Łatwy sposób na rzucenie palenia - Carr Allen.pdf

(1004 KB) Pobierz
ALLEN CARR
ŁATWY  SPOSÓB  NA  RZUCENIE  PALENIA
O AUTORZE
W   roku     1958   Allen   Carr   został   księgowym.   W   swojej   pracy   odnosił   wiele   sukcesów,   lecz   sto  
papierosów
wypalanych dziennie
doprowadzało  go  do  rozpaczy.  W  1983  roku,  po  wielu  nieudanych  próbach  
rzucenia  palenia  przy  użyciu  silnej  woli  oraz  innych  metod,  odkrył  coś,  na  co  wszyscy  palacze  czekali  - Łatwy  
Sposób  Na  Rzucenie  Palenia.  Porzucił,  więc  księgowość  i rozpoczął  leczenie  palaczy, zdobywając  światową    
sławę    i    uznanie    w    wyniku    fenomenalnego    sukcesu    swojej    metody.    Jest    obecnie    uważany    za    światowego    
eksperta w dziedzinie
pomagania    palaczom    w    przezwyciężaniu    nałogu.    Niegdyś    palacze    z   całego    świata    
przylatywali     do     Londynu,     by     wziąć     udział     w     jego   konsultacjach.   Obecnie   sieć   jego   klinik   jest  
rozprzestrzeniona   na   całym   świecie.   Książka   „Łatwy   sposób   na   rzucenie   palenia”   stała   się   światowym  
bestsellerem  i  została  przetłumaczona  na ponad  dwadzieścia  języków.  Tysiące  palaczy  zostało  szczęśliwymi  
niepalącymi   przy   pomocy   jego   metody.   W   swoich   klinikach   Allen   Carr   udziela   gwarancji,   że   z   łatwością  
przestaniesz  palić,  lub  dostaniesz  zwrot  pieniędzy.  Współczynnik  
sukcesu przy wykorzystaniu jego metody
wynosi  95%.  Pełna  lista  klinik  znajduje  się  na  końcu  książki.  Jeśli  potrzebujesz  dodatkowej  pomocy,  nie  wahaj
się  skontaktować  z  najbliższą  kliniką.  
Dedykuję  tę  książkę:
Wszystkim palaczom, Których  nie  udało  mi  się  wyleczyć.  
Mam nadzieję,  że  to  pomoże  im  się  uwolnić.
WSTĘP
Oto  nareszcie  cudowne  leczenie,  na  które  czekali  wszyscy  palacze:  
Natychmiastowe
Jednakowo  skuteczne  dla  nałogowych  palaczy
Bez  skutków  ubocznych  odstawienia  papierosów
Bez  potrzeby  użycia  silnej  woli
Bez terapii szokowej
Bez  żadnych  trików  i  sztuczek
Bez ryzyka przybrania na wadze
Trwale skuteczne
Jeżeli  jesteś  palaczem,  jedyne,  co    musisz    zrobić,  to    przeczytać  tę  książkę.  Jeżeli  jesteś    niepalącym,  który  
ofiarowuje  tę  książkę  ukochanej
osobie,  musisz  ją  przekonać,  aby  przeczytała  tę  książkę.  Jeżeli  nie  potrafisz  
tego  zrobić,  przeczytaj  sam  tę  książkę,  a  ostatni  rozdział  podpowie  ci,  jak  dotrzeć  do  niej  z  tą  wiadomością  oraz  
jak  uchronić  twoje  dzieci  przed  rozpoczęciem  palenia.  Nie  daj  się  zwieść  faktem,  że  one  teraz  tego  nienawidzą.  
Wszystkie  dzieci  tak  mają  zanim  popadną  w  uzależnienie.
OSTRZEŻENIE
Być  może  jesteś  pełen  obaw  i  uprzedzeń  na  temat  tej  książki.  Być  może,  jak  większość  palaczy,  sama  myśl  o  
rzuceniu  palenia  napełnia  cię strachem  i  choć  masz  jak  najlepsze  intencje,  by  pewnego  dnia  przestać  palić,  
ten  dzień  to  nie  dzisiaj.  Jeżeli  oczekujesz,  że  powiem  ci  o  strasznych  skutkach  zdrowotnych  palenia,  o  tym,  że  
palacze  wydają  fortunę  w  ciągu  całego  życia  na  papierosy,  że  jest  to  obrzydliwy  i  odrażający  nałóg  i  że  jesteś  
głupi  i  masz  słabą  wolę,  to  muszę  cię  rozczarować.  Ta  taktyka  nigdy  mi  nie  pomogła,  a  jeśliby  miała  pomóc  
tobie,  to  już  do  tej pory  przestałbyś   palić.  Moja  metoda,  którą  nazywam   EASYWAY  (ang.:  łatwy  sposób
-
przyp.  tłum.)  nie  działa  w  ten  sposób.  Niektóre  rzeczy,  o  których  będę  opowiadał,  mogą  wydać  ci  się  mało  
wiarygodne,   jednakże,   kiedy   skończysz   czytać   tę   książkę,   nie   tylko   w   nie   uwierzysz,   ale  
będziesz   się   dziwić,   jak   mogłeś   kiedykolwiek   myśleć   inaczej.   Istnieje   fałszywe   przekonanie,   że   sami  
decydujemy  o  tym,  iż  chcemy  palić.  Palacze w  tym  samym   stopniu  decydują,  że  chcą  być  nałogowcami,  w  
jakim   pijak   decyduje   się,   że   chce   zostać   alkoholikiem,   albo   narkoman,   że   chce   się   uzależnić   od   heroiny.  
Prawdą  jest,  że  sami  decydujemy,  aby  zapalić  te  pierwsze,  eksperymentalne  papierosy.  Ja  też  czasem  decyduję  
się,  żeby  pójść  do  kina,  ale  nie  postanowiłem  spędzić  całego  życia  w  kinie.  Zastanów  się  przez  chwilę  nad  
swoim  życiem.  Czy  kiedykolwiek  stwierdziłeś,  że  w  niektórych  momentach  swego  życia  nie  możesz  cieszyć  się  
posiłkiem  lub  spotkaniem  towarzyskim,  albo,  że  nie  potrafisz  się  skoncentrować  lub    poradzić    sobie    ze    stresem  
bez    papierosa?    W  którym    momencie    podjąłeś    decyzję,    że    potrzebujesz    papierosów    nie
tylko przy okazjach
towarzyskich,  ale  że  potrzebujesz  mieć  je  stale  przy  sobie  i  czujesz  się  niepewnie  lub  nawet  panikujesz,  gdy  
zaczyna  ich  brakować?  Jak  wszyscy  palacze  zostałeś  wciągnięty  w  najbardziej  subtelną  i  zatrważającą  pułapkę,  
jaką   człowiek   i natura   wspólnie   skonstruowali.   Nie   ma   na   świecie   ani   jednego   rodzica,   czy   to   palacza   czy  
niepalącego,  któremu  podoba  się  fakt,  że  jego  dziecko  pali.  To  oznacza,  że  wszyscy  palacze  chcieliby  nigdy  
nie   zaczynać   palić.   Nikomu   z   nas   papieros   nie   jest   potrzebny
do ulepszania okazji towarzyskich lub do
pokonywania  różnego  rodzaju  stresów,  zanim  nie  popadniemy  w  uzależnienie.  Jednocześnie  wszyscy  palacze  
pragną  nadal  palić.  Przecież  nikt  nas  nie  zmusza,  żeby  odpalić  papierosa.  
Niezależnie   od   tego,   czy   znamy   powód,   dla   którego   to   robimy,   czy   nie  
- to sam palacz decyduje o jego
odpaleniu.  Gdyby  istniał  magiczny  guzik,  po  naciśnięciu,  którego  palacz  mógłby  obudzić  się  rano  tak,  jak  gdyby  
nigdy   w   życiu   nie   palił,   to   jutro   jedynymi   palaczami   byliby   nastolatkowie,  
którzy  
są   jeszcze   w   stadium  
eksperymentalnym.   Jedyną   rzeczą,   która   powstrzymuje   nas   od   rzucenia   palenia   jest       STRACH.   Strach,   że  
będziemy  musieli  przejść  przez  bliżej  nieokreślony   okres  męki,  pustki  oraz  wielkiego  łaknienia  papierosów,  
zanim ostatecznie staniemy  
się  wolni.  Strach, że posiłek  lub  okazje  towarzyskie  nigdy  nie  będą  tak  samo  radosne  
bez  papierosa.  Strach,  że  nigdy  nie  będziemy  w  stanie  się  skoncentrować
,
poradzić  sobie  ze  stresem  lub  być  tak  
samo  pewni  siebie  bez  naszego  małego  „pomocnika”.  Strach,  że  nasza  osobowość  i  charakter  się  zmienią.  Ale
najbardziej  z  powodu  istniejącego  przekonania,  że  gdy  jesteś  palaczem,  to  pozostaniesz  nim  na
zawsze.
Że  
nigdy  nie  będziesz  całkowicie  wolny    i    że    spędzisz    resztę    życia    marząc    w    gorszych    chwilach
o okazyjnym
papierosie.    Jeżeli    tak    jak    ja    spróbowałeś    już    wszystkich  konwencjonalnych  metod  rzucania  palenia,  to  być  
może  jesteś  pod  wpływem  nieudanych  prób  i  masz  przeświadczenie,  że  nigdy  nie  uda  ci  się   przestać.  Jeśli  
jesteś  pełen  obaw,  spanikowany  lub  czujesz,  że  to  nie  jest  najlepszy  czas  na  rzucanie,  to  zapewniam  cię,  że  jest  
to spowodowane
strachem.  Papierosy  nie  łagodzą  strachu,  lecz  go  wywołują.  Nie  decydowałeś  się  nigdy,  że  
chcesz  wpaść  w  pułapkę  nikotynową.  Lecz  jakwszystkie  pułapki  jest  ona  tak  zaprojektowana,  żebyś  się  z  niej  
nie  wydostał.  Zapytaj  sam  siebie,  czy  paląc  te  pierwsze  eksperymentalne  papierosy  decydowałeś  się,  że  będziesz  
palaczem   aż   do   tego   momentu?   Więc   kiedy   zamierzasz   rzucić?   Jutro?   W   przyszłym   roku?   Przestań   się
oszukiwać!  
Pułapka  jest  tak  zaprojektowana,  żeby  cię  więzić  do  końca  życia.  Nie  wierzysz  w  to?  To  jak  myślisz,  czemu  
inni  ludzie  palą  aż  do  chwili,  kiedy  palenie  zaczyna  ich  zabijać?  Ta  książka  była  opublikowana  po  raz  pierwszy  
dziesięć  lat  temu  i  od  tej pory  nieustannie  jest   bestsellerem.   Mam   obecnie  dziesięcioletnie  doświadczenie,  
wyniesione   z   leczenia,   które   jest   poparte   wieloma   uwagami   od   czytelników.   Odzew   ze   strony   palaczy  
przeszedł   moje   najśmielsze   oczekiwania,   co   do   skuteczności   mojej   metody.   Odkrył   również   dwa   aspekty  
metody  EASYWAY,  które  dały  mi  wiele  do  myślenia.  Pierwszy  z  nich  wyniknął  z  listów,  które  otrzymałem  od  
czytelników.   Oto   trzy   typowe   przykłady   takich   listów:   Nie   wierzyłem   w   pana   zapewnienia   i   chciałbym  
przeprosić  za  to,  że  wątpiłem.  To  naprawdę  było  takie  proste  i  przyjemne  jak  pan  mówił.  Rozdałem  kopie  pana  
książki  znajomym,  lecz  nie  mogę  zrozumieć  dlaczego  oni  jej  nie  czytają.  Dostałem  pana  książkę  osiem  lat  
temu  od  przyjaciela,  który  rzucił  palenie.  Właśnie  zabrałem  się  do  jej  czytania  i  jedyne  czego  żałuję  to  to,  że  
niepotrzebnie  straciłem  osiem  lat.  Właśnie  skończyłam  czytanie  pana  książki.  Wiem,  że  to  dopiero  cztery  dni  
jak   nie   palę,   ale   czuję   się   wspaniale.   Wiem,   że   już   nigdy   więcej   nie   będę   paliła.   Pierwszy   raz   zaczęłam  
czytać  pana  książkę  pięć  lat  temu,  przeczytałam  połowę  i  spanikowałam.  Wiedziałam,  że  jak  ją  dokończę  to  
będę   musiała   rzucić   palenie.   Czyż   nie   byłam   głupia?   Nie,   ta   młoda   kobieta   nie   była   głupia.   Wspominałem  
wcześniej   o   magicznym   guziku.   EASYWAY   działa   jak   taki
magiczny guzik. Zrozum mnie dobrze:
EASYWAY  to  nie  magia,  ale  dla  mnie  i  dla  setek  tysięcy  byłych  palaczy,  którzy  odkryli,  że  rzucenie  palenia  
jest  łatwe  i przyjemne,  to  wydaje  się  być  magią!  Niech  to  będzie  ostrzeżeniem.  Mamy  do  czynienia  z  sytuacją  
jajka  
i  kury.  Każdy  palacz  chce  rzucić  palenie  i  dla  każdego  może  to  być  łatwe  i  przyjemne.  To  tylko  strach  nie  
pozwala   palaczowi   podjąć   próby.   Największą   zdobyczą   jest   pozbycie   się   tego  
panicznego strachu raz na
zawsze.  Ale  nie  uwolnisz  się  od  tego  strachu  dopóki  nie  przeczytasz  tej  książki  do  końca.  Przeciwnie,  jak  u  tej  
młodej  kobiety  w  trzecim  liście,  ten  strach  może  wzrastać  w  miarę  czytania  i  to  może  cię  powstrzymywać  od  
dokończenia.  Nie  decydowałeś  się  wpaść  w  pułapkę,  ale  nie  wydostaniesz  się  z  niej  dopóki  nie  podejmiesz  
decyzji,  że  chcesz  to  zrobić.  Być  może  już  szarpiesz  się  ze  sobą,  żeby  rzucić,  a  z  drugiej  strony  jesteś  pełen  
obaw.  Musisz  sobie  jedno  jasno  uświadomić:  NIE  MASZ  ABSOLUTNIE  NIC  DO  STRACENIA!  Jeżeli  na  
końcu   książki   zdecydujesz,   że   chcesz   dalej   palić,   nic   cię   przed   tym   nie   powstrzyma.   Nie   musisz   nawet  
ograniczać  ani  przestawać  palić  w  czasie  czytania  książki.  I  pamiętaj,  że  obiecałem,  że  nie  będzie  żadnej  terapii  
szokowej.  Przeciwnie  mam  same   dobre   wieści  dla  ciebie.  Czy  wyobrażasz   sobie
jak
się   czuł   Hrabia   Monte  
Christo,  kiedy  w  końcu  uciekł  z  więzienia?  Tak  samo  ja  się  czułem,  gdy  wyrwałem  się  z  pułapki  nikotynowej  
i miliony
innych  palaczy  którzy  użyli  mojej  metody.  Na  końcu  tej  książki  będziesz  czuł  się  tak  samo,  więc  nie  
wahaj  się  i  skorzystaj
z mojej propozycji.
WPROWADZENIE
„ZAMIERZAM  WYLECZYĆ  ŚWIAT  Z  PALENIA”
Takie  zdanie  wypowiedziałem  pewnego  dnia  do  swojej  żony.  Pomyślała  sobie  wówczas,  że  zwariowałem.  
To  zrozumiałe,  gdy  weźmie  się  pod  uwagę,  że  wielokrotnie  była  świadkiem  moich  nieudanych  prób  rzucania  
palenia.  Ostatnia  z  nich  miała  miejsce  dwa  lata  wcześniej. Przetrwałem  sześć  miesięcy  piekielnych  mąk  zanim  
ostatecznie   poddałem   się   i   zapaliłem   papierosa.   Nie   wstydzę   się   przyznać,   że   płakałem   wtedy  
jak   niemowlę.   Płakałem,   bo   wiedziałem,   że   jestem   skazany   na   bycie   palaczem   do   końca   swych   dni.  
Włożyłem  w  tę  próbę  tyle  wysiłku  i  przeszedłem  przez  taką  udrękę,  że  wiedziałem,  iż  nigdy  nie  będę  miał  tyle  
siły,  by  przejść  przez  to  raz  jeszcze.  Nie  jestem  z  natury  porywczy,  ale  gdyby  w  tym  czasie  jakiś  były  palacz  
powiedział  mi,  że  każdy  może  łatwo  i  przyjemnie  rzucić  palenie,  natychmiastowo  i  na  stałe,  to  nie  byłbym  w  
stanie  odpowiadać  za  swe  czyny.  Ty  pewnie  też  nie  możesz  uwierzyć,  że  ktokolwiek  może  z  łatwością  rzucić  
palenie.  
