Transkomunikacja.rtf

(54 KB) Pobierz

 

 

Komunikacja z Zaswiatami i zmarlymi





Potrzeba komunikacji z tamtym wymiarem, do którego kazdy udaje sie po
smierci, towarzyszyla czlowiekowi od zawsze. Ilez to tajemnic zostalo
zabranych na tamta strone, ilez lez zostalo wylanych po stracie kogos
bliskiego! Niektórzy oddaliby wiele za mozliwosc króciutkiej rozmowy z
bliska osoba po jej smierci. Jezeli zalozymy, ze istnieje zycie po smierci,
a w swietle najnowszych doniesien i aktualnych badan (równiez naukowych),
tego faktu nie mozna odrzucic, to nasuwa sie pytanie: czy z tamtej strony
nikt nie próbowal przeslac wiadomosci do naszego swiata fizycznego? A moze
jest ona wysylana tylko nie potrafimy jej odebrac? Czlowiek konca XX wieku
jest tak zapatrzony w potege technologii komunikacji radia, telewizji i
komputera (przetwarzanie informacji, siec internetu), ze nie potrafi
wyobrazic sobie niestandardowego wykorzystania tych urzadzen. Ich obsluga
sprowadza sie do nacisniecia przycisku w pilocie i juz mamy kanal z wybranym
programem telewizyjnym czy radiowym. Mozna do woli raczyc sie zalewem
wiadomosci, szumem informacyjnym, którego, tak naprawde, nikt nie jest w
stanie przyswoic. Malo kto swiadomie zadalby sobie trud posluchania radia na
zakresie pomiedzy stacjami (np. na falach srednich o czestotliwosci okolo
1480 kHz). Nikogo tez nie namówimy na ogladanie telewizji na pustym kanale i
nikt przy zdrowych zmyslach nie bedzie odsluchiwal kasety magnetofonowej, na
której uprzednio nagral cisze swego pokoju. Wszystkie te propozycje, w
najlepszym wypadku, uznamy za strate czasu. Na szczescie, czasami pomaga
przypadek, który pociaga za soba bezprecedensowe skutki, tak jak w
dziedzinie transkomunikacji, czyli komunikacji z innymi wymiarami przy
pomocy specjalnie konstruowanej technicznej aparatury.

W czasach, gdy byly modne seanse spirytystyczne, mozna bylo sie udac do
osoby bedacej dobrym medium, celem nawiazania poprzez nia kontaktu ze
zmarlym. A jesli siegnelibysmy wstecz historii, to dawne obrzedy szamanskie
tez prowadzily, poprzez zmiane stanu swiadomosci, do kontaktu z duchami
zmarlych przodków. Tak bylo np. u Indian. Po calym rytuale na drugi dzien
rozwiazanie problemu bylo gotowe. Mozna powiedziec, ze w ten sposób Indianie
korzystali z wiedzy pochodzacej z innego wymiaru.

Wspólczesna historia przekazu informacji z tamtej strony zaczyna sie tez u
szamana tyle, ze w roku 1901. Otóz amerykanski etnograf, Waldemar Bogoras, w
drodze na Syberie zatrzymuje sie w osadzie Czukczów. Plemienny szaman
pozwala mu wziac udzial w tajemniczym obrzedzie. W ciemnym pokoju Bogoras
obserwuje magiczne rytualy mistrza ceremonii, który, w rytm
przyspieszajacych odglosów uderzen bebnów, zapada w trans. Od tego momentu w
pomieszczeniu daja sie slyszec rózne dziwne glosy. Dochodza one z wszystkich
rogów pokoju i mówia po rosyjsku i angielsku. Bogoras mimo ciemnosci
uruchamia fonograf i zapisuje pojawiajace sie glosy. To bylo pierwsze
doswiadczenie, w którym eteryczne glosy zostaly zarejestrowane na urzadzeniu
nagrywajacym dzwieki.

