00:00:01:/Odcinek ten jest|całkowicie zmylony./ 00:00:03:/Jakiekolwiek podobieństwo do|znanych osób, żywych czy martwych,/ 00:00:05:/czy też do zdarzeń jest całkowicie|przypadkowe i niezamierzone./ 00:00:08:/Za wyjštkiem gdzie wyranie|zaznaczono w napisach końcowych,/ 00:00:10:/wszelkie głosy osób|znanych sš parodiowane/ 00:00:13:/i żadna taka osoba nie wspierała|w żaden sposób tego serialu./ 00:00:15:/W odwecie ten serial|nie uznaje żadnych sław./ 00:00:18:/(Za wyjštkiem Bena Afflecka|z okresu przed "Uwikłanym")/ 00:00:18:/W kolejnym odcinku|Sprzedawców./ 00:00:31:Halo? Mowy nie ma. 00:00:34:Mam wolne.|Nie przyjdę! 00:00:36:Mam to gdzie... może to być|pożar, napad czy potop. 00:00:39:Co? Okradli nas?|Zaraz tam będę. 00:00:44:Dokonano tu przestępstwa.|Nie wolno wchodzić. 00:00:46:- Ja tu pracuję, psze pana.|- Biedaku. Makabrycznie to wyglšda. 00:00:50:Roznieli to miejsce na strzępy.|To nie ludzie, to zwierzęta. 00:00:53:Właciwie, panie władzo, tak to włanie|wyglšdało wczoraj gdy wychodzilimy. 00:00:57:Synu, wy tutaj|sprzedajecie papierosy. 00:00:59:Okaż trochę dumy.|I pamiętaj: 00:01:01:Pierwszym krokiem do zdobycia szacunku dla|samego siebie, to poszanowanie własnej pracy. 00:01:06:Byłbym zapomniał.|Macie może "Tłuste Laseczki"? 00:01:12:/Episode 1x02 Odcinek Klipowy,|w którym Dante i Randal.../ 00:01:14:/utknęli w chłodni i przypominajš sobie|najlepsze momenty w ich życiu./ 00:01:21:/'Sprzedawcy' sš realizowani|przed żywš publicznociš./ 00:01:23:Jeste w końcu. 00:01:26:Otworzysz w końcu|wypożyczalnię? 00:01:28:Za chwilkę, ty harpio. 00:01:34:- Dzień dobry.|- Jest 11:59. 00:01:36:- Technicznie rzecz bioršc jest poranek.|- Tu cię ma. 00:01:39:- Kto to?|- lusarz. 00:01:42:Zakłada nowe zamki. 00:01:44:- Okradziono nas.|- To twoja sprawka? 00:01:46:- Wewnętrzna robota?|- Nie! 00:01:48:Dobra, skończyłem. 00:01:50:Nikt nie włamie się|do tych drzwi. 00:01:52:Wybaczcie, ale muszę wracać.|Do mnie też się włamali. 00:01:55:Wyglšda to lichutko. 00:01:57:Randal, pamiętasz co ten|facet powiedział? 00:01:59:/Nikt nie włamie się|do tych drzwi./ 00:02:02:Przepraszam.|Zapomniałem narzędzi. 00:02:07:- Powinnimy je przetestować.|- Dobra. No to testuj. 00:02:15:- Wyglšdajš na mocne.|- Zgadzam się. 00:02:18:- Co ty tu robisz?|- Ja też chciałem je przetestować. 00:02:20:wietnie.|Teraz się zatrzasnęlimy. 00:02:22:Co? Jestemy uwięzieni?|To twoja wina. 00:02:25:Umrzemy!|Umrzemy! 00:02:27:Uspokój się! 00:02:37:- Rany, ale zimno.|- Prawie jak na planecie Hoth. 00:02:40:Poruszaj się trochę. Znajd więcej odniesień|do Gwiezdnych Wojen. Będzie ci cieplej. 00:02:44:Wiesz co, gdyby to był sitcom,|a my utknęlibymy w chłodni, 00:02:47:zapewne wspominalibymy|poprzednie odcinki. 00:02:49:Tak. 00:02:52:Pamiętasz kiedy... 00:02:54:Leonardo Leonardo otworzył|ten sklep naprzeciwko? 00:02:57:Tak. Sklep przyszłoci. 00:03:02:Daję wam, ludzie Leonardo, 00:03:05:przyszłoć! 00:03:10:Rany, mylałem, że już po nas. 00:03:12:Skoro o tym mowa, pamiętasz jak Leonardo|wezwał nas do swego biura? 00:03:17:Chciałem wam zaoferować pracę. 00:03:20:Z pełnym dobrodziejstwem. 00:03:23:- Czy tu chodzi o jakie homo sprawy?|- Nie. 00:03:25:- Jest pan pewien?|- Tak. 00:03:31:- To było w tym samym czasie.|- Co? 00:03:33:W tym samym czasie Leonardo|otworzył sklep naprzeciwko. 00:03:36:Racja. A pamiętasz kiedy... 00:03:38:włamalimy się do|biura Leonardo? 00:03:40:Już prawie jestemy. 00:03:44:Czemu idziemy w ten sposób? 00:03:48:To też było w tym|samym czasie. 00:03:50:- No to co?|- Wczeniej nam się więcej przydarzyło. 00:03:52:Czyżby?|No to powiedz co na przykład. 00:03:54:No choćby... 00:03:57:Pamiętasz, kiedy się spotkalimy|po raz pierwszy? 00:04:00:No tak. 00:04:02:Już prawie jestemy. 00:04:05:Czemu idziemy w ten sposób? 00:04:07:Nie spotkalimy się wtedy po raz pierwszy.|To było w zeszłym tygodniu. 00:04:10:Przepraszam, to pewnie|przez to zimno. 00:04:13:Nie trać przytomnoci.|Kto nas tu znajdzie. 00:04:15:Pomyl. Pamiętasz, kiedy spotkalimy|się po raz pierwszy? 00:04:18:Mój Boże.|To było 15 lat temu. 00:04:21:1985. 00:04:28:Dante, to jest Randal.|Randal, Dante. 00:04:30:- Hej.|- Czeć. 00:04:32:Rany, nie do wiary jak my|wtedy wyglšdalimy. 00:04:35:Wiesz co, to chyba nie był pierwszy|raz, kiedy się spotkalimy. 00:04:37:- Oczywicie, że tak.|- Nie, zaraz. 00:04:40:Gdy byłe mały, sprzedawałe|może domowš lemoniadę? 00:04:43:/Flashback w lata 70. do małego|Randala sprzedajšcego lemoniadę./ 00:04:47:Czy ta lemoniada zawiera cukier?|Mam cukrzycę. 00:04:51:Nie wiem.|Chyba tak. 00:04:53:No to nieważne. 00:04:55:Co?|Wtedy nie. 00:04:57:- Poważnie?|- A niech tam. 00:05:04:A to co? 00:05:10:Hej, Randal, poznaj mojego|kuzyna, Dante. 00:05:13:- Czeć.|- Hej. 00:05:15:Pamiętasz, kiedy się poznalimy? 00:05:17:Co?|Tak, nieważne. 00:05:22:Zamarzło. 00:05:25:Hej, to pani Koren.|Ona nam pomoże. 00:05:28:- Wiedziałem, że klienci w końcu się na co przydadzš.|- Pani Koren! 00:05:40:Wzięła mój płaszcz.|Zawsze noszę jej zakupy. 00:05:43:Gorzki owoc ziela przestępczych|niedwiadków, stara wiedmo! 00:05:46:Gdzie ja to już słyszałem? 00:05:50:Gorzki owoc ziela przestępczych|niedwiadków, stara wiedmo! 00:05:53:To dla ciebie. 00:05:57:O tak.|Chłopie, jej stara to była laska. 00:06:00:Hej, mylisz że wystarczy|nam powietrza? 00:06:02:- Nie.|- Wiesz, co mi ta sytuacja przypomina? 00:06:04:Ostatni raz kiedy zatrzasnęlimy|się w lodówce. 00:06:06:Pamiętasz? 00:06:08:Upewnijmy się, by to się|więcej nie powtórzyło. 00:06:11:Wiesz, co mi ta|sytuacja przypomina? 00:06:13:Ostatni raz kiedy zatrzasnęlimy|się w lodówce. Pamiętasz? 00:06:17:Upewnijmy się, by to się|więcej nie powtórzyło. 00:06:22:Tym razem naprawdę|się upewnijmy, 00:06:25:by to się więcej|nie powtórzyło. 00:06:28:Hej, a jak my wyszlimy|z lodówki ostatnimi razy? 00:06:30:- Wiesz, że nie pamiętam.|- Dziwne, ja też. 00:06:34:- Snooch to the nooch.|- Jak tu weszlicie? 00:06:36:- Dzięki metalowej częci z klamkš.|- Drzwi. 00:06:38:Nie daj im się... zamknšć.|Zamknięte. 00:06:42:- Utknęlimy?|- Tak. 00:06:44:Zajebioza! 00:06:46:Zużywajš cały nasz zapas tlenu. 00:06:49:Nieprawda. 00:07:06:Gazowany potwór! 00:07:12:Niesamowite co można zrobić|przy pomocy lodu. 00:07:14:Rany, ale zimno, prawie jak|na planecie Hoth w Imperium. 00:07:17:Już było odniesienie|do Gwiezdnych Wojen. 00:07:20:Gdybymy mieli miecz wietlny,|moglibymy... 00:07:26:rozcišć mu brzuch i wczołgać się do|rodka by przetrwać noc w cieple. 00:07:30:Niech kto nas wypuci! 00:07:33:Jak wy się tutaj|zatrzasnęlicie? 00:07:35:Pamiętam, jakby to było wczoraj. 00:07:39:Zrobię spis co należy uzupełnić... 00:07:41:a następnie wybywam by odebrać|Pokojowš Nagrodę Nobla. 00:07:43:Jeżeli chodzi o ciebie, Dante, nie|pozwól zamknšć się tym drzwiom. 00:07:49:Jestem największym|idiotš wszechczasów. 00:07:51:Nie to się zdarzyło.|To zupełnie nie to. 00:07:54:- Kutas z ciebie.|- Nawet nie ma Pokojowej Nagrody! 00:07:57:Tak, jasne.|Wiesz, kiedy, 00:07:59:ja i Cichy Bob bylimy poza|tš metalowš częciš z klamkš. 00:08:04:Snooch to the nooch. 00:08:06:- Pamiętacie to?|- Tak! Dopiero co to zrobiłe. 00:08:09:Deja-pieprzone-vu. 00:08:11:Co za bezsens. 00:08:13:- Tak.|- A ty? 00:08:19:Już prawie jestemy. 00:08:22:Czemu idziemy w ten sposób? 00:08:25:Siedzimy tu już prawie|szeć godzin. 00:08:27:Zabawne. Siedzimy sobie uwięzieni|w lodówce, czekajšc na mierć, 00:08:31:wiesz o czym sobie|pomylałem? 00:08:33:Którego z nich zjemy? 00:08:36:- Nie, mylałem o Kaitlin Bree.|- Znałem tę laskę. 00:08:39:- Niezła była!|- Chodziłem z Kaitlin przez cały ogólniak. 00:08:43:Rozprawiczyła mnie. 00:08:49:Wiem, byłem tam. 00:08:53:Kaitlin. 00:08:55:Kaitlin-Szmajtlin. 00:08:57:Cały czas cię zdradzała,|złamała ci serce... 00:08:59:i zostawiła cię w postaci|zadręczonego wraka człowieka... 00:09:01:- który pracuje w spożywczaku.|- Ty też tutaj pracujesz. 00:09:03:Przynajmniej mam swojš godnoć i video,|na którym uprawiasz seks z Kaitlin. 00:09:07:Zdradziła mnie tylko raz. 00:09:09:Czyżby? Pamiętasz, kiedy zmusiła cię|do pomalowania jej domu? 00:09:16:- Nikt nie jest doskonały.|- A pamiętasz przyjęcie urodzinowe twojego taty? 00:09:20:# Sto lat, sto lat #|# Niech żyje, żyje nam # 00:09:24:Gdzie Kaitlin? 00:09:31:Uznałem to za dziwne, że zaprosiła|malarza na przyjęcie mojego ojca. 00:09:34:A co z tym przyjęciem u malarza? 00:09:44:Uznałem to za dziwne, że ten|malarz nas zaprosił... 00:09:47:- na swoje przyjęcie urodzinowe.|- Nie mam więcej pytań. 00:09:49:Daj człowiekowi spokój.|Zachowujesz się jak glina. 00:09:52:Pamiętam jak raz z Cichym|Bobem uciekalimy. 00:10:04:- Puszczała się z dwoma malarzami?|- W tym samym czasie. 00:10:07:- Rozumiem.|- Kole, to był trójkšcik! 00:10:09:- O czym my tutaj dyskutujemy...|- Malarski trójkšcik! 00:10:12:Randal, może porozmawiamy|o twoim życiu miłosnym? 00:10:16:Zawsze musisz podjšć|ten temat? 00:10:19:- Zamówiłe sobie pocztš żonę Azjatkę.|- Poważnie? 00:10:21:Okazało się, że Randal|le wypełnił formularz. 00:10:24:I zamiast dostać zamówić żonę... 00:10:26:dostałem męża. 00:10:30:Muszę ić pracować w fabryce. 00:10:32:Wracam po "Teleexpresie",|obiad ma czekać na stole. 00:10:35:Słuchaj, kole, nie wiem|co ty sobie wyobra... 00:10:37:Jak miesz pyskować!|Znieważyłe mnie. 00:10:41:Odprowad mnie do samochodu. 00:10:43:Masz pozostawać zawsze|trzy kroki za mnš. 00:10:46:- Niech ci będzie.|- Nie mówić! 00:10:49:Polubiłe tego gostka? 00:10:51:W sumie nie było tak le. 00:11:03:Jestem ukontentowany! 00:11:05:Domo, Toshiro-san. 00:11:11:Stary, a co się stało|z twoim mężusiem? 00:11:13:Dzięki Bogu, jego firma przetransferowała go|z powrotem do Japonii. Racja, Randal? 00:11:18:Racja.|Żegnaj, Toshiro, 00:11:20:gdzi...
McLlovin