Telling Edward.pdf

(119 KB) Pobierz
Telling Edward
Autorka:
The Brown Eyed Writer
Tlumaczenie:
quietbeats (angie337)
Link do oryginalu:
klik!
Link do chomika z tlumaczeniem:
klik!
Link do tlumaczenia na fanfiction.net:
klik!
POSIADAM ZGODE NA T
Ł
UMACZENIE!
ZABRANIAM UMIESZCZANIA MOICH TLUMACZE
Ń
NA INNYCH
STRONACH, CHOMIKACH ITP.
-1-
JPOV
Jestem martwy
- pomyślałem, gdy wchodziłem po schodach do domu krwiopijców.
Wpoiłem się w dziecko Edwarda i Belli, Renesmee. Teraz każdy znajdujący się w pobliżu
krwiopijca, może donieść na mnie Edwardowi. Właśnie dlatego już nie żyję.
Trzymałem Renesmee w swoich rękach, gdy nastała zmiana w moim sercu. Bella była
w trakcie przemieniania się w wampira. Reszta krwiopijców twierdziła, że do końca
procesu zostało półtora dnia. Edward po udanym zaaplikowaniu swojego jadu
w organizm Belli, nie opuszczał jej boku.
Dotarłem do drzwi i wziąłem głęboki oddech. Renesmee spojrzała na mnie, a następnie
dotknęła swoją malutką rączką, mojego policzka. Obrazy Edwarda i Belli zalały moją
głowę. Uśmiechnąłem się do niej i skinąłem głową. Wyciągnąłem przed siebie rękę
i zapukałem trzy razy.
- Wejdź, Jacobie - usłyszałem, jak Edward powiedział.
Powoli otworzyłem drzwi. Rozglądając się dookoła, zobaczyłem, że Edward z bliska
obserwuje Bellę. Musiał naprawdę ją kochać.
- Czy możemy porozmawiać? - zapytałem.
Edward rozejrzał się dookoła mnie i skinął głową. Wszedłem do środka, zamykając za
sobą drzwi. Podszedłem bliżej i usiadłem na krześle obok niego. Spojrzał w dół na
Renesmee i zabrał ją z moich ramion. Nie protestowałem, ponieważ właściwie byłem już
martwy.
- Wiem - powiedział tylko tyle, gdy spojrzał na Renesmee. Włożył swój palec między jej
rączki, a ona go chwyciła i wsadziła sobie do buzi. Ugryzła go, ale nie wyglądało, jakby
zrobiła mu krzywdę. Zawsze kiedy mnie gryzła to bolało. Bardzo.
- Naprawdę, nie chciałem. Gdybym mógł mieć nad tym kontrolę, poczekałbym aż będzie
starsza. Przysięgam - wyjaśniłem. Chciałem dla Renesmee tylko tego, co jest najlepsze.
- Wiem, ale musimy o tym porozmawiać. Bella nie będzie z tego zadowolona. Ledwo co
zobaczyła swoją córkę, a ona już znalazła swoją bratnią duszę - powiedział.
- Zdaję sobie sprawę. Kiedy powiedziałem jej, że Quil wpoił się w Claire, zaczęła odrobinę
świrować. Byłbym wdzięczny, gdybyś pozwolił mi wyjaśnić, że chcę jedynie tego co
najlepsze dla Renesmee - odpowiedziałem.
- Rozumiem i obiecuję pozwolić ci wszystko wyjaśnić. Jednak wiedz, że gdy Bella będzie
chciała oderwać tobie głowę, to nie będę miał zamiaru jej powstrzymywać. Parę razy
będzie chciała spuścić manto - powiedział, odrobinę się śmiejąc. Również zachichotałem.
- Tak, ale nie obwiniam jej. Nigdy nie powinienem prowokować ją do czegokolwiek -
powiedziałem, przypominając sobie kiedy ją pocałowałem. To były dwa razy.
- Rozumiem. Myślałeś, że ją kochasz, więc chciałeś dla niej, jedynie jak najlepiej. Nie
chciałeś, aby stała się wampirem. Chciałeś by pozostała człowiekiem. Ja również nie
chciałem, ale wygląda na to, że miało być inaczej - Edward powiedział, chwytając za rękę
-2-
Belli. Ona jest naprawdę spokojna.
- Czy po Belli nie powinno widać, że odczuwa ból? - zapytałem, wciąż patrząc na postać
dziewczyny.
- Tak, powinna go okazywać. Pytałem Carlisle'a, ale on twierdzi, że wszystko jest
w porządku. Myślę, że ona próbuje utrzymać mnie z dala od cierpienia - stwierdził.
- W jaki sposób chce cię od niego uchronić?
- Bella wie, że boli mnie, gdy widzę, jak cierpi - odpowiedział.
- Och!
Milczeliśmy przez kilka minut. Patrzyliśmy, jak Renesmee bawi się palcami Belli.
- Czy to bardzo ją boli?
- Tak. Przemiana w wampira jest naszym najsilniejszym wspomnieniem, jakie mamy
z ludzkiego życia. Alice jest jednym wyjątkiem. Zawsze znajdowała się w ciemności i nie
pamięta nic ze swojego ludzkiego życia oraz przemiany. Po prostu obudziła się wampirem
- powiedział Edward.
- Wow - było wszystkim, co mogłem powiedzieć.
Znowu zapanowała cisza, którą przerwałem zadając pytanie.
- Czy masz jeszcze jakieś inne ludzkie wspomnienia? - zapytałem. Byłem ciekawy czasu,
gdy był człowiekiem.
- Mam kilka. Pamiętam, jak wyglądali moi rodzice. Oczywiście, czasami widzę ich we
wspomnieniach Carlisle'a. Pamiętam jeszcze inne rzeczy. Między innymi to, co zrobili
rodzice na moje siedemnaste urodziny, jak udaliśmy się na piknik, jak mój ojciec naciskał
na mnie, abym znalazł sobie żonę chociaż argumentowałem, że będę do tego gotowy, gdy
znajdę tę jedyną. Jestem szczęśliwy, że czekałem - powiedział, głaszcząc policzek Belli.
- Co się z nimi stało? Jak zostałeś krwiopijcą? - zapytałem.
- Cóż, urodziłem się w 1901 roku - moja szczęka opadła. Odwrócił i zaśmiał się z mojego
wyrazu twarzy.
- O jacie, jesteś starszym panem. Lubisz młode dziewczyny, nie? - zażartowałem,
ponownie spoglądając na Bellę. Edward tylko zaśmiał się razem ze mną.
- Bella przywróciła we mnie mnóstwo ludzkich odruchów. Zawsze myślałem, że będę
sam, ale kiedy spotkałem Bellę, od razu wiedziałem, że była mi przeznaczona -
powiedział.
- Tak - powiedziałem.
- Dobrze, jak mówiłem, urodziłem się 1901 roku. Moimi rodzicami był Edward Senior
i Elizabeth Masen. Zawsze powtarzano mi, że nie wyglądam jak mój ojciec, że bardziej
przypominam moją matkę. Carlisle powiedział mi, że mam kolor jej włosów, jej zielone
oczy -
-3-
- Miałeś zielone oczy? - zapytałem, starając sobie wyobrazić krwiopijcę z zielonymi
oczami. Edward zaśmiał się.
- Tak, miałem zielone oczy. Zanim zostaliśmy przemienieni, każde z nas miało różny kolor
oczu. Gdy miałem siedemnaście lat, w 1917 roku, wybuchła epidemia hiszpańskiej grypy
i zniszczyła całe miasto. Najpierw zachorował mój ojciec, a po trzech dniach zmarł.
Następna była moja mama i ja. Carlisle powiedział, że miała szansę na pokonanie choroby,
gdyby nie była zajęta obserwowaniem mnie. Powiedział, że była bardziej zajęta
upewnianiem się tym, że żyję niż dbaniem o własne zdrowie. Myślę, że zachowywała się
w taki sposób, ponieważ po śmierci mojego ojca, przestała mieć w życiu sens i nie chciała
żyć bez niego. Chciała, żebym to ja przeżył. Ona jest przyczyną, dla której stałem się
wampirem. Gdyby nie poprosiła Carlisle'a, aby zrobił wszystko co w jego mocy by mnie
uratować to dzisiaj bym nie żył. Ubolewałem z powodu tego kim się stałem, ale spotkałem
Bellę i wiedziałem, że moja mama chciała, abym doznał w życiu wszystkiego. Chciała,
abym spotkał w swoim życiu drugą połowę, podobnie jak ona. Chciała, żebym spotkał
kogoś takiego jak Bella, bym mógł być szczęśliwy - powiedział.
Patrzyłem na niego w szoku. Kto by pomyślał, że pijawka może mieć uczucia?
- Wow - powiedziałem.
- Widzisz więc, Jacobie, że łączenie się w pary przez wampiry, jest o wiele trwalsze niż
wpojenie. Kiedy już znajdziesz swoją połowę nie masz odwrotu, nie możesz zrezygnować
z miłości, jesteś w tym na zawsze. Zrobiłbym dla Belli wszystko, nawet gdyby to
oznaczało ujrzenie ją w ramionach kogoś innego - powiedział, podnosząc jej rękę.
- Ale dlaczego odszedłeś? - zapytałem.
- Bella ci nie powiedziała? - zapytał.
- Tak, ale chcę to usłyszeć z twojego punktu widzenia - powiedziałem.
- Dobrze. Wszystko zaczęło się jednego dnia w klasie od biologi. Zrobiłem wszystko, aby
jej tam nie zabić. To było dla mnie wyzwanie. Wyjechałem na kilka dni, na Alaskę, aby
móc trzeźwo myśleć. Po powrocie zacząłem być ostrożny. Nawiązałem z nią rozmowę,
ponieważ jest jedynym umysłem, którego myśli nie potrafię usłyszeć. Chociaż ostrzegałem
ją wiele razy, aby trzymała się z dala ode mnie, zbliżyliśmy się do siebie. Nie ujawniałem
tego kim byłem. Za każdym spotkaniem, Bella bardziej się do mnie zbliżała. Ciężej było po
tym, jak uratowałem ją sprzed rozpędzonego vana. Wtedy domyśliła się, że nie jestem
człowiekiem. Niebawem uratowałem ją przed grupą mężczyzn w Port Angeles i przez
przypadek powiedziałem jej o umiejętności czytania w myślach. Natomiast, teorię
o wampirach ma od ciebie - powiedział patrząc na mnie.
- Przepraszam, ale opowiadałem jej tylko jakieś historie. W tamtym czasie sądziłem, że
one są szalone i głupie. Zanim po raz pierwszy miałem z wami do czynienia, nie sądziłem
o was nic złego - wyjaśniłem.
- Niech będzie. Popełniłem błąd i naraziłem Bellę, zabierając w miejsce, gdzie wiedziałem,
że będą nomadowie. James wyczuł jej zapach i po prostu musiał ją mieć. Alice z Jasperem
-4-
zabrali ją do Phoenix, w czasie, jak razem z resztą staraliśmy się go nakierować na inne
miejsce. Oszukał nas. Powiedział Belli, że ma jej mamę. Znasz ją. Rzuciła się jej na ratunek.
Przysięgam, że moje serce pękło na milion kawałków, gdy czytałem jej list, w którym
napisała co zamierza zrobić. Pędziłem, aby ją uratować i na miejsce dotarłem
w odpowiednią porę - powiedział, kreśląc dziwną bliznę Belli o której raz mi powiedziała.
- Blizna. Raz mi o tym opowiedziała - powiedziałem.
- Tak. Musiałem pokonać potwora wewnątrz siebie, aby ją uratować. Nie chciałem jej
zmieniać. Jej krew jest najsłodszą rzeczą jaką kiedykolwiek próbowałem. Bardzo trudno
było mi przestać, ale moja miłość do niej, mnie powstrzymała. Bella zdenerwowała się,
gdy wysysałem z niej jad. Mówiłem jej, że to nie jest to, czego chciała. Myślę, że zaczęła
kwestionować swój wybór, kiedy po raz pierwszy zobaczyła nowo narodzonych. Kiedy
James ją ugryzł, nie wiedziała o nowo narodzonych. Nie powiedziałem jej, jak stajemy się
wampirami. Zrobiła to Alice, jak byli w Phoenix. Miała mnie na głowie, gdy się o tym
dowiedziałem. Ponownie próbowałem przekonać Bellę, że to nie było dla niej dobre
i powinna odejść, że nie mogę znowu jej zranić. Ale znasz Bellę. Gdy jest o czymś
przekonana, nie poddaje się. Zabiliśmy Jamesa i zdawało się, że mamy spokój.
Przynajmniej do jej osiemnastych urodzin. Przecięła się papierem, a Jasper oszalał -
Edward powiedział.
- Co się stało? - spytałem. Bella nigdy mi o tym nie mówiła.
- Poczuł jej krew i dostał szału. W rzeczywistości każdy z nas. Jednak Jasper jest najkrócej
na wegetariańskiej diecie, więc było mu ciężej. Prawie zaatakował Bellę. Ciężko było mi
nad sobą zapanować, ale zobaczyłem, że Jasper rzuca się na nią, co mnie przywróciło do
rzeczywistości. Walczyłem z nim. Musiałem odepchnąć ją na szklany stół, aby ją uratować.
Zraniła się w ramię i zaczęła bardziej krwawić. Carlisle zszył jej rękę, ale zdałem sobie
sprawę, że przebywając w moim towarzystwie lub przy mojej rodzinie, znajdowała się
w ciągłym niebezpieczeństwie. Zostawiłem ją. To była najtrudniejsza rzecz, jaką musiałem
zrobić. Mogę powiedzieć, że nie zamierzała pozwolić mi odejść, więc zrobiłem jedyną
rzecz, jaka przyszła mi do głowy. Złamałem jej serce. Potem czułem się okropnie.
Chciałem, aby ruszyła do przodu, wyszła za mąż, miała dzieci, zestarzała się, umarła.
Chciałem dla niej pełnego ludzkiego życia, nawet jeśli to znaczyło, że zobaczę ją w
ramionach kogoś innego - powiedział.
- Gdzie byłeś, kiedy zniknąłeś? - zapytałem.
- W różnych miejscach. Można powiedzieć, że zwinąłem się w kłębek, a nędza mnie
pochłonęła. Nie mogłem być w pobliżu mojej rodziny. Widziałem to w ich myślach.
Carlisle nigdy się nie uśmiechał, Rosalie była wściekła, że jej rodzina rozpadła się ze
względu na ludzką dziewczynę, Emmett nie śmiał się i nie żartował. Alice nie chodziła na
zakupy, a co dziwniejsze, już nie zachowywała się jak hiper mała pixie
1
, którą moja siostra
1.
pixie -
w brytyjskim folklorze małe postaci obdarzone magiczną mocą zamieszkałe gównie na południu
Anglii, w Devonie i Kornwalii. W opisach z epoki wiktoriańskiej zwykle pojawiają się ze spiczastymi
uszami, w zielonym stroju i spiczastym kapeluszem. W niektórych opisach oczy mają zwrócone ku górze.
We współczesnym użyciu termin
pixie
jest bliskoznaczny do wróżki.
-5-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin