Pacynski Tomasz_Szatanski interes.rtf

(2836 KB) Pobierz
Pacynski Tomasz_Szatanski interes

 

 

Tomasz Pacyński

 

SZATAŃSKI INTERES


Stary ciągnik, wrośnięty sflaczałymi, popękanymi oponami w wysoką trawę stanowił marną osłoną. Ale jedyną. Dalej, dobre kilkadziesiąt metrów, ciągnęła się paskudna, pusta przestrzeń. do samego niskiego, przysadzistego, lecz dużego budynku z szarych pustaków.

Zaszeleściły suche źdźbła, rozgarniane przez sondę. Cienki, czarny pręt z mikroskopijnym okiem kamery na czubku, pełzł chwilę przed siebie, po czym zgiął się prawie pod kątem prostym i uniósł z trawy niczym kobra, wsłuchana w fujarkę zaklinacza. Poruszał się przy tym lekko, jak prawdziwy wąż, szykujący się do ataku.

Gdyby ktokolwiek w zapadającym już zmierzchu zdołał dostrzec urządzenie, mógłby je porównać do tasiemca uzbrojonego długie, rozszerzony na końcu w kształt małej główki do złudzenia przypominało to niemiłe stworzenie. Ukryty za oponą człowiek, manipulując pokrętłami, które kierowały sondą, i spoglądając na niewielki ekranik, zastanawiał się mimochodem, na ile ów wygląd wynika z celowych działań jakiegoś speca od kamuflażu. Ale było to mało prawdopodobne, solitery rzadko udają się na samotne przechadzki, mimo swej nazwy. Nawet najgłupszy terrorysta nie dałby się nabrać.

Leciutki na stanowisku. Zaszemrał głos w słuchawce.

Ten ukryty za traktorem odruchowo spojrzał w kierunku, gdzie czekał już w gotowości snajper, o kryptonimie Leciutki. Naturalnie nic nie zobaczył, trudno dostrzec kogoś, kto odległy jest o dobre pół kilometra, a na dodatek zadbał starannie, by pozostać niewidzianym.

Kurwa mać mruknął pod nosem, zirytowany własnym nieprofesjonalnym zachowaniem. I zaraz oblała go fala gorąca, kiedy przypomniał sobie o cienkim, zagiętym druciku mikrofonu tuż obok swoich warg.

Mówiłeś coś, Wafel Trzy? Zatrzeszczało w słuchawce. Dźwięk nie był zbyt wysokiej jakości, ale łatwo było się domyślić, że koordynator akcji jest maksymalnie wkurzony. Obowiązywała przecież cisza radiowa.

Nic. Komandos przełknął ślinę. Wbił wzrok w ekranik. Przekazuję dane o podejściach.

Co to, kurwa, może być? zastanawiał się jednocześnie. Z trawy sterczało coś na kształt rdzawych potykaczy.

Wyostrzył obraz, głowica sondy zakołysała się lekko, obróciła na boki.

Zaczynam. Podejście czyste,...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin