Fakty-i-Mity-2014-50_771.pdf

(17846 KB) Pobierz
Czy protesty służby zdrowia obalą rząd?
OSZUKANE PIELĘGNIARKI
Str. 9
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 50 (771) 18 GRUDNIA 2014 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT)
niewolni
ków
w Polsce
Str. 3
70 000
Wartość imperium księdza Rydzyka idzie w setki
milionów złotych. To nie tylko Radio Maryja,
Telewizja Trwam, „Nasz Dziennik” i fundacje,
ale także szkoła, wydawnictwa
i wiele nieruchomości. „Fakty i Mity”
pokusiły się o oszacowanie majątku,
nad którym panuje imperator Rydzyk.
Str. 7
Str. 6
Str. 16
ISSN 1509-460X
Już za tydzień – 19 grudnia – wyjątkowy, świątecznie
wypasiony (36 stron) numer „FiM”! A w nim mnóstwo
atrakcji i niespodzianek, m.in. 8 antyklerykalnych naklejek
i kupon rabatowy na nocleg w ośrodku „FiM”.
Str. 3
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 50 (771)
12–18 XII 2014 r.
FA K T Y
Premier Kopacz rozmawiała z prezydentem Obamą na temat
raportu o tajnych więzienia i torturach CIA. Polska nie ma
Amerykanom za złe, że więzili i torturowali tysiące więźniów
na całym świecie, w tym wielu niewinnych. Nie gniewamy się
też z okazji ujawnienia, że jankesi uskuteczniali tortury w Polsce
i że o tym rozpowiadają. Czy będzie to miłość aż po grób?
Z raportu CIA na temat tajnych więzień wynika, że niewymie-
niona z nazwy, ale łatwa do zidentyfikowania Polska robiła się
chętna do współpracy w łamaniu prawa międzynarodowego,
gdy Amerykanie szeleścili dolarami. Po publikacji raportu były
prezydent Kwaśniewski uznał za dziwne, że tortury… nie przy-
nosiły rezultatów. Tym sposobem dał dowód na to, że rzeczy-
wiście nadaje się na doradcę dyktatora Kazachstanu.
Ku rozpaczy ZUS-u liczba polskich emerytów rośnie błyska-
wicznie i już wkrótce przekroczy 5 mln. Na emeryturę zaczy-
nają przechodzić roczniki powojennego wyżu demograficznego.
To jeden z głównych powodów zaskakująco dużego spadku
bezrobocia w tym roku. Zatem trzymajmy kciuki za ZUS, aby
wytrzymał, bo to on daje robotę młodym!
Lech Wałęsa, wychodząc z kościoła, złamał sobie nogę. I to dość
poważnie, bo w kostce. Nie wiemy, czy to była noga, którą podał
Kwaśniewskiemu. Wiemy natomiast, że były prezydent był tuż
po spowiedzi. Ewidentnie mamy więc do czynienia z błyskawicz-
ną pokutą zesłaną z nieba. Ale co to musiały być za grzechy!
Komisja smoleńska Macierewicza znów „nadaje”. Tym razem
prof. Kazimierz Nowaczyk, jeden z tzw. ekspertów PiS (specja-
lista od fluorescencji!), zapewnił, że prezydent RP zginął w eks-
plozji, zanim jeszcze samolot uderzył w ziemię. Powołuje się
przy tym na „nowe odkrycia naukowców”. Pewnie podobne do
tych o odnalezieniu śladów Wielkiej Stopy i trolli mieszkających
w lasach Norwegii.
Po Hofmanie, Kamińskim, Rogackim, Girzyńskim i innych po-
słach klerykalnej prawicy przyszła kolej na „wielkiego patriotę”
centusia Sikorskiego. Ten – jako minister spraw zagranicznych
– pracował wyłącznie w samochodach. A to w swoim, a to
w służbowej limuzynie. Wyżej wymienieni zgodnie nie przyzna-
ją się do swoich grzechów. I słusznie – skoro się już z nich
wyspowiadali, to jest po sprawie.
Janusz Palikot zainaugurował swoją kampanię prezydencką.
Jest szansa, że przekroczy próg 2-procentowy. O wiele lepszym
kandydatem byłaby Barbara Nowacka, która – w odróżnieniu
od Palikota – cieszy się wielką sympatią i zaufaniem społecznym.
Sojusz Lewicy chciał wystawić na kandydata do wyborów pre-
zydenckich Katarzynę Piekarską lub Wojciecha Olejniczaka, ale
ci odmówili. Leszek Miller nie zdołał przepchnąć kandydatury
Ryszarda Kalisza, bo pozostali członkowie SLD uznali tę postać
za zbyt kontrowersyjną. Naszym zdaniem lewicowiec w jaguarze
pasuje pod żyrandol idealnie.
Sejm uchwalił, że patronami roku 2015 będą Jan Długosz (600-le-
cie urodzin), Teatr Publiczny (250 rocznica powstania Teatru
Narodowego w Warszawie) i oczywiście Jan Paweł II (10 rocz-
nica śmierci). Przeciw temu ostatniemu głosowali tylko Małgorzata
Marcinkiewicz, Armand Ryfiński i Roman Kotliński – wszyscy
z BiG – oraz Adam Kępiński z SLD. Posłowie PiS pyszczyli, że
fakt, iż JPII musi się dzielić chwałą z jakimś Długoszem i teatrem,
uwłacza jego godności i świętości…
Popularny ksiądz Wojciech Grzesiak z Jastrzębia-Zdroju kwe-
stionuje w prasie regionalnej kościelne doktryny. Zdradza ta-
jemnicę, że pedofilia, tak częsta wśród katolickiego kleru, ma
związek z celibatem. Kurię katowicką zatkało na tak bezczelną
prawdomówność duchownego, ale kariery to on nie zrobi.
Trwa śledztwo w sprawie kradzieży w IOR. Były prezes Banku
Watykańskiego jest oskarżony o defraudację 50–60 mln euro.
