Tadeusz Różewicz - Lament i Ocalony.odt

(21 KB) Pobierz

Wiersz „Lament” i "Ocalony" Tadeusza Różewicza

 

Tadeusz Różewicz należy do moich ulubionych poetów współczesnych. Jego wiersze, chociaż są proste, to poruszają wiele ważnych spraw. Przejmujące są zwłaszcza te powstałe tuż po wojnie. Na ich podstawie można najlepiej sobie wyobrazić, co czuli wtedy ludzie.

 

 

Wśród tych tekstów jest też wiersz "Ocalony". On pokazuje świat pusty, wręcz wypalony. Brak w nim jakichkolwiek wartości. Pojawiają się też pesymistyczne wnioski: "człowieka tak się zabija jak zwierzę"). Jak do tego doszło? Kiedy zaczął dominować relatywizm moralny, wtedy nie było już możliwości wprowadzenia hierarchii wartości. Coraz trudniej też było dostrzec różnicę między człowiekiem i zwierzęciem. W każdym z tych gatunków gorę brał instynkt życia i on determinował dalsze kroki.

 

Zwłaszcza dwa czasowniki: "ocalałem", "szukam" charakteryzują obecną sytuację bohatera lirycznego. Ujście z życiem z wojennej pożogi na nic się nie zada jeśli ktoś nie przywróci porządku. Wielki chaos panuje nie tylko na zewnątrz, ale także rozprzestrzenia się w duszy postaci. Trzeba wobec tego świat stworzyć od nowa, bo dany układ uległ zniszczeniu. Potrzebny jest nowy gest kreacyjny.

 

Wiersz pod względem formy doskonale oddaje pogruchotaną świadomość człowieka ocalonego, który był "prowadzony na rzeź". Występuje kompozycja klamrowa i specyficzna symetria. Silnie eksponuje się zestawienia składniowe i pojęciowe. Stąd mamy przeciwstawne terminy: człowieka i zwierzę, oraz miłość i nienawiść. Wielkie wrażenia sprawia brak wyszukanych środków poetyckich. Ta ascetyczna poezja ma za zadanie podkreślić treść.

 

 

Z kolei w wierszu "Lament" podmiot liryczny formułuje wyznanie, spowiedź, która przypomina lamentację. Taka sytuacja ma swoje uzasadnienie w niedawnej historii. Nie ma jednak żadnego usprawiedliwienia w nieludzkim traktowaniu innych ludzi. Bohater czuje się winny, ponieważ był ślepym narzędziem w dłoniach prześladowców. Co prawda to nie był jego świadomy wybór, ale i tak udział w zbrodniach go obciąża. Ten ciężar straszliwie go przygniata. W sensie fizycznym i psychicznym nie jest już tym samym człowiekiem, co kiedyś. Szuka ratunku u swojego ojca, który reprezentuje dawne pokolenie. Przemawia natomiast w imieniu całej generacji młodych, którzy dali się wykorzystać złym mocom i nie protestowali, wobec tego, co się działo. Teraz nie sposób zapomnieć o rękach, na których pozostały ślady krwi. Poczucie winy nie daje się stłumić.

 

W obydwu wierszach nie ma nic z młodzieńczego optymizmu i idealizmu. Wszelką radość z życia zabiły niedawne wydarzenia wojenne. Kiedy zatracona została wiara w najwyższe wartości i dogmaty, to wtedy trudno wymazać poczucie winy. Nie ma nikogo, kto mógłby dać odpuszczenie za popełnione grzechy. Tak więc zbrodnie na zawsze zostaną w psychikach tych wszystkich, którzy je popełnili.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin