Pomoc lotnicza dla Armii Krajowej.pdf

(5404 KB) Pobierz
Andrzej Kurc
Sekretarz PTKN
Pomoc lotnicza dla Armii Krajowej
1
Pomysł utworzenia jednostki lotniczej w postaci eskadry łącz-
nikowej z okupowanym Krajem zrodził się w głowach dwóch ofi-
cerów średniego szczebla, wykształconych i aktywnych inżynie-
rów o specjalności saperskiej: kpt. inż. Macieja Kalenkiewicza
2
i kpt. inż. Jana Górskiego
3
, którzy znaleźli się po przegranej kampa-
nii wrześniowej w grudniu 1939 roku we Francji. Opracowali oni
szereg memoriałów na temat wprowadzenia łączności lotniczej
z Krajem i stworzenia oddziałów spadochronowych. Opracowa-
nia te zostały przedstawione gen. Kazimierzowi Sosnkowskiemu
pełniącemu wówczas obowiązki Komendanta Głównego Związku
Walki Zbrojnej, rezydującego w Paryżu.
Skrót z prelekcji p.t. „Pomoc lotnicza dla Armii Krajowej" wygłoszonej przez
autora w ramach działalności Pruszkowskiego Towarzystwa Kulturalno Nauko-
wego.
2
Kpt. saper mjr dypl. ppłk c. c. Maciej Kalenkiewicz „Kotwicz" (1906 - 1944).
W kampanii wrześniowej m. in. oficer Sztabu Suwalskiej Brygady Kawalerii, za-
stępca dowódcy w oddziale Henryka Dobrzańskiego „Hubala", organizator po-
mocy lotniczej dla okupowanej Polski,. Zrzut 2 7 / 2 8 XII 194 lr operacja Jacket,
dow. zgrupowań nadniemeńskich AK, komendant podobwodu. Odznaczony 2
x KW i 2 x VM kl. 5.
1
Kpt. saper, mjr dypl. c. c. Jan Górski „Chomik" ( 1905
-
1944). W kampanii
wrześniowej oficer Sztabu Naczelnego Wodza. Zrzut 14/15 marca 1943 r. Ope-
racja Step. Szef Sztabu Obszaru białostockiego AK. inspektor obszaru Kraków,
organizator pułku AK dla odsieczy Warszawy. Aresztowany przez Gestapo. Wg
danych od rodziny zamęczony w śledztwie w więzieniu na Montelupich w Krako-
wie 13 sierpnia 1944r. (Inne dane podają - zastrzelony przy próbie ucieczki.)
3
Pomoc lotnicza...
| 119
Równolegle Wódz Naczelny gen. Władysław Sikorski pismem
z dnia 28 listopada 1939 roku nakazywał gen. Zającowi, dowód-
cy lotnictwa, zorganizowanie stałej tajnej komunikacji lotniczej z
głównymi centrami konspiracyjnymi okupowanej Polski (Lwów,
Warszawa, Kraków, ewentualnie, jeśli to możliwe, Poznań). „Or-
ganizację powyższą oprzeć na sprzęcie własnym oraz na sprzęcie
wojskowym dostarczonym przez alianckie władze wojskowe".
Rozkaz ten nie został jednak wykonany, mimo że w marcu 1940
roku w Anglii dwa Lockheedy L-14 H PLL LOT zostały przygoto-
wane do tego celu. Klęska Francji przerwała prace.
Po przeniesieniu się Sztabu Naczelnego Wodza do Wielkiej
Brytanii sprawami łączności lotniczej z Krajem kierował Oddział
VI Sztabu N.W. konkretnie Samodzielny Wydział Krajowy podle-
gający - zapewne ze względu na wagę zagadnienia - bezpośrednio
Naczelnemu Wodzowi.
Brytyjczycy do celów walki sabotażowej na terenach zajętych
przez Niemców powołali organizację SOE (Special Operation
Executive), pod protektoratem ministra wojny ekonomicznej (Mi-
nister of Economic Warfare) dr Hugha Daltona. Wszystkie dzia-
łania Polaków w tej sprawie musiały być uzgodnione z SOE, która
posiadała do swej dyspozycji jednostki lotnicze przeznaczone do
zadań specjalnych.
Organizacja bazy dla przyjęcia pomocy lotniczej w Kraju
Operacje lotnicze z pomocą dla okupowanej Polski planowano
jako przerzucanie oficerów przeszkolonych w Anglii jako kadrę
dowódczą dla podziemnej armii; przede wszystkim jednak cho-
dziło o zrzuty uzbrojenia i wyposażenia dla oddziałów Polskiego
Państwa Podziemnego.
Ciężar zorganizowania bazy dla zrzutów i przyjęcia skoczków
spadochronowych zwanych „cichociemnymi" spadł na struktury
wojskowe w Kraju. Nawiązano łączność radiową już 11 stycznia
120
|
Przegląd Pruszkowski Nr 1/2009
1940 r. przez radiostacje w Bukareszcie, Budapeszcie i w Stanmore
pod Londynem (udało się prowadzić rozmowy bez ingerencji SOE
- Brytyjczycy nie znali polskich szyfrów!).
Olbrzymi wysiłek dokonany przez ZWZAK to zorganizowanie
700 placówek zrzutowych, opracowanie metod porozumiewania
się z załogami samolotów, zorganizowanie punktów kontaktowych
dla zrzutków i melin dla „ptaszków" (konspiracyjna nazwa zestrze-
lonych lotników). Ważnym zadaniem również było stworzenie od-
działów osłonowych strzegących pól zrzutowych i lądowisk.
Poważnym problemem było skuteczne naprowadzenie samo-
lotów do miejsca zrzutu lub lądowania. Loty odbywały się prze-
ważnie podczas bezksiężycowych nocy ze względu na bezpieczeń-
stwo załóg. Odnalezienie tych miejsc stanowiło najwyższą skalę
trudności zwłaszcza dla załóg alianckich, nieznających terenów.
Oddział VI Sztabu Naczelnego Wodza przez swe komórki w Kraju
opracował precyzyjne metody pozwalające dość dokładnie okre-
ślić miejsce docelowe lotów. Położenie geograficzne placówek
określano posługując się polskimi mapami sztabowymi o skali
1 : 3 0 0 000.
Placówki były określane kryptonimami np. obszar warszawski -
nazwami przedmiotów gospodarczych: chochla, kosz i itp.; obszar
krakowski - nazwami ptaków: kanarek, wilga; obszar lwowski -
nazwami części uzbrojenia: bagnet, ładownica itp.
Sygnałami były melodie nadawane przez radio i szeregi trzycy-
frowych liczb tzw. kodów.
Melodia oznaczała start samolotów, kody liczbowe - placówki,
do których kierowane były załogi. Używano też oznaczeń z alfa-
betu Morse'a - liter oraz linii określających warunki pogodowe i
uwagi dla pilotów np. kierunek wiatru nad lądowiskiem czy zrzu-
towiskiem stosowane w postaci znaków świetlnych - konfiguracji
ognisk czy latarni, np. w przypadku ustawienia świateł w postaci
litery Y nóżka wskazywała kierunek wiatru.
Stworzono cały system czuwania placówek Parę placówek sta-
Pomoc lotnicza...
| 121
nowiło grupę czuwającą 3 - 4 noce po czym zastępowała je kolejna
grupa. Grupy czuwających placówek były skonstruowane w zależ-
ności od strefy zasięgu samolotu. Przekazywane wcześniej drogą ra-
diową strefy zasięgu tak zwane „Stelle" były najważniejszą podstawą
układania planów czuwania. Automatycznie przypisywano każdej
placówce drugą zapasową, na którą kierował się samolot, gdy nie na-
trafił na główną. Z czasem powołano oficerów do odbioru zrzutów.
Ze względu na wielkie zagrożenia zarówno załóg samolotów,
skoczków spadochronowych, jak i oddziałów osłonowych, opera-
cjom towarzyszyły zawsze wielkie emocje. Przestrzeganie proce-
dur było podstawowym warunkiem bezpieczeństwa akcji.
Najtrudniejszym elementem przy akcji zrzutowej był jednak
nalot nad zrzutowisko. Aby zrzut czy spadochroniarze dotarli na
ziemię zostały narzucone pewne elementy graniczne lotu, których
nie wolno było przekroczyć szczególnie przy zrzucaniu skoczków
ze względu na ich bezpieczeństwo. Prędkość samolotu w momen-
cie zrzutu nie mogła przekroczyć 150 mil/godz. ( ~ 241 km/h)
przy zachowaniu 150 m wysokości dla desantu i 100 m dla sprzę-
tu. Samoloty były wyposażone w specjalne wyrzutniki - inne dla
kontenerów, inne dla paczek. Praktyka wykazała wielokrotnie ich
zawodność co często było przyczyną niewykonania akcji. Wszyst-
ko to spowodowało, że loty na większą skalę mogły rozpocząć się
dopiero jesienią 1941 roku.
122
|
Przegląd Pruszkowski Nr 1/2009
Zgłoś jeśli naruszono regulamin