Gregg Braden -Tajemnice Zagubionej Modlitwy.doc

(2477 KB) Pobierz









Redakcja: Ewa Karczewska
Skład komputerowy: Maciej Grycz
Projekt okładki: Tomasz Piłasiewicz
Tłumaczenie: Ryszard Oślizło

Wydanie IV
BIAŁYSTOK 2013
ISBN 978-83-7377-349-3

SECRETS OF THE LOST MODĘ OF PRAYER
Copyright © 2006 by Gregg Braden
Originally published in 2006 by Hay House Inc. USA

© Copyright for the Polish edition by Studio Astropsychologii, Białystok, 2009.
Ali rights reserved, including the right of reproduction in whole or in part in any form.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej publikacji nie może być powielana
ani rozpowszechniana za pomocą urządzeń elektronicznych, mechanicznych,
kopiujących, nagrywających i innych bez pisemnej zgody posiadaczy
praw autorskich.

9

STUDIO

ASTROPSYCHOLOGII

jeszcze lepsze jutro

15-762 Białystok
ul. Antoniuk Fabr. 55/24
85 662 92 67 - redakcja
85 654 78 06 - sekretariat
85 653 13 03 - dział handlowy - hurt
85 654 78 35 - sklep firmowy „Talizman" - detal
www.studioastro.pl e-mail: biuro@studioastro.pl

Więcej informacji znajdziesz na portalu www.psychotronika.pl

PRTNTFP TM POI AND




Niniejsza książka napisana została
dla poszukujących pocieszenia w obliczu lęku
i niepewności panujących w dzisiejszym świecie.
W chwilach, kiedy cierpienie wdziera się
w najodleglejsze zakamarki twej duszy,
zapraszam cię do oazy piękna, błogosławieństwa,
zagubionej formy modlitwy i głębokiej mądrości,
którą każdy z nas nosi w sobie.

Tam możesz odnaleźć znaczenie w tym,
co niewyjaśnione, oraz siłę, która poprowadzi cię
ku nowemu dniu.

 



Spis treści

Wprowadzenie              IX

Rozdział 1

Tajemnica pierwsza: zagubiona forma modlitwy... 1

Rozdział 2

Tajemnica druga: cierpienie jest nauczycielem, a mądrość lekcją              35

Rozdział 3

Tajemnica trzecia: błogosławieństwo

jest wyzwoleniem              81

Rozdział 4

Tajemnica czwarta: piękno jest transformacją... 123 Rozdział 5

Tajemnica piąta: tworzenie własnych modlitw... 147

Przypisy              173
 

O Autorze                180


 


„ISTNIEJĄ W NAS SIŁY PIĘKNE
I NIEUJARZMIONE"

Tymi słowami święty Franciszek z Asyżu opi­sał tajemnicę i moc istniejącą w każdym męż­czyźnie, w każdej kobiecie i w każdym dziecku, zrodzonym na tym świecie. Suficki poeta Rumi rozwinął jego myśl, ukazując wspaniałość tej mocy poprzez porównanie jej do wielkiego wio­sła, które wiedzie nas przez życie. „Jeśli z ca­łej duszy chwycisz za to wiosło wraz ze mną", mówi, „moc, która stworzyła wszechświat, wniknie w twe ścięgna nie ze źródła spoza twych członków, lecz ze świętego królestwa, które żyje w nas".1


Zarówno Rumi, jak i święty Franciszek wy­rażają językiem poezji coś wykraczającego poza obszar oczywistych doświadczeń naszej co­dzienności. Słowami swoich czasów przypo­minają nam o tym, co starożytni nazywali naj­większą siłą we wszechświecie - potęgą, która jednoczy nas z kosmosem. Dzisiaj znamy tę po­tęgę jako „modlitwę". Mówiąc o niej, św. Fran­ciszek stwierdził: „Wynikiem modlitwy jest ży­cie". Modlitwa przynosi życie, mówi, ponieważ „zrasza ziemię i serce".

Most wiodący w przeszłość

Wiedza jest mostem łączącym nas z każdym, kto żył przed nami. Każda kolejna cywilizacja i każde kolejne życie wnoszą swój indywidualny wkład, współtworząc historię zbiorową. Jednak bez względu na skuteczność przechowywania informacji na temat przeszłości, słowa opisujące te fakty nie będą niczym więcej niż tylko „dany­mi", dopóki nie nadamy im znaczenia. To spo­sób, w jaki korzystamy ze zgromadzonej wiedzy o przeszłości, staje się mądrością teraźniejszości.

Na przykład od tysięcy lat nasi przodkowie przechowywali wiedzę o modlitwie, jej działaniu


i sposobach korzystania z niej w życiu. W ol­brzymich świątyniach i ukrytych grobowcach, poprzez język i zwyczaje, które na przestrzeni przynajmniej 5000 lat uległy zaledwie nieznacz­nym zmianom, nasi przodkowie zachowali po­tężną wiedzę o modlitwie. Tym niemniej tajem­nica nie tkwi w tworzących ją słowach. Tak jak moc programu komputerowego jest czymś wię­cej niż język, w którym program ten został napi­sany, również w przypadku modlitwy musimy sięgnąć głębiej, żeby poznać jej prawdziwą moc.

Może to być właśnie ta moc, którą odkrył mi­styk Georgij Gurdżijew, przez całe życie poszu­kujący prawdy. Przez lata podążał za starożyt­nymi wskazówkami, które wiodły go od świątyń do wiosek i od nauczyciela do nauczyciela, aż znalazł się w tajnym klasztorze ukrytym w gó­rach Bliskiego Wschodu. Tam właśnie pewien wielki mistrz wypowiedział słowa zachęty, które nadały wartość jego poszukiwaniom: „Wreszcie znalazłeś warunki, w których pragnienie serca może stać się rzeczywistością twego istnienia". Głęboko wierzę, że modlitwa jest częścią tych warunków, które odkrył Gurdżijew.

Aby uwolnić to, co św. Franciszek nazwał w nas „pięknymi i nieujarzmionymi siłami" i zna­leźć warunki, w których pragnienie serca zostaje


urzeczywistnione, musimy zrozumieć naszą relację ze sobą samym, ze światem i z Bogiem. Dzięki słowom pochodzącym z przeszłości do­wiadujemy się, jak osiągnąć ten cel. W książce Prorok Kahlil Gibran przypomina, że nie można nauczyć nas czegoś, co już znamy. „Żaden czło­wiek niczego odsłonić przed wami nie zdoła", mówi, „prócz tego, co w półśnie spoczywa, u za­rania waszej wiedzy". To niezwykle ważne spo­strzeżenie, że posiadamy moc - chociaż ukrytą - pozwalającą nam kontaktować się z siłą odpo­wiedzialną za nasze istnienie! Żeby jednak ten kontakt nawiązać, musimy odkryć, kim napraw­dę jesteśmy.

Dwa uniwersalne pytania

Pioniera antropologii Louisa Leakey'a zapyta­no kiedyś, dlaczego jego praca nad znalezieniem najstarszego dowodu ludzkiej egzystencji była tak ważna. Odpowiedział: „Jeśli nie zrozumie­my, kim jesteśmy i skąd pochodzimy, nie sądzę, abyśmy mogli dokonać prawdziwego postępu". Uważam, że w tym, co powiedział Leakey, jest wiele prawdy - wystarczająco dużo, żebym spę­dził większość dorosłego życia poszukując od-


powiedzi na pytanie, kim jesteśmy i w jaki spo­sób znajomość naszej przeszłości może nam pomóc stać się lepszymi ludźmi i stworzyć lep­szy świat.

Badając tajemnicę naszej przeszłości, dotar­łem na każdy kontynent, poza Antarktydą. Od wielkich miast, takich jak Kair i Bangkok, aż po odległe wioski w Peru i Boliwii, od najstarszych klasztorów tybetańskich w Himalajach po hin­duskie świątynie w Nepalu, gdzie doświadcza­łem każdej kultury, pojawiał się ten sam temat. Ludzie na całym świecie są gotowi na coś więcej niż cierpienie i niepewność, które determinowa­ły ich życie przez tak znaczną część dwudzieste­go wieku. Są gotowi na pokój i obietnicę lepsze­go jutra.

Choć pozornie nasze kultury i style życia wy­dają się różnić, w rzeczywistości wszyscy po­szukujemy tego samego - miejsca, które może­my nazwać domem, zapewnienia bytu swoim rodzinom i lepszej przyszłości dla siebie i swo­ich dzieci. Co więcej, ludzie wywodzący się z wszystkich kultur nieodmiennie zadają mi te same dwa pytania. Pierwsze z nich to: „Co się dzieje z naszym światem?". Drugie brzmi: „Co możemy zrobić, żeby było lepiej?". Odpowie­dzi na oba pytania wydają się składać na wspól­-


ny wzór, łączący tradycję dzisiejszej modlitwy z najstarszymi i najcenniejszymi tradycjami du­chowymi przeszłości.

Czterysta lat temu, żyjący na wysoko położo­nych terenach pustynnych południowo-zachod­niej Ameryki, spadkobiercy mądrości plemienia Navaho zmagali się z ziemią, naturą i okolicz­nymi plemionami. Doświadczani suszą, upałem i brakiem pożywienia, członkowie plemienia Navaho uświadomili sobie, że muszą wykorzy­stać moc cierpienia wewnętrznego, żeby znieść surowe warunki świata zewnętrznego. Musieli się tego nauczyć, żeby przetrwać.

