Bacu Dumitru, Antyludzie.pdf

(662 KB) Pobierz
The Anti-Humans
STUDENT RE-EDUCATION IN ROMANIAN PRISONS
Antyludzie: reedukacja studentów w rumuńskich więzieniach
Dumitru Bacu - 1971
(c) 1971, Soldiers of the Cross [Żołnierze Krzyża], Englewood, Colorado
Tytuł rumuńskiego rękopisu "Pitesti, Centru de Reeducare Studentesca", opublikowany w Madrycie
1963.
IN MEMORIAM --Dr Simionescu Serban, Gheorghe Gafencu Limberea, Paul Oprisan, Constantin
Onac et ceterorum
http://www.jrbooksonline.com/PDF_Books/AntiHumans.pdf
WPROWADZENIE
I
PROLOG
II
PIERWSZE OZNAKI
III
POCZĄTKI
IV
WIĘZIENIE SUCEAVA I PITESTI
V
SZPITAL SALA 4
VI
UPADEK
VII
ODRUCHY WARUNKOWE
VIII
RUTYNA DNIA
IX
KATOLICY
X
ETAPY
XI
NISZCZENIE CHARAKTERU - "AUTOBIOGRAFIA"
XII
PRZYGOTOWANIE PSYCHOLOGICZNE
XIII
SPRAWDZANIE METOD
XIV
"KORZYSTNE" WYKORZYSTANIE CZASU
XV
AMPLIFIKACJA EKSPERYMENTU
XVI
PIERWSZE REZULTATY
XVII PRZERWA NA ESKALACJĘ?
XVIII ESKALACJA
XIX
ROZSZERZENIE NA INNE WIĘZIENIA (PIERWSZA FAZA)
XX
OPARTY DEMON
XXI
DESPERATE ENDEAVORS ROZPACZLIWE DĄŻENIA / STARANIA
XXII SPUSZCZONE PSY
XXIII DRUGA FAZA
XXIVI NIELUDZKIE KARY
XXV POTĘGA MIŁOSIERDZIA
XXVI SPOTKANIA
XXVII NIEKOŃCZĄCA SIĘ IZOLACJA
XXVIII PROCES SĄDOWY
XXIX W JILAVA RÓWNIEŻ
XXX OSTATNIE SŁOWO
POSTSCRIPTUM
The Anti-Humans
STUDENT RE-EDUCATION IN ROMANIAN PRISONS
Antyludzie: reedukacja studentów w rumuńskich więzieniach
Dumitru Bacu – 1971
tłumaczenie Ola Gordon
WPROWADZENIE
Warren B Heath
Autor niniejszej książki, Rumun urodzony na terytorium Grecji, wyjechał do Rumunii na studia
uniwersyteckie i został członkiem organizacji anykomunistycznej, która rozwijała się w tym kraju przed i
podczas bratobójczej II wojny światowej. Po zdobyciu Rumunii przez bolszewików, sowieci, niewątpliwie
z rozkazu swoich panów, zachowywali pozory, że ich okupacja była tylko chwilowa i dalej ukrywali swoje
plany trzymając na tronie króla Rumunii jako prawowitego dziedzica, młodego człowieka, który był
jedynie marionetką w ich rękach, ale wysługiwał się tym, żeby dać narodowi złudną nadzieję że
Rumunia, mimo że zdewastowana i zubożała, może znowu stać się wolnym krajem. Tą nadzieją,
oczywiście, Rumunom (jak wielu innym podbitym narodom) dopingowały zachodnie rządy, że odnieśli
zwycięstwo militarne. Te rządy, szczególnie amerykański, zachowywały pozory, że one nie były sługami
bolszewickich panów, i ilekroć uznały za celowe podawanie werbalnej dawki znieczulającej własnemu
społeczeństwu, produkowały wypowiedzi o "obronie wolnego świata" i "tłumieniu komunizmu".
Amerykanie byli tak oczarowani tymi frazami, że nawet nie zauważyli tego co robił ich własny rząd, nie
mogą obwiniać Rumunów (czy innych) za myślenie, iż oficjalne słowa były przejawem polityki narodowej.
Dlatego w początkowym okresie okupacji sowieckiej, Rumuni mieli złudne nadzieje ewentualnego
wyzwolenia, i w wyniku tego autor tej książki pozostał w Rumunii, swojej prawdziwej ojczyźnie. Kiedy
został aresztowany i uwięziony podejrzany o posiadanie opinii wrogich wobec bolszewizmu, on, na
szczęscie, znosił tylko rozdzierające tortury i cierpienia, które są normalne w tzw. wspaniałym
społeczeństwie. Ale kiedy był więziony, przypadkowo miał okazję dowiedzieć się o eksperymencie
przeprowadzanym na wybranej grupie młodych mężczyzn, i był na tyle bystry i cierpliwy, żeby odkryć
dokładnie czym dokładnie był ten eksperyment. W swojej książce po raz pierwszy ujawnia fakty na temat
praktyk, o których zachodnie narody nadal nic nie wiedzą.
Bacu pisze tylko to co wie – czego był naocznym świadkiem, i czego dowiedział się z ust tych, których
wbrew sobie, pozbawiano człowieczeństwa metodą niezawodnej techniki naukowej. Dlatego tematem tej
książki jest to co bolszewicy potajemnie robili istotom ludzkim w więzieniu w Pitesti [1] od 1949 roku,
kiedy rozpoczęto eksperyment, do 1951, kiedy wydawało się, iż z pewnych nieznanych powodów
chwilowo go zaniechano.
Ale to co opisane jest na tych stronach nie jest sprawą odosobnioną. Każdy kto zetknął się w wywiadzie
wojskowym z bolszewikami, lub wnikliwie badał informacje dostępne w mało znanych a prawdziwych
źródłach, na stronach książki Bacu rozpozna szczegółowe opisy techniki wykorzystywanej przez
zajadłych wrogów ludzkości w wielu krajach – być może we wszystkich oficjalnie komunistycznych –
przez wiele lat. Agencje wywiadu wojskowego zachodnich krajów od dawna wiedziały o tym, że film
pokazujący podstawowe procedury Pawłowa wyprodukowano w Rosji w 1928 roku dla szkolenia
bolszewickiej tajnej policji, i że służbom wywiadowczom przynajmniej jednego kraju udało się zdobyć
kopię tego filmu.
Po słynnych procesach "czystkowych" w Rosji w roku 1936, kiedy władcy tego kraju z jakiegoś powodu
uznali za stosowne pokazać światu swoją zdolność do wydobycia najbardziej niesamowitych spowiedzi
od wysoko umieszczonych i zatwardziałych bolszewików, inteligentni obserwatorzy oczywiście
zastanawiali się jakich metod używano żeby otrzymać takie zdumiewające rezultaty. Pewne zachodnie
służby wywiadowcze chciały ustalić stosowane metody, i w końcu ustaliły je na tyle szczegółowo, aby
pokazać, że podstawy tej metody były właśnie takie jak opisał pan Bacu.
Oczywiście wojskowe służby wywiadowcze nie publikują tego czego dowiedziały się dzięki swoim tajnym
i często ryzykownym działaniom. Być może pierwszy ślad nowej metody przekazał opinii publicznej
George Orwell, który w "1984" przedstawił utopię internacjonalistów i opisał pewne elementy
komunistycznej techniki, pomijając te wtedy zbyt realistyczne dla czytelników, zastępując je pewnymi
epizodami dodającymi dramatycznego akcentu temu, co w rzeczywistości było niewyobrażalnie podłe i
nieskończenie monotonne.
Ale z "1984" uważny czytelnik mógł domyślić się dużo tego, czego nie powiedziano. Od tej pory
potwierdzające dowody były dostępne z wielu źródeł, często fragmentaryczne, bo ofiary które miały
odwagę opowiedzieć o tym co im robiono, mogły być jednak zrozumiale powściągliwi w kwestii
najgorszych aspektów stosowanego wobec nich upodlenia. Często cenzorują swoje raporty, żeby
uniknąć wstrząsającego ranienia uczuć czytelnika, lub wzbudzania całkowitej niewiary wrażliwych osób,
przed którymi poprzez nieodpowiednią edukację, lub wrodzony sentymentalizm, utajniano największe
okrucieństwa kryjące się w stworzeniach anatomicznie nie różniących się od ludzi.
Prawie nigdy nie ma możliwości czytania raportu kogoś kto to przeżył, obserwował i rozmawiał z pełnymi
bólu ofiarami naukowego bestialstwa, ale, szczęśliwym przypadkiem, jemu udało się uciec przed
traumatycznym i niszczącym umysł szokiem doznanych męczarni. I dlatego ta przełożona z
rumuńskiego książka jest wyjątkowa. Takim doświadczonym człowiekiem był Bacu, któremu
zawdzięczmy jedyny autorytatywny raport o "fenomenie Pitesti" [2].
Na tych stronach, po raz pierwszy, czytelnik ma do dyspozycji dość kompletny zapis bolszewickich
technik dehumanizacji, łącznie z pewnymi szczegółami, przekazanymi tu w sposób tak delikatny jak
możliwe, o których nie lubimy myśleć. Bacu nie nalega by je wszystkie pokazać, można je przeczytać
między wierszami. Jeden aspekt o którym milczy to dręczenie seksualne, stanowiące standardową
część bolszewickiej metody. To jest duże pominięcie, ale badacze którzy byli na tyle twardzi by czytać
prace celebrowanego "Markiza" de Sade [3] i jemu podobnych, łatwo zauważą na czym to polegało, a ta
szczegółowa relacja nie tylko oburzy większość czytelników, ale uniemożliwi rozpowszechnianie tej
książki pocztą w Stanach Zjednoczonych [4].
Ta relacja, jak powiedziałem, dotyczy więzień w Rumunii, ale stosowane tam procedury były i są
wykorzystywane wszędzie tam, gdzie do władzy doszli antyludzie. Identyczne procedury, razem z takimi
ulepszeniami jakie oferowały ich eksperymenty i zachwyt w Rumunii i innych zdobytych krajach, będą
stosowane wszędzie tam gdzie mają dużą władzę – łącznie, oczywiście, ze Stanami Zjednoczonymi,
jeśli ten naród osiągnie cel w kierunku którego idzie z zawrotną szybkością. Jeśli Amerykanie się
poddadzą, będą pamietać tę książkę jako całkowicie spełnione proroctwo.
Niezależnie od jej wartości dla Amerykanów jako zapowiedź wszystkiego co nadchodzi – a jest pewne
że nadchodzi, jeśli obecne działania w Ameryce doprowadzą do pomyślnego zakończenia – ta książka,
chociaż nie zredagowana według technicznej terminologii psychologii i psychiatrii, powinna
zainteresować wszystkich tych, którzy bez względu na swoje poglądy polityczne czy oczekiwania,
interesują się badaniem ludzkiego sumienia. Nakreśla wynik istotnego eksperymentu, którego nie można
było przeprowadzić na ludziach Zachodu poza terytorium sowieckim.
Ta książka stanowi punkt zwrotny na szerokim polu teraz ogólnie przypisywanego określenia przyjętego
od Rosjan – psychopolityka. Jest to raczej technika niż nauka, bo jest to praktyczne stosowanie danych
uzyskanych w badaniach kilku nauk, można ją określić jako sztukę kontrolowania narodu poprzez
kontrolowanie umysłów politycznie dominującej większości społeczeństwa.
Jako termin, psychopolityka jest lepsza od broni psychologicznej, która, choć poprawna, często
rozumiana jest tylko jako działania skierowane przeciwko wrogiemu narodowi w trakcie konfliktu
zbrojnego. Wspaniałym przykładem takich ataków propagandowych są słynne "14 punktów" prezydenta
Wilsona, grupa bajek o pokoju i sprawiedliwości, jakie amerykański św. Mikołaj miał w worku dla małych
dobrych chłopców i dziewcząt w Europie [5]. Tej dobrze brzmiącej bzdurze, która wydawała się
wiarygodna dla osób uzależnionych od idealistycznych marzeń i romantycznej fikcji, przypisuje się
złamanie woli narodu niemieckiego i zmuszenie go do poddania się w 1918 roku, po którym, oczywiście,
łatwo było poddać go cierpieniu i głodowi, działaniom bolszewickim, i w końcu inflacji finansowej tak
ogromnej, że internacjonaliści niemieccy mogli wtedy "legalnie" przejmować większość nieruchomości w
Niemczech, których jeszcze nie nabyli, "legalności" praktykowanej przez przekazanie kilku
amerykańskich dolarów wygłodzonym i zrozpaczonym Niemcom, w zamian za grunty, budynki lub
fabryki, warte tysiąc lub milion razy więcej niż ta cena.
Te "14 punktów" słusznie uważa się za jeden z wielkich tryumfów broni psychologicznej, ale w
nowoczesnych warunkach werbalnego bombardowania, odwrotnie jak w przypadku ognia
artyleryjskiego, nie można skierować w jednym kierunku. Chociaż te "14 punktów" były sprytne, to
możemy słusznie zastanawiać się nad tym czy społeczeństwo niemieckie tak by się poddało, gdyby nie
zrobiono go podatnym na takie mamrotanie przez długą i cierpliwą pracę wrogich cudzoziemców i ich
najemników. Co jest bardziej istotne, w zasadzie używano tych samych bredni, przez Wilsona i innych
gadaczy, żeby ożywić Amerykanów i zrobić im przyjemność z dostarczania mięsa armatniego i
pieniędzy, aby "uczynić świat bezpiecznym dla demokracji", przez zniszczenie Europy w "wojnie
kończącej wojny". Ideologiczna wypowiedź Wilsona była skierowana przeciwko Amerykanom jak i
Niemcom, i możemy zastanawiać się, który naród, na dłuższą metę, skrzywdzono bardziej.
W nowoczesnych warunkach wojnę psychologiczną bezwzględnie prowadzi rząd przeciwko własnym
obywatelom, i dopiero wtórnie przeciwko obcemu krajowi, a prawdziwym beneficjentem jest niezmiennie
międzynarodowy naród, który kontroluje obie strony uczestniczące w wojnie, którą zorganizował dla
własnych celów. Tylko jeśli będziemy pamietać o tym, będziemy mogli poprawnie używać określenia
wojna psychologiczna.
Taktyczne i strategiczne wykorzystanie psychopolityki zalecane przez sowiet swoim sojusznikom i
agentom w Ameryce i innych niepodbitych jeszcze krajach zachodnich, zawarto w niezwykłym
dokumencie, którego kilka kopii dotarło do Ameryki w latach 1930 i później. Jest najbardziej znany i
ogólnie dostępny w broszurze "Brain-washing, a Synthesis of the Russian Textbook on Psychopolitics"
[Pranie mózgów, synteza rosyjskiego podręcznika psychopolityki], ze wstępem wielebnego p. Kennetha
Goffa, członka Komunistycznej Partii USA w latach 1936-39, byłego studenta psychopolityki w specjalnej
szkole dla komunistów w Milwaukee.
Mówi on iż podręcznik, mimo że wydany z myślą o anglojęzycznych studentach Uniwersytetu Lenina, był
także "używany w Ameryce w szkoleniu kadr komunistycznych". Niemal identyczny tekst otrzymał z
zaufanego źródła prof. Charles Stickley z Nowego Jorku w 1955 roku, opublikowano go w tym samym
roku [6]. Bardzo podobny tekst, z małymi różnicami, dotarł do p. Lousa Zoula, znanego autora
"Thugs and Communists" [Łotry i komuniści], który opublikował w "The Soviet Infernos" [Sowieckie
piekła] większość tekstu podzielonego na krótsze części, każda z mocnym potwierdzeniem z licznych
źródeł, takich jak "I Was an NKVD Agent" [Byłem agentem NKWD] Anatoli Granowskiego i "The
Pentagon Case" [Sprawa Pentagonu] kpt Roberta A Winstona, jak również listy od osób które uciekły z
Kuby i innych proletariackich rajów [7].
W publikacjach wcześniejszych od tej p. Zoula, przed tekstem zamieszczony jest fragment opinii,
oczywiście wygłoszonej przez Lawrentiego Berię na Uniwersytecie Lenina, Żyda który był głównym
rzeźnikiem w satrapii Rosji od 1938 roku – kiedy zlikwidował innego Żyda, odrażającego Jeżowa – do
roku 1953, kiedy z kolei on został zlikwidowany przez innego, jeszcze bardziej okrutnego Żyda. Nie
podaje się daty tej oracji, ale wydaje się iż miała miejsce wcześniej niż 1938 i pochodziła z czasu kiedy
Beria, oprócz zaspokajania swojej żądzy krwi na Zakaukaziu, kierował produkcją "badań historycznych"
do wykorzystania przez wykształconych prostaków w Ameryce i innych krajach.
"Synteza" która zajmuje się raczej wykorzystaniem psychopolityki niż szczegółami technicznymi, jest
oczywiście streszczeniem, i pomija większość marksistowskiego żargonu, którym prawie zawsze
naszpikowane są komunistyczne publikacje dla ogółu społeczeństwa [8]. Jednak zachowuje pozory,
odrzucane wyłącznie na najwyższych szczeblach, że wojna psychologiczna przeciwko państwom
zachodnim kierowana jest z Moskwy w interesie Rosji, i że jej celem jest zniszczenie "kapitalizmu".
Tekst, choć wystarczająco szczery w traktowaniu Amerykanów jak wrogów, którzy muszą zostać
zniszczeni lub zniewoleni, był ewidentnie przeznaczony dla studentów, którzy zapomną o tym, że
przejęcie przez bolszewików Rosji, było oczywiście planowane, finansowane i kierowane przez Schiffów,
Warburgów i innych bogatych Żydów mieszkających wówczas w Ameryce, którzy wykorzystywali swoją
kontrolę nad rządami Niemiec, W Brytanii, Francji i Stanów Zjednoczonych, aby zapewnić zwycięstwo
bolszewików nad Rosjanami [9]. Od studentów oczekiwano, że uwierzą lub będą udawać, że częścią
"kapitalizmu" byli panowie finansów, dla których ich sowiecka kolonia zawsze była wyjątkowo zyskowną
inwestycją samą w sobie i sposobem wykorzystania ich kontroli nad pieniądzem i bankami narodów,
którym wmawiano, iż są "wolne".
Tekst "Prania
mózgów.
. ." [10] zajmuje się głównie metodami wywoływania szaleństwa lub idiotyzmu u
wybranych ofiar, i w ten sposób bezpośredno wiąże się z eksperymentem Pitesti opisanym w niniejszej
książce. Ale nie jest pełnym traktatem, a nawet szkicem psychopolityki; a tylko wspomina o bardzo
ważnej broni w wojnie psychologicznej.
Odpowiednio wykorzystywana propaganda może zawsze kontrolować większość danej populacji, ale
zawsze będzie nieskuteczna wobec inteligencji krytycznej niezależnego umysłu i wiary w religię, którym
linia propagandowa jest otwarcie przeciwna. Chociaż umysły zwykle można wynajmować, a teologów
zatrudniać żeby "modernizowali" religię, to zawsze będą występować kłopotliwe wyjątki, nawet po
trwającym 100 lat męczącym wysiłku. Podczas podbijania kraju przez psychopolitykę, wyjątki muszą być
poddane przymusowi bezpośredniemu i albo zlikwidowane, albo zrobi się z nich nieszkodliwych
imbecylów, albo pożytecznych zombie.
Taki jest problem którym głównie interesuje się tekst "Prania
mózgów…",
ze szczególnym odniesieniem
do Ameryki, gdzie nagi terroryzm rządowy był niemożliwy w latach 1930, i nadal nie jest wykonalny
nawet dzisiaj. Przedstawione w tekście zasady i metody są niewątpliwie prawdziwe: są standardowym
sowieckim wykorzystaniem odkryć dokonanych w Rosji przed podbojem bolszewickim, przez dr Iwana
Petrowicza Pawłowa, którego talenty naukowe sprytni bolszewicy mogli przejąć i stosować [12]. W
tekście są wszystkie podstawowe elementy.
"Synteza" podręcznika o psychopolityce zaleca użycie przeciwko Amerykanom kampanii propagandowej
o "zdrowiu psychicznym", żeby od głupich Amerykanów uzyskać przyzwolenie na legislację w kwestii
autoryzowania "legalnych" porwań kłopotliwych Amerykanów i zamykanie ich w więzieniach (w
przyszłości nazywanych "szpitalami"), w których "wyszkoleni psychiatrzy" obcego pochodzenia i ich
brutalni asystenci mogą wywoływać szaleństwo, imbecylizm, lub, jeśli konieczne, śmierć metodami tortur
naukowych, zwłaszcza "terapii elektrowstrząsów" (którą można wykorzystywać do łamania kręgosłupa),
albo środkami niszczącymi umysł, takimi jak słynne LSD, które dopiero później produkowały Weizmann
Laboratories w Izraelu i transportowano do USA, w celu pokątnej sprzedaży go młodzieży i dzieciom,
których umysły poddane były wstępnej obróbce w szkołach publicznych.
W latach 1930 plan "zdrowia psychicznego" powściągliwym i beztroskim Amerykanom niewątpliwie
wydawał się nieodrzeczny i śmieszny, jeśli o nim słyszeli. Ale obecnie został już całkowicie
wprowadzony, i wykorzystywany w znacznej liczbie przypadków, z których kilka przyciagnęło małą
uwagę, szczególnie sprawa porwania gen. Edwina A Walkera, które się nie udało, gdyż miał
prominentnych przyjaciół, którzy przystapili do akcji zanim mógł zostać zniszczony, Franka Brittona, który
odważył się skrytykować Żydów i został skutecznie uciszony, i dziennikarza Freda Seliga, który w wyniku
błędu w liczeniu został wczesniej zwolniony i miał czas opowiedzieć o swoich doświadczeniach, zanim
zmarł [13]. Ale można się spodziewać, że procedura ta będzie stosowana coraz częściej i w sposób
mniej tajny, i że wkrótce stanie się bardziej rutynowe, żeby Amerykanie którzy stają się bardziej
Zgłoś jeśli naruszono regulamin