0:00:01:Napisy konwertowane za pomocš: ASS subs Converter. 0:00:00:BAKA Fansubs 0:00:10:Przymierz. Zobacz czy pasuje. 0:00:28:Nie przyjmę tego. 0:00:32:Rozwiedmy się. 0:00:34:Otrzymałam resztę pieniędzy od twojego ojca. 0:00:41:- Od mojego ojca?|- Tak. 0:00:46:Spotkałam się z nim i poprosiłam o nie. 0:00:50:Słyszałem, że tobie mogłoby być ciężko. 0:00:55:Przepraszam, że nie mogłam|przejć dla ciebie tej operacji. 0:01:00:- Hye Soo.|- Przepraszam. 0:01:03:Nigdy... 0:01:06:Nie mylałam o tobie w ten sposób. 0:01:10:Mam nadzieję, że oboje wrócimy na swoje miejsca. 0:01:16:Mylisz, że to ma sens? 0:01:19:Bierzesz mnie za głupca? 0:01:21:Chyba byłam zbyt skupiona na|mojej roli i popełniłam błędy. 0:01:26:- Kang Hye Soo.|- Tamtego dnia to na pewno był błšd. 0:01:30:Proszę, zapomnij. 0:01:32:- Naprawdę tak mylisz?|- Tak. 0:01:41:Zapytam jeszcze raz. 0:01:46:Mówisz prawdę? 0:01:50:Tak, to prawda. 0:02:03:Kiedy pójdziemy do sšdu? 0:02:08:Daj mi znać, gdy ustalisz datę. 0:02:11:Przygotuję papiery. 0:02:18:Pójdę już. 0:02:20:Zjedzmy innym razem. 0:02:43:Co się stało, prawda?|Co powiedział mój ojciec? 0:02:48:To nie ma z nim nic wspólnego. 0:02:51:Powiedziałe, że nasz kontrakt się skończył. 0:02:53:Więc po prostu dostałam pienišdze, które powinnam. 0:02:57:Mylę, że też byłe za bardzo skupiony na roli. 0:03:00:Pomyliłe się. 0:03:03:Wyjanię to dla ciebie. 0:03:06:Nie chcę być z tobš w zwišzku. 0:03:12:Pójdę już. 0:04:21:- Ojcze.|- Ładny strzał. 0:04:25:Dałe pienišdze Hye Soo? 0:04:30:Wcišż nie wiesz, co się dzieje? 0:04:32:Nie wiedziałem, że jeste taki naiwny. 0:04:37:Założylimy się, prawda? Wygrałem. 0:04:41:Nie jest łatwš osobš. 0:04:44:Nawet poprosiła mnie o pienišdze. 0:04:48:Powiedziała, że inaczej nie rozwiedzie się z tobš. 0:04:50:Groziła mi.|Aż wierzyć się nie chce. 0:04:54:Sam byłem zaskoczony. 0:04:57:Wiedziałem kim jest, ale nie sšdziłem,|że posunęłaby się tak daleko. 0:05:02:Jeli oprzytomniałe, to wróć na swoje miejsce. 0:05:06:Przestań marnować czas na|swojš matkę i tamtš dziewkę. 0:05:11:Sš bezużyteczne. 0:05:14:Dokonasz wielkich rzeczy.|Zapamiętaj to. 0:05:18:- Ojcze.|- Jak się teraz czujesz? 0:05:21:Nie sšdzisz, że już wystarczy? 0:05:24:Mam nadzieję, że tyle wystarczy,|by pojšł, gdzie powiniene być. 0:05:29:We się w garć. 0:05:31:Jak tylko się rozwiedziesz, polub Na Yoon. 0:05:35:Wiesz jak ciężko było przekonać jej rodziców? 0:05:39:Spotkamy się z nimi w ten weekend. 0:05:42:Przepro ich szczerze. 0:05:45:W ten weekend chcę odwiedzić matkę. 0:05:48:- Proszę, przełóż to.|- Co? 0:05:51:Matce zostało mało czasu. 0:05:53:Jestem pewien, że co da się z tym zrobić. 0:06:06:Ty kretynie. 0:06:13:Przeziębiła się? 0:06:16:- Ja...|- Co z tobš? 0:06:20:Zazwyczaj nie bierzesz wtedy leków. 0:06:27:W porzšdku? 0:06:34:Co z resztš pieniędzy?|Dostała je? 0:06:39:Dostałam. 0:06:40:Naprawdę? 0:06:44:Hej, to powinna mi co kupić. 0:06:49:Jak możesz taka być?|Postaw mi jutro obiad. 0:06:51:Zjedzmy koreańskš wołowinę.|Wołowinę, wołowinę. 0:06:55:Dobrze, kupię ci jš. 0:07:01:Kiedy otworzysz swój bar? 0:07:05:Chodzi o to... 0:07:07:Powinnymy razem zaczšć biznes? 0:07:11:Nie wiem... Szczerze, jestem|zmęczona moim sklepem i... 0:07:17:Jedynie nabawiłam się bólu karku. 0:07:19:Chcę z tobš prowadzić restaurację. 0:07:22:Ty będziesz gotować, a ja obsługiwać. 0:07:24:I jak? I jak? 0:07:27:Nie spiesz się.|Przemylmy to. 0:07:32:A o czym tu myleć? 0:07:36:Jutro zacznijmy szukać miejsca, co? 0:07:42:Ale... Byłam zaskoczona. 0:07:46:Skoro nie miała operacji... 0:07:52:Mylałam, że powiesz, |"Nie wezmę pieniędzy". 0:07:55:Albo, "Wezmę tylko połowę". 0:08:01:Nie mówię, że zrobiła co złego. 0:08:07:Dobrze zrobiła. Dobrze. 0:08:10:Oczywicie, że postšpiła właciwie. 0:08:12:Więc jutro poszukamy miejsca, dobra? Co? 0:08:17:Joo Yeon. 0:08:19:Przez jaki czas nie zamierzam użyć tych pieniędzy. 0:08:23:Przesuń się. 0:08:30:Co za dziewucha... 0:08:31:Brzmisz jakby miała wycišgać oszczędnoci ratami. 0:09:16:Pomogę ci. 0:09:19:Odejd. 0:09:22:Przestań się upierać i wracaj na operację. 0:09:26:Została anulowana. 0:09:28:Ile razy mam ci mówić? 0:09:31:Pomogę ci trochę. 0:09:34:- Poniosę to.|- Powiedziałem, precz. 0:09:38:- Czy to nie Gab Soon?|- To ona. 0:09:40:Przestańcie paplać! 0:09:50:Jest pan bratem pani Oh? 0:09:53:Kto ty? 0:09:57:- Co to?|- Prezes Han kazał to przekazać. 0:10:01:Rany. 0:10:04:Dyrektor Han musi pracować nad wielkim projektem. 0:10:05:Ale ciężko mu się skupić na pracy. 0:10:09:Proszę, przenie gdzie indziej paniš Oh. 0:10:13:Co takiego? 0:10:14:To spora suma.|Kazał jš osobicie doręczyć. 0:10:19:Więc chce, by.... 0:10:20:przestała rujnować przyszłoć syna i zniknęła? 0:10:25:Nie byłoby lepiej dla wszystkich,|gdyby została w lepszym miejscu? 0:10:29:Co ty, do diabła, bredzisz? 0:10:31:To oczywiste, że syn chce spędzić|czas z umierajšcš matkš. 0:10:35:Postradałe rozum? 0:10:38:- Proszę się uspokoić.|- Ty draniu. Naprawdę... 0:10:43:Bracie! Bracie!|Co robisz? 0:10:46:Ty głupia. 0:10:49:Zostawiła rodziców i brata dla takiego łajdaka? 0:10:53:Każe ci znikać i umierać gdzie indziej. 0:10:56:- Nie o to mi chodziło...|- Lepiej natychmiast wyjed! 0:10:59:Bo zaraz zafunduję ci kšpiel! 0:11:04:Ty też stšd odejd!|Nie chcę cię widzieć. 0:11:13:Wycofałe się tylko dlatego że jest wciekły? 0:11:16:- Przepraszam.|- Dobrze. Wracaj do firmy. 0:11:19:Dobrze. 0:11:31:Co jest? 0:11:34:- Prezesie Han, masz gocia.|- Na Yoon, wejd. 0:11:41:Wiem, że wiele przeszła. 0:11:44:Teraz już wszystko skończone,|więc możesz odetchnšć. 0:11:49:Ji Hoon musi teraz żałować. 0:11:52:Spalił się. Powinna go pocieszyć. 0:11:58:Mam nadzieję, że możesz mi powiedzieć, co się stało. 0:12:07:I tak jš otworzysz, więc czemu to przekładasz? 0:12:12:Co? Lepiej byłoby jš otworzyć jak najszybciej. Co? 0:12:17:Zarzšdca nieruchomoci powiedział,|że może nam co polecić. 0:12:21:- Obejrzyjmy je.|- Póniej. 0:12:28:Rozwodzenie się nad tym nie pomoże. 0:12:31:Jeli będziesz się wahać, wydasz|te pienišdze gdzie indziej. 0:12:35:Joo Yeon. Te pienišdze... 0:12:38:Zamierzam je zachować, by|wspierać Eun Sung aż doronie. 0:12:44:Brzmisz jak prawdziwa rozwódka, która dostała alimenty. 0:12:49:Co masz przez to na myli? 0:12:50:Jeli chcesz jš wspierać, musisz zarabiać. 0:12:53:A by zarabiać, musisz otworzyć restaurację. 0:12:55:Rany, Kang Hye Soo.|Czemu jeste taka naiwna? 0:13:01:Mogę umrzeć. Nigdy nie wiesz,|co przyniesie przyszłoć. 0:13:10:Jeli nie chcesz tego robić, po prostu powiedz. 0:13:13:Co to za wymówki? 0:13:16:Przecież zawsze chciała otworzyć bar z przekšskami. 0:13:20:Jeste taka, bo chcę się dołšczyć? 0:13:23:- Mylisz, że mogę cię obrobić?|- Hej. 0:13:25:Co? Nie martw się.|Nie jestem taka samolubna. 0:13:31:Wiem, że dostała pienišdze bez operacji. 0:13:37:Tobie jest pewnie gorzej. 0:13:43:Joo Yeon. 0:13:48:Rany. Wiem, jak się czujesz. Rozumiem. 0:13:55:Więc otwórzmy restaurację z tych|pieniędzy i zapomnijmy o tym. 0:14:00:Zacznijmy nowe życie. 0:14:07:Dziękuję. 0:14:11:Ale na razie nie mogę tego zrobić. 0:14:17:Czemu? 0:14:35:Obiecaj, że... 0:14:38:powiesz same pozytywne rzeczy. 0:14:42:"W porzšdku. Wszystko jest dobrze." 0:14:49:Nie umrę. 0:14:53:Zamierzam żyć. 0:14:56:Więc obiecaj mi. 0:15:00:Obiecaj, że powiesz tylko pozytywne rzeczy. 0:15:04:Wtedy... powiem ci wszystko. 0:15:09:Rany. Co jest? 0:15:21:Rany. 0:16:05:Ma pan gocia. Tam. 0:16:16:- Co się stało?|- Siadaj. 0:16:21:Jeli to zajmie chwilę, porozmawiajmy|póniej. Jestem zmęczony. 0:16:24:Od poczštku nie lubiłam tej kobiety. 0:16:28:Celowo zaczęła tu pracować? 0:16:41:Szczerze, to by zgodzić się na taki kontrakt... 0:16:44:To nie co, co rozsšdna osoba by zrobiła. 0:16:47:Powiniene był to wiedzieć. 0:16:50:Ja go zasugerowałem. 0:16:53:Nie jestem normalny ani rozsšdny, więc ja to zrobiłem. 0:16:55:- Wiesz, że nie o to mi chodzi.|- Nie osšdzaj tak ludzi. 0:16:58:Jeste taka rozsšdna, że to mówisz? 0:17:01:Jestem tu by cię pocieszyć,|więc pomyl o moich uczuciach. 0:17:05:Nie potrzebuję pocieszenia. 0:17:08:Rozumiem, czemu to robisz, ale przesadzasz. 0:17:11:Poszła do twojego ojca, by wyłudzić pienišdze. 0:17:14:Nadal chcesz jej bronić? 0:17:18:Hej. 0:17:20:- Co robisz?|- Nic. 0:17:28:- Przepraszam, że tak długo.|- Idę. Wypij sama. 0:17:49:- Chodmy.|- Kang Hye Soo. 0:17:57:Jak możesz tu przychodzić?|To nie ma sensu. 0:18:02:Eun Sung, id na górę. 0:18:08:Uważaj. 0:18:12:Zamierzasz nadal tu pracować? 0:18:14:Wkrótce odejdę.|Nie martw się. 0:18:36:Pyza, Czarnu i Słodziak, dobrze się macie? 0:18:40:Ahjussi was nakarmił. 0:18:42:A gdzie Pyza? 0:18:47:Jest tam. 0:18:58:- Eun Sung!|- Ahjussi! 0:19:01:Moja Eun Sung. Moja Eun Sung! Jak się masz? 0:19:10:- Eun Sung, nie tęskniła za mnš?|- Tęskniłam. 0:19:14:Wiesz jak bardzo tęskniłem? 0:19:15:Rany. Wiem, że to nie moja sprawa, ale... 0:19:20:Ty i Ji Hoon... Co się stało? 0:19:25:By zebrać te pienišdze, Ji Hoon użył moich|oszczędnoci i zrobił niezłe zamieszanie. 0:19:32:Sprzedał swoje auto i zegarek. 0:19:34:Nigdy nie widziałem, by robił co takiego. 0:19:39:Słyszałem, że nie przyjęła pieniędzy. 0:19:44:Dziękuję, Hye Soo. 0:19:47:Nie ma sensu ich przyjmować. 0:19:50:Nawet jeli to był kontrakt... Nie sšdzisz? 0:19:58:Ale naprawdę musisz odchodzić? 0:20:03:Tak. 0:20:05:Masz jaki inny plan? 0:20:08:Odchodzi? Kto niby? 0:20:11:Hye Soo? 0:20:14:Nie pracowała w innej filii?|Czemu wróciła? By mi to powiedzieć? 0:20:19:- Tak. Mam osobiste problemy.|- Jakie? 0:20:23:Nie gadaj bzdur.|Jak możesz być taka nieodpowiedzialna? 0:20:27:Włanie cię zatrudniono.|Jak możesz teraz odchodzić? 0:20:29:Nie wiesz jaka jest nasza kuchnia?|Nikt tam nie pracuje jak należy! ...
Soju