675.Mortimer Carole - Zatańcz dla mnie.pdf
(
749 KB
)
Pobierz
Carole Mortimer
Zatańcz dla mnie
Tłumaczenie
Piotr Art
ROZDZIAŁ PIERWSZY
– Ciekawe, kto to – zawołała Andy, spoglądając w stronę drzwi eleganckiej restau-
racji Midas, w której jadła kolację w towarzystwie siostry Kim i jej męża Colina.
Trzymając lekko uniesiony kieliszek z szampanem przypatrywała się mężczyźnie,
który właśnie wszedł do środka. Był wysoki i miał posępną minę. Powoli ściągnął
długi, ciemny płaszcz i podał go kierownikowi sali.
Andy oceniła, że przybysz ma trzydzieści kilka lat i grubo ponad metr osiemdzie-
siąt wzrostu. Był tak przystojny, że nie potrafiła oderwać od niego wzroku. Miał na
sobie elegancki, czarny garnitur, czarną koszulę i czarny krawat, a doskonale skro-
jony ubiór podkreślał jego muskularną sylwetkę.
Włosy też miał czarne, falujące i lekko zmierzwione.
I oliwkową cerę…
A przy tym ten wyraz twarzy…
Im dłużej Andy przyglądała się obcemu, tym bardziej utwierdzała się w przekona-
niu, że roztacza wokół siebie wyjątkowo ponurą aurę. Zauważyła jego ostre rysy
twarzy, wysokie czoło, zmarszczone czarne brwi, wydatne kości policzkowe, pełne
wargi i wystający arogancko podbródek. Mężczyzna wywarł na niej elektryzujące
wrażenie. Tak, elektryzujące. Nie potrafiła znaleźć lepszego określenia.
Z uwagą obserwowała nieznajomego, który, nie przerywając konwersacji z towa-
rzyszącym mu mężczyzną, rozejrzał się ze znudzoną miną po restauracji. W pew-
nym momencie jego wzrok zatrzymał się na Andy. Przypuszczała, że oczy przybysza
będą równie ciemne i fascynujące, co reszta jego postaci. Okazało się jednak, że
mają przepiękny topazowy odcień.
Mężczyzna wbił w nią wzrok, a widząc jej zainteresowanie, uniósł lekko brew.
– Absolutnie fantastyczny – westchnęła Kim.
– Co takiego? – spytała roztargniona Andy, nie spoglądając nawet na siostrę.
– Mówię o facecie, od którego właśnie nie możesz oderwać oczu. Pewnie rozbie-
rasz go wzrokiem. Wcale się nie dziwię.
– Halo! Twój mąż siedzi obok – skarcił ją niezadowolony Colin.
– Kochanie, to jeszcze nie powód, żebym nie mogła mu się przyglądać – odparła
Kim zalotnie.
Andy led
wie słyszała przekomarzanie się siostry ze szwagrem, bo przez kolejnych
kilka sekund, które wydawały się wiecznością, nieznajomy mierzył ją wzrokiem, by
na koniec uśmiechnąć się lekko i wraz z towarzyszem ruszyć za kierownikiem sali,
po drodze wymieniając ukłony z kilkoma znajomymi osobami. Kiedy dotarli do czte-
roosobowego stolika przy oknie, przywitali się z dwojgiem starszych ludzi, z który-
mi najwyraźniej byli umówieni, i przysiedli się do nich.
Andy zdała sobie sprawę, że większość gości rzuca im ukradkowe spojrzenia,
szepcząc coś między sobą. Było to o tyle intrygujące, że do restauracji przychodzili
głównie ludzie bogaci i sławni, przekonani o własnej wartości, czyli tacy, którzy
z natury nie zwracają uwagi na innych.
Prawdę mówiąc, ona, jej siostra i szwagier znaleźli się w tak wykwintnym lokalu
tylko dlatego, że Colin pracował w londyńskiej filii Midas Enterprises. Dzięki temu
raz do roku mógł zaprosić trzy osoby do jednego z lokali należących do firmy i sko-
rzystać ze znacznego rabatu. W innym przypadku nikt z nich nie mógłby sobie po-
zwolić na kolację tutaj.
Ten przywilej nie dotyczył jednak klubu nocnego Midas, który znajdował się pię-
tro wyżej i był zarezerwowany wyłącznie dla członków. A żeby zostać członkiem,
trzeba było uzyskać zgodę samych braci Sterne, miliarderów i właścicieli Midas En-
terprises.
Choć Andy nie należała do osób interesujących się życiem sławnych i bogatych,
nawet ona wiedziała, kim są Darius i Xander Sterne. Słyszała od szwagra, że wkro-
czyli na scenę wielkiego biznesu dwanaście lat temu. Założyli wtedy serwis społecz-
nościowy, który po trzech latach odsprzedali za kilka miliardów funtów. Od tego
czasu weszli w posiadanie kilku znaczących producentów sprzętu elektronicznego,
linii lotniczej i sieci hoteli, a także otwierali na całym świecie eleganckie restaura-
cje i kluby.
Wydawało się, że wszystko, czego dotkną, zamienia się w złoto. Pewnie dlatego
nazwali firmę od imienia mitycznego króla Midasa.
– Nie przejmuj się – powiedziała Kim, widząc roztargnioną minę siostry. – Każdy,
kto widzi braci Sterne po raz pierwszy, reaguje tak samo.
– Braci Sterne? – Andy otworzyła szeroko oczy. Nic dziwnego, że goście nie odry-
wają od nich wzroku.
– Są bliźniakami – dodała Kim.
– Nie żartuj! Czy to oznacza, że jest drugi taki egzemplarz? Niemożliwe! – Andy
nie posiadała się ze zdumienia. Mężczyzna, którego ujrzała, był absolutnie wyjątko-
wy pod każdym względem. Aż trudno sobie wyobrazić, że istnieje jego wierna ko-
pia.
O prywatnym życiu braci Sterne Andy wiedziała niewiele. Kiedy wkroczyli z impe-
tem w wielki świat, miała trzynaście lat i uczęszczała do szkoły baletowej, której
poświęcała całą uwagę. Nie interesowała się ani biznesem, ani plotkami o bogatych
i sławnych. Co więcej, od czasu wypadku była zbyt pochłonięta powrotem do nor-
malności, by interesować się życiem innych.
– To prawda, kochanie. Ten drugi to właśnie jego brat bliźniak – wyjaśniła Kim.
Andy przeniosła wzrok na mężczyznę, który towarzyszył obiektowi jej zaintereso-
wań. Miał płowe, modnie ostrzyżone włosy, zmysłowy uśmiech i ciepłe spojrzenie.
W innej sytuacji uznałaby go za najprzystojniejszego człowieka na świecie, ale
w porównaniu z bratem odznaczał się dość przeciętną urodą.
Ciemnowłosy bliźniak. Jasnowłosy bliźniak.
– Który jest który? – spytała Andy
– Ciacho to Xander – odparła Kim.
– Chciałem ponownie zauważyć, że wciąż tu jestem – zażartował Colin.
– Och, misiu, wiesz, że cię kocham, ale żadna kobieta przy zdrowych zmysłach nie
odmówiłaby sobie podziwiania urody Xandera Sterne’a. – Kim obdarzyła męża nie-
winnym uśmiechem.
Andy nadal led
wie zwracała uwagę na rozmowę siostry ze szwagrem. Głównie
dlatego, że ciemnowłosy mężczyzna ponownie zerk
nął w jej stronę. A napotykając
spojrzenie Andy, znów uniósł brew. Szybko spuściła wzrok i poczuła, że się czerwie-
ni.
– …te cudowne, złociste włosy i uroczy uśmiech. Widać, że jest fantastycznie zbu-
dowany – Kim nadal piała z zachwytu.
– Idę do łazienki. A wy obie możecie ślinić się nadal – skwitował jej słowa Colin
i wstał od stolika.
– Xander to ten blondyn? – spytała Andy siostrę, gdy tylko szwagier się oddalił
poza zasięg głosu.
– Oczywiście, ten zabójczy blondyn. Raczej nie śliniłabym się na widok Dariusa.
Jak na mój gust jest zimny i niedostępny. Szczerze mówiąc, przeraża mnie nieco.
Andy przyznała siostrze rację pod tym względem. Darius Sterne rzeczywiście
sprawiał wrażenie dość posępnego. Ale z pewnością nie mógł być zimny. Ciekawe,
jak wygląda, kiedy się uśmiecha. Ciekawe, jak czuje się przy nim kobieta, której za-
daniem jest wywołać na jego pięknej twarzy uśmiech… lub wyraz pożądania!
W tym momencie Andy postanowiła ukrócić fantazje. Tacy mężczyźni jak miliar-
der Darius Sterne nie zwracają uwagi na kobiety jej pokroju, które nie pasują do
eleganckich restauracji, a już na pewno do świata bogaczy.
A mimo to Darius spojrzał na nią. Tylko przez moment, ale niewątpliwie nawiązał
z nią kontakt wzrokowy. Może dlatego, że wpatruje się w niego jak dziecko w wy-
marzoną zabawkę? Niewykluczone. Ale, gwoli sprawiedliwości, wszyscy inni też się
na niego gapią. Choć może nie tak pożądliwie jak ona.
Pożądliwie?
Tak, rzeczywiście odczuwała mrowienie w okolicach piersi i gorąco w brzuchu.
To nic innego, tylko pożądanie, pomyślała Andy, choć nie pamiętała, by kiedykolwiek
wcześniej zareagowała w podobny sposób na mężczyznę.
Jeszcze w wieku dziewiętnastu lat całe życie i wszystkie emocje poświęcała bale-
towi. Nie miała czasu na romansowanie. A teraz, po długotrwałej i uciążliwej reha-
bilitacji, skupia się wyłącznie na tym, by zapewnić sobie inną przyszłość. Chociaż
marzenia o karierze primabaleriny rozsypały się w pył, Andy nie poddała się. Nie
miała ochoty użalać się nad sobą. Wiedziała, że ma przed sobą całe życie i musi coś
z nim zrobić.
Zdecydowała się na ciężką pracę. Wykorzystała niemal wszystkie pieniądze, któ-
re odziedziczyła po rodzicach. W trzy lata po podjęciu trudnej decyzji ukończyła
kurs dla nauczycieli baletu i otworzyła własną szkołę dla dzieci i młodzieży. Pragnę-
ła nadal być związana z baletem. Miała też nadzieję, że kiedyś odkryje wielki talent
i wyszkoli prawdziwą sławę.
Ofiarą tych wszystkich wyrzeczeń padło jej życie osobiste. Nig
dy nie spotykała
się z żadnym mężczyzną. Ani przed wypadkiem, ani po nim…
Śmierć ukochanych rodziców była dla niej straszliwym ciosem. Andy radziła sobie
z ich utratą, poświęcając się baletowi. Kilka miesięcy później jednak uległa wypad-
kowi, który przekreślił jej led
wie pączkującą karierę.
To prawda, że otrząsnęła się z tej tragedii i po czterech latach zdołała powrócić
do normalnego życia, ale blizny na ciele nie znikły i nie znikną już nig
dy. Andy
Plik z chomika:
lea1965
Inne pliki z tego folderu:
818.Rachael Thomas - Małżeństwo z szejkiem.epub
(837 KB)
681.Mortimer Carole - Razem w Londynie.mobi
(777 KB)
674.Pammi Tara - Dom w San Francisco.pdf
(860 KB)
675.Mortimer Carole - Zatańcz dla mnie.pdf
(749 KB)
675.Lucas Jennie - Zamek w Kornwalii.pdf
(761 KB)
Inne foldery tego chomika:
Classic
Desire
Gorący Romans
Gorący Romans Duo
Intryga i Miłość
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin