nagle. Pojawia się tu pewne kryterium otrzymania tej łaski. Jezus określił to tak: „Bądź zimny albo gorący”. Najwyraźniej najprościej jest Bogu działać wtedy gdy uczucia ludzkie są szczere i pełne – czy to pozytywne czy negatywne. Ci letni sami wydłużają swoją drogę bo nie są zdolni płonąć. Płomień wewnętrzny w duszy jest tym co zbliża do Boga. Łaska się pojawia gdy ten płomień wybucha z nieposkromioną siłą. U tych, którzy Boga kochają od zawsze to jest jak rozpalone ognisko, które z małego płomyczka zamienia się w coraz potężny ogień. U tych, którzy przykryli ten płomień ziemskością to jest jak nagły wybuch wulkanu, wewnętrznego ognia, którego ‘zewnętrzna skorupa nie może’ zatrzymać. Przykładem tych płomieni jest wielu świętych, którzy szli tymi dwoma drogami. Nawet łatwiej Bogu wzbudzić ten płomień w swym przeciwniku i wrogu, który ze szczerą nienawiścią walczy z Bogiem niż w kimś kto nie jest zdolny płonąć, a jego praktyki religijne są zwykłym wielbieniem Boga ustami i automatycznymi, wyuczonymi rytuałami. Tak jak osiąganie czegokolwiek w życiu w poszukiwanie Boga trzeba włożyć całe swe serce i płonąć.

Nawet jeśli czujesz się letni możesz wzbudzić swe pragnienie, które jest zawsze w duszy jako najgłębsze i ostateczne pragnienie. Jest ono jedynie przykryte ziemskością. Odkrycie tego pragnienia zajmuje trochę czasu. Jest to naprawdę warte wysiłku.

To co się odkrywa – wewnętrzna Prawda – jest czymś niepojętym. Stanąć przed wewnętrznym JA jest równoznaczne z dotknięciem Wieczności i całkowitą przemianą człowieka ziemskiego w człowieka niebieskiego.

Nie będę podawał definicji ani opisywał sposobów oświecenia-iluminacji duszy bo jest ich tak wiele jak wielu jest ludzi. Jedynie nakierowuję aby sprawy iluminacji przestudiować na różnych przykładach, bo u wielu świętych, mistyków, joginów, mędrców, poetów, ... jest to opisane w różny sposób. Warto poddać to analizie by w tej różnorodności poznać cudowną Prawdę, która pozwala na wolność i niezależność duszy na wielu poziomach.

Warto te kwestie analizować nie tylko ze względu na swe osobiste zbawienie ale również ze względu na zbliżający się moment oświecenia całej ludzkości. Do tej chwili byliśmy przygotowywani przez tysiące lat.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin