00:01:28:Tłumaczenie:Klaus Kinski - Polskie Wersje Językowe 00:01:38:To chyba nowi właciciele zamku. 00:01:41:Sš zapewne spadkobiercami profesora Rassimov'a. 00:01:44:Profesor Rassimov? 00:01:59:Alex... 00:02:01:Spójrz... Jestemy! - Nareszcie. 00:02:08:Nie mogłem już dłużej wytrzymać tej cišgłej jazdy. 00:02:22:Igor! 00:02:29:Nasi mistrzowie sš tutaj! 00:02:33:Nikogo tu nie ma. - To dobrze. To lepsze niż to czego się obawiałam. 00:02:39:Tak... Oczywicie. - Patrz, Boris. 00:02:43:Witajcie w domu. Pani Anno, Sir... - Dziękuję. 00:02:52:Ten pokój należał do mojego ojca. 00:02:59:Spodoba ci się ten pokój tak szybko, jak tylko zostanie posprzštany. 00:03:09:Mój pokój jest w innym skrzydle zamku. 00:03:56:Tu jest tak pięknie.... 00:04:00:Czyż to nie wspaniałe, Alex? 00:04:03:Musiało minšć sporo czasu, od kiedy kto wszedł do tego pokoju. 00:04:07:Jestem taka szczęliwa! Czuję się jak dziecko. - Zauważyłem. 00:04:14:Chod. 00:04:18:Proszę. 00:04:32:Alex, spójrz jak tu pięknie. 00:04:36:Boris, będziemy musieli tu wszystko posprzštać. 00:04:39:Niestety wszystko w tym zamku zostało porzucone. Ostani raz, kto tu był rok temu. - Ostrożnie. 00:04:47:Po co tutaj schodzimy? Można sobie tu złamać nogę. 00:04:50:Proszę... Tylko na chwilę. - Dobrze, moja droga... Jak sobie życzysz. 00:04:56:To jest grób mojego ojca. 00:04:59:To jest jedyne pomieszczenie w zamku, które jest przeze mnie na bieżšco sprzštane, ze względu na pamięć o profesorze. 00:05:05:Wcišż opłakujemy jego stratę. 00:05:25:Czeka nas dużo pracy, aby doprowadzić cały zamek do dawnego stanu. 00:05:29:Jeste pewna, że chcesz to zrobić? - Tak. 00:05:32:Wiem, że to bardzo duży zamek, ale zobaczysz, że będziemy tu szczęliwi. 00:05:37:Lubię twojš zawziętoć. - Ale oboje będziemy musieli sobie na to szczęcie zapracować. 00:05:50:Idealnie. 00:05:58:Możesz przenieć te ksišżki, tam. 00:06:09:Oto jedwab jaki pani zamówiła. 00:06:17:Co sšdzisz o tym kolorze? - Genialny wybór. 00:06:21:Dobrze, więc wemiemy ten. - Dziękuję. 00:06:37:Musimy pomyleć co zrobić z ogrodem. - Już o tym mylałem. 00:06:40:Oto Doktor Walensky, nasz sšsiad. 00:07:03:Miło mi poznać, paniš Nijinsky. - Dziękuję. 00:07:06:Cieszę się, że znów jest pani wród nas. - Ja również. 00:07:11:Czy zamierzasz osiedlić na stałe w tym domu? - Mylę, że tak. 00:07:14:Bardzo dobrze. Przed pani przyjazdem ten zamek wydawał się być niebezpieczny. 00:07:18:Ale teraz, gdy pani już tu jest, czuję się jakby to był koniec złego snu. 00:07:21:Dziękuję. - Będę Cię odwiedzać. 00:07:43:Byłam zaskoczona, gdy dowiedziałem się, że ponownie otwieracie zamek. - Dla mnie to dobra okazja do wypoczynku. 00:07:48:To był dobry pomysł. W tej okolicy zawsze nic się nie działo. - Oczywicie, panie Inspektorze. 00:07:54:Nie jestemy dużym miastem. - Jedynš osobš, której co tu się nie podoba jest Doktor. 00:07:58:Po prostu wszystko tutaj jest takie starodawne. 00:08:02:Czyli lubisz nowoczesnoć. 00:08:05:U mnie wszystko jest takie, jak przed chwilš powiedziałe. 00:08:11:Mój mšż również jest lekarzem, choć kilka lat temu zrezygnował z pracy w tej branży. 00:08:15:Nie podoba mi się sposób w jaki obchodzisz się z goćmi. 00:08:18:Widzę, że pani już czuje się jak hrabina. 00:08:22:Za to ja widzę, że już nie czuję się jak żona. 00:08:26:Przepraszam, kochanie. Nie chcę, żebymy znów czuli się nieszczęliwie. 00:08:29:Nie. To moja wina. 00:08:32:Słuchaj. Jeli cišgle będziemy się zachowywać w ten sposób, nigdy nie uda nam sie uratować naszego małżeństwa. 00:08:39:A ja nie chcę cię stracić. Musimy sobie nawzajem pomagać. 00:08:47:Chciałbym w to wierzyć. - Jak możesz w nas wštpić? 00:08:51:Postaram się sprawić, być wybaczyła mi moje chwile zazdroci. 00:11:00:"Jestem profesor Kowalsky, lekarz medyczny" 00:11:05:"Na dzień dzisiejszy, 15 padziernika 1875" 00:11:09:"Odstawiam te notatki dotyczšce moich dowiadczeń" 00:11:12:"Ludzkoć może wycišgnšć korzyci z mojej pracy" 00:11:16:"Może mnie również sprostować, jeli z czym się myliłem" 00:15:27:"Odwaga czasem jest desperacjš". 00:16:13:Twój ogród został wzbogacony o najpiękniejsze kwiaty. 00:16:17:Sš tak piękne, że byłoby szkoda, je powyrywać. 00:16:20:Większš szkodš byłoby pozwolić im uschnšć. 00:16:26:Dlaczego mieszkasz w takiej małej miejscowoci? Jak sam ostatnio mówiłe, wygodniej by ci było w miecie. 00:16:31:Może szukam tu czego innego. - Innego? 00:16:35:Wszyscy czego szukajš. 00:16:40:I znalazłe już to czego szukałe? - Być może. 00:16:57:Nie mamy tu za wiele atrakcji, ale za to mamy ciszę i spokój. 00:17:07:Chciałbym ci pomagać Anno, jako lekarz, jak i również, jako przyjaciel. 00:17:12:Nie mogę na ciebie patrzeć, gdy jeste tak nieszczęliwa. - Nie powiniene myleć, że jestem nieszczęliwa i potrzebuję lekarza. Nie potrzebuję niczego. 00:17:18:Proszę mi wybaczyć, ale zrobienie czego dla ciebie uczyniło by mnie szczęliwszym. 00:17:22:Więc możesz być moim szczerym przyjacielem. To byłoby na tyle. 00:17:26:Czyli pozwolisz, żebym cię odwiedzał? - Bylibymy zadowoleni. 00:17:48:"Sukces chciałem osišgnšć poprzez konstrukcję maszyny..." 00:17:52:"...która miała by poznać tajemnicę, która jest pomiędzy życiem a mierciš" 00:17:55:"Badania, które przeprowadziłem..." 00:17:58:"Pozwoliły mi ustalić nowe ródło życia, jakim jest napięcie elektryczne." 00:18:06:"Musiałem dokładnie poznać reakcję organów ludzkich na to ródło." 00:18:10:"Ciało potrzebowałoby stałej obecnoci energii elektrycznej." 00:18:14:"Również niezbędna byłaby odpowiednia temperatura krwi, aby..." 00:18:20:"Przywrócić do funkcjonowania ciała już stracone." 00:18:34:Dzień dobry. 00:18:38:niadanie dla panny. - "Pani", Boris. 00:18:42:Przepraszam... nawyk... 00:18:47:Dziękuję. Widziałe mojego męża? 00:18:51:Zapewne jest w bibliotece. Siedzi tam nawet w nocy. - Tak, wiem. 00:18:56:Martwię się o jego zdrowie. - Przez kilka ostatnich dni nie spał w łóżku, ponieważ był w bibliotece. 00:19:10:Proszę bardzo. Herbatniki prosto z pieca, zaraz pani przyniosę. 00:19:18:Dziękuję. 00:20:01:"Konieczne jest napięcie między 7000 a 10000 Volt." 00:20:06:"W tych wartociach sukces eksperymentu ma największe szanse." 00:20:11:"Gdy połšczenia elektryczne zostanš wykonane..." 00:20:14:"Oraz mechaniczne działanie systemu zostanie przetestowane..." 00:20:18:"Trzeba będzie obliczyć dokładnš iloć kwasu do wprowadzenia w..." 00:20:23:"Akumulatory tak, aby ubezpieczyć moc eksperymentu." 00:20:28:"W tym momencie urzšdzenie jest gotowe i może być stosowane." 00:20:48:"Jednakże, tworzenie życia w ten sposób jest wbrew naturze." 00:20:54:"To jak zabijanie dobra i uwalnianie zła." 00:20:59:Zapewniam cię, Anno. Jestem tym bardzo zmartwiony. 00:21:03:Nie masz powodu do zmartwień, Igor. 00:21:09:Czasami rzeczy, które z zewnštrz wyglšdajš le, w rzeczywistoci sš dobre. 00:21:14:Nie odrzucaj mojej pomocy, Anno. - Nie potrzebuję jej. 00:21:18:Nasz doktor tu jest. To wizyta o charakterze zawodowym czy po przyjecielsku? 00:21:24:I to, i to. 00:21:29:Proszę. - Dziękuję. 00:21:33:Jeden z naszych służšcych zachorował. 00:21:37:Właciwie to nie z waszym sługš jest le. 00:21:40:Więc z kim? - Z wami obojga. 00:21:46:Nie przesadzaj, Igor. 00:21:49:Tyle tylko, że w tym przypadku lekarz nie może zrobić wiele, nawet jeli jego diagnoza jest prawidłowa. 00:21:53:Musimy przyznać naszemu przyjacielowi niezwykłš przenikliwoć. - Przestań, Alex. 00:21:58:Po co ukrywać dowody? 00:22:03:Również nasze przybycie tutaj, przyniosło konsekwencje. 00:22:06:Chciałem tylko w spokojnym miejscu pojednać się z żonš. Ale widzę, że to niemożliwe. 00:22:14:Mogę was zapewnić, że chciałem zmian na lepsze jako doktor oraz jako mšż. 00:22:18:Z tego jak to mówisz, wynika jakby twoje życie było niesamowicie pechowe. - Bo takie jest. 00:22:25:Co ty na to? 00:22:27:Po prostu obawiam się, że nawzajem nieuleczalnie się ranicie. 00:22:32:Miejmy nadzieję, że wszystko trafi na dobrš drogę. - Racja. 00:22:36:Żegnam was. 00:22:44:Alex... - Proszę, Anno. Musisz mi wybaczyć. Nie znoszę włamań do naszej intymnoci. 00:22:55:Być może przesadzam, ale... 00:23:00:Boję się o nas. 00:23:05:A ty? 00:23:08:Jest jeszcze co innego... 00:23:11:Nastšpił przełom w mojej karierze i jestem pewien, że mogę to udowodnić. 00:23:21:Sasha! Gdzie jeste? 00:23:27:Widziałe psa? - Nie słyszę go od jakiego czasu. Pewnie jest w parku. 00:23:32:Martwię się o niego. 00:23:35:Sashiska ! 00:23:37:Sasha, gdzie jeste? 00:23:39:Chod tu! 00:24:04:Alex! Chod tu! Szybko! 00:24:20:O co chodzi? - Spójrz, to straszne. 00:24:39:Jest martwy? 00:24:44:Tak, jest martwy... 00:24:49:Został otruty. 00:27:03:Zabijanie dobra i uwalnianie zła. 00:27:48:Mamusiu! Mamusiu! Chod się ze mnš bawić! Proszę! 00:27:53:Mam teraz trochę innych rzeczy do zrobienia. Bšd grzeczny. 00:27:58:"Bšd grzeczny. Jestem zajęta. Bšd grzeczny." 00:28:10:Tato! Muszę ci co powiedzieć. 00:28:13:Czeć! - Czeć! Muszę co zjeć! 00:28:18:O co chodzi? - Chod ze mnš. Tam jest co dziwnego. 00:28:22:Co? - Dlaczego mrówki stojš w jednym rzędzie? Spójrz! 00:28:27:Dobre pytanie. Widzisz tę dziurę? To jest wejcie do ich domu. 00:28:36:Wychodzš na zewnštrz po pożywienie a następnie wraz z nim wracajš do rodka. 00:28:40:Dlaczego nie jedzš od razu? 00:28:43:Zbierajš zapasy na zimę. Tak jak my. 00:28:48:Mrówki też majš swoje problemy i potrafiš je rozwišzywać. 00:28:52:Czy one kiedykolwiek się denerwujš? - Tak. Tak samo jak my. 00:29:02:Id do domu natychmiast! - Tato! - Nie kłóć się! Id do domu! 00:29:06:Uciekaj! - Tato! 00:29:09:Czego chcesz? Precz! 00:29:22:Potwór! 00:29:46:Zatrzymaj na chwilę. 00:29:49:Gdzie jest posterunek policji? - Na końcu drogi. 00:29:58:Znalazłe co, inspektorze? - To nie jest łatwe, znaleć lady włóczęgi. 00:30:03:Włóczęgi? - ...
guldek2