insiderpremium031014.pdf

(1136 KB) Pobierz
EBC zrobi więcej, ale nie teraz
Tak jak pisałem przed tygodniem, rynek oczekiwał od EBC zbyt wiele. Mówiło się wprost o tym, że Bank nie będzie
miał wyjścia i będzie musiał zdecydować się na skup obligacji rządowych na rynku wtórnym. Draghi zachował jednak
zimną krew.
Rzeczywiście, sytuacja w strefie euro nie jest ciekawa. Nawet nieśmiałe ożywienie stało się niepewne, a niektóre
gospodarki pogrążają się w stagnacji. Świetnym przykładem są choćby Włochy, bardzo ważne przecież dla całej strefy,
a wybór pogrążonego w zapaści gospodarczej Neapolu na miejsce posiedzenia EBC może wydawać się wręcz
znamienny. Draghi to wszystko wie, jednak wie również, że polityka pieniężna wymaga czasu. Od czerwca do września
EBC zapowiedział szereg działań, z których część nie została jeszcze nawet wprowadzona. Przypomnijmy, iż stopy
procentowe zostały obniżone dwukrotnie, EBC wprowadził nowy program pożyczek dla banków, zaprzestał sterylizacji
skupionych w czasie kryzysu obligacji, a także zapowiedział program skupu obligacji sektora prywatnego. Ten ostatni
jeszcze nie ruszył, szaleństwem byłoby zatem zapowiadanie kolejnych miar już teraz, bez poczekania na choćby
pierwsze efekty już wprowadzonych. Prezydent EBC kilkukrotnie to podkreślał, umacniając tym samym euro, gdyż
zawiedzeni inwestorzy zamykali swoje pozycje.
Prawda jest jednak taka, że EBC wprowadzanie nowych miar idzie powoli. W pierwszej rundzie przydziału pożyczek
TLTRO banki zgłosiły słaby popyt. Dziś EBC miał przedstawić szczegóły programu skupu obligacji, ale rynek dowiedział
się mniej niż oczekiwał. Bank nie podał skali programu, a do tego ogłosił szczegóły dotyczące zakupu tylko seniorskich
(najbezpieczniejszych) transz obligacji, zaznaczając jedynie, że detale odnoszące się do zakupów tych bardziej
ryzykownych ogłosi później. A to oznacza, że są z tym problemy i program w praktyce może długo się rozkręcać.
03.10.2014
W efekcie głosy sceptycyzmu nie są pozbawione sensu i faktycznie, koniec końców, wobec zagrożenia deflacją, które
rośnie z miesiąca na miesiąc, EBC może być zmuszone do wymyślenia nowych inicjatyw. Dziś sprzedający euro
rozczarowali się, ale sami są sobie winni. To jednak nie koniec osłabienia wspólnej waluty.
Wydarzenia tygodnia
minionego:
Plan raportu
Temat
tygodnia: król dolar pierwszy
str. 3
Świetne dane z rynku pracy w USA –
wzrost zatrudnienia o 248 tys., spadek
bezrobocia do 5,9%, mocna rewizja w górę dwóch poprzednich odczytów, dolar
oczywiście mocno w górę
EBC wprowadza QE, ale powoli –
Draghi tym razem troszkę rozczarował
gołębio nastawionych inwestorów, zaprezentował program skupu aktywów, ale nie
jest on pełny i obejmuje tylko najbezpieczniejsze aktywa
Inflacja w Europie
– spadek CPI do 0,3% i spadek inflacji bazowej do 0,7%,
mocno negatywny wpływ na notowania euro
Pozostałe figury z USA –
dane z rynku nieruchomości, ISM dla przemysłu,
Chicago PMI, Conference Board, zamówienia w przemyśle – wszystkie figury słabsze
od oczekiwań
Indeksy PMI
– słabe zarówno ze strefy euro, jak i z Wielkie Brytanii
kolejnego:
Protokół z posiedzenia FED –
po dość niejednoznacznym ostatnim posiedzeniu
FED, w przyszłą środę poznamy protokół z owego spotkania
Dane z Wielkiej Brytanii –
produkcja przemysłowa (wtorek), bilans handlowy
(piątek); dodatkowo w środę na miesięcznym posiedzeniu spotka się Bank Anglii
Rynek
akcyjny:
Previev przed kolejnym sezonem na Wall
Street str.4,5
US.500 (S&P500 fut.)
str6
Rynek
walutowy:
EURUSD
USDJPY, EURPLN
USDCAD, GBPUSD
str.7
str.8
str.9
Rynek
surowców:
Złoto – czas na trwały spadek poniżej 1200
str.10
Kawa, Złoto
str. 11
Dane z Niemiec –
zamówienia w przemyśle (poniedziałek), produkcja
przemysłowa (wtorek), handel zagraniczny (czwartek)
Polska –
posiedzenie NBP, czekamy wreszcie na cięcie stóp
Japonia
– posiedzenie BoJ (wtorek), minutes BoJ (piątek)
Australia
– posiedzenie RBA (wtorek), dane z rynku pracy (czwartek)
Temat tygodnia: król dolar pierwszy
Wrześniowe dane z rynku pracy USA miały bardzo duże znaczenie. Nie chodziło
tylko o zmycie plamy po bardzo słabym raporcie z sierpnia (który jednak został
skorygowany w górę). Ostatnie dni przynosiły już mieszane dane z USA i na rynku
zaczęło mówić się o korekcie na dolarze.
Wzrost zatrudnienia na poziomie 248 tys. i rewizja danych łącznie o 69 tys. w górę
oznaczają, że o utracie tempa ożywienia przez amerykańską gospodarkę nie może
być mowy. Co więcej, w parze z tym idzie spadek stopy bezrobocia. Yellen, która na
wrześniowym posiedzeniu była zaskakująco gołębia, trudno będzie argumentować,
że rynek pracy jest w istotnie złym stanie – na październikowym posiedzeniu
znajdzie się zapewne pod rosnącą presją ze strony innych członków Komitetu aby
zaostrzyć treść komunikatu.
Rynek, oczekując takiego rozwoju sytuacji, będzie prowadził do wzrostu rynkowych
stóp procentowych.
Tak jak jeszcze na początku roku kontrakt FRA18x24
kwotowany był w okolicach 0,9%, teraz jest to już ponad 1,6%. To jednak cały czas
mało. Po części wzrost stawek to po prostu efekt upływu czasu. O ile na początku
roku kontrakt oddawał oczekiwania co do stóp na końcówkę 2015 roku, teraz
pokazuje, czego rynek oczekuje w połowie 2016 roku. Wobec faktu, że FOMC
zapowiedział, że będzie korzystał nie z jednej stopy a z przedziału stóp powiedzmy,
że rynek dyskontuje, że będzie to 1,5-1,75%. Tymczasem niewiele niżej jest
mediana wynikająca z dot-chartu (wykres oczekiwań członków FOMC) na koniec
2015 roku (1,25-1,5%). Mediana na koniec 2016 roku to już 2,75-3%. Jeśli
dokonamy interpolacji (która ma sens, bo cykl podwyżek powinien być równomierny)
wychodzi nam 2-2,25% na połowie 2016 roku. Nawet jeśli więc faktycznie FOMC
będzie podnosił stopy nieco wolniej (bo Yellen jest bardziej gołębia niż średnio cały
Komitet), jest tu jeszcze przestrzeń do wzrostu stawki kontraktu, co z kolei będzie
działało na korzyść USD.
Jednak stawki mogą rosnąć szybciej! Wykres w górnej części strony pokazuje
naszą projekcję stopy bezrobocia – dotychczas sprawdzała się znacznie lepiej niż
prognozy Fed. Teraz pokazuje 5,1% na koniec 2015 roku, to środek przedziału
prognozowanego przez Fed na koniec 2017 roku, na kiedy dot-chart przewiduje
stopy w okolicy 3,5%! Oczywiście tak wysoko stopy nie wzrosną, ale kilkadziesiąt
kolejnych punktów bazowych w kolejnych tygodniach jest bardzo prawdopodobne.
Wobec faktu, że inne waluty są słabe inwestorzy nie mają wyboru – będą kupować
dolara. Względem czegokolwiek. My dziś zajęliśmy pozycję długą na USDJPY przy
poziomie 109,15 z celem 111 i stopem 107,30.
Nasza projekcja pokazuje, że na koniec przyszłego roku stopa bezrobocia w
USA może spaść do 5,1%. To tyle, ile projekcja Fed zakłada na 2017 rok.
Tym samym potencjał do wzrostu stawek FRA cały czas jest spory.
Previev przed kolejnym sezonem na Wall Street
W zasadzie dosyć nie dawno skończył się jeden z najlepszych sezonów wyników dla
większości amerykańskich spółek. Niewiele ponad miesiąc później zaczyna się kolejny
sezon dla spółek należących do indeksu S&P 500. Krótko podsumowując: w zeszłym
sezonie urosło 8 z 10 sektorów, a zyski poszybowały w górę znacznie powyżej
rynkowego konsensusu.
Jak będzie w tym sezonie? Przekonamy się w przeciągu najbliższych dwóch miesięcy,
kiedy to kolejne spółki będą publikować swoje raporty finansowe za trzeci kwartał
roku kalendarzowego. Pierwsze szacunki wskazują, że sezon ten nie koniecznie będzie
tak spektakularny jak poprzedni. Na koniec II kwartału, prognoza dla trzeciego
kwartału mówiła o 8,9% wzroście zysku na akcję. W tym momencie konsensus
rynkowy z Wall Street zakłada wzrost o 4,7%. 9 z 10 sektorów podaje, że przeliczyli
się ze swoimi prognozami za III kwartał i na przestrzeni ostatnich miesięcy dokonali
rewizji w dół. Oczekuje się, że najbardziej negatywnie zaskoczą sektory finansowy
oraz energetyczny. Z kolei opieka zdrowotna prawdopodobnie wypadnie lepiej niż
wskazywały na to pierwotne prognozy.
W poprzednim sezonie wiele firm zanotowało dwucyfrową dynamikę wzrostu zysku.
Tym razem jednak największe spółki w USA są nieco ostrożniejsze w swoich
kalkulacjach. Do końca września 109 spółek wchodzących w skład indeksu S&P 500
podało wskazówki dotyczące prawdopodobnego odczytu EPS za Q3, gdzie aż 83 z nich
podało gorsze prognozy niż zakłada konsensus z Wall Street. Odsetek negatywnych
szacunków podanych przez amerykańskie spółki (76%) przekroczył w tym sezonie 5-
letnią średnią kształtującą się na poziomie 66%. Czy faktycznie będzie jednak tak źle?
Podsumowując szacunki inwestorów z Wall Street 9 na 10 sektorów S&P 500 zanotuje
wzrost w porównaniu do tego samego okresu roku poprzedniego, gdzie w przypadku 4
z nich ma być to wzrost dwucyfrowy. Na samym czele plasują się sektor
telekomunikacyjny, materiałowy oraz ochrony zdrowia.
W przypadku sektora telekomunikacyjnego, najważniejszym graczem będzie Verizon
Communications – jeden z podmiotów indeksu DJIA. Prognozuje się wzrost EPSu do
poziomu 0,93 USD, gdzie w zeszłym roku było to 0,77 USD. Bez udziału Verizona
mówi się o 5,3% spadku EPS dla całego sektora. Jednak wliczając go, wzrost ma
sięgnąć 23,3%. W przypadku sektora ochrony zdrowia warto zwrócić uwagę na spółkę
Gilead Sciences. W przypadku tej spółki, ma to być największy wzrost w branży: 1,92
USD w porównaniu do 0,52 w Q3 2013.
SP500 vs. EPS
2100
1900
1700
1500
1300
140
120
100
80
1100
900
700
mar 06
wrz 06
mar 07
wrz 07
mar 08
wrz 08
mar 09
wrz 09
mar 10
wrz 10
mar 11
wrz 11
mar 12
wrz 12
mar 13
wrz 13
mar 14
wrz 14
mar 15
wrz 15
mar 16
wrz 16
mar 17
wrz 17
mar 18
60
40
SPX Price
SPX 500 EPS
SPX EPS Est.
W zeszłym sezonie mówiło się, że sektor bankowy jako jeden z nielicznych zanotuje
spadek zysku w porównaniu do poprzedniego roku. Sektor zanotował jednak spore
wzrosty i stanowiły one największą niespodziankę sezonu. Tym razem nie jest lepiej.
Konsensus dla jednego z liderów: Bank of America zakłada ujemny EPS na poziomie -
0,08 USD (w zeszłym roku było to 0,18 USD).
Porównajmy ze sobą jeszcze wykres cenowy indeksu S&P 500 oraz wykres
zanotowanych wartości EPS. W okresie od pierwszego kwartału 2006 roku do
trzeciego 2012 roku indeks S&P 500 szedł w parze razem z zyskami amerykańskich
spółek. Od tego czasu indeks S&P 500 znacznie wzrósł ponad trajektorię zysków
notowanych przez spółki, co sugeruje, że akcje mogą być lekko przewartościowane.
Jak widać w dużym stopniu w przeszłości, zyski przedsiębiorstw napędzały wzrosty
całego indeksu, dlatego gorszy sezon – na co wskazuje duża liczba spółek, mógłby
doprowadzić do pewnej korekty. Inaczej twierdzą jednak analitycy przepytywani przez
Bloomberga, którzy do końca 2019 roku wskazują na dalszy stopniowy wzrost EPSu.
Previev przed kolejnym sezonem na Wall Street
Kalendarz publikacji na najbliższe 2 tygodnie
Pomimo tego, że już część spółek z indeksu S&P 500 opublikowało już swoje wyniki finansowe za III kwartał przyjmuje się, że to Alcoa oficjalnie rozpoczyna
cały sezon.
Tak naprawdę spółki uderzą z grubej rury dopiero za 1,5 tygodnia, kiedy to poznamy wyniki m.in. dużych banków, Google’a czy J&J. (wyszczególnione spółki
należą do indeksu DJIA)
Naszym zdaniem oczekiwania Wall Street, co do wzrostu EPS w kolejnych kwartałach są bardzo ambitne i to pomimo ożywienia w USA.
Kwartał, po którym spółki wyraźnie rozczarują rynek może być sądnym momentem dla trwającego 5 lat rynku byka. Dlatego zamierzamy
ten sezon śledzić uważnie i będzie się z Państwem dzielić uwagami w serwisie xPuls.pl
Zgłoś jeśli naruszono regulamin