Prawo grawitacji – kolejne oszustwo.pdf

(227 KB) Pobierz
Prawo grawitacji – kolejne oszustwo
Proste obliczenia arytmetyczne wyraźnie pokazują, że siła przyciągania
Księżyca do Słońca jest dwa razy większa niż Księżyca do Ziemi.
Oznacza to, że zgodnie z „prawem powszechnego ciążenia (prawo
grawitacji)”, Księżyc powinien obracać się wokół Słońca…
Jak mówiła pewna persona z radzieckiej klasyki kina:
„Nie pora
przyjaciele moi zamachnąć się na Isaaca, czy rozumiecie m-m, naszego Szekspira Newtona?„.
Myślę, że najwyższa pora. Newton jest uważany za jednego z największych umysłów
naukowych w historii ludzkości. „Matematyczne podstawy filozofii naturalnej” położyły
podwaliny pod „światopogląd naukowy”, który stopniowo przekształcono w wojujący
materializm, który stał się podstawą naukowego paradygmatu na całe stulecia.
Prawo do jedyności prawdy argumentował „ścisłą wiedzą” o zjawiskach otaczającego świata.
Fundamentem tej samej „niezbitej, ścisłej wiedzy” stało się „prawo grawitacji” imienia Isaaka
Newtona. Pokażemy, że żadne prawo grawitacji w przyrodzie w rzeczywistości nie
występuje, a cała fizyka współczesna zbudowana jest nawet nie na piasku, a na błotnej brei.
Aby zademonstrować nieprawidłowość hipotezy Newtona dotyczącej wzajemnego
przyciągania materii, wystarczy tylko jeden-jedyny argument. My podamy niejeden, i
zaczniemy od najbardziej widocznego i łatwego do sprawdzenia – ruchu Księżyca po swojej
orbicie. Formuły znane każdemu uczniowi szkoły średniej, a obliczenia są dostępne dla
piątoklasisty. Dane do obliczeń można wziąć chociażby z Wikipedii, a potem sprawdzić w
informatorze naukowym.
Zgodnie z Prawem, ruch ciał niebieskich po ich orbitach uwarunkowany jest siłą przyciągania
pomiędzy masami ciał i ich prędkością względem siebie. Tak więc, spójrzmy, gdzie
skierowana jest wypadkowa sił przyciągania Ziemi i Słońca, działająca na Księżyc w chwili,
gdy Księżyc przelatuje pomiędzy Ziemią i Słońcem (chociażby w chwili zaćmienia słońca).
Siła przyciągania, jak wiadomo, jest określana za pomocą wzoru:
Gdzie:
G
– stała grawitacji.
m, M
– masy ciał.
R
– odległość między ciałami.
Weźmy z podręcznika: stała grawitacji równa się na przykład 6, 6725×10×10-11Nm2/kg2.
Masa Księżyca – 7,3477 × 1022 kg.
Masa Słońca – 1, 9891 × 1030 kg.
Masa Ziemi – 5, 9737 × 1024 kg.
Odległość między Ziemią i Księżycem = 380 000 000 m.
Odległość między Księżycem a Słońcem = 149 000 000 000 m.
Podstawiając do formuły te dane otrzymamy:
Siła przyciągania pomiędzy Ziemią a Księżycem = 6,6725 x 10-11 x 7,3477 x 5,9737 x 1022
x 1024/3800000002 = 2028 × 1020 N
Siła przyciągania między Księżycem a Słońcem = 6,6725 x 10-11 x 7,3477 x 1,9891 x 1022 =
4,39 · 1030/1490000000002 × 1020 N
Tak więc, według rygorystycznych danych naukowych i obliczeń, siła przyciągania między
Słońcem a Księżycem, w momencie przejścia Księżyca między Księżycem a Słońcem, jest
ponad 2 razy wyższa niż między Ziemią a Księżycem. Następnie Księżyc powinien
kontynuować dalej swoją drogę po orbicie wokół Słońca gdyby było prawidłowe „Prawo
powszechnego ciążenia (grawitacji)”. Oznacza to, że napisane przez Newtona prawo w
przypadku Księżyca – nie obowiązuje.
Należy również pamiętać, że Księżyc nie wykazuje swoich właściwości przyciągania w
stosunku do Ziemi: jeszcze w czasach Laplace’a uczonych wprowadzono w ślepy zaułek
morskich przypływów, które w żaden sposób nie zależą od Księżyca.
Kolejny fakt. Księżyc poruszając się wokół Ziemi powinien oddziaływać na trajektorię tej
ostatniej, przeciągając Ziemię w boki swoim ciążeniem. W rezultacie trajektoria Ziemi
musiałyby być zygzakowata, ściśle po elipsie powinno przesuwać się centrum masy systemu
Księżyc-Ziemia:
Ale, niestety, nic takiego nie znaleziono, chociaż współczesne metody pozwalają w sposób
wiarygodny na ustalenie przesunięcia w stronę Słońca i z powrotem, z szybkością koło 12
metrów na sekundę. Jeżeli istniałoby ono w rzeczywistości.
Nie stwierdzono zmniejszenia wagi ciał przy zanurzaniu w bardzo głębokim szybie. Pierwszą
próbę sprawdzania teorii ciążenia masy przeprowadzono nad brzegiem oceanu indyjskiego,
gdzie z jednej strony znajduje się najwyższe na świecie kamienne pasmo Himalajów, a z
drugiej – ocean, wypełniony przez mniej masywną wodę. Ale niestety, pion się nie odchyla w
stronę Himalajów! Mało tego, ultraczułe grawimetry – nie wykazują różnicy w ciężarze
badanego ciała na tej samej wysokości gór i morza, chociaż głębokość tam wynosi około
kilku kilometrów.
I wtedy świat nauki, żeby ocalić oswoją teorię, wymyślił podpórkę: niby przyczyną tego ma
być „izostazja” – że niby pod morzami leżą gęstsze skały, a pod górami – rozdrobnione, przy
czym gęstość ich jest akurat taka aby dopasować wszystko pod właściwą dla uczonych
odpowiedź. To stara śpiewka!
Ale żeby to tylko w świecie naukowym był jedyny przykład dopasowywania otaczającej
rzeczywistości do teorii intelektualnych mężów. Można jeszcze przytoczyć rażący przykład
wymyślonej „cząstki elementarnej” – neutrin, która została wymyślona w celu wyjaśniania
„defektu masy” w fizyce jądrowej. Jeszcze wcześniej wymyślono „utajone ciepło
krzepnięcia” w ciepłotechnice.
Ale oderwaliśmy się od „wszechświatowej grawitacji”. Innym przykładem tego, gdzie
przewidywania tej teorii nie można stwierdzić to nieobecność satelitów u asteroid. Chmary
asteroid lata po niebie, i nie mają ani jednego satelity! Próby wyprowadzenia na orbitę
asteroid sztucznych satelitów skończyły się niepowodzeniem. Pierwszej próby – sondy NEAR
– podczepienia do asteroidy Eros próbowali Amerykanie. Na próżno. Druga próba – sonda
Hayabusa („Sokół”), Japończycy wysłali ją do asteroidy Itokawa, i również całkowite
niepowodzenie. Podobnych przykładów można przytoczyć jeszcze wiele, ale nie będziemy
wypełniać nimi tekstu.
Zwrócimy się ku innemu problemowi wiedzy naukowej:
czy zawsze jest możliwość ustalenie w ogóle prawdy. Nie,
nie zawsze. Oto przykład, oparty na tej samej zasadzie
„powszechnego ciążenia”. Jak wiadomo prędkość światła
jest skończona w wyniku czego odległe obiekty widzimy
nie tam, gdzie one się znajdują w tej chwili, a widzimy je
w tym punkcie skąd wystartował widziany przez nas
promień światła. Wiele gwiazd, być może w ogóle już nie
ma a dociera z nich tylko światło – oklepany temat. A
ciążenie, grawitacja – z jaką prędkością się
rozprzestrzenia? Jeszcze Laplaceowi udało się ustalić, że
grawitacja ze Słońca idzie nie stamtąd gdzie je widzimy, a z innego punktu. Po analizie
danych zgromadzonych w tym czasie Laplace ustalił, że „grawitacja” rozchodzi się szybciej
od światła, co najmniej siedem rzędów wielkości! Ostatnie pomiary przesunęły szybkość
rozszerzania grawitacji jeszcze dalej – co najmniej 11 rzędów wielkości szybciej niż z
prędkość światła.
Istnieje podejrzenie, że „grawitacja” rozprzestrzenia się w mgnieniu oka. Ale jeśli to
faktycznie ma miejsce, wtedy jak to ustalić – przecież każdy pomiar teoretycznie jest
niemożliwy bez jakiegokolwiek błędu. Tak więc nigdy nie wiadomo – czy to jest skończona
lub nieskończona prędkość. A świat w którym ona ma granicę i świat w którym ona niema –
to „dwie wielkie różnice” i nigdy nie będziemy wiedzieć, w którym świecie żyjemy my! Oto
granica, którą postawiono naukowej wiedzy. Przyjąć ten lub inny punkt widzenia – to sprawa
wiary, całkowicie irracjonalnej, przeczącej logice. Tak jak wymyka się jakiejkolwiek logice
wiara w „naukowy obraz świata”, który opiera się na „prawie powszechnego ciążenia”, które
istnieje w głowach zombirowanych, i które nie znajduje odzwierciedlenia w otaczającym nas
świecie…
Teraz pozostawimy prawo Newtona, a na zakończenie damy jaskrawy przykład tego, że
prawo odkryte na Ziemi, nie jest powszechne dla reszty Wszechświata.
Spójrzmy na ten sam Księżyc. Najlepiej w pełni księżyca. Dlaczego Księżyc wygląda jak
dysk – czy blin, niczym chlebek, których to formę posiada? Przecież on jest kulą a kula jeżeli
jest oświetlona od strony fotografa, wygląda przykładowo tak: w centrum – odblask, dalej
oświetlenie pada ku brzegom dysku dając ciemniejszy obraz.
Księżyc na niebie ma oświetlenie równomierne – w centrum, na brzegach, wystarczy spojrzeć
w niebo. Można skorzystać z dobrej lunety lub aparatu fotograficznego z silnym optycznym
„zoomem”, przykład takiego zdjęcia podano na początku tego artykułu. Zrobione ono było z
16-krotnym zbliżeniem. Ten obraz może być przetworzony w dowolnym programie
graficznym wzmacniającym kontrast, żeby przekonać się, że to prawda, co więcej, światło na
górnych krawędziach dysku i na dole jest nawet nieco większe niż w centrum, gdzie według
teorii powinno być maksymalne.
Tutaj mamy przykład tego, że prawa optyki na Księżycu i Ziemi są zupełnie inne! Księżyc z
jakiegoś powodu całe padające na niego światło odbija w stronę Ziemi. Nie ma żadnych
podstaw aby rozszerzać prawa określone w warunkach Ziemi, na cały Wszechświat. Nie jest
faktem, że fizyczne „stałe” są stałymi w rzeczywistości i nie zmieniają się z czasem.
Wszystko powyższe pokazuje, że „teorie”, „czarnych dziur”, „bozonów Higgsa” i wiele
innych – to nawet nie fantastyka naukowa, a po prostu majaczenie, większe niż teoria o tym,
że ziemia opiera się na żółwiach, słoniach i wielorybach…
Linki:
- Artykuł „Prawo powszechnego ciążenia”
- Drobiazgi i niuanse powszechnego ciążenie
- Księżycowe anomalie lub fałszywa fizyka?
źródło
źródło 2
Zgłoś jeśli naruszono regulamin