Jeśli  tak  uważasz,  to  błagam  cię,  nie  wyrzucaj  tej  książki  do  kosza.  Zaufaj  mi,  a  zapewniam  cię,  że  tobie  
też  wyda  się  to  dziecinnie  łatwe.  Wróćmy  do  tematu.  Dwa  lata  później   stałem  przed  moją  żoną,  dopiero  co  
zgasiwszy  swego  ostatniego  w  życiu  papierosa,  i  nie  tylko  mówiłem  jej,  że  od  tej  chwili  jestem  szczęśliwym  
niepalącym,   ale   że   zamierzam   uzdrowić   z  tego   nałogu   cały   świat.   Muszę   przyznać,   że   w   owym   czasie   jej  
sceptycyzm   strasznie   mnie   irytował.   Jednakże   w   najmniejszym   stopniu   nie   pomniejszało   to
mej
niewysłowionej  radości,  jaką  wówczas  odczuwałem.  Gdy  teraz  spoglądam  wstecz  na  moje  życie,  to  wydaje  mi  
się,  że  cała  moja  egzystencja  była  przygotowaniem  do  rozwiązania  problemu  palenia.  Nawet  żmudne  lata  
nauki i
praktyki   jako   księgowy   były   nieopisaną   pomocą   w   zgłębianiu   tajemnic   nikotynowej   pułapki.  
Niektórzy  twierdzą,  że  nie  da  się  przez  cały  czas  oszukiwać  wszystkich  ludzi,  lecz  ja  uważam,  że  koncerny  
tytoniowe  to  właśnie  czynią  już  od  wielu  lat.  Twierdzę  również,  że  jestem  pierwszym,  który  naprawdę  pojął  
istotę  pułapki  nikotynowej.  Jeśli  wydam  wam  się  zarozumiały,  śpieszę  z  wyjaśnieniem,  że  nie  była  to  zasługa  
moja  lecz  okoliczności  w  jakich  się  znalazłem.  Przełomowym  dniem  był  15  lipca  1983  roku.  Nie  uciekłem  
wtedy   z   Alcatraz,   ale   wyobrażam   sobie, że   uczucie   musi   być   podobne   do   tego   jakiego   ja   doznałem,   gdy  
zgasiłem  swego  ostatniego  papierosa.  Uświadomiłem  sobie,  że  odkryłem   coś,  o  czym   każdy   palacz   marzy:  
prosty  sposób  na  rzucenie  palenia.  Po  wypróbowaniu  tej  metody  na  znajomych  i  krewnych,  porzuciłem  
księgowość  i  zostałem    pełnoetatowym    konsultantem,    pomagając    innym    palaczom    przestać    palić.    Pierwsze    
wydanie     tej     książki     napisałem     w     1985     roku.   Inspiracją   do   jej   napisania   stał   się   człowiek,   którego   nie  
potrafiłem  wyleczyć,  a  którego  opisuję  w  rozdziale    25.  Odwiedzał  on  moją  klinikę  dwukrotnie  i  za  każdym  
razem  kończyliśmy  obaj  zalani  łzami.  Był  tak  strasznie  spięty  i  zdenerwowany,  że  nie  był  w  stanie  rozluźnić  się  
na   tyle,   by   moja   informacja   dotarła   do   niego.   Miałem   nadzieję,   że   jeśli   napiszę   to   wszystko   i   dam   mu   do  
poczytania  w  wolnej  od  stresu  chwili,  to  będzie  on  w  stanie  przyswoić  sobie  to,  co  miałem  mu  do  przekazania.  
Nie  miałem  absolutnie  żadnych  wątpliwości,  że  EASYWAY  będzie  tak  samo  skuteczny
dla innych palaczy,
jak  okazał  się  dla  mnie.  Jednakże  kiedy  myślałem  o  przedstawieniu  tej  metody  w  książce,  miałem  mnóstwo  
wątpliwości.   Przeprowadziłem   własne  badania   rynkowe,  a  komentarze  nie  były  zbyt   zachęcające:  „W  jaki  
sposób  książka  może  mi  pomóc  w  rzucaniu
palenia? Jedyne czego potrzebuję  
to  silna  wola.”  „Jak  książka  może  
mnie  uchronić  przed  straszliwym  głodem  nikotynowym?”  Poza  tymi  pesymistycznymi  komentarzami  miałem  
także  wiele  własnych  wątpliwości.  Często  w  mojej  klinice  staje  się  jasne,  że  pacjent  źle  zrozumiał  to,  co  miałem  
mu do
przekazania.  Mogę  wtedy  od  razu  na  miejscu  to  wyjaśnić,  ale  w  jaki  sposób  książka  miałaby  to  zrobić?  
Sam  doskonale  pamiętam  czasy  studenckie  i  swoją  frustrację  gdy  nie  mogłem  czegoś  zrozumieć,  a  książka  nie  
dawała   odpowiedzi   na   nurtujące   mnie   pytania.   Poza
tym
byłem   świadomy   faktu,   że   obecnie,   w   czasach  
telewizji   i   video,   coraz   mniej   osób   czyta   książki.   Oprócz   tych   wszystkich   powyższych   problemów  
istniał  jeden,  moim  zdaniem  najważniejszy.  Nie  byłem  nigdy  pisarzem  i  byłem  świadomy  swych  ograniczeń  w  
tej dziedzinie.  Wiedziałem,  że  mogę  usiąść  z  palaczem  twarzą  w  twarz  i  przekonać  go  o  ile  przyjemniejsze  
będą  spotkania  towarzyskie,  jak  dużo  łatwiej  będzie  mu  się   skoncentrować  i  radzić  sobie  ze  stresem  gdy  
przestanie   palić,   oraz   jak   łatwe   i   przyjemne   to   się   wszystko   okaże.   Ale   czy   będę   potrafił   przelać   tę  
wiedzę  na  papier?  Zastanawiałem  się  czy  nie  zatrudnić  profesjonalnego  pisarza  i  w  żadnym  razie  nie  byłem  
pewien,  czy  to   w  ogóle  przyniesie  powodzenie.   Na  szczęście  bogowie  byli   dla  mnie  łaskawi.  Otrzymałem  
tysiące  
pochlebnych   listów   zawierających   komentarze   w   stylu:     „To   najlepsza     książka     jaka     została    
kiedykolwiek    napisana.”    „Jesteś    moim    guru.”    „Jesteś    geniuszem”    „Jesteś    świętym”    Mam    nadzieję,    że    nie  
pozwoliłem,   aby   te   komentarze   przewróciły   mi   w   głowie.   Jestem   w   pełni   świadomy,   że   były   one  
wypowiedziane  nie  po  to,  aby  mnie  chwalić  za  moje  umiejętności  literackie,  lecz  pomimo  ich  braku.  Dostałem  
je  ponieważ,  niezależnie  czy  wolisz  czytać  książkę,  czy  przyjść  do  kliniki,  moja  metoda
EASYWAY  działa!  
Obecnie   nie   tylko   posiadamy   sieć   klinik   EASYWAY   na   całym   świecie,   lecz   sama   książka   została  
przetłumaczona   na   ponad   dwadzieścia   języków   i   w   momencie   kiedy   piszę   te   słowa   jest   ona   bestsellerem   w  
Niemczech  wśród  książek  spoza  gatunku  fikcji.  Po  około  roku    prowadzenia    klinik    dla    palaczy    myślałem,    że    
wiem     wszystko     co     było     możliwe     do     nauczenia     się     na     temat     pomagania     palaczom     w  
przezwyciężaniu   nałogu.   Zdumiewające   jest   to,   że   po   ponad   czternastu   latach   od   odkrycia   tej   metody,  
praktycznie  codziennie  uczę  się  nadal  czegoś  nowego.  Ta  sprawa  martwiła  mnie  trochę  kiedy  po  sześciu  latach  
od  pierwszej  publikacji  zostałem  poproszony  o  wniesienie  poprawek  do  pierwszej  edycji  książki.  Miałem  wiele  
obaw,   że   praktycznie   wszystko   co   napisałem   będę musiał   zmienić   lub   udoskonalić.   Niepotrzebnie   się  
martwiłem.   Podstawowe   zasady   EASYWAY   są   takie   same   jak   w   momencie,   kiedy   odkryłem   tę   metodę.  
Cudowna  prawda  jest  taka,  że:  ŁATWO  JEST  PRZESTAĆ  PALIĆ!  To  jest  fakt.  Moja  jedyna  trudność  polega  
na przekonaniu  
o   tym   każdego   palacza.   Cała   wiedza,   jaką   zgromadziłem   przez   czternaście   lat,   pomaga   mi  
pokazać  palaczom  światełko  w  tunelu.  W  naszych  klinikach  staramy  się  osiągnąć  perfekcję.  Każda  porażka  rani  
nas  dotkliwie,  ponieważ  wiemy,  że  każdy  palacz  może  odkryć, że  rzucenie  palenia  jest  łatwe.  Kiedy  palacze  
ponoszą   porażkę,   zazwyczaj   uznają   to   za   swoją   przegraną.   My   natomiast   uważamy   to   za   naszą   porażkę,  
ponieważ  nie  zdołaliśmy  przekonać  ich  jak  łatwo  i  przyjemnie  jest  przestać  palić.  Zadedykowałem  pierwsze  
wydanie  tej  książki  palaczom,  których  nie  udało  mi  się  wyleczyć.  Odsetek  porażek  obliczany  był  na  podstawie  
naszej   gwarancji   zwrotu   pieniędzy,   której   udzielamy   w   klinikach.   Obecnie   przeciętny   odsetek   porażek   w  
naszych  klinikach  na  całym  świecie  jest  mniejszy
niż    5%.  To  oznacza,  że  udaje  nam  się  wyleczyć  ponad    95%  
palaczy.   Chociaż   zdawałem   sobie   sprawę,   że   odkryłem   coś   naprawdę   wspaniałego,   nigdy   w   swoich  
najskrytszych   snach   nie   spodziewałem   się   osiągnąć   takich   rezultatów.   Możecie   twierdzić,   że   skoro  
zamierzałem naprawdę  wyleczyć  cały  świat  z  palenia,  to  powinienem  oczekiwać  stuprocentowej  skuteczności.  
Nie,  nigdy  nie  oczekiwałem  takiej  skuteczności.  Zażywanie  tabaki  było  wcześniej  najbardziej  popularną  formą  
uzależnienia   nikotynowego,   do   czasu,   kiedy   przestało   być   akceptowane   społecznie   i   umarło   śmiercią  
naturalną.   Jednakże   nadal   jest   sporo   dziwaków,   którzy   ją   zażywają   i   prawdopodobnie   zawsze   będą   oni  
istnieć.   O   dziwo parlament   angielski   jest   jednym   z   ostatnich   bastionów,   gdzie   można   spotkać   wielbicieli  
tabaki.
Nie  jest  to  jednak  tak  zdumiewające,  gdy  się  nad  tym  zastanowić  - politycy  są  z  reguły  około  stu  lat  w  
tyle  za  swoimi  czasami.  Zawsze  więc  będzie  istniała  pewna  grupka  dziwaków,  którzy  będą  palić,  a  ja  osobiście  
z  pewnością  nie  oczekiwałem,  że  wyleczę  każdego  palacza  osobiście.  Oczekiwałem  natomiast,  że  wyjaśnię  
wszystkie
tajemnice  pułapki  nikotynowej  i  rozwieję  następujące  złudzenia:  
Palacze  lubią  palić,
Palacze  sami  decydują,  że  chcą  palić,
Palenie  rozładowuje  stres  i  zabija  nudę,
Palenie pomaga
się  skoncentrować  i  zrelaksować,
Palenie jest przyzwyczajeniem,
Potrzeba  silnej  woli,  żeby  rzucić  palenie,
Jak  jesteś  palaczem,  to  zostaniesz  nim  na  zawsze,
Mówienie  palaczom,  że  palenie  zabija,  pomaga  im  przestać  palić,
Substytuty,  a  zwłaszcza  zawierające  nikotynę,  pomagają  palaczom  w  zwalczaniu  nałogu,  
w
szczególności  zaś  
złudzenie,  że  rzucić  palenie  jest  ciężko  i  że  trzeba  przejść  przez  pełen  męki  okres  przejściowy,  aby  osiągnąć  
sukces. Naiwnie
wierzyłem,  że  reszta  świata  również  dostrzeże  światełko  w  tunelu  i  zaadoptuje  moją  metodę.  
Myślałem,   że   moim   głównym   wrogiem   będzie   przemysł   tytoniowy.   Zdumiałem   się,   gdy       okazało   się,   że  
najwięcej  kłód  pod  nogi  ciskały  mi  instytucje,  o  których  myślałem,  że  będą  moimi  największymi  sojusznikami:  
media,  
rząd,   organizacje   zwalczające   palenie   oraz   uznane   sławy   lekarskie.   Być   może   widziałeś   kiedyś   film  
„Siostra   Kenny”   opowiadający   o   czasach,   kiedy   paraliż   dziecięcy   był   udręką   wielu   dzieci.   Doskonale  
pamiętam,  że  choroba  ta  budziła  we  mnie  taki  sam  strach,  jaki  budzi  obecnie  rak.  Polio  powodowało  paraliż  rąk  
i  nóg,  jak  również  zniekształcało  kończyny.  Ogólnie  przyjętym  wówczas  sposobem  leczenia  było  usztywnianie  
kończyn  przy  pomocy  metalowych  szyn,  aby  chronić  je  przed  deformacją.  Rezultatem  tego  był  paraliż  do  końca  
życia.  Siostra  Kenny  uważała,  że  takie  leczenie  hamowało  powrót  do  zdrowia  i  udowodniła  wielokrotnie,  że  
mięśnie   dziecka   mogą   się   odbudować   tak,   aby   dziecko   mogło   ponownie   chodzić.   Jednakże   nie   była   ona  
lekarzem,   lecz   zaledwie   pielęgniarką,   co   dyskredytowało   jej  
metodę  
w   oczach   uznanych   specjalistów.   Nie  
miało  znaczenia,  że  Siostra  Kenny  znalazła  rozwiązanie  problemu  i  udowodniła,  że  jest  ono  skuteczne.  Dzieci  
leczone
przez  Siostrę  Kenny,  jak  również  ich  rodzice,  wiedzieli,  że  ona  ma  rację,  jednak
lekarze nie tylko
nie  zaakceptowali  jej  metod,  lecz  wręcz  zabronili  jej  pracy.  Musiało  upłynąć  dwadzieścia  lat  zanim  metoda  
Siostry  Kenny  została  uznana.  Po  raz  pierwszy  widziałem  ten  film  wiele  lat  przed  tym,  zanim  odkryłem  metodę  
EASYWAY.  Film  był  bardzo  interesujący  i  bez  wątpienia  zawierał  wiele  prawdy.  Oczywiście  producenci  z  
Hollywood  ubarwili  jej  historię,  aby  była  bardziej  wzruszająca.  Siostra  Kenny  nie  mogła  przecież,  ot  tak  sobie,  
odkryć  czegoś,  czego  uznane  sławy  medyczne  nie  potrafiły  wcześniej  dostrzec.  Z  pewnością  lekarze  nie  byli  
takimi dinozaurami, jakimi ich przedstawiono w tym filmie? Jak to
możliwe,  że  zajęło  im      dwadzieścia  lat,  aby  
uznać  oczywiste  fakty,  które  Siostra  Kenny  podawała  im  jak  na  dłoni?  Mówi  się,  że  prawda  jest  dziwniejsza
od
fikcji.  Przepraszam  twórców  „Siostry  Kenny”  za  to,  że  oskarżyłem  ich  o  ubarwianie  historii.  Nawet  obecnie,  w  
naszych tak bardzo
oświeconych   czasach   nowoczesnej   komunikacji,   po   czternastu   latach,   mając   dostęp   do  
wszelkich   najnowszych   środków   komunikacji,   nie   udało   mi   się   przebić   do   świadomości   ludzi   z   moim  
przesłaniem.  Udowodniłem  wielokrotnie,  że  mam  rację,  lecz  jedyną  przyczyną,  dla  której  czytasz  tę  książkę  jest  
fakt,  że  jakiś  inny  były  palacz  polecił  ci  ją.  Nie  posiadam  wielkich  pieniędzy,  podobnych  do  tych,  które  są  w  
posiadaniu   licznych   organizacji   rządowych   zwalczających   palenie.   Podobnie   jak   Siostra   Kenny   jestem  
samotny  w  swojej  walce.  I  podobnie  jak  ona,  jestem  sławny  tylko  dlatego,  że  moja  metoda  działa.  Już  teraz  
jestem uznawany za guru w dziedzinie  
pomagania   palaczom   w   wyjściu   z   nałogu.   Tak   jak   Siostra  
Kenny
udowodniłem,   że   mam   rację.   Ale   ona   też   udowodniła,   że   ma   rację.   Co   to   dało,   skoro   reszta   świata   nadal  
stosowała   metody,   które   były   całkowitym   przeciwieństwem   sposobu,   który   powinien   być
stosowany?
Ostatnie  zdanie  tej  książki  jest  identyczne,  jak  to  z  pierwszego  jej  wydania:  Daje  się  odczuć  wiatr  zmian  w  
społeczeństwie.  Kula  śniegowa  zaczęła  się  toczyć  i  mam  nadzieję,  że  ta  książka  pomoże  przemienić  ją  w  lawinę.  
Z  moich  uwag  powyżej  możesz  wywnioskować,  że  nie  mam  szacunku  dla  zawodu  lekarza.  Nic  bardziej  
Zgłoś jeśli naruszono regulamin