Angelo Coloia był prezesem IOR w czasach Jana Pawła II
i Benedykta XVI. Fotel prezesa otrzymał po osławionym bi-
skupie Marcinkusie zamieszanym w aferę Banco Ambrosiano.
Cóż, jaka firma, taki i jej bank.
Brytyjski parlament planował cięcie wydatków na catering.
Chciał wprowadzić oszczędności polegające na powierzeniu
obsługi obu izb – niższej i wyższej – tej samej firmie. A to
oznaczałoby, że zarówno przedstawiciele Izby Gmin, jak i Izby
Lordów konsumowaliby te same potrawy oraz napoje. Plan
upadł, ponieważ lordowie nie chcieli pić… tego samego (czyli
tańszego) szampana co deputowani izby niższej. Widać tupet
wybrańców narodów nie zna granic…
Tego jeszcze w Unii nie było! Bułgarski minister zdrowia Petyr
Moskow zakazał karetkom wyjazdów do romskich dzielnic nę-
dzy. To reakcja na serię napadów na ekipy medyczne: od po-
czątku roku dokonano 227 ataków na karetki pogotowia, w tym
174 w dzielnicach zamieszkanych przez Cyganów. Przeżarta
przez korupcję Bułgaria ma mnóstwo problemów społecznych.
Jak widać, politycy mają na to jedno rozwiązanie – ostateczne.
KOMENTARZ NACZELNEGO
Dziki kraj
T
ydzień temu pisałem o pierwszym czytaniu projektu
dotyczącego zrównania w prawach organizacji kościel-
nych i świeckich. Naturalnie projekt został z hukiem od-
rzucony, a mnie na drogę posłanka Sobecka z PiS obieca-
ła doniesienie do Komisji Etyki Poselskiej za „insynuacje”,
jakoby uprawiała w Sejmie RP propagandę radiomaryjną.
Nadeszła też opinia BAS (Biuro Analiz Sejmowych) o moim
drugim projekcie. Jego celem jest doprecyzowanie art. 25
Konstytucji, który mówi o
„bezstronności państwa w spra-
wach światopoglądowych”.
Konkretnie chodziło mi o zakaz
eksponowania symboli religijnych w budynkach publicznych
oraz wprowadzenie zasady, że wszystkie uroczystości cy-
wilne i państwowe mają charakter świecki, tj. bez obec-
ności duchownego. Postulaty oczywiste w nowoczesnym
państwie demokratycznym, dlatego niemożliwe do zreali-
zowania w III RParafialnej. Jednak BAS, o dziwo, z powo-
du racjonalności projektu, nie mając wyjścia, wypowiedział
się o nim pozytywnie!
Jednocześnie – z powodu
klerykalnej, polskiej schizo-
frenii – musiał go odrzucić.
Ale po kolei.
BAS słusznie zauważa,
że w wyżej wymienionych
kwestiach wiążąca jest
Konstytucja RP. Tego zdania
jest także Europejski
Trybunał Praw Człowieka,
który daje tu członkom Rady
Europy dowolność ustawo-
dawczą. Dalej BAS zamiesz-
cza w swej opinii szokujące
zdanie:
„Eksponowanie sym-
boli religijnych oraz religijny
charakter niektórych uroczystości państwowych stanowią
odstępstwa od wyrażonej w art. 25 ust. 2 Konstytucji za-
sady bezstronności państwa w sprawach światopoglądo-
wych…”,
ale zaraz dodaje, że…
„jednak w świetle orzecz-
nictwa Trybunału Konstytucyjnego dopuszczalne jest zróż-
nicowanie pozycji prawnej poszczególnych kościołów lub
związków wyznaniowych. Za możliwością takiego zróżni-
cowania przemawia tradycja, liczba wyznawców określo-
nej religii w społeczeństwie oraz umieszczenie invocatio
Dei w Preambule Konstytucji”.
Innymi słowy, mamy
w Polsce dwa źródła prawa – Konstytucję i Trybunał
Konstytucyjny. Ten drugi tak interpretuje tę pierwszą,
żeby nie zrobić żadnej krzywdy sile przewodniej, która
nabija sobie statystyki wyznawców „tradycyjnym”, tj.
hurtowym, chrzczeniem niemowląt. A że ma ich około
95 proc. ogółu, to kółko się zamyka.
Wczytajmy się w dalszy ciąg schizofrenii Biura Analiz
Sejmowych, którego opinie są wiążące dla przyjęcia lub
odrzucenia wszystkich ustaw. BAS przyznaje, że wprowa-
dzenie mojego projektu
„skutkować będzie wyższym po-
ziomem
(hurra!!! – J)
realizacji dyrektywy bezstronności
władz publicznych w sprawach przekonań religijnych. Nakaz
usunięcia symboli z niektórych kategorii budynków może
naruszać konstytucyjną zasadę ochrony dziedzictwa naro-
dowego oraz konstytucyjne prawo do uzewnętrzniania re-
ligii”.
W dwóch następujących po sobie zdaniach mamy
oczywistą sprzeczność! Sytuacja bez wyjścia? Bynajmniej.
Podobnie było przecież w PRL – system był wewnętrznie
sprzeczny, na przykład konstytucja gwarantowała wolność
i samostanowienie państwa, które podlegało Związkowi
Radzieckiemu. Ale wszelkie wątpliwości załatwiała prze-
wodnia siła partii, podobnie jak teraz dominacja Kościoła
rzymskokatolickiego. A jeśli Konstytucja RP mówi inaczej
– tym gorzej dla Konstytucji.
BAS idzie jeszcze dalej – dopuszcza…
nakaz
umiesz-
czania symboli religijnych – na przykład w szkołach –
„jako
wyraz podkreślenia dominującej obecności religii w śro-
dowisku”,
co w III RP jest faktem. Zgodnie z tą logiką
według TK nakaz taki
„nie jest wyrazem niedozwolonej
w świetle Konwencji indoktrynacji religijnej”.
Nic to, że
owa Konwencja o ochronie praw człowieka i podstawo-
wych wolności
„zakazuje indoktrynacji religijnej”
– jak
czytamy w tej samej opinii BAS. Tak więc być może wkrót-
ce, na przykład po wygranej PiS w wyborach, krzyże
w szkołach i urzędach będą obowiązkowe.
Możemy się też dowiedzieć, że ustawowa zasada „rów-
nouprawnienia wszystkich
kościołów” (art. 25 ust. 1)
wcale takiego równoupraw-
nienia nie zakłada. TK orzekł
bowiem, że pomiędzy po-
szczególnymi kościołami
„istnieją różnice, które uza-
sadniają ich traktowanie
w sposób odmienny”.
A jed-
nak…
„państwo, które
wspiera i umacnia określony
kościół lub związek wyzna-
niowy, przestaje być pań-
stwem neutralnym wyzna-
niowo”
– czytamy w BAS.
Neutralność ta
„nie wyklucza
pozytywnego stosunku pań-
stwa wobec kościołów i współpracy”,
a
„zaangażowanie
się państwa w sferę religijną jest uzasadnione, jeśli doko-
nywane jest w celu urzeczywistniania wolności sumienia
i religii oraz umożliwiania obywatelom zaspokajania ich
potrzeb w sferze religijnej”.
Teraz przynajmniej wiemy,
dlaczego Ministerstwo Kultury buduje Świątynię Opatrzności.
Niestety, nie mogę się posłużyć przykładem żadnego
innego kraju, przynajmniej w UE, w którym panowałaby
podobna sprzeczność pomiędzy literą przepisów prawa
a ich interpretacją. I to nie tylko w kwestiach światopo-
glądowych. To na przykład tak, jakby francuska dewiza
liberté – egalité – fraternité
oznaczała wolność, ale tylko
dla białych, równość mierzoną zasobnością portfela i bra-
terstwo z podziałem na my i oni. Tak jednak nie jest.
Pozwolicie, Drodzy Czytelnicy, że temat zakończę pyta-
niem wieszcza: Jak żyć?! Jak żyć w państwie, które samo
udowadnia – w oficjalnym dokumencie Sejmu RP – że jest
chore? Że zżera je rak, i to od samego korzenia.
Na koniec coś pozytywnego. Moje proroctwo, że po
upadku Twojego Ruchu wkrótce coś ciekawego powstanie,
wypełnia się. Partie lewicowe spoza parlamentu zawiąza-
ły ścisłe porozumienie, a koło poselskie Bezpieczeństwo
i Gospodarka tworzy ANTYPARTIĘ, która ma stać w opo-
zycji do obecnego systemu partyjnego. O tym już za tydzień.
Ducha nie gaśmy!
JONASZ
PS: Nadchodzą odpowiedzi na mój apel o wspólny
„okrągły stół” od organizacji lewicowych i liberalnych.
Wkrótce je omówię.
Nr 50 (771)
12–18 XII 2014 r.
Według najnowszego raportu „The Global Slavery
Index 2014” na świecie jest prawie 36 milionów
niewolników. W Polsce tego rodzaju wyzysk
dotyczy około 70 tys. osób, głównie przybyszów
zza wschodniej granicy oraz Azjatów.
Niewolnictwo to wciąż problem
globalny. Według ONZ to trzeci
najbardziej dochodowy biznes na
świecie. Wyzyskuje się ludzi zmu-
szanych do pracy, prostytucji, han-
dluje ludźmi niczym towarem. To
także handel organami, przymu-
szanie do żebractwa, małżeństwa
czy wyłudzania świadczeń socjal-
nych. W największym stopniu
(4 proc. ludności!), Uzbekistanie,
Haiti, Katarze, Indiach, Pakistanie,
Demokratycznej Republice Konga,
Sudanie, Syrii i Republice Środkowo-
afrykańskiej. Duża liczba niewolników
żyje także w Bangladeszu i Tajlandii.
Według Międzynarodowej Or-
ganizacji Pracy wyzyskiwani ludzie
zapewniają swym oprawcom oko-
ło 150 miliardów dolarów dochodu
GORĄCE TEMATY
3
Niewolnicy naszych czasów
wykorzystywani są najsłabsi – ko-
biety i dzieci.
Australijska fundacja „The Walk
Free Foundation” (WFF) opubliko-
wała właśnie raport na temat niewol-
nictwa w 167 krajach świata. Raport
sporządzono na podstawie danych
ankietowych z 15 państw (Mołdawia,
Białoruś, Ukraina, Rosja, Rumunia,
Indonezja, Haiti, Brazylia, Etiopia,
Pakistan, Demokratyczna Republi-
ka Konga, Namibia, Nepal, Nige-
ria, Niger) oraz dostępnych danych
z innych krajów świata.
Szacuje się, że na świecie żyje 35,8
mln współczesnych niewolników, a 61
proc. z nich przebywa w pięciu pań-
stwach: Indiach (ok. 14 mln), Chi-
nach (ok. 3 mln), Pakistanie (ok.
2 mln), Uzbekistanie i Rosji (po ok.
1 mln). Niewolnictwo najbardziej
rozpowszechnione jest w Mauretanii
rocznie! Około 99 mld dol. to zyski
z prostytucji. Pozostałą kwotę do-
chodów wypracowują ludzie zmu-
szani do niewolniczej pracy: dzieci
w kopalniach diamentów, zbiera-
jące bawełnę, dziewczynki szyjące
ubrania czy piłki nożne, przymuso-
wi zbieracze kakao itd. Praprzyczy-
ną współczesnego niewolnictwa jest
bieda, brak pracy i wykształcenia.
Zebrane przez wyzyskiwanych ludzi
surowce czy wytworzone produkty
całkiem legalnie sprzedaje się w cy-
wilizowanych krajach.
W rankingu współczesnego
niewolnictwa Polska zajmuje 130
miejsce w świecie oraz 17 w Unii
Europejskiej. Raport szacuje, że wy-
zyskuje się u nas około 70 tys. nie-
wolników. To populacja takich miast
jak Suwałki, Chełm czy Gniezno.
Wykorzystuje się przede wszystkim
pracowników z Europy Wschod-
niej i Azji Południowo-Wschodniej:
Białorusinów, Bułgarów, Rumunów,
Ukraińców, Wietnamczyków. Przez
Polskę biegnie szlak handlu ludźmi,
głównie ze Wschodu na Zachód. We-
dług stowarzyszenia „poMOC” jeste-
śmy też krajem pochodzenia ofiar.
Wywozi się od nas ludzi m.in. do
Niemiec, Holandii, Belgii, Włoch,
Hiszpanii oraz Wielkiej Brytanii.
Co jakiś czas policja chwali się
swymi osiągnięciami w walce z nie-
wolnictwem. Niestety, wciąż daleko
nam do państw zachodniej i północ-
nej Europy, gdzie niewolnictwo prak-
tycznie nie istnieje. Według Stowarzy-
szenia Wolnego Słowa w Polsce żyje
około 30 tys. Wietnamczyków, z cze-
go ponad połowa nielegalnie. Wielu
z nich jest zmuszanych do pracy, m.in.
w jednym z największych centrów
handlowych na świecie – podwar-
szawskiej Wólce Kosowskiej. Polska
policja we współpracy z FBI ustaliła,
że tamtejsi biznesmeni wytransfero-
wali za granicę ponad 1,5 mld euro.
Większość tych pieniędzy to zyski
z pracy przymusowej.
Szkocka i angielska policja aresz-
towała pod koniec 2013 r. dwóch
Polaków oraz Brytyjczyka. Udowod-
niono im zmuszanie do niewolniczej
pracy 12 Polaków. Bez wynagrodze-
nia pracowali 7 dni w tygodniu po
kilkanaście godzin. W lipcu tego
roku skazano przestępców z szaj-
ki mieszkających w Anglii Romów.
Podstępem ściągali do Wielkiej Bry-
tanii polskie rodziny, zabierali do-
kumenty i zmuszali do niewolniczej
pracy. Pojmani musieli pracować
nawet 20 godzin na dobę. Dwóch
Romów zostało skazanych aż na 20
lat więzienia, a pięciu z nich dosta-
ło wyroki od 2 do 8 lat za kratami.
W marcu 2011 Unia Europejska
powołała urząd koordynatora ds. han-
dlu ludźmi, a w 2012 roku przyjęto
„Strategię na rzecz wyeliminowania
handlu ludźmi na lata 2012–2016”.
Polska włącza się w te działania.
Funkcjonuje m.in. Międzyresortowy
Zespół ds. Zwalczania i Zapobiegania
Handlowi Ludźmi, kierowany przez
wiceministra spraw wewnętrznych.
Zmieniono polskie prawo, a liczba
przestępstw związanych z tym proce-
derem maleje. Wciąż istnieje jednak
„ciemna liczba” przestępstw niewykry-
tych. Kiedy więc na przykład dostanie-
my „świetną ofertę pracy” za granicą,
starannie sprawdźmy, czy nie wpada-
my w sieci szajki handlarzy ludźmi…
ŁUKASZ LIPIŃSKI
lipinski@faktyimity.pl
Miliardy do zwrotu
Czy nabywcy polisolokat już niedługo
będą mogli odzyskać swoje pieniądze bez
żadnych strat? Zainwestowali przecież
niemal 60 miliardów złotych!
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumen-
tów we współpracy z Ministerstwem Finansów
chce pomóc klientom instytucji finansowych
i skończyć z samowolką gigantów finansowych
na polskim rynku. Pod koniec października
czterem z nich (Aegon TU, Idea Bank, Open
Finance i Raiffeisen Bank Polska) wlepił po-
nad 50 mln zł kar za oszukiwanie i wprowa-
dzanie w błąd klientów („FiM” 44/2014). Przy-
pominamy, że te kary należą do największych
w historii działalności UOKiK. Prezes Urzędu
Adam Jesser
wziął sobie za punkt hono-
ru rozprawienie się z polisolokatami, czyli
produktami inwestycyjno-oszczędnościowymi,
ubezpieczeniami na życie i dożycie z ubezpie-
czeniowymi funduszami kapitałowymi. Insty-
tucje finansowe sprzedają je, obiecując zabez-
pieczenie przyszłości i doskonałą inwestycję.
W rzeczywistości to pułapka zmajstrowana
przez bankowych specjalistów. Można na nich
stracić wszystkie oszczędności, o czym wiele
firm nie wspomina.
Według obecnych przepisów nie da się
bezkosztowo zerwać umowy o polisolokatę.
Kiedy po kilku latach płacenia składek klient
zrezygnuje z kontraktu, to bezpowrotnie stra-
ci swoje oszczędności. W związku z tym do
UOKiK wpłynęło już ponad 600 skarg, bo-
wiem firmy przed zawarciem umowy nie in-
formowały o możliwych stratach.
Urząd w porozumieniu z Ministerstwem
Finansów chce, aby przepisy były korzystniejsze
dla klientów. Każdy z nabywców polisolokaty
miałby możliwość odstąpienia od umowy w cią-
gu 60 dni od jej zawarcia. Co istotne, urzęd-
nicy chcą, aby nowe przepisy działały wstecz.
Wówczas każdy mógłby zrezygnować z poli-
solokaty i otrzymać zwrot zainwestowanych
pieniędzy. Nie będzie istotne, czy nabywca,
podpisując umowę, był świadomy ryzyka. In-
stytucja finansowa miałaby jedynie prawo
do potrącenia 4 proc. środków na pokrycie
kosztów własnych.
Według Komisji Nadzoru Finansowego po
wprowadzeniu proponowanych zmian
przed-
siębiorstwa sprzedające polisolokaty będą
musiały zwrócić swoim klientom nawet 4
miliardy złotych!
Smutny jest jednak fakt, że
KNF podała tę informację nie w celu obudze-
nia nadziei w oszukanych ludziach, tylko po to,
aby UOKiK nieco obniżył swoje oczekiwania.
Zdaniem Komisji po wprowadzeniu nowych
przepisów sporo firm upadnie. Trudno jednak
powiedzieć, co w tym złego, skoro bogaciły się
one, oszukując i wprowadzając w błąd…
To nie koniec zmian, jakich oczekuje
UOKiK. Urząd chce, aby firma finansowa
przed zawarciem umowy przekazała klien-
towi ankietę, z której wynikałoby, jakie ma
potrzeby, i wiedzę na temat produktów
finansowych. Sprzedawca miałby obowią-
zek zapoznania się z wynikami ankiety.
Jeśli okazałoby się, że klientowi polisolo-
kata lub inna polisa inwestycyjna nie jest
potrzebna, to pracownik firmy musiałby
go o tym poinformować i ostrzec przed
ewentualnymi konsekwencjami. Ponadto
zdaniem Urzędu niezbędne jest ustalenie
maksymalnej wysokości prowizji pobie-
ranej w przypadku oferowania tego typu
produktów.
Szacuje się, że aż 5 mln Polaków wpadło
w pułapkę polisolokat, zostawiając firmom
finansowym około 58 mld zł. Niemal co szó-
sty dorosły Polak ulokował w polisolokatach
średnio ponad 11,5 tys. zł.
ARIEL KOWALCZYK
ariel@faktyimity.pl
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 50 (771)
12–18 XII 2014 r.
Dla tych, którzy z pierwszym
razem nie poczekali do ślubu, jest
„Modlitwa o uzdrowienie po utracie
daru dziewiczości”.
„Utrata daru dzie-
wiczości napawa bólem
– czytamy. –
Fizjologicznie tego się już nie zmieni,
ale Jezus ma moc podnieść z upadku
i uzdrowić serce”.
Niewiasta modli
się o przebaczenie jej samej i temu,
„któremu uległa”,
chłopak modli się
o siebie i
„dziewczynę, którą skrzyw-
dził”.
Zdeflorowana para prosi jesz-
cze o
„opłukanie szat swojej duszy we
Krwi Baranka”
i obiecuje, że
„zgięte
do modlitwy kolana”
zagwarantują, iż
następnego przedślubnego razu już
nie będzie.
Młodzi zniewoleni grzechem ona-
nizmu, kiedy już przestaną sobie sa-
modogadzać i zajmują się szukaniem
męża/żony, modlą się tak:
„Przycho-
dzę do Ciebie z raną masturbacji.
Uzdrów mnie, proszę, z tych poniża-
jących czynów…”.
Dla wielbicieli pornosów dobra
będzie „Modlitwa o uzdrowienie po
kontakcie z pornografią”:
„Wyrwij
mnie z tej śmiertelnej matni. Przetnij
wszystkie nici zła, które poprzez ten
grzech są jeszcze w mojej duszy. Zatop
mnie w Bożym Miłosierdziu. Zanurz
mnie na stałe w Ranie Konającego
Serca Pana Jezusa, który daje każde-
mu zbawienie”...
Tylko prawdziwie natchniony gra-
foman, wybudzony o 3 nad ranem,
mógł to napisać.
JUSTYNA CIEŚLAK
justyna@faktyimity.pl
POLKA­ POTRAFI
Dziura w niebie
Coraz więcej Polaków – informuje
„Fronda” – wiedziało, że 8 grudnia
trzeba się było pomodlić. Wcale
nie rano i nie wieczorem, ale mię-
dzy godziną 12 a 13.
I nie w intencji
Johna Lennona
zastrzelonego 8 grudnia w Nowym
Jorku. W wywiadzie zatytułowanym
„Godzina łaski, czyli czy w niebie robi
się dziura na nasze modlitwy?” produ-
kował się ksiądz
Robert Skrzypczak.
I co się okazało? Istnieją w kalendarzu
szczególne dni i godziny, kiedy nasze
pacierze są bardziej wysłuchiwane.
To między innymi – według spisa-
nych widzeń świętej
Fau-
styny
– godzina 15 każ-
dego dnia, bo o tej
dokładnie porze
miał umrzeć Chry-
stus. A także godz.
15 w nocy, czyli 3
nad ranem.
„Jeśli
ktoś ma potrzebę
nadania swojej
modlitwie inten-
sywności, prze-
kazania Bogu,
że bardzo mu
na czymś zależy,
przerywa sen, aby
modlić się nocą”
– instruuje Skrzypczak. Nastawiamy
budzik na 3 i łubu-du na kolana. Jak
zaśpimy godzinę, Bozia ukarze za le-
nistwo i nie posłucha.
A wspomniane na wstępie popo-
łudniowe 60 minut – między 12 a 13
– które przypada tylko na 8 grudnia
(warto sobie zapisać, żeby w 2015 r.
nie zapomnieć!), to tzw. godzina łaski.
Związana ze wspominanym wówczas
w Kościele maryjnym niepokalanym
poczęciem. Z założenia w czasie takiej
nomen omen „dziury w niebie” naj-
lepiej modlić się za tematy prokrea-
cyjne, zwłaszcza w intencji życia nie-
narodzonego. Im więcej osób się
wtedy pomodli, tym mniej
będzie bezproduktywnych
onanistów i skrobanek.
Jeśli chodzi o pa-
cierze prokreacyjne
– można swoimi sło-
wami albo pięknymi
gotowcami.
Na stronie in-
ternetowej Ruchu
Czystych Serc – or-
ganizacji zrzeszają-
cej tysiące polskich
dziewic – znajdzie-
my szereg odpo-
wiednich modlitw…
Pro­ in­ jał­ i
w c k
SMUTEK WESELNY
Krystian P.,
pan młody z Chełma, miał niezapomnianą noc poślubną.
Uzbrojony w deskę biegał po ulicach z gołą piersią, awanturował się
i obrażał policjantów. Trafił do aresztu, a w perspektywie ma 3 lata
odsiadki. Żona już zapowiada, że nieskonsumowane małżeństwo unie-
ważni. A może pan młody tak się zestresował swym pierwszym razem,
że ćwiczył na desce…
MY, SŁOWIANKI!
20-latka ze Skwierczyna ukradła swojej sąsiadce kilkaset złotych. Łup
ukryła w warkoczach. Te charakterystyczne warkocze stały się także
znakiem rozpoznawczym dla policjantów, którzy dość szybko złodziejkę
namierzyli. Teraz warkocze będą jej zaplatać koleżanki z celi.
ŻYWOT MALUCHA
Nauczycielka z Sienna podduszała ucznia i dociskała go do ławki.
Nikt by pewnie w relację przerażonych kolegów chłopca nie uwierzył,
gdyby nie zarejestrowane telefonem sceny. Zawieszono ją w wyko-
nywaniu obowiązków. Z kolei w Starym Polu 3-latka przez 4 godziny
siedziała zamknięta w autobusie, który wiózł ją do przedszkola.
Przeoczyła ją opiekunka. Kierowca też.
CUKIER KRZEPI
Krew zalała policjanta z Biłgoraja. I to dosłownie. A stało się to chwilę
po tym, jak pijany kierowca jaguara, który spowodował kolizję, wysiadł
z auta i uderzył funkcjonariusza. Za swoje czyny nie odpowie, bowiem
– jak się okazało – spowodowane były… wahaniem cukru we krwi.
Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Jesteśmy dopiero w połowie grudnia, a w stolicy
Kościoła katolickiego już świętują. Kardynałowie i bisku-
pi zamiast należnej im bezapelacyjnie rózgi dostali
pod choinkę setki milionów euro.
Kiedy przeczytałem tę wiadomość podaną przez
rozmaite agencje prasowe, pomyślałem, że obchodzimy
pewnie jakiś „dzień wesołej informacji”. No bo prze-
cież nie prima aprilis
w grudniu! Ale wszyst-
ko wskazuje na to, że
nie jest żartem wiado-
mość o znalezieniu – na
rozmaitych kościelnych
kontach bankowych –
setek milionów euro przez specjalną watykańską komi-
sję porządkującą finanse tzw. Stolicy Apostolskiej.
Tę informację o gigantycznych – zwłaszcza na tak
kieszonkowe państewko – pieniądzach można interpre-
tować na wiele sposobów: od religijnych, poprzez krymi-
nalne, polityczne, a kończąc na zupełnie rozrywkowych.
Tak naprawdę najśmieszniejsze jest to, że tę wiadomość
bez cienia zażenowania w ogóle podano do publicznej
wiadomości. Co mają sobie pomyśleć miliony biednych
katolików na świecie o tym, że ich centrala – ciągle głod-
na darów i ofiar – po prostu zawieruszyła grube setki
milionów? A teraz niechcący znalazła?!
Ale zacznijmy może od religii. Otóż okazuje się, że
nie jest prawdą ewangeliczna rada, aby szukać wytrwale aż
do skutku. Nie szukając żadnej zguby, też można znaleźć
gigantyczną fortunę! Drugi pobożny wniosek jest wprost
przeciwny do pierwszego – Ewangelia ma otóż absolutną
rację, bo Jezus powiedział przecież, że tym, którzy mają,
będzie jeszcze dodane. Dodatkowe pieniądze nie znalazły
się wszak w kasie biedujących i umierających na ebolę –
w Liberii czy Gwinei – lecz w siedzibie najbogatszej insty-
tucji świata – w Watykanie. Jeśli ktoś szukał dowodów na
to, że świat jest niesprawiedliwy, to chyba tego przykładu
żaden inny nie przebije. Inna sprawa, że nie tylko Salomon,
ale najwyraźniej nawet tzw. opatrzność z pustego nie na-
leje. Łatwiej o zawieru-
szoną kasę u bogatych
niż u nędzarzy. Co fakt,
to fakt. Jeżeli chodzi
o wnioski polityczne,
to nie jest wykluczone,
że cudowne znalezisko
może się okazać najdonioślejszym wydarzeniem panowania
ubogiego papieża
Franciszka.
Jakkolwiek komicznie by to
brzmiało. Bo pierwsza część synodu ds. rodziny nie bardzo
mu się udała. A jego drugiego odcinka (za rok) schoro-
wany i słabujący Bergoglio może zwyczajnie nie doczekać.
Co do innych kwestii, to coraz bardziej przekonuję
się, że rzymski katolicyzm jest po prostu włoską religią,
która eksportuje poprzez swoje struktury wszystko, co
najgorsze w Italii: patriarchalizm, rządy starców, zamiło-
wanie do luksusu, niereformowalność, mafijne myślenie,
brak przejrzystości finansowej, skłonność do oszukiwania
i bałaganiarstwa. Wielomilionowe znalezisko jest tylko
kolejnym przejawem tego, że ta religia jest aż do bólu
włoska. Ten ostatni wniosek jest oczywiście już zupełnie
ze sfery rozrywki. Ale czy cały ten Kościół można trakto-
wać poważnie? I kto poważny gubi setki milionów euro?
ADAM CIOCH
adam@faktyimity.pl
Nade mną Kościół nie ma żadnej władzy, bo mu jej nie daję. Nie
jestem jedyny. Jest nas coraz więcej.
(prof. Stanisław Obirek, antropolog kultury, były jezuita)
Nadchodzi czas duchowego odrodzenia Rosji. Ogromną rolę w nawró-
ceniu tego kraju odegra Polska. Tak powiedziała Matka Boska w Fatimie.
(bp Jan Sobiło)
Uważam, że wolny człowiek ma prawo do dysponowania własną śmier-
cią. Traktuję siebie jako utwór i to ja zamierzam w tym utworze posta-
wić ostatnią kropkę. Wcześnie straciłem wiarę...
(Kazimierz Kutz, senator, reżyser filmowy)
Pod pozorem wierności Janowi Pawłowi II stworzyliśmy gminę, która
stała się symbolem patologii prawa samorządowego.
