Co to są „korzonki”?
„Korzonki” albo raczej „zapalenie korzonków” to najczęstsze nieporozumienie w kwestii bólów kręgosłupa. Rozpoznania tego nagminnie się nadużywa. Domniemywać można czy z braku wiedzy czy z powodu ładnie brzmiącej nazwy. Faktycznie zapalenie tzw korzonków to choroba niezwykle rzadka. W moim gabinecie rozpoznanie takie pada średnio raz na rok.
Owe „korzonki”, których dotyczyć ma zapalenie, w anatomii człowieka to ten odcinek dróg nerwowych, który przebiega wewnątrz kręgosłupa pomiędzy rdzeniem a wyjściem nerwu poza kręgosłup.
Prawdziwe zapalenie korzeni nerwowych – owo rzadkie według mnie schorzenie - zachodzi zazwyczaj wtedy gdy na istniejące uprzednio mikrouszkoszkodzenie korzenia (najczęściej mechaniczne lub toksyczne ) nałoży się wyziębienie pleców w tejże okolicy. Objawami choroby są dość silne bóle, przeważnie nie ograniczające ruchomości tułowia, nie reagujące pogorszeniem ani poprawą na ćwiczenia tułowia ani na zabiegi manualne, natomiast żywo reagujące na zmiany temperatury i wyraźnie poprawiające się pod wpływem leków przeciwzapalnych. Dla mnie potwierdzeniem rozpoznania , oprócz braku reakcji na zabieg manualny, jest występowanie na skórze w okolicy chorego korzenia specyficznych jasnych plam, które wykazują w centralnej części brak czucia a na obwodzie nadmierną wrażliwość na bodziec.
Oprócz opisanego wyżej prawdziwego zapalenia korzeni nerwowych chorobą, która stosunkowo często tychże korzeni dotyczy jest ich mechaniczny ucisk. Objawy ucisku to zaburzenia czucia w określonych strefach, ubytki siły w określonych mięśniach a czasami także świdrujące bóle układające się w pobliżu nerwu. Ale uwaga – dolegliwości związane z uciskiem nie są odczuwane w okolicy kręgosłupa lecz w kończynach i tylko nasilają się podczas określonych ruchów kręgosłupa.
Natomiast dolegliwości potocznie nazywane „zapaleniem korzonków” czy krótko „korzonkami” odczuwane są w kręgosłupie i jego bezpośrednim sąsiedztwie. Bóle te powstają nie w korzeniach nerwowych, lecz w mięśniach, więzadłach i stawach kręgosłupa. Nie są one też efektem zapalenia, ale przejawem patologicznego zmniejszenia lub – rzadziej - zwiększenia zakresu ruchu kręgów. Mamy tu więc do czynienia z tak zwanymi zablokowaniami i nadruchomościami kręgów a właściwie połączeń międzykręgowych.
Skąd biorą się zablokowania i nadruchomości kręgów opowiada następny artykuł.
Ania-Dejzi