Heksen.docx

(17 KB) Pobierz

Raport z pierwszego razu opisuje moment od ostatniej wrzuty do momenty kiedy mogłem zasnąć.Akcja się dzieje z piątku na sobotę na działce i w okolicach. ≈23:00 Ostatnią dawkę wrzucałem koło jedenastej w nocy, (robiliśmy dawki częściej niż by potrzeba, by to zużyć wszystko i iść potem do domu, bo nie planowaliśmy nocki). I niedługo po tym poszło benzo (w formie płynu, nie wiem jakie było stężenie benzo w cieczy ale 0,5ml jest dawką odpowiednią, żeby zazwyczaj zrobić się sennym, a my wzięliśmy po 0,8ml), bo znajomy chciał je wziąć przed pójściem do siebie. Zanim benzo weszło wyszliśmy do sklepu po papierosy, bo on pali a ja miałem po drodze i byłem naspidowany, więc się przeszedłem z nim. Padał deszcz. Kiedy doszliśmy do nocnego to benzo zdążyło wejść i nas to uspokoiło, ale nie uśpiło, więc kiedy spotkaliśmy znajomych, którzy na dodatek powiedzieli, że są urodziny X to jako, iż było mokro a oni stali i mokli to zaprosiłem ich na działkę. Tu skończyły się moje złudzenia, że pójdę spać.
≈00:00 Było pewnie koło północy, a ja chociaż byłem na dawce benzo która, normalnie by mnie uśpiła jak w przypadku nocy po fecie czy też 3-mmc (biorę pod uwagę sytuacje analogiczną, kiedy benzo było brane niedługo po kresce i po wielu godzinach brania danej substancji) to po heksenie ani mi w głowie było iść spać, a benzo tylko usunęło negatywne skutki dopaminowych petard. W sensie głownie nerwowe reagowanie na otoczenie. W sensie sytuacja podobna do różnicy między wypiciem kawy a zielonej herbaty (matchy), tylko w skali makro.
≈ 01;00Na działce poszło jeszcze 0,5 ml benzo i dalej zero senności, ani nawet większego zamulenia. Sedacja bez senności co raczej się nie zdarza normalnie. Ogólnie pobudzenie zaczęło schodzić, ale senność nie nastąpiła.
≈ 01;30Postanowiliśmy wypić jedno piwo na dwie osoby (nie zachęcam nikogo do łączenia benzo z alkoholem, ani z stymulantami, bo nie jest to rozsądne), reszta była pijana, aby s testować czy nas to bardzo uśpi. Nie uśpiło, więc wypiliśmy dwa kieliszki wódki po 25ml i po kolejnym piwie. Zrobiło się przyjemnie, bo alkoholu ja nie pijam zbyt wiele . (Może z dwa razy w miesiącu jedno czy dwa piwa) Spać nadal nie szło.
≈03;30. Pijący albo się rozeszli, albo poszli spać. W sensie zostało nas piątka 3 osoby po alko poszły się kimnąć, a nasza dwójka dalej siedziała i się bawiła. Ogólnie cały czas czas płynął bardzo szybko, ale alkoholową cześć pamiętam trochę mniej wolniejsze obroty pracy mózgu i fakt, że impreza się już wypaliła są pewnie tego powodem.
03;30-6;00 Wypiliśmy po piwku powoli je sącząc.
≈06;00 Wszyscy oprócz nas śpią popijamy resztki niedopitego odgazowanego piwa niewypitego przez resztę śpiochów.(pisząc resztki mam na myśli pół piwa i trzy czwarte piwa). Otwieramy po kolejnym. Rozbudziliśmy się trochę jako, że dość wytrzeźwieliśmy. Benzo trzymało nadal, ale mała ilość wypitego alkoholu. Ogólnie najchętniej bym poszedł do domu, ale dobudzenie ludzi, którzy byli po wódce i po piwach i zmuszenie ich by poszli do domu było zbyt ciężkie, byłaby to wręcz syzyfowa praca.
≈09;00 Budzę śpiochów przy pomocy niewielkiej ilości wody na twarze gagatków. (Jak ktoś ma problem z dobudzeniem kogoś to woda jest najlepszym sposobem, a jeśli nie działa to znaczy, że jeszcze muszą odpocząć). Ćwierć kubka po policzku wywoła odruch, który sprawia, że ludzie wstają i są w stanie alertu (jakie jest polskie słowa na taki stan?). Dlatego mitem jest, że można zasnąć i utonąć w wannie, ponieważ człowiek gdy człowiekowi zaczyna, zanurzać się głowa ten się budzi.
09:47 Jestem w domu. Kładę się i po piwku leżę i odpoczywam w stanie półsnu. Wiem, że nie śpię, bo co jakiś czas patrzę na ekran monitora i przełączam odcinki serialu. Nie oglądam niczego, ale lubię kiedy coś mi buczy, bo to rozprasza moją uwagę, która podczas ciszy skupia się na tym, żeby zasnąć, a próba taka wywołuje zdenerwowanie, które odbija się na relaksie.
≈13:00 Mam dość leżenia w patrzenia w sufit, gdyż oczy już otwierają mi się same. Piwko już całkiem zeszło, więc zarzucam GBL. Dawka 1,2mg a po pół godziny kolejne 0,8mg.
≈13:30 Normalnie starcza mi 1,5mg, żeby zacząć odpływać, a tym razem po 2mg czułem się bosko. To znaczy oczy leciały mi do tyłu jak zawsze przy sporych dawkach, ale poza tym czułem się niezbyt senny. Włączyłem sobie pornosy i oglądałem z zerowym podniecieniem. Może lepiej powiem tak mój umysł by chciał, ale ciało nie mogło. ≈13:30:14:30 [OPISUJE W TYM FRAGMENCIE OPINIE NA TEMAT PORNO] Obejrzałem całe 2 pół godzinne filmiki jednocześnie wmuszając w siebie ciastka z budyniem i łykając suplementy. Dawno nie pamiętam, żebym obejrzał cale porno bez przewijania, a tym bardziej dwa! Jednocześnie dokonałem obserwacji, która sprawiła, że zrozumiałem po co niektóre porno mają wstępne kilka minutowe dialogi, a mają je mianowicie po to by "to tease" (nie pamiętam nazwy polskiej) oglądającego. Należę do tej grupy ludzi, którzy wolą wstępy i początki, bo to co oferują i obiecują w pornosie jest zazwyczaj lepsze niż to co dokładnie on oferuję (w dużym uproszczeniu wolę dziewczyny w seksownych ubraniach niż nagie).
≈14:30-15:00 - Toaleta.
≈15:00-16:30. Przeglądam różne strony o grach i serialach. I kończę oczywiście na hyperrealu.
16:34. Piszę swojego pierwszego posta o Heksenie. W których trochę zbyt radośnie doceniam Heksen.
{SPROSTOWANIE] Zjazd tak naprawdę mógłby być dużo gorszy, chyba ale zapiłem go piwem i łączyłem z benzo. Piwa tak naprawdę było sporo, ale na przestrzeni tylu godzin, że byłem momentami czułem się prawie, że trzeźwy (co nie znaczy, że byłem tylko, że taki się czułem). Benzo działało bardziej w tle oprócz początku kiedy przyjemnie się połączyło z Heksenem. W każdym razie benzo z alkoholem praktycznie zabiło zjazd, a czego po pentedronie nie potrafiły zrobić 4mg klonów z alkoholem (wiem byłem głupi i czego jak czego ale klonów nie wolno mieszać z alkoholem, bo to się źle kończy). Weźcie pod uwagę fakt, że pisałem ten post o godzinie 16 bez przespanej nocy i miałem na tyle dużo energii, żeby się jarać, więc "całkiem dopaminy to mi nie wyczerpało" - Figura retoryczna. W porównaniu z pentkiem to następnego dnia człowiek jest osłabiony, ale żywy i na spokojnie można przeżyć następny dzień.
≈24:00 Nadal nie mogłem zasnąć, więc przypuszczam, że to wina GBL którego piłem w ilościach 1ml co 2,5h . Łyknąłem więc 0,5,ml benzo i poszedłem spać. Wiem, że można łyknąć więcej GBL i pójść na na nim, ale wiem z doświadczenia, że GBL wywołuje sen niezbyt głęboki (przy mniejszych dawkach 1,5ml-1,8ml), bo pamiętam dużo ze snów po nim albo sen zbyt głęboki tzw K.O. którego nie chce doświadczyć jeśli mam benzo jako alternatywę. A poza tym po GBL budzę się po kilku godzinach, a po benzo śpię zawsze z 8-10 godzin, gdy jestem zmęczony.
Następny dzień skrót: Obudziłem się chyba koło 10 czy 11. Czując się dobrze, ale GBL działał słabiej niż zwykle. Koło 14 zjadłem normalnie obiad, chociaż apetyt był nadal nieznacznie obniżony. Grałem cały dzień w Phantom Paina. Czy czułem coś po tym czasie z działania Heksenu? Nerwicę związaną z bólem lewej ręki i serca. Zawsze ją mam po braniu stymulantów, a wiem, że to nie od serca bo benzo zawsze sprawia, że nerwica idzie spać. Pewnie bym jej w ogóle nie czuł w niedziele, ale miałem 2 litry coli, a ona zawsze wywołuje u mnie takie odczucia jeśli w tym samym tygodniu ćpałem stymy. Zasnąłem po piwku jako, że taka ilość coli zawsze obniża próg drgawkowy u mnie + wypłukuje potas co razem sprawia, że nie jestem w stanie usnąć bez pomocy czegoś.

PODSUMOWANIE JEŚLI NIE CHCE CI SIĘ CZYTAĆ CAŁOŚCI - Mogłoby się wydawać, że bezsenność tak długa wpłynęła negatywnie na mój nastrój, ale szczerze rozdrażnienie które można zapić piwkiem, a benzo które całkowicie u mnie je wyeliminowało to nic takiego. W porównanie do innych substancji to sądzę że długością dorównuje pentkowi, ale jest dużo dużo lżejszy. Na pentedrowym zjeździe człowiek nie wiem co ze sobą zrobić, nic nie sprawia nu przyjemności, więc leży i myśli o tym co robi ze swoim życiem, a w przypadku Heksa tego nie ma po 2 godzinnej mocnej stymulacji jest kolejnych 4 które są jako takie. Poważnie to tyle trzyma. Potem następuje moment w którym przestaje być już tak fajnie, ale piwko albo benzo wystarczyło żeby mi humor się poprawił. Sądzę. że nawet bez benzo dało by radę radę usnąć po jakiś 6-8h po wrzuceniu ostatniej dawki tylko, że nie czułem takiej potrzeby. NIE MOGŁEM ZASNĄĆ MOŻE TEŻ DLATEGO , IŻ TAK NAPRAWDĘ MI NA TYM NIE ZALEŻAŁO. I to jest główna różnica między zejściem z pentka a z heksa. Na pentku marzysz by zasnąć i tylko cię to rozdrażnia, a na heksie nigdy nie jest tak źle, żeby rezygnować z oglądania, słuchania czegoś, więc nie leżysz w łóżku zbyt długo, bo nawet po tych 6 godzinach masz niezłe (tzn. w wystarczającym stopniu) samopoczucie. I ludzie cię nie wkurwiają na tym za bardzo, chyba, że śpią a ty byś chciał iść do domu. Ciśnienie na dorzuty jest, ale do opanowania. W sensie, że nie masz takiej chęci dorzuty jak przy 3-mmc, przy którym zawsze dorzucałem do końca a potem żałowałem najpierw, ze się skończyło, a potem, że wrzucałem chociaż już wszyscy poszli do domu a dorzuty już nie działały. Wjazd na serce jest odczuwalny, nie jest taki jak po alfie, ale też nie jest tak kolorowo jak po 3-mmc czy też NEB. Chociaż ja zawsze twierdziłem, że alfa jest świństwem i próbki, które dostawałem zawsze spuszczałem w klopie, bo alfy to bym najgorszemu wrogowi nie życzył.

RAPORT NAPISANY POD WPŁYWEMTRZECH CZTERECH KRESEK HEXEN-u.
Mimo tego, że wrzucałem, w piątek ostatnią dawkę to (jeszcze w sensie, że już prawie wtorek) dzisiaj to jest w poniedziałek. Kreski działają tak samo jak za pierwszym razem. Powyższy raport niech będzie dowodem mocy tej substancji. Howgh

Zgłoś jeśli naruszono regulamin