(Mateusz Klinowski, nowy burmistrz Wadowic)
Polska gospodarka nadal cierpi na chorobę, której początek bierze
się z dziecięcego zauroczenia neoliberalizmem u schyłku lat 80. Nie
każdą dziecięcą chorobę trzeba przejść. Czechy i Węgry nie zdecydo-
wały się na gwałtowną zmianę liberalną i poziom nierówności jest
w tych krajach mniejszy niż w Polsce.
(Rafał Woś, publicysta ekonomiczny,
autor bestsellera „Dziecięca choroba liberalizmu”)
Być patriotą to nie znaczy płakać przy hymnie, tylko szanować ludzi.
Ci, którzy w Święto Niepodległości napier... się na ulicach, palą samo-
chody, niszczą chodniki i budynki, to są barany, nie patrioci.
(Dariusz Michalczewski, były mistrz świata w boksie)
Wybrali: AC, SH, PPr, ŁP
  
 
RZE­ ZY­ PO­ PO­ I­ E
C
S
LT
Cud w Watykanie
  
 
  
 
  
 
  
 
Nr 50 (771)
12–18 XII 2014 r.
MARSZ, MARSZ,
BISKUPI
W skład komitetu honorowego
organizowanego przez PiS „Mar-
szu w obronie demokracji i wolności
mediów” 13 grudnia weszli katolic-
cy biskupi, „niepokorni” dzienni-
karze i artyści. W ekipie „prawdzi-
wych Polaków” znaleźli się m.in.:
abp
Wacław Depo,
bp
Wiesław
Mering,
bp
Ignacy Dec,
bp
An-
toni Pacyfik Dydycz,
bp
Edward
Frankowski
oraz ks.
Stanisław
Małkowski,
oszołom znany z eg-
zorcyzmów przed Pałacem Prezy-
denckim. Także rozmaici artyści
i aktywiści:
Marcin Wolski, Jan
Pietrzak, Jacek Karnowski, To-
masz Sakiewicz, Tomasz Terli-
kowski, Paweł Lisicki, Jan Ol-
szewski, Andrzej Gwiazda,
prof.
Piotr Gliński,
prof.
Zyta Gilow-
ska, Marek Jurek, Zbigniew Zio-
bro.
Od inicjatywy zdecydowanie
odciął się bp
Tadeusz Pieronek,
który tak ocenił tę szopkę: „To jest
niesamowite nadużycie, pójście dro-
gą, która nie jest drogą Kościoła,
tylko walki politycznej”. Katoliccy
hierarchowie już nawet nie udają,
że są apolityczni. A polski rząd za-
pomniał numeru telefonu do am-
basadora (nuncjusza) Watykanu?
NA KLĘCZKACH
otrzymał wyrokiem sądu 200 tys.
zł zadośćuczynienia za niesłusz-
ne oskarżenie. 33-letni mieszka-
niec Łowicza spędził półtora roku
w zakładzie karnym. Trzy lata temu
oskarżono go o zabicie staruszki,
której pomagał w codziennych
czynnościach. Jego pełnomocnik
przekonywał, że warunki, w których
przebywał jego klient, były skan-
daliczne. – Mój klient już nie jest
tym samym człowiekiem co przed
pobytem w areszcie śledczym i ni-
gdy już nie będzie. Wciąż się leczy
i nadal to będzie czynił. Półtora
roku pobytu za kratami to surowa
kara, ale dla przestępcy. Tymcza-
sem dla człowieka niewinnego, ja-
kim jest Paweł Gałaj, to koszmar
– mówił mecenas
Paweł Sobczak.
Pokrzywdzony opowiadał sądowi,
że podczas pobytu w więzieniu
był bity, przebywał w fatalnych
warunkach, a strażnicy więzienni
go wyśmiewali za religijne prakty-
ki. Oczywiście ani prokurator, ani
sędzia nie zapłacą ani złotówki
odszkodowania.
5
KAT DZIECI
Ksiądz
Stanisław K.,
były
proboszcz parafii w Hłudnie, zo-
stał ponownie oskarżony o psy-
chiczne i fizyczne znęcanie się
nad 13-letnim
Bartkiem.
Pro-
kuratura Rejonowa w Brzozowie
skierowała także do sądu akt
oskarżenia w sprawie znęcania
się księdza w latach 2005–2007
nad trzema dziewczynkami. Kat
nieletnich został już skazany nie-
prawomocnym wyrokiem, ale pro-
kuratura uzupełniła materiał do-
wodowy o opinie biegłych oraz
zeznania dwojga nowych świad-
ków. W grudniu 2007 r. 13-latek
powiesił się na drzewie. W po-
zostawionym liście zarzucił pro-
boszczowi, że ten bezpodstawnie
oskarżył go o kradzież. Dopisał
także, że nie chce już być „gwał-
cony” przez tego „pedofila”, ale
później wykreślił to zdanie.
zarzucono Ziemcowi, że w jego pro-
gramach publicystycznych występuje
nadreprezentacja księży. Dzienni-
karz bez skrępowania odpowiedział:
„Jestem jedną z nielicznych osób
w głównych mediach, które nie idą
z całym stadem walących maczuga-
mi w Kościół jak popadnie. Przecież
dziś jak się mówi o Kościele, to tylko
źle: przekręty, pedofilia, brak szacun-
ku”.
Pan Ziemiec widocznie wycho-
dzi z założenia, że o biskupach jak
o zmarłych: dobrze albo wcale.
HANDEL UŚWIĘCONY
musiałem napisać. Ze złości. Nie mo-
głem znieść wycia cmentarnych hien,
silnych poparciem ludzi zmanipulo-
wanych przez politykę, zagubionych
w perfidnie niezrozumiałej nowoczes-
ności, którym światło grobowego zni-
cza jawi się jako pewna lampa kie-
runkowa”.
Ta deklaracja wystarczyła,
żeby rozwścieczyć kruchtowych poli-
tyków i „krytyków” sztuki. Czy czeka
nas powtórka z „Golgoty Picnic”?
Przecież demokracja – zdaniem kle-
roprawicy – nie polega na tym, żeby
każdy, a zwłaszcza artysta, mógł mieć
własne zdanie.
URODZINY
CAŁY ROK
Tadeuszowi Rydzykowi
mało
toruńskich obchodów 23 rocznicy
powstania Radia Maryja. Widocz-
nie otrzymał zbyt cienkie koperty.
Zorganizował więc powtórkę uro-
dzin w Bydgoszczy. W bazylice pw.
Świętego Wincentego à Paulo mszę
odprawił miejscowy ordynariusz bp
Jan Tyrawa.
W okolicznościowej
homilii rozpływał się nad zaletami
„katolickiego głosu w twoim domu”.
Czyli podejmował marketingowe
działania, by wierni sypnęli gro-
szem. Ojciec Tadeusz wciąż głod-
ny wsparcia zacieśnia ponoć relacje
z kardynałem
Dziwiszem.
Jeździ na
obiadki do krakowskiej kurii, gdzie
witany jest od progu i przyjmowa-
ny iście po królewsku. Czyżby kar-
dynał obiecał Rydzykowi karafkę
krwi
JPII
albo pogrzeb na Wawelu?
PO STAREMU
Watykan powraca do daw-
nych praktyk. Kiedyś sprzedawał
odpusty, dziś – błogosławieństwa.
Ozdobne kartki z życzeniami i bło-
gosławieństwem papieża sprze-
dawało wielu włoskich przedsię-
biorców.
Franciszek
postanowił
ukrócić ten proceder i nie prze-
dłużył firmom spoza Watykanu
koncesji na handel. Od tej pory
monopol na szafowanie rzymskimi
zaklęciami będzie miał Polak, abp
Konrad Krajewski
z Łodzi, jał-
mużnik papieski. Protestują przed-
siębiorcy, którzy dotąd zarabiali
na papierowych zaklęciach Waty-
kanu. Wypomnieli papieżowi, że
niby broni praw pracowniczych,
a przez niego pracę straci około
500 osób. „Lewicowy” Bergoglio
jest jednak na takie argumenty
głuchy. Monopol ważniejszy.
Opracował
ŁUKASZ PIOTROWICZ
PENSJONAT
POD KURIĄ
Już wszystkie diecezje mają
domy dla księży emerytów. Ostat-
ni powstał w Rzeszowie przy ul.
Tragerów. Od innych różni się jed-
nak tym, że jest przeznaczony nie
tylko dla staruszków. Mogą w nim
znaleźć schronienie duchowni po-
rzuceni. Tacy, „którzy z różnych
przyczyn nie mogą już pracować,
a rodzina nie chce wziąć ich do
siebie”. Czyżby biskup budował
hotel dla księdza
Wojciecha G.
i jemu podobnych? Gniazdko dla
wybrańców biskupa jest bardzo
przytulne. Pełno w nim ciepła, bo
diecezja, jak każda inna, dostała
z Wojewódzkiego Funduszu Ochro-
ny Środowiska dofinansowanie na
pompy wspomagające centralne
ogrzewanie.
NIE WIERZYSZ,
NIE JESZ
Afery w Caritasie (choćby w die-
cezji płockiej) nie umniejszają popar-
cia władz państwowych. Ministerstwo
Pracy i Polityki Społecznej podpisało
właśnie umowę z Caritasem diecezji
kieleckiej. Na jej podstawie tamtejsze
parafialne komórki rozdysponują 144
tony żywności z Programu Pomocy
Żywnościowej UE. Minister ponoć
zawsze ma rację. Czy jednak odda-
nie troski o najuboższych w ręce koś-
cielnych biznesmenów z Caritasu to
dobry pomysł? Doświadczenie uczy,
że kryteria rozdzielania artykułów
pomocowych przez Caritas są dość
proste. Na przykład na pomoc nie
mają co liczyć ludzie, którzy nie cho-
dzą do Kościoła. Ci, którzy chodzą,
dostają, więc mogą później dać na
tacę, zamiast kupić kaszę czy mąkę.
Zdarzył się nawet przypadek, że pro-
boszcz kazał potrzebującym odpra-
cowywać otrzymany chleb. Ubodzy
nie mają chyba wyjścia, muszą być
katolikami…
Nauczyciele nie mogą niczego
sprzedawać w szkole, ale są wyjątki.
Na przykład katecheci. W Szkole
Podstawowej nr 21 w Płocku ka-
techetka sprzedawała dzieciakom
dewocjonalia. Poinformował o tym
media i kuratorium dziadek jedne-
go z uczniów. Gdy uczeń zapytał,
czy może mieć swój różaniec na
komunii, katechetka kategorycznie
tego zabroniła, gdyż wszystkie dzie-
ci muszą mieć takie same. Czyli tyl-
ko te, które ona sprzedaje. Płacz,
płać i módl się na różańcu!
KASA ZA
NIEWINNOŚĆ
Paweł Gałaj,
do niedawna
oskarżony o zabójstwo 82-latki,
SMOLEŃSK
NA DESKACH
7 grudnia w teatrze im. Heleny
Modrzejewskiej w Legnicy odbyła
się premiera spektaklu „Spisek smo-
leński” w reżyserii
Lecha Racza-
ka.
Sztuka nie wszystkim przypadła
do gustu. Najpierw zaprotestowali
legniccy radni. Zaraz po wyborach
w pierwszej uchwale oprotestowali
spektakl z powodu... obrazy uczuć
religijnych. Podczas premiery pod
teatrem zebrała się grupa około 20
osób, którym przedstawienie również
było nie w smak. Reżyser tak pisze
o swoim dziele:
„Tekst o katastro-
fie smoleńskiej i jej konsekwencjach
DZIENNIKARZ
POKORNY
Krzysztof Ziemiec,
dzienni-
karz znany z uwielbienia dla kleru
i Kościoła, udzielił wywiadu jed-
nemu z tygodników. W rozmowie
Zgłoś jeśli naruszono regulamin