Podobne zjawiska byly udzialem brytyjskiego medium - Leslie Flint'a (1911 -
1994). Wiele razy byl on poddawany testom i eksperymentom w zakresie róznych
zjawisk mediumicznych w tym i dzwiekowych. W jego obecnosci glosy dochodzily
z przestrzeni i najblizszego sasiedztwa. Slyszeli je wszyscy obecni na
seansach i mogli je nagrywac na swoich magnetofonach. Wsród galerii glosów
pojawiali sie: Gandhi, Tagore, George Bernard Shaw, Valentino, Oscar Wilde i
in.

Malo kto wie, ze w 1920 roku Thomas A. Edison wraz ze swoim asystentem dr
Millerem Hutchinsonem rozpoczal w swoim laboratorium prace nad konstrukcja
urzadzenia do uzyskiwania lacznosci ze zmarlymi. Niestety, smierc wielkiego
wynalazcy w 1931 roku przerwala tak obiecujace prace.

Wraz z rozwojem techniki radiowej i magnetofonów doniesienia o
niewyjasnionych glosach i szeptach pojawiaja sie coraz czesciej. Sa one
rejestrowane w nagraniach radioamatorów w zakresie fal krótkich oraz sluzb
wojskowych i cywilnych. Nawet Marconi w czasie swoich pierwszych transmisji
radiowych informowal o pojawianiu sie zaklócen w postaci róznych
niezidentyfikowanych glosów. Nie podjal jednak blizszych badan tego
zjawiska.

Czasami glos dawal sie jednoznacznie zidentyfikowac i rozpoznac, mimo iz
nikt tego nie oczekiwal. Ciekawe zdarzenie mialo miejsce we Wloszech 15
wrzesnia 1952 roku (niektóre doniesienia mówia o 17 wrzesnia). Otóz dwóch
duchownych: ojciec Agostino Gemelli prezes Akademii Papieskiej oraz ojciec
Pellegrino Ernetti miedzynarodowej slawy naukowiec, fizyk, filozof i
milosnik muzyki, pracowalo nad montazem nagran chórów gregorianskich. W tym
celu uzywali starych magnetofonów z nosnikiem w postaci stalowej linki
(cienki stalowy drut nawijany na szpule), pozwalalo to wyczyscic nagranie.
Znana wada tych urzadzen bylo to, ze taka linka dosc czesto sie rwala. W
opisywanym dniu tez sie tak stalo po raz kolejny. Gemelli, jak to mial w
zwyczaju przy róznych klopotach, wzniósl oczy do góry jednoczesnie zwracajac
sie do swego zmarlego ojca slowami: Ojcze, pomóz mi!. W tym czasie ojciec
Ernetti polaczyl linke i uruchomil odtwarzanie magnetofonu. Jakies bylo ich
zdziwienie, gdy zamiast chóru gregorianskiego uslyszeli wyrazny glos:
Oczywiscie, ze ci pomoge, zawsze jestem przy tobie. Mimo niesamowitosci
wydarzenia ojciec Ernetti nie stracil zimnej krwi i zaproponowal powtórzenie
doswiadczenia. Dalsze eksperymenty potwierdzily, ze nagrywa sie glos osoby,
która juz nie zyje. Osoby, która ojciec Gemelli jednoznacznie
zidentyfikowal. Zreszta w dalszej transmisji glos uzyl charakterystycznego
zwrotu, bedacego pseudonimem nadanym mu przez ojca w dziecinstwie.

Obydwaj ksieza niezwlocznie udali sie z tym odkryciem do Papieza Piusa XII.
Ojciec Gemelli mocno zaklopotany zdal relacje z eksperymentów. I tu spotkala
go niespodzianka, bowiem papiez powiedzial: Drogi ojcze Gemelli, prosze nie
przejmowac sie tym. Istnienie tego glosu jest faktem scisle naukowym i nie
ma nic wspólnego ze spirytyzmem. Magnetofon jest calkowicie obiektywnym
urzadzeniem. On odbiera i zapisuje tylko fale dzwiekowe skadkolwiek by nie
przychodzily. To doswiadczenie moze stanie sie kamieniem wegielnym pod
podbudowe naukowych studiów, które utwierdza ludzka wiare w tamten swiat. To
doswiadczenie nie zostalo opublikowane za zycia Piusa XII. Dopiero w latach
90 podano to do wiadomosci.

Uznanym pionierem w zakresie rejestracji glosów z tamtego swiata byl
Friedrich Jurgenson urodzony w Odessie w 1903 roku. Po raz pierwszy
zarejestrowal dziwne glosy 12.06.59 roku, gdy jako szwedzki producent
filmowy (w 1943 r. przenosi sie do Sztokholmu) nagrywal glosy ptaków.
Niepomiernie zdziwil sie, odsluchujac tasme, ze zapisal sie na niej jakis
glos, który opowiadal mu o glosach nocnych ptaków. Poczatkowo podejrzewal
defekt aparatury. Wizyta w serwisie sprzetu rtv nie rozwiala jego
watpliwosci - magnetofon byl w porzadku. Takich sytuacji zaczyna byc wiecej
w jego zyciu. Nawet podczas pracy w radio dochodzily do niego glosy, które
mógl rejestrowac. Co ciekawsze, glosy te byly slyszalne dopiero w czasie
odtwarzania i to dosc cicho. Jurgenson mial tez chwile zwatpienia i
zmeczenia ciagla rejestracja i odsluchiwaniem glosów. Pod koniec 1959 roku,
gdy postanowil zakonczyc swoje doswiadczenia, wsród dochodzacych glosów
stale powtarzala sie sekwencja: Sluchac, podtrzymywac kontakt, sluchac....
Jakby glosom z zaswiatów byl potrzebny czas aby móc przekazac cos istotnego.
Takich momentów rezygnacji Jurgenson mial kilka. Gdy tylko definitywnie
chcial wszystko zakonczyc, zawsze pojawialy sie glosy ze slowami: Czekac,
czekac, sluchac nas, prosimy... Po tych kilku razach Jurgenson nigdy nie
przerwal juz swoich badan. Z czasem stwierdzil, ze glosy przekazuja mu to
samo w róznych jezykach swiata. Rozpoznawal wsród nich krewnych, znajomych i
przyjaciól ze swego otoczenia, którzy juz umarli.

Pózniej, jak sam mówil o sobie, ze chyba zostalo mu powierzone
odpowiedzialne zadanie zbudowania komunikacyjnego pomostu pomiedzy obiema
rzeczywistosciami - nasza, a swiatem zmarlych. Od 1963 roku gromadzil wokól
siebie coraz wiecej fachowców m.in. z katedry Instytutu Parapsychologii
Uniwersytetu we Fryburgu. Nastepnie w 1964 dolaczaja naukowcy z Instytutu
Maxa Plancka. Tak ruszyla sie lawina badan nad nieznanym i zaczely pojawiac
sie pierwsze publikacje na ten temat.

Warto jeszcze przytoczyc doswiadczenia drugiego pioniera badan nad
transkomunikacja, Constantina Raudive (1909 - 1974) urodzonego w Lotwie. Ten
wszechstronnie wyksztalcony czlowiek (studia w Paryzu, Londynie oraz dlugi
pobyt w Hiszpanii) w 1944 roku osiada na stale w Uppsali (Szwecja). Zajmuje
sie tlumaczeniem z hiszpanskiego na lotewski. Glosy podobnie jak u
Jurgensona nagraly mu sie na magnetofon. Kiedys musial wyjsc z domu i
zapomnial wylaczyc magnetofon. Po powrocie cofnal tasme i szukajac konca
poprzedniego nagrania uslyszal glos: Kosti, Kosti.... W ten sposób, uzywajac
takiego zdrobnienia, zwracala sie do niego jego matka.

Pózniej dowiadujac sie o podobnych doswiadczeniach Jurgensona, zaprasza go
do siebie, gdzie omawiaja i porównuja rezultaty swoich badan. Raudive caly
czas pracowal nad ulepszeniem metod odbioru i jakosci zapisu, jak równiez
nad weryfikacja uzyskanego materialu dzwiekowego. W swoim archiwum
zgromadzil ponad 72 tysiace nagran róznych glosów. W 1968 roku wydaje glosna
ksiazke pt.: The Inaudible Becomes Audible (Nieslyszalne staje sie
slyszalne). W tej chwili jest ona bialym krukiem i mozna ja nabyc tylko z
tzw. drugiej reki.

Mniej wiecej od tego okresu coraz wiecej osób, zaciekawionych tematem po
przeczytaniu ksiazek Jurgensona i Raudivea, podejmuje wlasne eksperymenty z
rejestracja glosów z stamtad. Do grona najlepszych badaczy dolacza
dziennikarka i autorka ksiazek Hildegard Schafer. Inwestuje ona we wlasne
laboratorium, w którym zaczyna eksperymentowac z nagrywaniem glosów. Jej
nieugietosc i cierpliwosc zostaje nagrodzona nawiazaniem kontaktu ze zmarla
córka. Z tych róznorodnych prób powstaje publikacja (Stimmen aus einer
anderen Welt - Glosy z tamtego Swiata, 1978), która zawiera najpelniejsze
opisy i schematy róznych urzadzen technicznych do lacznosci z innym wymiarem
czasoprzestrzeni.

Inna, równiez niezwykla osoba zajmujaca sie obecnie badaniami nad fenomenem
transkomunikacji, jest ksiadz Francois Brune, znany polskiemu czytelnikowi,
bowiem kilka lat temu przebywal w Polsce i byl gosciem TV Polsat. Ten
wszechstronnie wyksztalcony ksiadz i teolog (Sorbona, Instytut Katolicki -
Paryz, Uniwersytet w Tybindze, Instytut Biblijny w Rzymie), wybitny badacz
Pisma Swietego, od dawna zajmuje sie kwestia fenomenów paranormalnych. Jest
tez czynnym czlonkiem stowarzyszen badajacych zjawiska transkomunikacji w
Niemczech i Luksemburgu. Znamy go jako autora ksiazki Umarli mówia do nas.

W tym miejscu wypada równiez podac malo oficjalnie znany fakt, ze w 1970
roku Watykan utworzyl komórke do spraw badan zjawisk i fenomenów
parapsychologicznych, jest tez specjalna katedra zajmujaca sie kwestia UFO.
Z tym kregiem koscielnych badaczy zwiazany jest ojciec Andreas Resch
(redemptorysta) - wykladowca na watykanskiej katedrze parapsychologii.
Ksiadz Brune stwierdza, ze badania nad odbiorem glosów i obrazów z Zaswiatów
sa pilnie sledzone przez hierarchów watykanskich, jednak nie nalezy sie
spodziewac, ze zajma oni oficjalne stanowisko w tej sprawie. Tam, gdzie w
gre wchodzi fakt naukowy (rejestracja dzwieku i obrazu w sposób
powtarzalny), sprawa jest poza kompetencja Kosciola. Poza tym zachodzi
obawa, ze wiara w zycie po smierci (jakie by ono nie bylo: niebo lub
pieklo), moglaby zostac powaznie zachwiana czy wrecz wyparta przez ... kilka
obwodów scalonych i tranzystorów. Potega! Zreszta na przestrzeni dziejów
Kosciola taka postawa nie jest nowoscia. I nie wydaje, sie aby postacie o
otwartych umyslach, jak ksiadz Brune czy Resch, mogly zmienic ten stan
rzeczy.
Dialog z "tamta strona"



Szereg badan i eksperymentów z zakresu rejestracji glosów i obrazów z
tamtego swiata nie pozostawia watpliwosci, ze ludzkosc stoi przed donioslym
odkryciem bezsprzecznie potwierdzajacym istnienie innych swiatów czy
równoleglych wymiarów naszej rzeczywistosci.

W okresie gdy Polska i Polacy byli pochlonieci wychodzeniem ze stanu
wojennego i koncowym rozrachunkiem z komunizmem, w Europie Zachodniej glosne
staly sie publiczne transmisje radiowe z... zaswiatów. Przelomowym momentem
dla zaprezentowania transmisji z innego swiata szerszemu ogólowi byl rok
1984. Wtedy to gosciem programu Radia Luksemburg i telewizji niemieckiej,
która retransmitowala ze studia ten program, byl profesor Hans Otto König.
Zas celem audycji byla publiczna demonstracja slynnego juz wtedy urzadzenia
do nawiazywania lacznosci z innymi wymiarami tzw. Generatorem Königa. Jego
aparatura umozliwiala bezposredni dialog z "druga strona". Dzwiek byl czysty
i klarowny. Mozna go bylo slyszec od razu przez glosnik bez potrzeby cofania
tasmy w magnetofonie dla uzyskania odpowiedzi. Eksperyment mozna bylo
powtarzac, tak wiec podstawowy czynnik w zakresie doswiadczenia stricte
naukowego zostal uzyskany. Co wiecej, w czasie programu, wszyscy mieli
mozliwosc zadawania pytan. Odpowiedzi przychodzily po chwili i byly bardzo
dobrej jakosci technicznej. Mozna bylo miec zludzenie, ze glos pochodzi z
sali, a nie z dalekich, niedostepnych zaswiatów. Niektórzy z zaproszonych
uczestników tego pokazu uslyszeli swoje wymienione nazwisko. Tak bylo z
George'm Meeck'iem, którego nazwisko padlo z tamtej strony. Jego marzeniem
bylo opracowanie takiego sposobu czy urzadzenia, które umozliwialoby dowolne
i regularne powtarzanie kontaktów z tamta strona (cos na wzór naszego
telefonu). Temu zagadnieniu poswiecil swój czas po przejsciu na emeryture,
kiedy to z grupa inzynierów i elektroników staral sie nawiazac kontakt z
niezyjacymi fizykami i technikami. Poczatkowo korzystal z uslug zawodowego
medium. W ten sposób uzyskal informacje o grupach funkcjonujacych na tamtym
swiecie, starajacych sie wejsc w kontakt z mieszkancami Ziemi. W koncu
elektronik i krótkofalowiec William O'Neil, pracujacy w zakresie fal
krótkich, odebral sygnaly od swoich partnerów z zaswiatów i na podstawie ich
wskazówek skonstruowal aparature, przy pomocy której w 1981 roku nawiazal
kontakt ze zmarlym w 1967 roku fizykiem, Dr George J. Mullerem. Aparatura ta
zostala nazwana SPIRICOM (skrót od ang. SPIRItual COMmunication), a 6
kwietnia 1982 mozliwosci i rezultaty dzieki niej uzyskane zostaly
zaprezentowane amerykanskiej publicznosci podczas konferencji w National
Press Club w Waszyngtonie

Wrócmy jednak do 1984 roku do Hansa Königa i do studia, w którym to
marzenie inzyniera Meeck'a zostalo spelnione. Program telewizyjny obejrzalo
wtedy ponad dwa miliony osób. Posypaly sie listy i telefony do stacji TV. Z
udzialem Königa realizowano jeszcze kilka programów, w których z powodzeniem
nawiazywal lacznosc z róznymi bytami. Temat transkomunikacji zostal
naglosniony prawie we wszystkich mediach. Stacja, która zrealizowala program
z Königiem dostala w krótkim czasie ponad trzy tysiace listów. Równiez w tym
roku w pismie "Glos paranormalny" Hans Otto König opublikowal rysunki
konstrukcyjne i schemat ideowy swojego generatora.