Przekonawszy się, że życie pchnęło ich w głąb największego cierpienia, odkryli też, że te same próby, którym zostali poddani, ujawniły ich naj­większą siłę. Kluczem do przetrwania okazało się zanurzenie w wyzwaniach życiowych, lecz bez zatracania się w nich. Musieli odnaleźć w so­bie „kotwicę" - wiarę dającą im wewnętrzną siłę, dzięki której mogli przetrwać próby - oraz wiedzę, że nadejdzie lepsze jutro. Z tej właśnie mocy czerpali ufność potrzebną do podejmowa-


nia ryzyka, wprowadzania zmian w swoim ży­ciu i dostrzegania sensu w świecie.

Być może życie dzisiaj nie różni się aż tak bar­dzo od tego, jakie wiódł ten dzielny lud prze­mierzający pustynie południowo-zachodniej Ameryki całe wieki przed powstaniem naszego państwa. Chociaż zmienił się krajobraz i warun­ki, nadal doświadczamy sytuacji, które wstrzą­sają podstawami naszych przekonań, poddają próbie ograniczenia naszego rozumu i każą nam wznieść się ponad przyczynę swego cierpienia. W świecie, o którym często mówi się, że „pęka w szwach", w świecie rażonym bezsensowny­mi aktami nienawiści, rekordową liczbą nieuda­nych związków, rozbitych domów i warunków zagrażających przetrwaniu całych społeczności, stajemy przed wyzwaniem, żeby nauczyć się żyć na co dzień ze spokojem, radością i poczu­ciem porządku.

Z typową dla starożytnej mądrości sugestyw- nością tradycja Navaho opisuje spojrzenie na życie polegające na odważnym przyjęciu na swe barki odpowiedzialności za własne szczęście lub cierpienie. Tekst, który zachował się jako Modli­twa Piękna, różni się w swej warstwie słownej w różnych przekazach pisanych i mówionych, jednak istotę tej modlitwy można przedstawić


             

w trzech krótkich zdaniach. Zaledwie w dwu­dziestu słowach starszyzna Navaho przekazuje złożoną mądrość, przypominając o łączącej nasz świat wewnętrzny i zewnętrzny więzi, odkrytej dopiero niedawno przez współczesną naukę.

Każda z trzech części tej modlitwy ukazuje naszą moc zdolną zmieniać procesy chemiczne naszego ciała i wpływać na kwantowe możli­wości świata. W swej najprostszej formie słowa te mówią same za siebie. Plemię Navaho mówi: „Nizhonigoo bil iina", co mniej więcej oznacza:

Piękno, wśród którego żyjesz,

Piękno, według którego żyjesz,

Piękno, na którym opierasz swoje życie.2

Choć dawno już zapomniano o autorze tych słów, prostota tej modlitwy daje nową nadzieję w chwilach, kiedy wydaje się, że wszystko inne zawiodło. Jednak Modlitwa Piękna to coś więcej niż tylko słowa. W jej prostocie kryje się klucz do jednej z największych zagadek ludzkości: „Jak przetrwać wśród cierpień życia?". Zamiast unikać ryzyka i wystrzegać się wszystkich tych sytuacji, które nadają znaczenie każdemu dniu, moc piękna i modlitwy pozwala nam zanurzyć się w swoim doświadczeniu, wiedząc, że wszel­-


kie cierpienie, jakie nas dotyka, jest chwilowe. Dzięki Modlitwie Piękna lud Navaho dawno już znalazł siłę, otuchę i sposób radzenia sobie z cierpieniem.

Jakież to tajemnice skrywali w swych trady­cjach amerykańscy Navaho, tybetańscy mni­si i mniszki i jeszcze inni wtajemniczeni, kiedy większość świata porzuciła drogę harmonijnych więzi z ziemią, z drugim człowiekiem i z siłą wyższą? Jaką mądrość posiedli w swych cza­sach - mądrość, która dzisiaj mogłaby pomóc nam stać się lepszymi ludźmi i stworzyć lepszy świat?

Cierpienie, błogosławieństwo, piękno i modlitwa

W wiedzy swych przodków odkrywamy mądrość, która napełnia siłą nasze modlitwy

0    uzdrowienie i pokój. Od starożytnych pism gnostyckich i esseńskich aż po rdzenne trady­cje amerykańskie cierpienie, błogosławieństwo

1    piękno uznawane są za klucze do przetrwania najcięższych prób. Modlitwa stanowi język po­zwalający wykorzystywać w życiu nauki wynie­sione ze swoich doświadczeń.


Z tej perspektywy „mądrość" i „cierpienie" stają się dwoma biegunami tego samego do­świadczenia. Są początkiem i zwieńczeniem tego samego cyklu. Cierpienie jest naszym pierw­szym uczuciem, instynktowną reakcją na stra­tę, rozczarowanie albo wstrząsającą wiadomość. Mądrość to uzdrowiony wyraz cierpienia. Prze­...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin