Sygietyński Antoni - DROBIAZGI.pdf

(397 KB) Pobierz
Sygietyński Antoni
Drobiazgi
Kilka słów o autorze.
Gdyby mię zapytano, kto u nas dzisiaj pisze pięknie prozą z daru natury,
odpowiedziałbym: Sienkiewicz, Tarnowski. Bogusławski, jeżeli wyłączymy
Klaczkę, jako oddawna już nie pisującego po polsku; ale gdyby do pytania tego
dodano jeszcze drugie: kto z darem natury łączy przy pisaniu rozmysł artystyczny
o sztuce pisania, kto jest artystą słowa z całą świadomością artyzmu,
wymieniłbym: Świętochowskiego, Tokarzewicza(Hodiego), Sygietyńskiego i
Gomulickiego.
Zestawienie to może się komuś wydaje dziwnem, jeżeli nie dziwacznem; nie
przeczę bynajmniej, że w stylu wzmiankowanych pisarzy są różnice przepaściste i
dlatego właśnie są oni zupełnie w swym stylu oryginalni, do siebie niepodobni:
mają jedynie tę wspólność, że się szczerze i surowo zastanawiają nad wyrażeniem
swych myśli. Nie chcę tu przeprowadzać paraleli pomiędzy tymi autorami;
pragnąłem tylko, mając mówić o jednym z nich, zaznaczyć wybitne miejsce,
zajmowane przezeń
w literaturze naszej pod względem czysto pisarskim.
Natura data Antoniemu Sygietyńskiemu temperament niezmiernie żywy i bardzo
bogaty, bo zdolny zarówno do skrajnej porywczości i rozhukania, jak i do
miękkiej, niemal kobiecej pieszczotliwości. Na tej rozleglej skali wahań
temperamentowych wykształcenie i doświadczenie życiowe wyciskało po kolei
swoje pieczecie i utrwalało lub modyfikowało pewne sposoby wypowiadania uczuć
i poglądów, zmuszając ciągle umysł do pracy w tym kierunku, aby wszystko, co
się wyraża, miało jędrność i gibkość krzepkiego organizmu, wypukłość rzeczy
widzianej, barwność oświetlenia, właściwą danemu przedmiotowi w danej chwili, i
harmonia muzycznego frazesu; pismo bowiem, jako symbol słowa, przeznaczone
jest w gruncie rzeczy nie dla oka, lecz dla ucha czytelnika.
Sygietyński bawił długo we Francyi, gdzie sztuka pisarska oddawna już
uprawiana była z zamiłowaniem, gdzie o dźwięk słów po sobie następujących
dbano równie pilnie, jak o jasność rozwijanych myśli. Wiele tam pod względem
stylowym skorzystał, bo się nauczył, że od doboru wyrazów świadomego, nie zaś
przypadkowego, zależy częstokroć piękno mowy i rozprawy. Ale na przyswojeniu
sobie metody starannego pilnowania strony formalnej pod wszelakim względem
nie poprzestał, jak niektórzy inni styliści, wzorujący się na mi
strzach francuskich. Tkwiło w nim silne poczucie rodzimości i czystości mowy
ojczystej; a z lego uczucia wypłynęła dążność do wyszukiwania sin w i zwrotów,
czy to w starej polszczy.nie. czy w gwarach ludowych, by niemi zastąpić wyrazy
obce, bezbarwne, będące pustym dźwiękiem wskutek nierozumienia ich istotnej,
słoworodowej natury.
Ze specjalnego zawodu swego jest Sygietyńskj muzykiem i wrażliwym być musi
na wszelkie dysharmonie i dysonanse w połączeniu dźwięków wszelkich, a więc i
dźwięków mowy, oraz wyrażenia jej na piśmie. Stąd poszła dbałość wielka o
muzyczna, stronę każdego frazesu, który nie powinien się układać dowolnie, jak
słowa piszącemu pod pióro przychodzą, Lecz musi mieć budowę starannie
obmyślaną i prawu harmonii odpowiednią.
Naturalnie, że pod tym. jak i pod innymi względami kształcił się autor przez
długie nawet bardzo długie lata. Debiutem swoim piśmienniczym sięga on już
roku , kiedy napisał do "Rocznika literackiego", wydawanego w Warszawie przez
Stanisława Czarnowskiego, niepodznaczono wcale, króciutkie sprawozdanie o
książce, mającej za przodmiol teoryę muzyki (Moniuszki Pamiętnik do nauki
harmonii ale potem nastąpiły całe lata studjów
nad muzyką w Lipsku, przerywane tylko korespondencjami ogólnej treści,
pisanemi do "Przeglądu
Tygodniowego". Był to czas wyrabiania się pojęć nie tylko w zakresie tonów;
Sygietynski zastanawiaj się już wtedy nad innemi sztukami pięknemi, mianowicie
zaś plastycznemu malarstwem, rzeźbą i architekturą; a wyniki swych spostrzeżeń
i rozmyślali ułożył, wyjechawszy do Francyi, w świetnie pisanym przeglądzie
działu sztuki na powszechnej wystawie paryskiej r. . Przegląd ten, drukowany w
"Ateneum" w trzech obszernych ciągach (r. . tom III: r. tom I), wywołał żywe
zajęcie wśród inteligencji tak samo, jak artykuł dalszy: .Wystawa sztuk pięknych
w Paryżu w roku . również w „Ateneum" pomieszczony (r. t. IV, r. t. I). W sądach
swoich był tu Sygietynski dobitnym, stanowczym, a nawet jaskrawym
przeciwnikiem wszelkiej rutyny, wszelkiego fałszu. wszelkiej mierności, wielbiąc
natomiast szczerość przekonań, prawdę w odtwarzaniu zjawisk życiu, siłę i
jędrność wykonania.
Za powrotem do kraju umieścił w „Prawdzie" szereg szkiców, charakteryzujących
malarstwo polskie, a w r. napisał tekst do pięknego wydawnictwa ilustrowanego
p. t „Album braci Gierymskich". Wyrażone tu myśli o malarstwie historycznem,
które traktował lekceważąco, oraz o stosunku techniki do tematu, wyrobiły
autorowi nazwę radykalisty, niedoceniającego znaczenia i zasług ludzi, eo jego
przekonaniom i jego usposobieniu nie odpowiadają,. Nie moją jest rzeczą wda
wać się po latach tylu w rozstrzyganie kwestji słuszności czy niesłuszności oceny
malarstwa polskiego i wybitnych jego przedstawicieli; w niektórych szczegółach
sam Sygietyiiski odstąpił zapewne dzisiaj od swoich krańcowych dawniejszych
zapatrywań; to wszakże stwierdzić winienem, że zwrócenie naszej bieżącej krytyki
malarskiej z toru religijnych, patriotycznych lub literackich ogólników na drogę
rozpatrywania obrazów, jako wytworów temperamentu, wypowiadającego za
pośrednictwem linij i barw swe wrażenia, jest zasługą Witkiewicza i
Sygietyńskiego.
Prawie równocześnie z pierwszemi rozprawami o malarstwie, powstały studya
Sygietyńskiego nad romansopisarzami francuskimi: Flaubertem. Daudetem. Zolą
i braćmi Goncourt, drukowane w „Ateneum" od r. do . p. t. „Spółczesna powieść
we Francyi". Jak w poglądach swoich malarskich, tak i w poglądach literackich
był Sygietyński stanowczym realistą. Trafność obserwacji, dobry rysunek
charakterów, rozum, zwłaszcza zaś dowcip i finezja miały w nim zawsze bystrego
dostrzegacza i zapalonego chwalcę; uczuciowość natomiast i rzewność, jak to
widzieć można szczególniej w artykule o powieściach Daudela. o wiele słabszein
cieszyła się u niego uznaniem, ba, do drwin nawet pobudzać go się zdawała.
Jakiekolwiek jednak zarzuty mogą być zrobione jego studyom nad realistami
francuskimi, faktem
jest znowuż niezaprzeczonym, że do ezasu ich ukazania się mieliśmy n autorach
francuskich fejletony tylku, pisane czasami bardzo ładnie, lecz pobieżne i
przeważnie frazeologiczne tylko. Sygietynski dal u nas pierwszy pochop do badań
w tej mierze poważnych i gruntownych, a przecie dalekich od oschłości i
pedantyzmu erudycyinego.
Przekonania teoretyczne wpłynęły na twórczość Sygietyńskiego w dziedzinie
powieściopisarstwo. Pierwsza jego powieścią, był obraz życia rybaków
normandzkich p. t. "Na skalach Calvados" (Warszawa, ). Autor żył czas jakiś nad
brzegami kanału La Manche i przypatrywał się obyczajom i trybowi życia
rybaków; ci trzymając się metody realistycznej, zużytkował obserwacje swoje w
zarysie tego życia napól zwierzęcego, w którem idealniejsze pierwiastki nudy
udział biorą. Ponieważ denna tylko stronę duszy ludzkiej odmalował i ponieważ
zrobił to w sposób jaskrawy, bez żadnego względu na delikatność uczuć i
wznioślejsze poloty duszy, nadal więc utworowi swojemu cechy szkoły
naturalistycznej. Chciwość grosza, twardość serca, przebiegłość. gburowatość —
oto najgłówniejsza rysy charakteru tej ludności, której zajęcia, mieszkania .
zwyczaje i obyczaje opisuje powieściopisarz.
Dotknął tu Sygietyński takich stosunków i takich ludzi, jakich do owego ezasu (r.
) powieściopisarze nasi nie przedstawiali. Że wziął
temat obcy. to z ogólnego artystycznego punktu widzenia nio może stanowić
zarzutu uprawnionego; artyści brali i brać będą do obrobienia wątek ze
wszystkich stron świata i ze wszystkich czasów. Ze obrany tentat konsekwentnie
rozwinął, że potrafił dać ludziom fizyognomje żywe a ich czynom podłożyć
pobudki naturalne, psychologicznie! usprawiedliwione, to stanowi jego zaletę
główną. Rzeczywiście, czytając powieść „Na skalach Calvados", nigdzie się
wprawdzie nie dziwimy bogactwu inwencji; ale natomiast czujemy, że wszystkie
Zgłoś jeśli naruszono regulamin