Stanisław Mycielski - W sercu dżungli.pdf

(835 KB) Pobierz
W sercu dżungli
Stanisław Mycielski
Poznań, 1933
Pobrano z Wikiźródeł dnia 06.12.2016
STANISŁAW MYCIELSKI
W SERCU DŻUNGLI
POZNAŃ
W Y D AW N I C T W O P O L S K I E
R. W E G N E R A
I
II
III
IV
V
VI
VII
VIII
IX
X
XI
XII
Jaśnie Wielmożnemu Panu
Radcy M i c h a ł o w i
Kwa p iszewskiem u
pierwszemu
przedstawicielowi
Rzeczypospolitej Polskiej w
Afryce
Południowej
wspomnienia te poświęca
szczerze Mu oddany
Autor.
D R U K A R N I A P. M I T R Ę G I , C I E S Z Y N
*
PRINTED IN PO LAND
Tekst jest
własnością publiczną
(public
domain).
Szczegóły licencji na stronie
autora:
Stanisław Mycielski.
I
ak grom z jasnego nieba, otrzymuję wiadomość, że z
północnego kraju przeniesiony jestem na dalekie południe, i że
w kilka dni muszę zlikwidować moje europejskie sprawy.
 Biegnę
do znajomych i przyjaciół, by podzielić się tą
wiadomością.
 —
Wyjeżdżam! krzyczę z radości.
 —
Gdzie?
 Do
Afryki, do Kapsztadu, na drugi koniec świata —
odpowiadam z radością.
 Pośpiech
konieczny. Za tydzień okręt wychodzi z
Southampton. Tempo w robieniu ostatnich wizyt, tempo w
załatwianiu prywatnych interesów, dzień w domu i nim się
spostrzegłem, siedzę w wygodnym wagonie w drodze do
Anglji.
 Wielka,
nieznana, emocjonująca podróż przede mną.
Dwadzieścia kilka dni samej jazdy okrętem, Afryka, równik,
przygody, murzyni, słowem, to, co zawsze uważałem za szczyt
moich marzeń, niespodzianie w rzeczywistość, jak gdyby
zapomocą różdżki czarodziejskiej, w prawdę się zamienia.
 Liczni
towarzysze podróży, patrząc na mnie, napewno
sądzili po mojej rozradowanej fizjognomji, że albo ten
człowiek wygrał wielki los, albo jedzie do Ameryki,
dowiedziawszy się o zgonie nieznanego wujaszka, który w
ostatniej chwili swego cennego żywota przypomniał sobie o
dalekim krewnym, pozostawiając mu miljonowy spadek.
 Kilka
dni, spędzonych w ponurym i szarym Londynie,
jeszcze bardziej spowodowało moją tęsknotę do słońca. Nie
J
Zgłoś jeśli naruszono regulamin