Pamiętaj mnie - rozdział 43.pdf

(1545 KB) Pobierz
Vynn, Pamiętaj mnie
strona
1
Vynn, Pamiętaj mnie
strona
2
Niektórzy ludzie są skazani na porażkę. Niezależnie od tego co zrobią, jakie decyzje podejmą,
i tak nie sa w stanie uwolnić się od przeznaczenia, wiszącego nad nimi niczym czarny omen.
Eve przez dwa lata uciekała od życia które niegdyś prowadziła, chcąc ratować swój cały
świat, którym był ON. Wbrew wszelkim staraniom, nigdy nie potrafiła się odciąć od
wspomnień i marzeń, jakie miała wcześniej. Uciekała do momentu, gdy przeszłość w końcu
ją dopadła, otaczając niepewną teraźniejszością, ściągając w rodzinne strony, rozdrapując
stare rany i mamiąc słodką iluzją z Maxem.
Vynn, Pamiętaj mnie
strona
3
Rozdział 43
Teraźniejszość
- Nie ma mowy – powiedziałam stanowczo i zakopałam się pod zwałami kocu, cudem
wciągając do siebie kubek z kawą.
Kofeina, to było coś, czego potrzebowałam w tym momencie. I nie dodałabym jej za
nic w świecie. Tak jak babeczek jagodowych. Ani pianek. A może gdzieś zapodziały się
żelki? O matko, oddałabym prawy jajnik za żelki. Czy przypadkiem nie tak mówili
mężczyźni? Że oddaliby prawe jądro? Może zaczynałam zamieniać się w mężczyznę?
Żelki.
Dobra, może jednak było mi dalej do mężczyzny niż początkowo mogłoby się
wydawać. W sumie to komu miałoby się tak wydawać?
- Jesteś dziwna, Lynn – westchnęła Cath i chociaż jej nie widziałam, poczułam jak
kanapa obok mnie opadła, więc musiała zająć miejsce obok mnie.
- Dzięki – odparłam nieco płaczliwym głosem i pociągnęłam dosyć nieelegancko
nosem.
Chyba naprawdę potrzebowałam tych cholernych żelek. Może gdybym wyciągnęła
głowę spod koca i poprosiła mamę, to skołowałaby paczkę? Mogłabym jeszcze zadzwonić do
Maxa, ale nie byłam pewna, czy nie rozpłakałabym się przy tym. Spojrzałam na swoje dłonie
i zakwiliłam cicho. Czy one nie wyglądały na męskie?
- Wytłumacz mi jeszcze raz dlaczego nie – powiedziała łagodnie przyjaciółka, choć
czułam, że zaczynała tracić cierpliwość.
- Ponieważ ta suknia jest biała, a jak ją ubiorę to mogę eksplodować jak bomba i nagle
piękna, śnieżnobiała suknia stanie się miejscem masakry. Ponieważ wtedy poderżnę sobie
gardło, naprawdę – rzuciłam, obejmując dłońmi swoją kawę.
- Kochanie, masz okres, a nie detonator w żołądku – zawołała roześmiana.
- To wcale tak bardzo się nie różni.
- Masz tylko przymierzyć tę suknię, aby dokonać ewentualnych poprawek. Będziesz ją
miała na sobie kilkanaście minut. Stojąc! Kto krwawi na boki?
- Ja?
Vynn, Pamiętaj mnie
strona
4
- Jesteś dziwna, ale nie do takiego stopnia – powiedziała ze śmiechem i pogłaskała
mnie po plecach. – Poza tym nikt nie krwawi podczas okresu z prędkością litra na minutę, a
jestem przekonana, że musiałabyś to robić, aby jakakolwiek plamka przemknęła na
zewnętrzną stronę materiału, przebijając się przez te wszystkie warstwy!
- Ona wcale nie ma tyle materiału – mruknęłam pod nosem.
- Wyglądasz w niej jak pieprzona księżniczka Disney’a, więc cóż, tak, ma cholernie
wiele warstw.
- Naprawdę uważasz, że wyglądam w niej jak księżniczka Disney’a? – spytałam,
wyciągając głowę spod koca.
Ciepłe oczy przyjaciółki złagodniały, gdy na jej twarzy pojawił się ciepły,
charakterystyczny dla niej uśmiech. Czasem miałam wrażenie, że był on zarezerwowany
tylko dla nas. Że możliwość iż mogłam oglądać Cath w takim wydaniu była niezwykłym
przywilejem, którego mogła dostąpić jedynie elita. Cath w wydaniu potulnej, ciepłej
dziewczyny zupełnie różniła się od tej zimnej suki, którą prezentowała wszystkim dookoła.
Kochałam ją za to chyba jeszcze mocniej, jeśli to w ogóle było możliwe.
- Oczywiście, że tak, kochanie. Będziesz najpiękniejszą panną młodą, jaką widziało to
miasto. Cholera, jestem przekonana, że najpiękniejszą, jaką widział ten stan.
- To naprawdę spore – odparłam z powagą.
- Oczywiście, że tak. Ale tak właśnie będzie. Będziesz doskonała, w swojej doskonałej
sukni, podczas pieprzenie doskonałego ślubu z bosko doskonałym mężem.
- Czy ty lecisz na mojego narzeczonego? – zaśmiałam się pod nosem.
- A kto na niego nie leci?
Obie się roześmiałyśmy głośno i ten beznadziejny nastrój, który towarzyszył mi
chwilę wcześniej gdzieś minął. Przez tamtą chwilę naprawdę czułam się dobrze i prawie
zapomniałam o tym, co wydarzyło się kilka tygodni wcześniej. A jednak wspomnienia zalały
mnie niemalże od razu.
Nikomu nie powiedziałam o tym, że tamtego dnia spotkałam Leah pod naszym
mieszkaniem. Nikomu nie powiedziałam o tym, że wyglądała na obłąkaną oraz o tym, jak
bardzo mnie przerażała w tamtej chwili. Żyłam naiwną nadzieją, że jeśli nikomu o tym nie
powiem, to to wcale nie będzie problem. Będzie się wydawało mniej rzeczywiste. Może
nawet, że jeśli zauważy, że nie wzięłam tego na poważnie, to odpuści. A może chodziło o to,
że w pewien sposób odczuwałam poczucie winy. Gdzieś w podświadomości czułam, że to
całkowicie irracjonalne, ale czułam się winna temu, w jakim stanie teraz była. Miałam
wrażenie, że gdybym cokolwiek zrobiła inaczej, nie doszłoby do tego. Może gdybym nie
wyjechała nigdy z Downey, ona nie poczułaby się tutaj na tyle pewnie? Albo gdybym tak
zawzięcie nie starała się zaznaczyć swojego terytorium, ona nie czułaby się zmuszona do
Vynn, Pamiętaj mnie
strona
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin