Stanisław Baczyński(1).doc

(45 KB) Pobierz
Stanisław Baczyński, „Miecz i korona

Stanisław Baczyński, Miecz i korona. Myśl o duszy polskiej., Warszawa 1915, str. 70-79.

 

 

O MIŁOŚCI OJCZYZNY

 

1.

Ojczyzna — to ja; a czyż jest miłość większa poza ukochaniem siebie?

Miłość ponad możność nie tylko jest niepotrzebna, lecz niemożliwa, jak niemoc przeżycia własnej śmierci.

Mówiąc o Ojczyźnie, mówimy o sobie, nigdy przeto nie będzie dość słów i nie znajdzie się w okręgu światów prawo, któreby mówić o miłości Narodu wzbroniło.

Głosić prawdę Ojczyzny, znaczy dawać czyn z ducha i wiary płynący. Wiara tutaj jest wiedzą, realnym poczuciem własnego istnienia, przez które każde słowo ode mnie, a więc i od Ojczyzny zależy i z nią jedno znaczy.

2.

Miłość Polski nie będzie tedy zjawiskiem przyuczonym, czy też wydobytym, ponieważ istnieje sama przez siebie, jest funkcją myśli, uczuć i w ogóle ducha. Poza nią trwa jeno bezbarwny organizm człowieczy, który światłocieniami pozory życiu nadaje.

Siła żywotna człowieka i znak jego zaistnienia pozostaje w Ojczyźnie, jak ślad dziecięcia w łonie matki, a wyszarpnięcie prawdy z siebie zmywa pochodzenie i możność odwrotu, czyli zamyka rozwojowe przemiany czasu. Człowiek pozostaje w pustce wszechświata, zawieszony w bezgłosej ciemni, ponoszony wichrem dorywczości celów, sam ponosić nie zdolny.

Miłość nie tylko wylewem uczuć objawia trwanie, nie tylko orkanami uzewnętrznionych wzniosłości, tkwi ona już w realnym fakcie potrzeby istnienia w ogóle, związywania tradycji z wolą warunków bytu, które stać by się mogły odpowiednikami jej bezwzględnych ideałów.

Ukochanie narodu jest aktem wypełnienia przeznaczeń własnego wnętrza, poprzez który spokojnie patrzymy na rwące dzieje, ściszając fale nieporozumień pewnością, iż bezwzględne wartości nie giną.

Spokój wobec dziejów, mimo wszelkie przeciwieństwa, i wiara w wyzwolenie są cechami bezpośredniej łączności Polaka z krajem i duchem, w którym wyrósł od korzeni do korony. Gdyby miłość Ojczyzny była tylko uczuciem, lub zjawiskiem wtórnym naszego życia, nie zdołałaby wywołać bohaterstwa.

3.

Bohaterem jest osobnik z wolą skoncentrowaną, który poza żywionym uczuciem, lub myślą nie zdolny jest widzieć innego celu, człowiek działający nie pod przymusem i koniecznością środowiska, lecz wskutek miłości wielkiej, przebaczającej codzienną mękę dla trudu chwili potężnej. (Stanisław Żółkiewski).

Nieprawdą jest, że każdy bohaterem zostać może z racji warunków, gdyż nie wpojona moralność i wola go stwarza, lecz napięcie żądzy świadomej, z którego powstaje czyn. Bohater nie ulega wyłącznie woli otoczenia, nie jest wyrazem jego nastrojów, bo aby zasłużył na miano swoje, musi sprawdzić wiarą w twórczość osobistą poprzez walkę.

Nie ci ratownicy tonących, ani dzielni ogniomistrze, ani miłosierni dobroczyńcy, ani żołnierze, lecz wola twórcza zasługuje na miano bohaterstwa, ponieważ potęga bije wewnątrz duszy, nie z reguł i kodeksów.

Ludzkość wytworzyła podziały. Władców sztuki i nauki geniuszami nazywa, ludzi oręża bohaterami. Jest to podział bez wartości, bo akt woli rodzącej nazwę otrzymać winien wedle jakości źródeł, z których się wyłania twórca, a nie z powierzchownych wyników.

Bohater i geniusz, to nazwy jedno znaczące, z których treści wyłączyć należy poświecenie, ofiarę, upadek, pokutę, wskrzeszenie i podniesienie, ponieważ bohaterstwo jest sprawdzianem absolutnym w zakresie pojęć idealnych naszego umysłu.

4.

Poświęcenie nie płynie z miłości, jest jej negacją, zdradą, bezwolą, a kochać bezwolnie, to absurd, miłość bowiem i wola są jednym. Tak samo z ofiarą, której wyrazem jest niewolnictwo i upodlenie a wreszcie upadek.

Poświecić się dla miłości Ojczyzny, lub złożyć ofiarę na jej ołtarzu znaczy przyznać się do braku miłości, do ulegania opinii, regułom, przekonaniom, zbiegowi wypadków, — z czego czyn uświęcenia i czci godny nie wyrasta. Ofiarować życie znaczy pod knut pójść i konieczność obcą, nie czuć potrzeby spełniania czynu.

Bohaterski czyn, to słoneczne i radosne świtanie, w którym rodzi się uderzenie młota i szczek woli lawiną spadającej.

5.

Miłość, wola i jaźń, spojone w jedno bezwzględne, tworzą dzieła, poza którymi myśl nie dostrzega innych możliwości, twory najdoskonalsze, istotnie mogące rościć prawo do ducha.

Ukochanie Ojczyzny z miłością do kobiety nie ma nic wspólnego, gdyż, kochając kobietę, żyjemy pragnieniem chwili, której podstawą nasz wrodzony instynkt, a nie wieczny jego objaw, jakaś miłość w ogóle. Tymczasem miłość Ojczyzny ujawnia się z założeń psychiki i sama jest podstawą, poprzez którą tak, jak w poprzednim wypadku przez instynkt, kochamy wieczną ciągłość kierunku narodowego: ziemię, niebo, las, ludzi, ogół zjawisk życia Polski. I dlatego człowiek wyzbyty Miłości nie widzi, nie może być rzetelnym poetą, ani myślicielem, ani twórcą społecznym. Brak mu źrenic, przez które poznaje życie każda dusza.

6.

Kosmopolityzm i anarodowość są zjawiskami narzuconymi światu, wspólnotą interesów pewnych sfer, mocą jednego sztandaru i hasła. Wysiłek ten mimo wszystko rozbija się o istotny ośrodek sprawy, czyli przynależność faktyczną jednostek poza hasłami i ogólnym pojęciem ludzkości do pewnego określonego sposobu patrzenia i odczuwania rzeczy otaczających.

Panuje tu swego rodzaju indywidualizm ciążenia, omijający wszelkie przeszkody w drodze ku zespoleniu i poznaniu świata własnymi zmysłami i ich jakością.

Robotnik, rzucający hasło beznarodowości, w zakresie i w imię ogólnych interesów klasy, ma słuszność, ale poza nią sztandar jego chyli słupce ku ziemi, niknie w obliczu narodu, który twierdzi, mimo sprytnych uogólnień: jestem i chcę być.

Zagadnienie kosmopolityzmu nie tkwi dowodzeniami w sprawie narodowościowej, ale leży poza nią, mija się z jej istotą, więc wrogo zwalczać jej nie może. Jest to odrębny, fatalną nazwą określony wytwór myśli, do rozciągliwych uogólnień skłonnej.

7.

Charakterystyczną cechą miłości Ojczyzny jest bezwzględność, zasadzająca się na twierdzeniu lub przeczeniu. Albo istnieje, albo jej nie ma.

W stosunku do możliwych zarzutów, czy zwalczań zachowuje się absolutnie, ponieważ skonstatowanie faktu uczuciowego identycznego z człowiekiem jest rzeczą absurdalną. To też wszelkie ujemne sądy nad tzw. patriotyzmem i walka z jego podstawami nie tyle mu szkodzi, ile do niczego nie prowadzi. Czynność taka byłaby zbliżoną wielce do uderzania głową o mur, czemu nie przeczy ludowe przysłowie, siłę faktów zaznaczające.

Nacjonalizm w znaczeniu zwarcia duchowego i skrzętnego przesiewania naleciałości zbędnych, a wreszcie jako miara odporu, dawanego przez naród zakusom obcym, nie może być zjawiskiem ujemnym. Złem staje się tylko przez apodyktyczne uznanie sprawdzianów użytkowo danej sferze dogodnych.

8.

Walka z nacjonalizmem pod sztandarami ludzkości, jako pojęcia, szkodę sprawia narodowym ideałom jedynie przez sprawdziany, niepoparte żadną rzeczywistością, wydające za pomocą porównania słów i hierarchicznej ich wielkości sądy metafizyczne o realnych faktach.

Bo czyż nie dlatego zwalczamy nacjonalizm, iż słowo naród mniejszym się wobec słowa ludzkość wydaje, że stawiamy twierdzenie, jakoby wpierw jednostka człowiekiem była, zanim Polakiem się stała?

Kryje się w takim dowodzeniu błąd zasadniczy, ponieważ zwartość treści, a nie jej ogólność dowodzi realnej organizacji. Naród, jako pojęcie bardziej szczegółowe, bliżej rzeczywistości człowieczej stoi i życiowo interesy jego pierwszeństwo przed ludzkością dzierżą. Zresztą kult własnego narodu prowadzi do podniesienia ludzkości sam przez się, podobnie jak ukształcenie pojęć szczegółowych ogólnym wyrazistości dodaje.

9.

Zwalczanie nacjonalizmu jest oparte częściowo na fałszywym wstydzie i na zabawie słownej, w istocie zaś nie daje żadnych owoców, prócz obniżenia poziomu kultury narodowej w ogóle, której podnoszenie i wywyższanie stawać powinno na wysokości żywionych uczuć, nakazujących zniweczenie bezwzględne pierwiastków obcych w duszy naszej, pominąwszy pobudzenia zewnętrzne, nieuniknione i potrzebne.

Prawo walki o Ojczyznę nie zna względów, przeto uniżanie własnego narodu z korzyścią dla haseł jest wyzbyciem się miłości i wystawieniem jej osłabionego ciała na ataki wzmożonych nacjonalizmów obcych.

Naiwność ideowców klasowych dotrzymuje tutaj kroku zapędom wrogich sił, dla których teoria jest bronią słabszych umysłowo. Silni bowiem żyją praktyką i rozumieją teorię.

Miłość Ojczyzny stwarza silny naród i hardą moc, która niszczy wszelkie porównania i prognozy faktem istnienia.

10.

Miłość Ojczyzny, słowo rzucone z wiatrem w paszczę chwil, słowo obronne, gród warowny zniżony do chaty i zawołanie olbrzymiego rodu, daje prawo do bezwzględności temu, kto treść jego posiadł. I dlatego Ojczyzna milsza człowiekowi od chleba i spokoju, od wszystkiego, co poza nią treść w życiu stanowby mogło.

Znośna jest śmierć bezimienna i wielka zarazem w ogromie faktu spełnionego. Nic bowiem w Ojczyźnie nie ginie.

Miłość Ojczyzny, to orędzie duszy polskiej, które przez miasta i wsie, bogactwo i nędzę drga życiem i w przeciwieństwach jedność myślową kojarzy, w bratnim boju ukochanie stwarza, bez żalu i nieporozumień istotnych.

Gdziekolwiek jest dusza moja na ziemi tej, tam zlewa się świat w jedno z odczuwaniem zmysłów z wewnętrzną ojczyzną ducha i staje się dusza jedna, ogromna, na Polskę całą rozpostarta, w której miliony żyją, a ona przez nie.

11.

Kochać za miliony znaczy być wykładnikiem miłości, w której wielość rozpoznać się może, stać się zwierciadłem olnego bytu narodu, stopić się z nim w niepodzielną całość.

Stworzenie słownego paradoksu i w nim zawartej treściowej rzeczywistości, mocniejszej od teorii i przesądów chwili, jest uświęceniem przez miłość. A nie było wypadku, by czyn, miłością kraju spowodowany, czy w wątku, czy w skutkach historia przeoczyła, by nie żył w tradycji bodaj i legendzie i wiarą narodu nie wspomagał.

Płynie z niego bohaterstwo, wartość człowieczego trwania, do którego jednostka poprzez miłość zdąża.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin