Gwen Hayes - Strąceni 02 - Śniąc na jawie.pdf

(2490 KB) Pobierz
1
Hayes Gwen
Śniąc na jawie
Kiedy Theia spotkała zachwycającego chłopka ze swoich snów, nie
wiedziała, jak miłość zmieni jej życie. Dla niego poświęciła wszystko. I
zaczęła wędrówkę przez dwa światy: ten ze snów i ten realny. I odkryła,
że między nimi niema granicy…Teraz Theia wraca z Podziemia do
dawnego życia, do domu i do szkoły. Lecz coraz częściej dręczą ją te
same pragnienia,z którymi tak rozpaczliwie walczy jej ukochany. Gdy
nagle jej szkolni koledzy zaczynają zapadać na tajemnicząchorobę, Theia
zaczyna podejrzewać, że jej piękny, mroczny Haden uległ wreszcie swej
niebezpiecznej mocy…Wciąż spotyka go w Podziemiach. Wciąż śni
razem z nim ten sam sen. Lecz ten sen zmienia się w przerażającą
rzeczywistość,a Theia musi wybierać pomiędzy rodziną i przyjaciółmi a
miłością, która wydawała się błogosławieństwem. Czy okaże się
przekleństwem?
2
Powrót do domu
Niebezpieczeństwo nie zawsze wita cię obnażonymi kłami. Niekiedy
uwodzi delikatną pieszczotą, westchnieniem rozkoszy, a dopiero potem,
jak z bicza trzasnął, zmienia się w krwiożerczą bestię.
Z miłością jest tak samo.
Miłość uwiodła moje serce i duszę, zmieniła mnie na zawsze, a
potem - jedną złożoną pod przymusem przysięgą - wystawiła na straszną
próbę moje człowieczeństwo. A mimo to nie żałowałam.
Tak właśnie myślałam, kiedy przenikałam pozaziemską zasłonę
rozdzielającą dwa światy - ten, w którym powinnam żyć, i ten, z którego
uciekałam. Podziemia.
Podziemia, po drugiej stronie snów, to nie miejsce, po którym można
sobie swobodnie podróżować - pojawiać się tam, potem znikać. Tej
nocy moja podróż odbywała się za pośrednictwem zaklęcia
przywołującego demona.
I to zaklęcie przywołało mnie. Bo w moich żyłach płynęła już krew
demona.
Jaskrawe wiązki światła błyskały wokół mnie. Nie byłam ani tu, ani
tam. Byłam wszystkim i niczym jednocześnie. Jak kometa leciałam
przez świat i malowałam go światłem.
Upadek na twardą drewnianą podłogę wstrząsnął tą częścią mnie,
która płynęła jeszcze przez alternatywny
3
świat. Zaraz potem coś ostro szarpnęło za metafizyczną linę łączącą
moją duszę z ciałem i kośćmi. Z impetem wpadłam w samą siebie i
chrapliwie wciągnęłam powietrze. I nagle byłam w domu.
4
Rozdział 1
Tydzień później
Czasem wydaje się, że nic się nie zmieniło od tej nocy, kiedy
zobaczyłam, jak płonący chłopak spada z nieba.
Gapiłam się przez okno w ciemną, zimną noc. W szybie odbijał się
mój biało-różowy pokój. Obrazek świata, który był dla mnie
jednocześnie klatką i bezpiecznym portem. Musiałam sobie ciągle
powtarzać, że wszystko się zmieniło, że ja się zmieniłam, ale i tak
miałam wrażenie, że jakoś zapędził się czas. I że znów wpatruję się w
ciemność, i marzę o jakiejś nienazwanej wolności, o tym, by przestać
być Theią Alderson - idealną córką, idealną nastolatką, idealnie naiwną
bohaterką klasycznego gotyckiego romansu. Lalką w pudełku.
Ale nie byłam już tą dziewczyną. Nawet jeśli wiedziałam o tym tylko
ja.
Nie miałam jednak odwagi za bardzo zagłębiać się w te myśli. W
moim sercu i duszy pojawił się mrok, z którym nie chciałam
zapoznawać się zbyt blisko. Najlepiej było trzymać się od niego z
daleka, bo jakąś część mnie ciekawiły te mroczne cienie. Ciekawiły aż
za bardzo.
Odsunęłam się od okna i przeszłam się po pokoju, przesuwając
palcami po meblach, świadkach mojego dawnego
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin