Cherryh Carolyn Janice - Tristen 03 Forteca sów.pdf

(1651 KB) Pobierz
Caroline Janice Cherryh
Forteca Sów
(Fortress of Owls)
Tłumaczył Dariusz Kopociński
Dla mojej redaktorki Caitlin,
której wiara i entuzjazm towarzyszyły powstawaniu
niniejszej książki.
Dla Jane, która cierpliwie czytała poszczególne
wersje, oraz dla Beverly, której dziełem jest
rozrastający się leksykon.
Wszystkim Wam dziękuję
Wstęp
Istnieją czary. Jest też magia. Oraz czarna magia. Wszystkie one różnią się od
siebie – tak było i tak już pozostanie.
Przed dziewięcioma wiekami w pewnej wieży, w miejscu o nazwie Galasjen,
książę imieniem Hasufin Heltain żył w niepojętym strachu przed śmiercią. Ów
strach odciągnął go od uczciwych studiów nad istotą czarów, a poprowadził ku
posępniejszym praktykom czarnej magii.
Mauryl Gestaurien, ucząc go rzemiosła, zauważył, że zgłębia on wiedzę
z zakazanej dziedziny, sprowadził więc sprzymierzeńców z krain baśniowej
północy... Ci nie musieli uczyć się magii, gdyż była ich wrodzoną zdolnością. Tak
oto pojawiło się pięciu lordów Sihhe.
Rozgorzała bitwa, w której nie tylko Hasufin poniósł klęskę; zginęli także
starożytni Galasjeni, a wraz z nimi wszelkie ich dzieła. Po pięknym grodzie
pozostała jedynie wieża – siedziba Mauryla.
Ynefel, jak ją nazwały późniejsze pokolenia, otoczona zewsząd Lasem Marna,
zdobyła sobie sławę nawiedzonego zakątka. Z jej murów spoglądały przerażające,
nie naruszone zębem czasu wizerunki zaginionych mieszkańców Galasjen. Mijały
stulecia, a Mauryl wciąż sprawował stamtąd swoją władzę, od czasu do czasu
interweniując w sąsiedzkich zatargach.
Lordowie Sihhe wzięli w posiadanie ziemie południa... nie zamieszkane
bynajmniej przez Galasjenów – ci podzielili los Ynefel – ale przez innych
przybyszów, zwłaszcza tych z rasy Ludzi, którzy napłynęli ukradkiem z północy.
Sihhijczycy ujarzmili kraj, zdobywali i budowali, podbijali i zmieniali wszystko, co
było dziełem Galasjenów, nagradzając lojalnych podwładnych włościami
i stanowiskami.
Długowieczność Sihhijczyków pozwoliła pięciu pełnoprawnym członkom tego
rodu żyć wiele lat. Pozostawili oni po sobie wśród tubylczych plemion nieliczne
potomstwo półkrólów. Podczas gdy sihhijscy spadkobiercy zasiadali na tronie
w Althalen, grodzie pozbawionym obwarowań, królestwo Ludzi szybko rosło
w siłę. Na ziemiach sąsiadujących z włościami Ynefel rozwijało się osadnictwo.
Mauryl, nie napastowany przez nikogo pan nawiedzonej wieży Ynefel, bądź to
za sprawą czarów, bądź daru natury wiódł długie życie, dłuższe nawet od żywota
samych Sihhijczyków. Był świadkiem zmian i złowróżbnych przetasowań władzy,
w miarę jak sihhijska krew i zarazem ich wrodzona magia słabły w linii następców
Najwyższych Królów. Świetność dawno minionych królestw wspominały już tylko
Cienie snujące się po uroczyskach. Takie jak Cień Hasufina Heltaina.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin