Bianchin Helen - Testament z Nowego Jorku.pdf

(628 KB) Pobierz
Bianchin Helen
Testament z Nowego Jorku
Lara jest właścicielką upadającej restauracji. Na mocy testamentu po śmierci
matki i ojczyma odziedziczyła tylko nieruchomości, których nie może sprzedać.
Ponieważ pilnie potrzebuje gotówki, zdesperowana postanawia poprosić o
pomoc drugiego spadkobiercę, biznesmena Wolfe’a Alexandra, syna swego
ojczyma...
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Lara zerknęła na zegarek i obrzuciła puste tory zrozpaczonym spojrzeniem.
Pociąg był opóźniony. Niby żadna niespodzianka, bo komunikacja kolejowa w Sydney rzadko
trzymała się rozkładu.
Wśród oczekujących zapanowała nagła nerwowość.
Czy ktoś wie, jak duże jest tó opóźnienie? -zapytał obok kłótliwie zirytowany damski głos. - Mam
ważne spotkanie!
Tak jak większość z nas, pomyślała Lara.
Jej spotkanie też było bardzo ważne, a tylko cud mógłby ją uratować przed spóźnieniem.
Popatrzyła z nadzieją na puste wciąż tory, w myślach błagając niewidoczny pociąg o jak najszybsze
przybycie.
Jak na razie nie było najmniejszych szans na zmianę sytuacji, więc pozostawało tylko wziąć głęboki
oddech i pogodzić się z nieuniknionym.
Nie mogła nikogo uprzedzić, bo już od dość dawna nie miała komórki, a na tej małej stacyjce nie było
kabiny telefonicznej.
168 HELEN BIANCHIN
Kilkoro czekających zaczęło nerwowo spacerować po peronie, a ich niecierpliwość nakręcała jej
własną do chwili, gdy zbiorowe westchnienie ulgi obwieściło przyjazd pociągu.
Wcisnęła się do zatłoczonego wagonu. Na miejsce siedzące nie było szans. Co gorsza, jak tylko
ruszyli ze stacji, z nieba lunęły szarpane wiatrem potoki deszczu i nic nie zapowiadało szybkiego
rozpogodzenia.
Świetnie. Akurat nie wzięła parasolki.
Była umówiona w renomowanej firmie prawniczej, gdzie miała poznać treść testamentów swojej
matki i ojczyma, zmarłych tragicznie we Francji.
Przepełniona emocjami, z całych sił starała się powstrzymać łzy.
Kochający i czuły Darius Alexander dał jej matce szczęście, którego zabrakło w jej pierwszym
małżeństwie, a Larę traktował jak swoje własne dziecko.
Natomiast jego syn, Wolfe, od dziesięciu lat uważał Suzanne i jej córkę za łowczynie majątku, żyjące
na koszt jego ojca.
Taka ocena była głęboko niesprawiedliwa, bo przecież to właśnie Suzanne nalegała na podpisanie
umowy przedślubnej, z kodycylem precyzującym jasno, że zabezpieczenie finansowej przyszłości
Lary spoczywało wyłącznie na barkach jej matki.
Wolfe nie chciał wejść do zarządu firmy Dariusa i przyjął ofertę pracy w Nowym Jorku, tym samym
decydując się na wydeptanie własnej ścieżki w biznesie.
TESTAMENT Z NOWEGO JORKU
169
Lara skończyła studia, zyskała kwalifikacje mistrza kucharskiego i spędziła kilka lat we Francji i Wło-
szech, doskonaląc warsztat, a potem wróciła do Sydney.
Przed dwoma laty weszła w spółkę z Paulem Evansem, wkładając wszystkie swoje oszczędności w
kupno i wyposażenie restauracji na modnym przedmieściu, i ciężko pracowała na sukces. Podając
doskonałe jedzenie po rozsądnych cenach, zdołała zyskać wciąż poszerzające się grono stałych
klientów.
Wszystko układało się dobrze, niestety Paul haniebnie zawiódł jej zaufanie. Wyczyścił konto ban-
kowe restauracji, a także jej własne i uciekł, zostawiając Larę bez grosza.
Nieprzypadkowo kradzież zbiegła się w czasie z wyjazdem Dariusa i Suzanne do Europy, co dla Lary
oznaczało brak rodzicielskiego wsparcia. Złożono oczywiście doniesienie na policję i zaangażowano
prawników, ale koła sprawiedliwości obracały się bardzo powoli.
Lara zrezygnowała z wynajmowanego mieszkania na rzecz pokoju w skromnym pensjonacie i
sprzedała samochód.
Strata była jednak na tyle duża, że nawet redukcja personelu i praca w ponadnormatywnym wymiarze
godzin niewiele mogły poprawić. Pomoc banku została wstrzymana i Lara musiała sobie radzić za
pomocą krótkoterminowych, wysoko oprocentowanych, lichwiarskich pożyczek. Mężczyzna, z
którym zawarła umowę, dał jej jasno do zrozumienia, że wszystko
170
HELEN BIANCHIN
będzie dobrze, jeśli spłaci zobowiązanie w terminie. O sytuacji odwrotnej wolała nie myśleć.
Zaciągnięcie pożyczki na takich warunkach nie było rozsądne i Lara poniewczasie żałowała tego
kroku. Lichwiarz nie miał żadnych skrupułów, żeby wykorzystywać zdesperowanych ludzi,
pozbawionych możliwości skorzystania z bezpieczniejszych rozwiązań.
Żyła pod taką presją, że funkcjonowała na krawędzi załamania, niewiele jadła i źle sypiała.
Już postanowiła odłożyć dumę na bok i poprosić o pomoc Dariusa, ale matka i jej partner zginęli we
Francji w tragicznym wypadku drogowym.
Wstrząsającą wiadomość przekazał jej Wolfe, który natychmiast poleciał na miejsce wypadku, by
zająć się koniecznymi formalnościami, a potem towarzyszył jej w czasie ceremonii pogrzebowej.
Odnalazła swojego biologicznego ojca tylko po to, by odkryć, że nie chce mieć z nią nic wspólnego.
Pod wpływem szoku wróciły koszmarne wspomnienia, związane z jego alkoholizmem, napadami
szału i przemocą fizyczną wobec matki i jej samej. W dniu kiedy Marc Sommers ciężko pobił Larę,
Suzanne spakowała kilka drobiazgów i opuściła go na zawsze.
Przypomniała sobie ich wynajęte, dwupokojowe mieszkanko, długie godziny pracy Suzanne i marną
szkołę w podupadłej części przedmieścia.
Początki były trudne, ale dzięki wysiłkom Suzanne
Zgłoś jeśli naruszono regulamin