Praktyczny komentarz do Nowego testamentu LIST DO FILIPIAN.docx

(68 KB) Pobierz

LIST DO FILIPIAN

List do Filipian zajmuje odrębne miejsce wśród listów Pawłowych. Adresaci jego bowiem zajmują w sercu Apostoła miejsce wyjątkowe jako dzieci duchowe najbardziej umiłowane, pierwociny jego dzieła apostolskiego w Europie (por. Dz 16,12–40).

W czasie drugiej wyprawy misyjnej po Azji Mniejszej w latach 50–53 św. Paweł wraz z Sylasem i Tymoteuszem, do których dołączył się w Troadzie Ewangelista Łukasz, wybrali się do Europy skłonieni nocnym widzeniem Pawła (Dz 16,9n). W Macedonii pierwszym miejscem ich postoju była rzymska kolonia Filippi. Tam apostołowie zdobyli dla wiary Lidię, zamożną handlarkę purpurowych tkanin, rodem z Tiatyry w Azji Mniejszej. Paweł z Sylasem mieli tam boleśnie okupić pierwociny sukcesów apostolskich. Na skutek fałszywego oskarżenia i bezprawia zbyt pospiesznie działających urzędników rzymskich zostali oni obaj publicznie wychłostani i wtrąceni do więzienia, skąd ich wyrwała Boża interwencja (Dz 16,16–40). Wynikiem tego faktu było nawrócenie nadzorcy więzienia wraz z całą jego rodziną. Jego dom – jak poprzednio Lidii – stał się punktem oparcia powstającego Kościoła Filipian. W tym kościele owocował wkład cierpienia obu apostołów, tak iż stał się on wśród innych chwałą (Flp 4,1) Pawła. Stąd też tylko Filipianom wolno było kilkakrotnie przychodzić z pomocą materialną swemu ojcu duchowemu (4,10.14–16).

W liście Apostoł potwierdza ponowny odbiór zasiłku dostarczonego mu za pośrednictwem Filipianina Epafrodyta (4,18) do więzienia (1,7.12n.17; 4,18), w którym Paweł przebywa wprawdzie gotów nawet na śmierć męczeńską (2,17), ale zarazem ufny w to, że będzie z niego niebawem zwolniony (1,25n; 2,24). O jakim więzieniu tu mowa? Zgodnie z tradycyjnym poglądem Flp powstał w latach 61–63, podczas pierwszego rzymskiego uwięzienia, razem z pozostałymi listami więziennymi: Ef, Kol i Flm. W wieku jednak XX coraz więcej zwolenników zyskuje hipoteza, że list ten powstał już w latach 56–57 w Efezie podczas jakiegoś krótkiego uwięzienia tam Pawła. Milczą wprawdzie o tym Dz, niemniej wzmianki w innych listach (1 Kor 15,32; 2 Kor 1,8 nn) zdają się to potwierdzać. Ostatnio wysuwa się przypuszczenie o jeszcze wcześniejszym pobycie Pawła w więzieniu korynckim (por. Dz 18,12).

Dzięki osobistym zwierzeniom Pawła list niniejszy odsłania nam proces kształtowania się, potężnej osobowości Apostoła (np. 1,21–24; 2,17n; 3,7–14; 4,11 nn). List pisany z więzienia nie zawiera ani jednej skargi, przeciwnie – tętni radością ta swoista exhortatio ad martyrium. Równie nieoczekiwana jest teologiczna doniosłość tego listu: mamy w nim szereg ważnych sformułowań doktrynalnych rzuconych jakby mimochodem. Na pierwszy plan wysuwa się hymn o pokorze Chrystusa (2,6–11), podany jako argument uzasadniający pokorę chrześcijan. Ukazuje on kolejno: boską preegzystencję Chrystusa, Jego Wcielenie w twarde warunki życia, wewnętrzny związek Jego doczesnego „ogołocenia” i haniebnej śmierci krzyżowej z późniejszym wywyższeniem przez Ojca, uwieńczonym adoracją o zasięgu kosmicznym. Bogatsza jest dalej eschatologia o ważny moment indywidualny – nagrody pośmiertnej jeszcze przed paruzją (1,23). Życie zaś doczesne ukazuje się jako nieustanny bieg ku doskonałości, z niezłomną nadzieją, że wezwanie z góry będzie skuteczne do końca (3,12 nn). Napomnienia moralne listu, jak zawsze u Pawła, mają uzasadnienie chrystocentryczne: Chrystus jest wzorem (2,5) i dawcą łaski (1,11.19; 4,23). Najgłębszą racją chrześcijańskiej nieustannej radości jest to, że Pan jest blisko (4,5). Dlatego wiernych ma cechować swoista beztroska (4,6). Nadto list obfituje w zawsze aktualne w Kościele napomnienia do jedności i zgody (1,27; 2,1–5; 4,2).

ADRES (1,1–2)

1 1 Paweł i Tymoteusz, słudzy Chrystusa Jezusa, do wszystkich świętych w Chrystusie Jezusie, którzy są w Filippi, wraz z biskupami i diakonami. 2 Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana, Jezusa Chrystusa!

 

1–2. W adresie tego listu obok zwykłych elementów stałego formularza (zob. Rz 1,1.7) są znamienne szczegóły godne podkreślenia. Święty Paweł nie nazywa siebie „apostołem”, lecz siebie i Tymoteusza, najwierniejszego z uczniów (por. Dz 16,3; 17,14n; 18,5; 2 Kor 1,19n) – określa mianem sług Chrystusa Jezusa. Wobec Macedończyków (por. adresy 1 i 2 Tes) nie trzeba było akcentować godności apostolskiej, bo tam jej nikt nie podważał: pełne biblijnej treści określenie sługa wystarczało. Święci w Chrystusie Jezusie – adresaci listu – to cały Kościół lokalny w Filippi (zob. Wstęp). Tylko w tym liście Pawłowym są wymienieni w adresie biskupi i diakoni. W pierwszej grupie – ze względu na brak wówczas jeszcze precyzji terminologicznej – powszechnie upatruje się naszych dzisiejszych kapłanów (prezbiterów) podobnie jak w Dz 20,17.28.

DZIĘKCZYNIENIE I MODLITWA ZA ADRESATÓW (1,3–11)

3 Dziękuję Bogu mojemu, ilekroć was wspominam – 4 zawsze, w każdej modlitwie, zanosząc ją z radością za was wszystkich – 5 z powodu waszego udziału w [szerzeniu] Ewangelii od pierwszego dnia aż do chwili obecnej. 6 Mam właśnie ufność, że Ten, który zapoczątkował w was dobre dzieło, dokończy go do dnia Chrystusa Jezusa. 7 Słusznie przecież mogę tak o was myśleć, bo noszę was wszystkich w sercu jako tych, którzy mają udział w mojej łasce: zarówno w moich kajdanach, jak i w obronie Ewangelii uzasadnionej dowodami. 8 Albowiem Bóg jest mi świadkiem, jak gorąco tęsknię za wami wszystkimi [ożywiony] miłością Chrystusa Jezusa. 9 A modlę się o to, by miłość wasza doskonaliła się coraz bardziej i bardziej w głębszym poznaniu i wszelkim wyczuciu 10 dla oceny tego, co lepsze, abyście byli czyści i bez zarzutu na dzień Chrystusa, 11 napełnieni plonem sprawiedliwości, który [przynosimy] przez Jezusa Chrystusa, na chwałę i cześć Boga.

 

3–6. Zwyczajowe w starożytności i u św. Pawła dziękczynienie (zob. Rz 1,8) zawiera tutaj większą niż w innych listach osobistą serdecznść, co łatwo się tłumaczy szczególną więzią łączącą Apostoła z Filipianami (zob. Wstęp). Za nich z radością się modli, choć o innych mówi z płaczem (3,18) lub pisze wśród wielu łez (2 Kor 2,4). Powodem tej radości, dostrzegalnym tylko dla oczu wiary, jest udział Filipian w apostolstwie, o czym szerzej będzie mowa w w. 7. Użyty termin κoινωνία zawiera w sobie pojęcie łączności duchowej (1 Kor 1,9; 2 Kor 6,14), uczestnictwa w posiadaniu czy korzystaniu (2,1; 3,10; 1 Kor 10,16), wreszcie dobroczynnego dawania pomocy (Rz 15,26; 2 Kor 9,6–12n), co i tu ma szczególne zastosowanie (4,10.16.18). Ramy czasowe tej akcji rozciągają się od pierwszego dnia, znanego nam z Dz 16,13nn (zob. Wstęp), równoznacznego z przyjęciem nowej wiary, aż do dnia Chrystusa Jezusa, więc aż do paruzji jako chwili ostatecznej oceny wszelkiej ludzkiej działalności (zob. 1 Kor 1,8; 3,13). Źródłem ufnego optymizmu jest dla Apostoła nie tyle obserwacja duchowych postępów swoich adresatów, ile raczej niechybne powodzenie zbawczego dobrego dzieła, którego inicjatorem i dokonawcą jest Bóg.

7. W uzasadnieniu swego stosunku do Filipian Apostoł zmienia ton dotąd podniosły na bardziej ojcowski. Nosi wszystkich w sercu – tzn. o wszystkich bez wyjątku życzliwie pamięta i troszczy się, on, założyciel ich lokalnego Kościoła. Udział w mojej łasce – to właśnie udział w apostolstwie (a nie tylko „w radości” – jak miała Wulgata), ze wszystkimi jego następstwami. Były to w chwili pisania kajdany – Paweł je też uważa za łaskę. Dalej, była to obrona Ewangelii uzasadnionej dowodami – czyli całokształt zasług mężnego świadka Chrystusowego, postawionego przed trybunałem pogan. Na czymże polegał udział Filipian w tym wszystkim? Byli oni narażeni na to samo, co Paweł (1,28nn), współczuli mu, okazując to w modlitwie, w korespondencji i w przesyłaniu do więzienia zasiłków pieniężnych. Mimo niewątpliwych więzów ludzkiej sympatii i bliskości, zasada udziału jest głębsza – jest nią wspólna sprawa Chrystusa, Jego dynamicznie pojęta zwycięska Ewangelia, prawdziwie Dobra Nowina.

8. Zaklęciem się uroczystym na Boga (jak w Rz 1,9; 1 Tes 2,5), wzorem zresztą wielu postaci ST (Sdz 11,10; 1 Sm 12,5; Hi 16,19; Jr 42,5; Mi 1,2) i w ogóle ludzi starożytnych, rozprasza wątpliwości co do faktu, natężenia i zakresu swych ojcowskich, a zarazem całkowicie nadprzyrodzonych uczuć względem wszystkich Filipian, potrzebujących, zwłaszcza w obecnej ich sytuacji, obecności Apostoła. To właściwie Chrystus, który żyje w swym Apostole (Ga 2,20), kocha przez niego Filipian.

9–11. Paweł wraca do swojej modlitwy w intencji adresatów: o miłość, wraz z jej następstwami do wiekuistej nagrody włącznie, którą przyzna Pan podczas paruzji. Bez bliższego określenia swego przedmiotu miłość kieruje się tak ku Bogu, jak i ku bliźnim. Jako wielkość autonomiczna, wyrażająca samą istotę życia chrześcijańskiego, jest to „coś więcej niż przykazanie” (B. Häring). Istotą życia chrześcijańskiego tutaj jest dynamika, stały wzrost, stąd i główna jego sprężyna, miłość, by doskonaliła się coraz bardziej i bardziej. Bezpośrednim sprawdzianem tego wzrostu – zwłaszcza w dziedzinie szukania woli Bożej – będzie głębsze poznanie (zob. Ef 1,17) spraw Bożych i coraz subtelniejsze wyczucie – tzn. zmysł moralny, który w najrozmaitszych sytuacjach życiowych odkryje wolę Bożą, a tym samym pozwoli nieomylnie ocenić co lepsze, co moralnie doskonalsze. Swoistą etykę sytuacyjną, lecz niezawodną, dyktuje nadprzyrodzona miłość, Augustynowe dilige et quod vis fac. Przy takim nieustannym usposobieniu woli mogą Filipianie ufnie patrzeć w stronę dnia Chrystusa. Okażą się bowiem na Jego sądzie czyści i nienaganni (1 Kor 5,8; Kol 1,22; Dz 24,16), co więcej – trwale napełnieni plonem sprawiedliwości (por. Ga 5,22), tj. doskonałości moralnej czy zasług. Kres ten jest osiągalny dzięki pośrednictwu Zbawcy – Chrystusa. Tak zdobyte i ocenione ludzkie czyny zmierzają ostatecznie ku chwale i czci Boga (por. Mt 5,16; J 15,8).