Mimo takiego naglosnienia, zagadnienie transkomunikacji zostalo praktycznie
niezauwazone przez swiat nauki. Cytowany juz w poprzednim odcinku ksiadz
Brune stwierdzil, ze w swojej wiekszosci otrzymane przekazy sa ... dosc
mialkie w tresci. Niewiele jest informacji o tym, co moze nas tu, na Ziemi,
najbardziej zainteresowac. Ciekawa tresc zazwyczaj nie przekracza 15% czasu
przekazu. Oczywiscie mozna polemizowac z tak postawiona kwestia. Czego
innego oczekuje badacz i konstruktor aparatury do komunikacji z innymi
swiatami, a na czym innym zalezy komus, kto stracil bliska osobe. Mysle, ze
tej drugiej milo by bylo móc uslyszec znajomy, dawno nie slyszany glos i po
prostu przez moment pogadac tez o blahych sprawach, jesli emocje w takim
momencie na to pozwola.

Transkomunikacja za pomoca przyrzadów posluguje sie tak nowa technologia, ze
nikt w rzeczywistosci nie wie jak postepowac, aby wynalezc aparature, przy
pomocy której bedzie mozna osiagnac jak najlepsze rezultaty. Wszyscy, którzy
eksperymentuja, ida za glosem wlasnej intuicji, starajac sie odkrywac nowe
rozwiazania i wybierac te, które w praktyce najlepiej sie sprawdzaja. Takie
doswiadczenia i eksperymenty sa prowadzone w kilku powaznych centrach
badawczych na swiecie, a takze przez szereg nie zrzeszonych domowych
eksperymentatorów, którzy spokojnie cwicza z radioodbiornikiem i
magnetofonem.

Z tych wszystkich doniesien i szczególów technicznych przebijaja dwa wazne
spostrzezenia. Pierwsze, ze aby komunikacja z zaswiatami zaistniala (nawet
na najprostszym sprzecie), potrzebny jest jakis rodzaj lacznika czy pomostu
duchowego, który najprosciej wyrazic poprzez potrzebe czy chec nawiazania
kontaktu. Istotne sa równiez uczucia i emocje zwiazane z osoba odbiorcy.
Dlatego tez nie wszystkim od razu udaje sie nawiazac polaczenie. Drugim
aspektem jest to, ze aby uzyskac odbiór glosów z tamtej strony, potrzeba
wytworzyc dodatkowa fale nosna. Jak wiadomo, po smierci przechodzimy w stan
egzystencji niefizycznej - pozbywamy sie materialnego ciala i wszystkiego,
co wiaze nas z materia. Równiez inne istoty z zaswiatów funkcjonuja w
postaci niematerialnej. Mozna je przedstawic w postaci wibracji (formy
energetycznej o pewnej czestotliwosci drgan). Tego, niestety, naszych piec
zmyslów fizycznych nie jest w stanie zarejestrowac. Ba, nie wszyscy sa w
stanie objac swoim umyslem w ogóle taka mozliwosc - mozliwosc, ze jest sie
czyms wiecej niz tylko fizycznym cialem. Ale, mam nadzieje, ze ten problem
nie dotyczy Ciebie czytelniku tej strony. A wiec, wracajac do zagadnienia
odbioru, aby obraz informacyjny, czy w interesujacym nas przypadku
dzwiekowy, mógl zostac przetworzony do postaci dla nas slyszalnej, istoty te
potrzebuja dodatkowej formy oscylujacej energii. Taka role spelnia np.
magnetofon, w którym (w lepszych modelach) istnieje tzw. generator pradu
podkladu sluzacy do kasowania tasmy, ale tez czesc jego pradu zasila glowice
zapisujaca. Dzieki temu uzyskuje sie nagranie o wysokiej jakosci
technicznej. Byty z tamtej strony potrafia to wykorzystac i tak zmodulowac
przebieg tego pradu czy tez raczej bezposrednio zmodyfikowac strumien
magnetyczny glowicy, ze powstaje zapis ich glosu. Stad taka forma
komunikacji jest uciazliwa, bowiem wymaga czestego cofania tasmy, aby
uzyskac dialog. Co ciekawsze, jezeli magnetofon dysponuje kilkoma
predkosciami przesuwu tasmy np. 4,7, 9,5 i 19 cm/s, to w czasie jednego
przebiegu moga zapisac sie glosy na róznych predkosciach. Przykladowo robiac
zapis przy predkosci przesuwu tasmy 9,5 cm/s, trzeba sprawdzic odczyty na
pozostalych. Obecnie produkowane magnetofony to przewaznie kasetowe, o tylko
jednej predkosci przesuwu tasmy w kasecie, wynoszacej okolo 4,7 cm/s, wiec
tego problemu praktycznie nie ma. Ten sposób komunikacji ma jeszcze inne
ograniczenia. Generator podkladu pracuje w waskim zakresie czestotliwosci
(40 - 100 kHz w zaleznosci od konkretnego modelu), co stanowi o waskim
gardle takiej lacznosci. Stad konstruowane sa urzadzenia, o wiele
przemyslniejsze, pozwalajace na dwustronna lacznosc w czasie rzeczywistym
jak np. aparatura wspomnianego Königa.

Jedna z najpowazniejszych organizacji badajacej fenomen transkomunikacji
jest Osrodek C.E.T.L. (Cercle d'etudes sur la Transcomunication Luxembourg)
w Luksemburgu, którym kieruje malzenstwo Jules i Maggy Harsch Fischbach.
Sercem osrodka jest pomieszczenie dosc bogato wyposazone w aparature
kontrolno-pomiarowa (komputery, generatory, odbiorniki radiowe i TV,
magnetofony wzmacniacze, lampy UV itp.) Wszystko to razem tworzy jeden obwód
do uzyskiwania transmisji w obie strony. W osrodku nie ma mediów, ani nie sa
zatrudniani ludzie o wlasciwosciach medialnych. Wszyscy ci badacze i
eksperymentatorzy, wraz z Fischbachami, sa normalnymi ludzmi nie
posiadajacych zadnych wlasciwosci ekstrasensorycznych. Mozna jedynie mówic o
wspólnym celu i pasji.

Jules i Maggy duzo eksperymentowali. Przeniesli sie nawet na wies, z dala od
miejskiego halasu, rozmów, linii telefonicznych i stacji nadawczych (rtv).
To pozwolilo wyeliminowac wiele niejasnosci i watpliwosci co do nagrywanych
komunikatów. Grupa badaczy spotykala sie co tydzien na sesjach lacznosci.
Próbowano nawiazac kontakt z Konstantinem Raudive. Udalo sie to pewnego dnia
w sierpniu 1986 roku, kiedy to malzenstwo Fischbachów sluchalo malego
tranzystorowego radiobudzika. W pewnym momencie muzyka jakby zatrzymala sie,
a na jej miejscu pojawil sie pelny glos Konstantina Raudiva: "Tu mówi
Konstantin Raudive. Wkrótce to bedzie pracowac wszedzie". Od tej pory glos
Raudiva pojawial sie na kazdej sesji nagraniowej. Po tamtej stronie Raudive
zajmowal sie dokladnie tym samym rodzajem dzialalnosci co za ostatnich lat
swego zycia na Ziemi. Mozna powiedziec, ze od tego czasu drzwi do lacznosci
z tamtym swiatem zostaly otwarte na pelna szerokosc.

Jesienia 1986 roku do sesji lacznosci dolaczyla nowa istota. Glos miala
wysoki, podobny jak z komputera, ale zbyt perfekcyjny i syntetyczny, by byl
podobny do ludzkiego. Przedstawila sie jako zaawansowany technicznie byt,
który przeszedl z innego swiata, czujac potrzebe uczestniczenia w tym
rodzaju komunikacji. Zostal przydzielony do Ziemi, aby pomóc ustanowic nowy
okres w ponadwymiarowej komunikacji z nami (Ziemia). Poinformowal, ze
wkrótce dolacza do niego inni uczestnicy tego zadania, aby przeprowadzic
wyliczenia stabilizujace warunki przy wszystkich poczatkowych lacznosciach z
ich strony w kierunku Ziemi.

Podczas jednej z takich sesji lacznosci z grupy padlo pytanie o Boga. Wtedy
istota o syntetycznym glosie przerywajac powiedziala: "Prosze skierowac to
pytanie do mnie". Na to Maggy zapytala: "Kim dokladnie ty jestes?" -
"Jestesmy czym jestesmy", padla odpowiedz. "To nie jest trudne do
zrozumienia przez ciebie. Ja nie jestem zadna energetyczna postacia, ani
swietlista istota. Nigdy nie bylem czlowiekiem, zwierzeciem i nigdy nie
inkarnowalem sie. Nie jestem zadnym Bogiem! Znasz obraz, z dwojgiem dzieci
idacymi przez most. Jestem ich niewidzialnym opiekunem. To jest to czym
jestem dla ciebie lecz bez skrzydel. Jesli juz koniecznie chcesz mnie
nazwac, nazywaj mnie Technikiem".

Czas uplywal, technik zdumiewal i zaskakiwal badaczy swoja rozlegla wiedza z
zakresu elektroniki, fizyki, matematyki, astronomii, historii i przyszlosci.
Posiadal komputerowa pamiec i wladal wieloma jezykami. Grupa duchowych bytów
pod jego kierunkiem rozwinela stacje lacznosci i przyjela nazwe "STRUMIEN
CZASU" ("Zeitstrom" z niemiecka lub "TimeStream" po angielsku).
Przekazy Grupy TimeStream

Istnieje wiele cynników stanowiacych o udanej lacznosci z tamta strona.
Niektóre z nich zaleza od ludzi (postawa, przekonanie i mysli ziemskich
badaczy), inne sa natury technicznej (biezace wyposazenie, komputery i
programy uzywane przez ziemskich eksperymentatorów), a jeszcze inne sa typu
duchowego (przygotowanie i odpowiednie zdolnosci oraz wysoki poziom duchowy
istot uczestniczacych w seansie z drugiej strony). Wydaje sie, ze te ludzkie
czynniki po naszej stronie sa najwazniejsze. Nie mniej jednak zobaczmy co,
czy raczej kto, komunikuje sie z nami z zaswiatów.

Grupe TimeStream stanowia nastepujacy, glówni wspólpracownicy:

Technik, szerzej opisany w poprzednim odcinku byt, który nigdy nie
inkarnowal sie, nadzorujacy cala komunikacje w kooperacji z innymi wyzszymi
bytami.

Dr Swejen Salter poprzednio naukowiec i badacz transkomunikacji ze swiata
Varid, o którym mówi, ze byl równolegly do naszego. Tam, w swojej ojczyznie
studiowala fizyke. Jej planeta zostala zniszczona przez katastrofe, która
nastapila podczas prac nad antymateria. Swejen powiada, ze zostala
przydzielona do Ziemi, aby pomóc w pracy nad transkomunikacja i zostala
umieszczona w badawczej grupie TimeStream przez Technika. Jej doswiadczenie
jest bezcenne, zabezpiecza ona ziemskich badaczy przed niewidzialnym dla
nich niebezpieczenstwem (w czasie seansów lacznosci i innych eksperymentów).

Dr Konstantin Raudive, jego postac i dokonania blizej opisalem w pierwszym
odcinku. Po swojej smierci na Ziemi w 1974 roku dolaczyl do zespolu
TimeStream. To on najczesciej zabiera glos w lacznosciach z Ziemia oraz
sprawuje piecze nad strona moralna, etyczna i filozoficzna p...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin