Grajek wioskowy Stanisławowi Moniuszce poświęcam I Ubogi odzieżą, lecz myślą bogaty, Siadł grajk wioskowy na przyzbie u chaty, I wierną skrzypicę wziął w ręce, A w głowie snadź ważna toczy się narada, Coś brząka , coś mruczy – bo w myśli układa. Strój nowy ku nowej piosence, I błądzi spojrzeniem ku niebu, ku ziemi, Nad polem zielonym, nad strzechy sielskimi, Spogląda ku łanom , ku rzece, Wnuk przy nim trzyletni, ciekawy ,a żywy, Znalazłszy w drwalni dwie szczepy łuczywy Grał niby na drugiej skrzypeczce. II Uśmiechnął się stary, podumał i milczy, „Już tropisz do lasu o synu ty wilczy, Poczekaj, nic z tego nie będzie To brzydka zabawka, to gra nic do rzeczy! Rzuć chłopcze tę trzaskę, boć ręce skaleczy, Skrzypica, zaklęte narzędzie! Gdy raz ci do duszy przyrosną jej tony, Już będziesz zgubiony, na zawsze zgubiony, Młodości i sił twoich szkoda Snu tobie nie będzie, tym gorzej im dalej, Gorączka pragnieniem twą duszę rozpali A gdzież tu na świecie ochłoda! III Weź inną zabawkę ja koszyk ci zrobię I będziesz po dworze przechadzać się sobie, Śpiewając Oremus księdzowski , Jak kiedyś zostaniesz rozumny i duży, To może ci dola życzliwa posłuży, 1092 Że będziesz plebanem tej wioski. Czy ludzkość żałobą, czy kwieciem pokryta, Wesele czy pogrzeb- ksiądz brewiarz czyta I coż go zasmuci, rozrzewni? ...
P.Kuba-47