APOSTOŁ DZIELI SIĘ NOWINAMI I ODSŁANIA SERCE

SUKCESY APOSTOLSKIE WIĘŹNIA (1,12–26)

12 Bracia, chcę, abyście wiedzieli, że moje sprawy przyniosły raczej korzyść Ewangelii, 13 tak iż kajdany moje stały się głośne w Chrystusie w całym pretorium i u wszystkich innych. 14 I tak więcej braci, ośmielonych w Panu moimi kajdanami, bardziej się odważa głosić bez lęku słowo Boże. 15 Niektórzy wprawdzie z zawiści i przekory, inni zaś z dobrej woli głoszą Chrystusa. 16 Ci ostatni [głoszą] z miłości, świadomi tego, że jestem przeznaczony do obrony Ewangelii. 17 Tamci zaś, powodowani niewłaściwym współzawodnictwem, rozgłaszają Chrystusa nieszczerze, sądząc, że przez to dodadzą ucisku moim kajdanom. 18 Ale cóż to znaczy? Jedynie to, że czy to obłudnie, czy naprawdę, na wszelki sposób głosi się Chrystusa. A z tego ja się cieszę i będę się cieszył. 19 Wiem bowiem, że mi to wyjdzie na zbawienie (Hi 13,16 LXX) dzięki waszej modlitwie i pomocy, udzielanej przez Ducha Jezusa Chrystusa, 20 zgodnie z gorącym oczekiwaniem i nadzieją moją, że w niczym nie doznam zawodu. Lecz jak zawsze, tak i teraz, z całą swobodą i jawnością Chrystus będzie uwielbiony w moim ciele: czy to przez życie, czy przez śmierć. 21 Dla mnie bowiem żyć – to Chrystus, a umrzeć – to zysk. 22 Jeśli zaś żyć w ciele – to dla mnie owocna praca, cóż mam wybrać? Nie umiem powiedzieć. 23 Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze; 24 pozostawać zaś w ciele – to bardziej konieczne ze względu na was. 25 A ufny w to, wiem, że pozostanę, i to pozostanę nadal dla was wszystkich, dla waszego postępu i radości w wierze, 26 aby rosła wasza duma w Chrystusie Jezusie przez moją ponowną obecność u was.

 

12–13. Główny zrąb Flp stanowi coś, co jest więcej niż opisem niedawnych faktów. Swoją prowadzoną na odległość gawędę, która nie przestaje być ważkim pismem apostolskim, zaczyna św. Paweł od nowin o sobie jako więźniu. Nie są to jednak zwierzenia prywatne: nowiny dotyczą nieoczekiwanego obrotu, jaki przyjęło uwięzienie Apostoła. Ukazuje się w nich on sam jako bez reszty oddany sprawie Chrystusa. Z uwięzienia Pawła korzysta Ewangelia, którą tu należy rozumieć jeszcze – zgodnie ze źródłosłowem (por. Mk 1,1; Rz 1,1) – jako dynamiczne głoszenie Dobrej Nowiny o zbawieniu w Chrystusie. Mianowicie rozniosła się wieść o zaszczytnych kajdanach Pawła, nie pospolitego przestępcy, lecz Apostoła Chrystusa, w całym pretorium. Tym terminem określano wówczas nie tylko pałac cesarski czy kwaterę wielkorządcy rzymskiego (Mt 27,27), ale również i kwatery pretorianów lub ich samych, a także zespół ludzi pozostających na służbie cesarskiej. Tych ostatnich ma tu Paweł na myśli. Od nich to wieść o Pawle szła jeszcze dalej, oczywiście docierając do pogan.

14–17. Innym dodatnim skutkiem uwięzienia Apostoła jest ożywienie gorliwości misjonarskiej wśród miejscowych chrześcijan, bo właśnie jego przykład natchnął ich świętą odwagą. Widocznie dotąd im jej brakowało… Dalej Paweł, mimo swej ogromnej żarliwości ducha trzeźwy realista, stwierdza prawdę niezbyt pochlebną dla niektórych braci – nie dość szlachetne pobudki ich apostolskiego działania: niewłaściwe współzawodnictwo. Na te wady był Paweł uczulony (por. Rz 13,13; 1 Kor 1,11; 2 Kor 12,20; Ga 5,20n; 1 Tm 6,4; Tt 3,3). Za to innym chrześcijanom przypisuje szczere intencje oraz miłość w proklamowaniu Chrystusa, jedynego Władcy, co oczywiście było niezgodne z rzymskim kultem cezarów. U tych szlachetnych – widzi on zrozumienie zadań i sytuacji Pawła, którego apostolstwo streszcza się do obrony Ewangelii. Nieszlachetni chcą oderwać od Pawła nowo nawróconych, pozyskać ich dla siebie i przez to uczynić dotkliwsze jego więzienne osamotnienie. Postępowanie to w gruncie rzeczy było okrutne.

18. Pawła jednak jako bezinteresownego Apostoła Chrystusa mniej obchodzą braki moralne ludzkich narzędzi, a więcej postęp samej sprawy Bożej, która mimo wszystko posuwa się naprzód, bo na wszelki sposób głosi się Chrystusa. Dla ludzkich zaś niedoskonałych narzędzi apostolskich zna Paweł tajemniczy ratunek jakby przez ogień (1 Kor 3,15). Stąd mimo wszystko się cieszy.

19. Głębiej jeszcze uzasadnia on swoją radość kierując wzrok ku ostatecznemu rozrachunkowi, cytując słowa Hioba. Tym się jednak różni od cierpiącego „Męża sprawiedliwego”, że ufność swą opiera nie na czystości sumienia, lecz na łasce. Duch Święty, określony tutaj podobnie jak w Rz 8,9 dopełniaczem Jezusa Chrystusa, bo zstępuje do dusz dzięki ich zjednoczeniu z Chrystusem, udziela mu pomocy dzięki modlitwom Filipian. Święty ceni sobie modlitwy wiernych (por. Rz 15,30; Ef 6,19n; Kol 4,3.18), tj. skuteczne wstawiennictwo Kościoła.

20. Warunkiem skuteczności modlitwy wstawienniczej jest niezłomna nadzieja Apostoła, którą wyraża jego formuła zaczerpnięta z Psalmów (por. np. Ps 31[30],2; 35[34],4.26). Nie doznać zawodu w języku NT (por. 2 Kor 10,8; 1 P 4,16; 1 J 2,28) znaczy tyle, co doczekać w chwili rozstrzygającej, zwłaszcza podczas paruzji, ujawnienia swej przynależności do Chrystusa. On bowiem – znak sprzeciwu (Łk 2,34) – ma triumf zapewniony. Uwielbi Go w tym konkretnym wypadku, czyli nada rozgłos Jego sprawie, zarówno w ciele dokonane męczeństwo Pawła, jak po uwolnieniu z więzienia – dalsze jego życie apostolskie. Pełne zaangażowanie w sprawę Pana daje „świętą obojętność”, z jaką oczekuje więzień wyroku, który go albo skaże, albo uwolni.

21. Lapidarna zasada tłumaczy tę imponującą postawę Apostoła. Chrystus oznacza tu skrótowo trud dla Chrystusa – cel życia ziemskiego Pawła. Paradoksalny zaś zysk w śmierci – to osiągnięcie celu tego życia, tzn. nieutracalnej bliskości z Chrystusem (por. 1,23; 3,8; Rz 14,8; 2 Kor 5,8).

22–23. Apostoł do końca urywku rozważa oba człony alternatywy, przed którą stoi jako więzień. Dalsze życie doczesne ma przed sobą perspektywy owocnego działania apostolskiego, co stanowi wielką wartość dla Pawła aktywisty, jakich mało. Wybór jest trudny, bardzo swoista „święta obojętność” podlega, jak się okazuje, prawu napięcia: z dwóch stron nalegania. Osobiście całą duszą pragnie być już na zawsze z Chrystusem – po drugiej stronie grobu, bezpośrednio po śmierci (por. Łk 23,43; Dz 7,56.59; 2 Kor 5,6–8). Następuje ważkie uzasadnienie takiego wartościowania: to o wiele lepsze (niemożliwe do dosłownego przetłumaczenia jest pleonastyczne nagromadzenie aż trzech przysłówków greckich). Zważmy: lepsze od łączności z Chrystusem wśród prac apostolskich, tak jak lepszy jest kres drogi niż pielgrzymowanie z dala od niego. Tęsknota to za szczęściem, którym jest nie jakiś stan, lecz osoba – być z Chrystusem.

24–26. Drugi zaś człon alternatywy ocenia Apostoł pod kątem widzenia dobra adresatów: jest to wytrwanie na życiowym posterunku. Kościołowi bardziej potrzebne jest apostolstwo niż męczeństwo. Ufny w tę zasadę, Apostoł przeczuwa, że sprawa jego przybierze obrót pomyślny dla Filipian. Jego powrót do nich przyniesie im radosny postęp w wierze, da szlachetną, nadprzyrodzoną dumę z jego wśród nich działalności. Kontekst bowiem listu (1,28 nn; 2,15n; 3,3.17–19; 4,5.8) sugeruje, że sytuacja Filipian ochrzczonych była niełatwa ze względu na otoczenie tak pogańskie, jak i żydowskie. Stąd u wielu mogła pojawić się skłonność do małoduszności. Najpierw tym listem, a potem swoim przyjazdem pragnie Apostoł ją do reszty rozproszyć.

ZACHĘTA DO WIERNOŚCI, JEDNOŚCI I POKORY (1,27–2,4)

27 Tylko sprawujcie się w sposób godny Ewangelii Chrystusowej, abym ja – czy to gdy przybędę i ujrzę was, czy też będąc z daleka – mógł usłyszeć o was, że trwacie mocno w jednym duchu, jednym sercem walcząc wspólnie o wiarę w Ewangelię, 28 i w niczym nie dajecie się zastraszyć przeciwnikom. To właśnie jest dla nich zapowiedzią zagłady, dla was zaś zbawienia, i to przez Boga. 29 Wam bowiem z łaski dane jest dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć, 30 skoro toczycie taką samą walkę, jaką u mnie widzieliście, i jaką teraz prowadzę.

2 1 Jeśli więc jest jakieś napomnienie w Chrystusie, jeśli jakaś moc przekonująca Miłości, jeśli jakieś uczestnictwo w Duchu, jeśli jakieś serdeczne współczucie – 2 dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego, 3 a niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie. 4 Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich.

 

27–28. Od myśli o przyszłej, może już bliskiej, chwili przybycia do Filipian przechodzi Apostoł od razu do swoich aktualnych obowiązków wobec nich, udzielając im napomnień. Nie czytamy tu o wielkich wadach i nadużyciach, co świadczy o wysokim poziomie etycznym tego Kościoła macedońskiego. Niemniej nawet na podstawie zachęt do praktykowania cnót możemy wywnioskować, jakie braki adresatów ma Apostoł na uwadze. Zacząwszy od unum necessarium – od życia godnego Ewangelii – od razu akcentuje Apostoł potrzebę trwałej jedności. Ramię w ramię mają Filipianie walczyć o wiarę w Ewangelię, gdyż nie brak jej przeciwników. Bliższy kontekst nasuwa przypuszczenie, że Apostoł ma na myśli pogan, którzy zwalczali nową wiarę jako religio illicita. Przed próbami zastraszenia ze strony prześladowców ciągle przestrzega NT: ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin