Matko Różańcowa - kazanie bpa Zawitkowskiego.docx

(28 KB) Pobierz

Matko Różańcowa,

bądź pozdrowiona

każdym moim Zdrowaś!

 

Bądź pozdrowiona, Bogurodzico Dziewico!

Bądź pozdrowiona, Królowo Polski,

Matko Różańcowa i moja Matko!

Niech życie moje, Anielska Królowo,

będzie różańcowym i ostatnim Zdrowaś!

 

Zobacz, Matko, jak nas tu dużo,

na Jasnej Górze Różańca.

To druga pielgrzymka Ludzi Różańcowych

z całej Polski i z Polonii.

Matko Boska, powiedz sama,

czy są ludzie tacy,

co kochają Cię, Królowo,

Tak jak my, Polacy?

 

Są!

Nie ma!

 

Czcigodni Ojcowie Paulini,

Stróże Jasnej Góry!

Czcigodni Księża, Opiekunowie

i Moderatorzy Kółek Różańcowych w Polsce,

Przewielebne Siostry wszystkich Zgromadzeń Zakonnych,

Pielgrzymi Różańcowi

z Polski i ze świata,

całuję krzyżyk

Twojego Różańca

i przytulam Cię do serca,

i na ucho Ci mówię – dziękuję!

Za to, że jesteś, że jesteś mi Siostrą

i Bratem Różańcowym.

 

Zasłuchałem się dziś w Ewangelię Janową:

A u stóp krzyża stała Matka Jezusowa

i umiłowany Uczeń.

Niewiasto, oto Syn Twój!

Dziecko, oto Matka Twoja! (por. J 19,25-27)

 

Boże!

Jezu mój Ukrzyżowany!

To Ty w godzinie śmierci Twojej

pamiętałeś o mnie?

I dałeś mi swą Matkę,

abym nigdy nie był sierotą?

Dlatego wziąłem Ją pod swoją opiekę.

 

Ona jest Matką nas wszystkich, wierzących,

jest Matką Kościoła,

która trwa na modlitwie

z Apostołami zamkniętymi w wieczerniku

z obawy przed Żydami (por. Dz 1,14).

 

Przecież wiesz, Pani Różańcowa,

że my, Polacy,

najpiękniejsze miesiące w roku

oddaliśmy Tobie:

maj umajony i październik różańcowy.

 

Święty Paweł z mamertyńskiego więzienia

pisał do swego umiłowanego ucznia

Tymoteusza tak:

 

Umiłowany Synu mój!

Koniec życia mego nadchodzi.

Toczyłem dobry bój,

wiary ustrzegłem.

Na koniec odłożony jest mi

wieniec sprawiedliwości,

który mi wręczy Pan

i nie tylko mnie, ale i tym,

którzy miłują Jego przyjście… (por. 2 Tm 4,6-8)

 

Przyjedź do mnie szybko!

Tak bym chciał Cię jeszcze

przed śmiercią zobaczyć

i ucieszyć się tą wiarą,

której nauczyłeś się od babci Lois

i matki Eunice (por. 2 Tm, 4-6).

 

Boże, to ja myślałem,

że ten Wielki Paweł

będzie pytał swego biskupa:

Co tam na Ukrainie,

jak u nas wybory do europarlamentu,

a konkurs w Eurowizji to naprawdę

wygrał ten Conchita?

Musiał wygrać!

 

Nie, Paweł pytał o ważniejszą rzecz.

Tymoteusz, czy Ty wierzysz tak jak babcia?

Czy Ty wierzysz tak jak mama?

 

Boże, wstydu oszczędź! (H. Sienkiewicz)

Pawle, spuszczam głowę ciężką wstydem.

Pawle, u nas tak się wszystko zmieniło.

 

U babci na kredencji stała figurka

Matki Bożej, a na Jej rączkach

wisiały nasze różańce.

U Jej stóp leżały nasze książeczki,

bo myśmy w październiku

codziennie, na kolanach, wszyscy,

głośno mówili Różaniec!

 

A w maju, przy kapliczkach, przy krzyżu,

śpiewaliśmy Litanię Loretańską do Matki Bożej.

Pawle, jak się teraz wszystko zmieniło.

Telewizor gra do końca.

Ludzie padają jak ćmy,

bez dobranoc, bez krzyżyka

na sny szczęśliwe.

I taka ta nasza demokracja

i nasze szczęśliwe gender

i gejowska tęcza na placu mego Zbawiciela.

 

I co dalej, proszę księdza?

No przecież wiecie, dlaczego tu jesteśmy.

Weź z ufnością do ręki

koronkę różańca. (Jan Paweł II)

 

Jedyną bronią, której Polska używając,

odniesie zwycięstwo

– to Różaniec.

On tylko uratuje Polskę…

A zwycięstwo przyjdzie

przez Maryję

i będzie to ostatnie zwycięstwo. (kard. A. Hlond)

 

Ale kiedy?

My już sił nie mamy!

Wtedy, kiedy Polacy zmądrzeją.

O, to długo trzeba czekać.

Nie!

Nie widzieliście w maju?

Cała Polska rozmodlona śpiewała:

 

Zorzo poranna,

Niebios błękicie,

Wierzbo płacząca,

Brzozo dziewicza,

Jaskółek Matko,

Opiekunko skowronków,

a echo wołało.

I co czuje, i co żyje,

niech z nami sławi Maryję!

 

Jaka to wielka łaska i radość,

że Drugą Pielgrzymkę Kół Różańcowych

na Jasną Górę

możemy świętować już ze Świętym Papieżem

Janem Pawłem II.

To On nauczył nas Tajemnic światła,

On jest Człowiekiem Różańca,

ten z kamieniołomów,

w trepach i samodziałowej kurtce,

z prawą ręką w kieszeni,

bo przesuwał paciorki różańca.

 

Człowiek idący wciąż w górę potoku,

szukając starannie ukrytego źródła.

Człowieku, buty masz zmoczone,

skarpety przemoknięte,

zdejmę je, wysuszę,

nogi twoje ucałuję.

Nie broń się, przecież jesteś

Opoka – Skała – Piotr.

Tak kazał Pan!

 

Był dzień 13 maja 1981 roku.

Świadkiem tego była

Matka Boża z Kościana,

z ziarenek utkana

rękami księdza prałata E. Pośpiesznego.

 

Eviva Papa!

Cały plac Piotrowy wypełniony!

Papież wyciąga ręce,

jakby chciał wszystkich

do serca przytulić.

 

Nagle,

strzał!

Zerwały się z dachów gołębie.

Cisza.

Modlitwa.

Płacz.

Zabili Go!

 

Karetki,

Sygnały,

Carabinieri,

Klinika Gemelli,

a cały Kościół wołał na kolanach:

Ocal nam Go, Święty Boże!

 

Śp. ksiądz Drozdek na Krzeptówkach

opowiadał turystom taką radosną,

pewnie przez niego wymyśloną legendę:

 

Matka Boża Fatimska

Zobaczyła w Morskim Oku

Zakrwawiony Pierścień Rybaka,

wyłowiła, otarła i ocaliła.

 

Na Jasnej Górze jest pas

Świętego Papieża – przestrzelony!

Z kroplami krwi Papieża Polaka.

Tylko jeden miał pytanie:

Dlaczego On żyje,

przecież nie chybiłem?

 

Ojcze Święty, teraz przyjdź

pośród Świętych wywyższony.

Słowa swoje zamień w czyn,

Bóg niech będzie uwielbiony!

Niech zadrży ziemia, zagra róg,

bo nic nad Boga i któż jak Bóg?

 

A choć skończył się maj,

Matkę Bożą umajoną proszę:

 

I daj mi sen o łąkach umajonych,

gdzie jest Twój tron z Papieża złotych róż,

a Ojciec nasz Różańcem Cię pozdrawia,

Matuchno, już

na zawsze jestem Twój!

 

Ojcze Święty, pamiętamy, jak

16 października 1978 r. poleciał

w bezbożnym wtedy Polskim Radiu komunikat

Habemus Papam!…

a jest nim kardynał Świętego

Rzymskiego Kościoła

Karol Wojtyła.

Źle przeczytał dziekan kardynałów,

ale myśmy i tak nie wierzyli,

bo w radiu zawsze kłamali.

Dopiero gdy do nas przemówił:

Módlcie się za mnie!

Poznaliśmy Go, to ten z Krakowa!

 

Znałem Go, znałem,

jak urósł duszą i ciałem…

To namiestnik wolności

na ziemi widomy

na trzech stoi koronach,

a sam bez korony! (A. Mickiewicz)

 

Opowiadajcie o tym dzieciom,

co się wtedy w Polsce działo.

Modlili się ludzie w kościołach,

w autobusach, w pociągach,

w szkołach, przy kapliczkach,

że Bóg nas tak wywyższył, i to

w miesiącu maryjnym, różańcowym,

w październiku.

Modlili się Polacy, płakali, tańczyli,

śpiewali, niektórzy się upili z radości,

na większą chwałę Bożą!

I Żyd się pchał do kościoła,

bo ja też przeciw rządowi.

Oj, Polacy, Polacy!

 

Siostra Magdalena napisała wtedy

serdecznym atramentem

i wyśpiewała nutkami:

List do Papieża

 

Bo trzeba, żebyś wiedział

na swoim Watykanie,

że w Polsce już niejeden

zawiesił krzyż na ścianie.

 

Dobrze nam było, gdy Ojciec Święty

mówił do nas i za nas,

ale już od zamachu

na Jego życie

był coraz słabszy.

Ten mocny, wysportowany człowiek

pochylił się, chodził coraz wolniej,

mówił coraz słabiej,

a w Niedzielę Palmową

tylko nam błogosławił.

W Wielki Piątek przytulał krzyż do serca.

 

Cały Kościół się modlił:

Zachowaj nam Go, Boże!

W oknie Papieża tliło się cichutko

światełko życia.

A w papieskim pokoju działo się

misterium śmierci i życia.

 

W sobotę, w wigilię Święta Miłosierdzia,

o godz. 21.37 w 2005 r. zgasło światełko.

Boże! Miłość nam umarła!

Ojciec Święty ponoć zostawił nam taki list:

Całe życie Was szukałem,

teraz Wy przyszliście do mnie.

Dziękuję!

Pozwólcie mi teraz spokojnie odejść

do Domu Ojca!

 

Potem papieski pogrzeb,

trumna z drewna cedrowego,

czerwona z miłości polska róża,

wiatr zamknął księgę.

Amen.

 

Ojcze, a co teraz z nami?

Nie lękajcie się!

Ale burze szaleją,

ratuj barkę,

bo bez Ciebie zginiemy!

Nie lękajcie się!

A wypłyńcie na głębię!

Cała naprzód!

Nowy świta już dzień.

 

Teraz Wy będziecie mi świadkami.

W Jeruzalem, w Samarii,

na Jasnej Górze,

aż po krańce ziemi.

 

Opaszcie świat Różańcem!

Przecież to modlitwa zwycięstwa!

Nil desperandum!

Żebyście nie zwątpili!

Zwycięstwo przyjdzie!

I będzie to ostatnie zwycięstwo,

a będzie to zwycięstwo Maryi. (kard. A. Hlond)

 

I stało się, i jeszcze się stanie!

Jeśli mówimy o naszych wielkich

polskich zwycięstwach, to nie wiem,

czy pod Grunwaldem to Jagiełło zwyciężył

czy Bogurodzica Dziewica?

 

Czy Jasną Górę obronił Kmicic

czy modlitwa Ojca Kordeckiego?

Dzieci moje!

Jeszcze się kiedyś okaże,

iż Najświętsza Panienka

mocniejszą jest od szwedzkich kolumbryn. (H. Sienkiewicz)

 

I tak się stało,

a było to w Wigilię Bożego Narodzenia.

 

Ludzie Różańcowi!

Nie wiem też, czy w Wiktorii Wiedeńskiej

Sobieski obronił Wiedeń i Europę

przed jasyrami tureckimi

czy królewskie Godzinki,

codzienny Różaniec i królewskie wołanie:

 

Przybądź nam, miłościwa

Pani, ku pomocy,

a wyrwij nas z potężnych

nieprzyjaciół mocy!

 

Nawet Marszałek Piłsudski

mówił kardynałowi Kakowskiemu:

Eminencjo!

Ja sam nie wiem,

jak myśmy tę bitwę wygrali.

Ale wiedział to rozbitek pod Zambrowem:

Bo ich osłaniała Bożaja Matier

 

To już wszystko wiem.

Ona jest dana ku obronie

naszego Narodu!

Minęły zabory, rozbiory, okupacje,

przeminą też partie, orientacje,

rewolucje genderowe, kulturowe,

a Ona tu będzie Królową

i Zwycięską Hetmanką,

tylko weźcie do ręki z ufnością

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin