W dobrej wierze - Rozdział 16.pdf

(440 KB) Pobierz
Strona
1
z
23
KARINA PJANKOWA
„W DOBREJ WIERZE”
Naturalnie, na Lorda natknęliśmy się natychmiast. Zgodnie z prawem
pecha. Jego Ekscelencja miał niesamowitą zdolność do pojawiania się tam,
gdzie najbardziej nie chciano go zobaczyć. Być może jest to jeden z
powodów, dlaczego jego kariera polityczna jest tak długa i skuteczna.
Spieszyłam się do biblioteki, nie rozglądając się na boki. Lord Linch właśnie
wyłonił się zza rogu, a moje śmiertelne ciało z pełną prędkością uderzyło w
Jego Ekscelencję. Zachwiał się, ale ustał.
– Lare Rinnelis, co ty tu robisz? – zapytał z irytacją, następnie spalił
rozdrażnionym wzrokiem laro kae Werra.
Zdaje się, że w korytarzu, nawet trochę pociemniało i powiał chłodny
wiatr.
Jaśnie pan w złym nastroju.
Przyjęłam najbardziej uczciwy i prawomyślny wyraz twarzy jaki tylko
byłam w stanie i odpowiedziałam:
– Wynikła taka konieczność.
Krzywy uśmiech na twarzy przemieńca wyraźnie mówił, że mi nie
uwierzono.
– A jaka to? – władca zdecydował się mnie przycisnąć.
Strona
2
z
23
Nozdrza mu zadrżały, a po moich plecach przebiegły ciarki. Już
wiedziałam, że jeśli przemieniec zaczął reagować na zapach, to oznacza, że
zwierzę bierze górę. A to nie jest przyjemne.
– Śledcza – z bardzo szczerym wyrazem twarzy odpowiedziałam. –
Mogę iść?
Próbowałam zrobić przebiegły manewr, żeby obejść Jego Ekscelencję
z boku i ruszyć dalej. Nie pomogło. Zatrzymano mnie za ramiona – choć
delikatnie to z pewnością nie udało by mi się wyrwać.
– Gdzie jest twój brat?
E? Riencharn, tu? Po co?
– W mieście – wyjaśniłam zaskoczona, nie rozumiejąc przyczyny
takiego pytania. – Bierze udział w dochodzeniu.
– Więc wróciłaś tu razem z laro kae Werrem?
Ochroniarz zastygł jak skamieniały, za moimi plecami. Czułam przez
skórę jego emocje.
– Tak – potwierdziłam nieświadomie blokując drogę Trzeciego Lorda
do laro kae Werra.
Odepchnięto mnie na bok, a obaj mężczyźni znaleźli się twarzą w
twarz. Młodszy natychmiast odwrócił wzrok i podstawił gardło.
– Kae Werr, zdajesz sobie sprawę, że jeśli z jej głowy spadnie choć
jeden włos, to twoja śmierć będzie bardzo długa? – miękko i niemal
przyjaźnie powiedział Lord Linch. Wydawało mi się, że słyszę swój własny
„służbowy” głos.
Strona
3
z
23
– Tak, mój Lordzie – wyraźnie odpowiedział młody przemieniec
blednąc aż do sinego koloru, nie spojrzawszy w oczy rozmówcy. – Ja wszystko
rozumiem.
Kiedy zwierzęca połowa jest tak wyraźnie demonstrowana przez
przemieńców, zawsze czuje się nieswojo. A jeszcze gdy przy tym idą groźby...
– Cóż, to w takim razie jest pani wolna, lare. Ale jeśli coś pójdzie nie tak
podczas przeszukań, przepytam panią osobiście.
– Tak, mój Lordzie – krótko skinęłam głową. – Wrócę tak szybko jak to
możliwe do swoich obowiązków.
Tak tylko sprawdzę kilka rzeczy bez twojej wiedzy – potem znów
zacznę terroryzować nierzetelnych członków klanu Rysi.
– Mam nadzieję, że tak, lare Rinnelis.
Po otrzymaniu zezwolenia na oddalenie się, odprężyłam się. No, w
końcu.
Westchnienie ulgi chyba samo w mi się wyrwało, pobiegłam dalej,
starając się jak najszybciej uciec z zasięgu wzroku Lorda Lincha. Laro kae Werr
pospieszył za mną może i z jeszcze większym entuzjazmem.
– Lord jest niezadowolony – powiedział mi półszeptem, kiedy
odeszliśmy na wystarczającą odległość.
– Tak, też zrozumiałam – odpowiedziałam równie cicho. – Ale,
dlaczego tobie groził?
– Jak to dlaczego, lare. Pani, jesteś teraz jego. O tym przecież połowa
klanu wie.
Nieprzyjemnie jakoś.
Strona
4
z
23
– Jego kochanką? – uśmiechnęłam się krzywo. Bzdura. Byłam, jestem i
będę człowiekiem. Żadne zainteresowanie o fizycznym charakterze nie może
mieć miejsca z zasady, nawet nie biorąc pod uwagę mojej niskiej
atrakcyjności.
– Nie. Po prostu jego.
To zdanie powiedziane było takim tonem, jakbym teraz powinna
wszystko zrozumieć. Tyle tylko, że nie zrozumiałam. Zupełnie nic. Kontynuować
rozmowy na ten temat nie miałam ochoty.
Ma
pani
nadzieję,
że
w
bibliotece
uda
się
znaleźć
coś
pożytecznego? – spytał laro kae Werr po przeciągającej się przerwie.
– Tak. W bibliotece zawsze można znaleźć coś pożytecznego.
Najważniejsze,
żeby
choć
w
przybliżeniu
wiedzieć,
czego
szukać
mruknęłam. – I muszę spotkać się z Lady Klaryssą, mamą Lorda Lincha.
Laro kae Werr zaniepokoił się. Ten pomysł wyraźnie mu się nie
spodobał, nie było jasne, czy mojego towarzysza przeraża sama Lady, czy
fakt, że jest żoną Drugiego Lorda.
– A z nią, to dlaczego?
– Musimy porozmawiać – z uśmiechem wzruszyłam ramionami. – O
swoich sprawach, kobiecych. A co pana tak niepokoi?
Cóż, nie będę wyjaśniać, że chcę poprosić Lady o krew i ubrania jej
syna? To brzmi trochę dziwnie, mój biedny niańka może jeszcze bardziej się
spłoszyć.
– Mężczyźnie nie przystoi znajdować się razem z cudzą żoną, jeśli obok
nie ma małżonka lub syna. To może zakończyć się w opłakany sposób.
Strona
5
z
23
Właściwie to tak podejrzewałam.
– Cóż, to poczekaj w korytarzu, laro – odparowałam. – A ja sama
pobędę z Lady.
Tak będzie nawet spokojniej.
– A jeśli Jaśnie Pani będzie próbować panią zabić?
– A może? – zaniepokoiłam się. Jak ja nie lubię tych wszystkich
nieludzkich osobliwości.
– Z łatwością.
Bardzo nie lubię.
– Przykrość. Przyjdzie zaryzykować – westchnęłam. I skierowałam się do
świątyni wiedzy tego zamku. Już lepiej najpierw zagłębić się w książkach żeby
opóźnić spotkanie z wielmożną rodzicielką ze zmieszanymi uczuciami.
Lady Klaryssa oczekiwała wszystkiego, ale na pewno nie tego, że o
audiencję u niej poprosi lare Rinnelis Tyen-i-Aen. Nie można powiedzieć, że jej
stosunek wobec tej dziewczyny był całkowicie negatywny, ale po szkodzie
przez nią spowodowanej jej synowi, trudno czuć wielką miłość do sprawcy
wydarzeń. Jednak Lare Tyen była niegłupia, opanowana, zmotywowana,
umiarkowanie ambitna, a jej głównym niedostatkiem okazało się ludzkie
pochodzenie. Gdyby nie ten szczegół, fakt zauroczenia nie byłby tak
niepożądanym. Pomyślałby kto, kobieta związała lekkomyślnego mężczyznę
czarami, niebywałe, ale co druga tak robi. Nie potrafił pozbyć się magicznej
smyczy – sam sobie winny. To wszystko nic, gdyby tylko uczucia do śmiertelnej
nieuchronnie nie prowadziły do bolesnego rozdarcia duszy Lincha, które ma
Zgłoś jeśli naruszono regulamin