Suszone śliwki
Dzień pierwszy
2. 900g cukru,
3. 180 sztuk śliwek węgierek.
Cukier i wodę gotujemy w garnku, kilka chwil do dobrego rozpuszczenia cukru. Odstawiamy, aby syrop zupełnie przestygł. W międzyczasie każdą śliwkę wycieramy ściereczką, aby pozbyć się nalotu, czyli barwy.Następnie wyjmujemy z każdej pestkę. Autorka radzi, aby śliwkę lekko naciąć i wyjąć pestkę.Ja nie nacinałam śliwek. Posłużyłam się patyczkiem do szaszłyków, wkładając go w miejsce gdzie był ogonek śliwki i wypychając pestkę na zewnątrz. Chodzi o to, aby śliwka pozostała w miarę w całości z pęknięciem po wyjęciu pestki. Poszło mi to szybko i sprawnie. Do szerokiego naczynia lub garnka wkładamy wydrążone śliwki i zalewamy zimnym syropem. Śliwki powinny być nim pokryte. Śliwki, co prawda unoszą się w syropie, ale zbyt małą ilość syropu da się zauważyć. Można odpowiednią ilość dogotować, biorąc odpowiednie proporcje wody i cukru. Śliwki w syropie odstawiamy na 24 godziny.
Dzień drugi
1. Przecedzamy śliwki. Syrop przelewamy do garnka dodajemy 220g cukru, gotujemy 3 minuty i odstawiamy, aby przestygł.
Dzień trzeci
1. Przecedzamy śliwki. Syrop przelewamy do garnka, dodajemy 220g cukru i gotujemy kilka chwil.
Dzień czwarty
1. Przecedzamy śliwki. Zagotowujemy syrop.
2. Wrzucamy śliwki do gotującego się syropu. Chwilę gotujemy. Śliwki możemy wrzucać partiami i po 2-3 minutach prażenia, wyjmujemy łyżką cedzakową i wkładamy następne aż do ich wyczerpania.
3. Przesmażone śliwki wkładamy ponownie do gorącego syropu i odstawiamy na 24 godziny.Dzień piąty
1. Śliwki przecedzamy. Bierzemy po dwie i wkładamy jedną w drugą, tworząc przy tym większą śliwkę. Takie wańki – wstańki:).
2. Śliwki możemy układać na początek na papier do pieczenia, albo na duży talerz, aby odrobinę ociekły z soku.
3. Następnie... I tu się przydaje suszarka spożywcza! Układamy śliwki na sitach i suszymy.
4. Czy w piekarniku uda się wysuszyć? Pewnie tak, ustawiając termoobieg i temperaturę 40 – 50st. układając śliwki na specjalnej kratce i przy lekko uchylonym piekarniku. Autorka przepisu radziła wówczas suszyć na przetakach i blachach wyłożonych słomą w ciepłym piecu i dała radę:).
Jeszcze jedna uwaga odnośnie suszenia śliwek. Autorka nie precyzuje jak powinna wyglądać śliwka po wysuszeniu. Przyznam, że tu miałam problem. Suszyłam je od rana do wieczora i stwierdziłam, że wystarczy. Są delikatnie lepiące, pomarszczone i zachowują miękkość. W smaku wspaniałe, niezbyt słodkie, lekko kwaskowe i rozpływają się w ustach a te w czekoladzie... pycha!
Zrobiłam połowę śliwek w czekoladzie, użyłam czekolady gorzkiej. Rozpuszczając ją w kąpieli wodnej. Nadziewałam śliwki na patyczki, maczałam w roztopionej schłodzonej czekoladzie i stawiałam pionowo w stabilnym naczyniu do całkowitego stężenia czekolady. Tak zrobiona polewa nie lepi się, nie pęka i można śliwki pozostawić w temperaturze pokojowej.
glamdring3